KS. MICHAŁ STYCZYŃSKI
Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia!
Bo we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie. (Mdr 11, 26 – 12,1)
Bóg kocha życie. Bóg napełnia całe stworzenie swoim Duchem. Bóg w sposób szczególny ukochał człowieka, którego stworzył na swój obraz i na swoje podobieństwo. W Dialogu o Bożej Opatrzności dobitnie wyraża tę prawdę św. Katarzyna Sieneńska. Bóg mówi do św. Katarzyny w następujący sposób:
... gdy w swej Opatrzności stworzyłem człowieka, wglądnąłem w siebie i owładnięty zostałem miłością z powodu piękna mego stworzenia. Spodobało Mi się bowiem w niezmierzonej Opatrzności stworzyć go na obraz i podobieństwo moje. Dałem mu nadto pamięć, aby zachował w sobie świadomość mych dobrodziejstw; chciałem też, aby uczestniczył w mojej, Ojca wiecznego, potędze.
Ponadto dałem mu wiedzę, aby w mądrości mego Syna poznał i zrozumiał wolę moją, hojnego Dobroczyńcy i Dawcy wszelkich łask. Dałem mu także wolę miłowania i uczestnictwo w słodyczy Ducha Świętego, aby mógł miłować to, co jego umysł pozna i zobaczy. (...)
Dla ocalenia człowieka od śmierci spowodowanej nieposłuszeństwem, zechciałem w najłaskawszej swej Opatrzności zesłać wam mojego Jedynego Syna, który miał przyjść na pomoc waszym potrzebom 1
Liturgia Słowa XXXI Niedzieli Zwykłej przekonuje nas w sposób bardzo przekonywujący po raz kolejny, że Bóg przychodzi do człowieka przede wszystkim w swojej nieograniczonej, miłosiernej Miłości. Potrzebujemy przecież tej Miłości, bez której nie moglibyśmy żyć. Często nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy. Ewangelia o Zacheuszu staje się dla nas kolejnym darem Bożej Miłości. Przecież wszyscy jesteśmy grzesznikami i w każdym z nas rodzi się ciekawość tego, jak Jezus wygląda. Zachowujemy się często tak, jak Zacheusz.
Przenieśmy się więc na moment do Jerycha, gdzie znajdowało się punkt celny administrowany przez Rzymian. Zacheusz był najważniejszym spośród celników, był komendantem urzędu. Miał doskonale w pamięci szantaże i wielkie malwersacje finansowe między celnikami, sam w nich przecież uczestniczył. Był również uważany za zdrajcę politycznego i religijnego, ponieważ współpracował ze znienawidzonymi ciemiężcami Palestyny, i nawet ich wspierał.
...pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. (Łk 19, 2-3)
Zacheusz chciał koniecznie zobaczyć Jezusa (Łk 19,3) dlatego wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić (Łk 19,4). Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę (Łk 19, 5). Chrystus spojrzał na Zacheusza. To ta sama gra spojrzeń, z którą możemy się spotkać kiedy Mojżesz rozmawia z Bogiem w krzaku gorejącym. Również ten moment w życiu Mojżesza oznacza całkowitą przemianę jego dotychczasowego życia.
Podczas gdy zaniepokojony i ciekawy Zacheusz ze swoimi bystrymi oczami umiejscowionymi w małym ciele chce ujrzeć Jezusa, okazuje się, że to Jezus jest tym, który wznosi wzrok i spogląda na Zacheusza.
Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. (Łk 19, 5)
Jezus pragnie wejść nie tylko do jego domu, ale przede wszystkim chce zacząć żyć w nim i z nim. Jezus wchodzi do jego życia i chce opanować wewnętrzny nieład, który przez długi czas był zakrywany fałszywymi kompromisami, przebiegłością i chciwością oraz brakiem uczciwości.
My wszyscy, bez wyjątku, jesteśmy biednymi grzesznikami, którzy potrzebują spojrzenia Jezusa, spotkania z Nim. Bez Jego łaski nie możemy żyć. Poprzez spotkanie z Jezusem Zacheusz doświadczył wielkiej Miłości, która rozradowała jego serce. Możemy powiedzieć, że Zacheusz odkrył wolę Bożą poprzez miłosierne spojrzenie Jezusa.
