KS. MARIAN PISARZAK MIC
Taki tytuł może nas zaskakuje i dziwi. Pytamy, czy to nie błąd? Może nastąpiło pomylenie dni świątecznych! A może chodzi tu o baranka, którego wstawiamy do betlejemskiej szopki w kościele?
Szukając wyjaśnienia, pójdźmy dalej, głębiej, kontemplując misterium Wcielenia.
Z trudem przychodzi nam myśleć o Chrystusie jako Baranku w dniach Adwentu i w świątecznym okresie Narodzenia Pańskiego. Nie łatwo też jest klęknąć przed żłóbkiem w świątyni parafialnej i wyznać wiarę w Chrystusa – Baranka i w Jego zbawczą misję w świecie obciążonym grzechem i względem każdego z nas chodzącego w ciemnościach. Bo jeśli już wyznajemy Go jako Zbawiciela, to zawsze w kontekście grzechu i wyzwolenia z niego. Misterium Wcielenia dokonało się „dla nas ludzi i dla naszego zbawienia” (mszalne Credo).
W sposobie przeżywania Adwentu i świąt Narodzenia Pańskiego obserwujemy wiele sielanki i sentymentu, jakby chodziło o nastrój chwili, który szybko pryska na sposób przysłowiowej bombki z choinki. Pod względem treści, czyli tego, co mamy na uwadze, łatwo poprzestajemy na narodzinach dzieciątka i na samej ekologii narodzin – na środowisku naturalnej rodziny i na relacjach między domownikami. Rozważanie tego familijnego wątku stanowi dobro, lecz nie jest przedmiotem świątecznej wiary. Zatem trzeba iść w głąb i dotknąć misterium zbawienia, trzeba spotkać się z kimś ważnym i bliskim nam także w nadprzyrodzonym wymiarze życia.
W istocie nie chodzi o „coś”, ani o „fakt” mający walor historycznego wydarzenia (choć z faktami trzeba się liczyć!). W Boże Narodzenie w sposób świąteczny i podniosły celebrujemy Kogoś, kto jest rdzeniem misterium zbawienia. Ten Ktoś był na początku tego misterium (jak poczęcie, narodzenie, wzrastanie, nauczanie, itd.). Był też na etapie dopełnienia i wypełnienia przez mękę, śmierć i zmartwychpowstanie. I mocą Ducha Świętego jest nadal obecny w misji Kościoła. Misterium Narodzenia Pańskiego ma perspektywę misterium paschalnego! Wspominając narodzenie Pana według ciała („Słowo stało się ciałem”) – już „teraz”, w świątecznym czasie, czcimy Chrystusową Paschę, a więc złożenie tego ciała na krzyżu śmierci i w grobie zmartwychwstania; krótko mówiąc, czcimy i celebrujemy chrystusowe złożenie samego siebie w ofierze swojemu Ojcu za zbawienie świata. Żadnego ze sprawowanych i uobecnianych misteriów Chrystusa nie można ani zrozumieć ani czynić bez relacji z misterium paschalnym. Z tej racji niektóre dawne ikony narodzonego Jezusa ukazują w żłóbku przypominającym grób Pański. W ten sposób swoim graficznym kształtem wskazują na Jego misję: „jam się na to narodził i na to przyszedłem na świat, abym go zbawił i dał mu nowe życie” (por. J 10, 10).
Tej refleksji został nadany nietypowy tytuł: Baranek bożonarodzeniowy. Dzięki takiemu określeniu zostaje wydobyty zbawczy i paschalny charakter misterium Wcielenia. Jest to oczywiście jeden ze sposobów wyrażenia prawdy o zbawczej rzeczywistości.
W liturgicznych tekstach Adwentu dwukrotnie spotykamy nawiązanie do nazwy „baranek”. W trzecią niedzielę Adwentu tekst ewangelii jest wzięty od św. Jana; jest w nim wywiad z Janem Chrzcicielem na temat sensu jego misji na rzecz Zbawiciela, którego w innym momencie Jan nazwał Barankiem Bożym, „który gładzi grzech świata” (J 1, 29). Również wymownie brzmi mszalny tekst antyfony na wejście w dniu 18 grudnia, w ramach dni bezpośrednio przygotowujących do uroczystości Narodzenia Pańskiego. Oto jej słowa: „Przybędzie nasz król, Chrystus, Baranek zapowiedziany przez Jana”.
Określenie Jezusa Barankiem przewija się w liturgii przez cały rok w tekstach każdej Mszy świętej i każdej litanii. Raduje fakt, że pojawia się także w Adwencie. Takie imię Jezusa na nowo i z mocą usłyszymy w czasie wielkopostnym i wielkanocnym. Lecz to „imię” nie wyczerpuje całej prawdy o Jezusie z Nazaretu, którego adorujemy w kościele w żłóbku w święto Narodzenia Pańskiego. Adwentowe teksty wydobywają liczne inne „imiona” Zbawiciela. Warto je sobie przyswoić zanim klękniemy przed żłóbkiem; warto zachować je w sercu i na nowo ożywić podczas Pasterki, a także kiedy staniemy sami lub z dziećmi przed żłóbkiem na chwilę adoracji Dzieciątka z Maryją.
Oto w dniach od 17 do 24 grudnia różnorodne aklamacje poprzedzające ewangelię dnia, cały bogaty drugi hymn nieszporów recytowany w tym przedziale czasu oraz antyfony do pieśni Maryi – bogatym językiem określają przymioty i rolę Tego, który ma przyjść. Oczywiście, gdy przyjdzie, to tym bardziej będą one aktualne i godne wyznania wiary. Według tych tekstów Jezus jest Bożą mądrością, pasterzem i wodzem swego ludu, szczepem (korzeniem) Jessego (ojca Dawida), znakiem świętym dla narodów, kluczem Dawida otwierającym bramy królestwa, kamieniem węgielnym Kościoła, zbawcą i Emanuelem, światłem bez wyczerpania, słońcem w mroku dziejów…
Do zbawczej misji Jezusa z Nazaretu, narodzonego w Betlejem, nawiązuje refren psalmu miedzy czytaniami i aklamacja przed ewangelią w samą uroczystość Narodzenia Pańskiego: „Ziemia ujrzała swego Zbawiciela. Alleluja. Zajaśniał nam dzień święty, (…), oddajcie pokłon PANU”. To świadectwo o Jezusie i wezwanie do przyjęcia Go aktem wiary nadprzyrodzonej uzupełnia autor Listu do Hebrajczyków tymi słowami: „On jest odblaskiem chwały Boga i odbiciem Jego istoty” (II czytanie w dniu 25 grudnia). Dlatego słusznie klękamy przed taką Rzeczywistością (nie tylko podczas świątecznego Credo), a także ze szczerą miłością adorujemy zbawcze Misterium Wcielenia Syna Bożego: „Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się dzieckiem Bożym”. Ten zbawczy i paschalny Fakt kształtuje nasze doczesne życie z Chrystusem w Jego Kościele i budzi nadzieję na dopełnienie misterium dziecięctwa Bożego w wymiarze wieczności.
Dzięki przedstawionej kontemplacji misterium Wcielenia, może łatwiej przyjdzie nam pomyśleć o Chrystusie jako Baranku już w dniach Adwentu i w świątecznym okresie Narodzenia Pańskiego. W sposobie przeżywania Adwentu i świąt Narodzenia Pańskiego, nie odrzucając tradycji, sielanki i sentymentu, docenimy wymiar chrześcijańskiej wiary.
Marian Pisarzak MIC
© 1996–2014 www.mateusz.pl