Teraz Zacheusz już nie musi wchodzić na drzewo. Stoi na nogach i spogląda nieśmiało, ale z niesamowitą radością i nadzieją, na Oblicze, z którego bije niezmierzona Miłość i Miłosierdzie. Jezus przywraca mu nowe życie, przywraca mu godność dziecka Bożego. Zacheusz staje się nowym stworzeniem. Zacheusz doświadcza przemiany, nawrócenia, które jest wyraźne i objawia się w słowach Zacheusza. Najpierw wyznaje swoje błędy. Następnie decyduje się na wynagrodzenie wszelkich szkód, i to w sposób zwielokrotniony: a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie (Łk 19, 8). Na końcu chce definitywnie skończyć ze swoim dawnym, grzesznym życiem i pragnie wydoskonalić się w miłości: oto połowę mego majątku daję ubogim (Łk 19, 8).
W jednym momencie zmieniło się życie Zacheusza. Również my potrzebujemy takiej przemiany. Jezus o tym wie, zna przecież nas lepiej, aniżeli my znamy samych siebie. Również dzisiaj Jezus przechodzi ulicami naszych miast, wiosek, jest z nami w naszych miejscach pracy i wypoczynku i spogląda na nas. Przechodzi... Wznosi swój wzrok...
Bóg pragnie nas przemienić, tak byśmy byli godni głosić Jego samego. O tę przemianę dla nas proszą wszyscy święci, którzy cieszą się chwałą nieba, a których w tych pierwszych dniach listopada w sposób szczególny wspominamy. Zapewne do tych modlitw dołącza się również św. Paweł, który zawsze troszczył się o tych, którzy w swoim życiu pragnęli wyznawać wiarę w Boga i o Nim świadczyć.
Modlimy się zawsze za was, aby Bóg nasz uczynił was godnymi swego wezwania, aby z mocą udoskonalił w was wszelkie pragnienie dobra oraz czyn płynący z wiary. Aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego Jezusa Chrystusa – a wy w Nim – za łaską Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa. (2 Tes 1, 11-12).
Imię Boga wielbi każdy, kto doznał prawdziwej łaski przemiany, kto tą łaską prawdziwie się rozradował. Niech i w naszych sercach zagości radość z prawdziwej przemiany. Niech ta przemiana się realizuje przez coraz głębszy związek miłości z Jezusem, który będzie coraz bardziej widoczny w chęci dawania siebie i dzielenia się tym, co posiadamy z drugim człowiekiem.
Dziękujmy ewangelicznemu Zacheuszowi za jego świadectwo, którym wzywa również nas do powrotu do Boga z naszych słabości, grzechów i odejść od źródła Miłości.
Dziękujemy, Zacheuszu, za wszystko co uczyniłeś dla Pana i również dla tych, dla których wcześniej byłeś przyczynkiem wielu cierpień.
Dziękujemy ci, że nauczyłeś się przepraszać, a co więcej, prosić o przebaczenie.
Dziękujemy ci za zrozumienie, że nie wystarczy jedynie gest jałmużny, żeby przykryć wszystkie swoje grzechy i zaniedbania, ale potrzeba radykalnej decyzji związanej z kategorycznym zerwaniem swojego dotychczasowego, grzesznego życia.
Zacheusze, wiedz, że nie jesteś sam, gdyż inni poszli za twoim przykładem. Dla każdego z nas otworzyłeś drogę do nadziei, drogę do Zbawiciela.
Stań się dla nas, Zacheuszu, prawdziwym przykładem w naszych codziennych powrotach do Pana.
Ks. Michał Styczyński
1 Dialog św. Katarzyny Sieneńskiej, dziewicy, O Bożej Opatrzności, rozdz. 134, cyt. za Liturgia Godzin Tom IV, Pallotinum 1988, p. 364.
© 1996–2007 www.mateusz.pl