KS. MARIAN PISARZAK MIC
Liczni wierni często nawiedzają miejsca przechowywania relikwii bł. Jana Pawła II w celu ich uczczenia. Czynią to także w duchu wdzięczności za jego wspaniały pontyfikat, znaczący dla całego Kościoła i naszej Ojczyzny. Przy takiej okazji warto od bł. Papieża wziąć coś z papieskiej nauki o dialogu.
„Ostatnie lata pokazały, z jaką trudnością przychodzi nam prowadzenie dialogu”. Tej umiejętności – przydatnej społecznie i pilnej od zaraz – chcemy uczyć się od bł. Papieża. Przypomnieli nam o tym nasi biskupi w liście pasterskim, który był odczytany w kościołach 6 października 2013 roku. Obecny Dzień Papieski przebiega pod hasłem „Jan Paweł II – papież dialogu”. W programie dnia jest modlitwa, są koncerty i pikniki, są zbierane datki na rzecz Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, to znaczy na żywy pomnik, który tworzy ponad tysiąc osób młodzieży ubogiej a zdolnej, wartej wsparcia. I oczywiście w programie Dnia Papieskiego jest podejmowana refleksja o dialogu, aby był, aby był ludzki i aby się rozwijał na dwóch fundamentach: uszanowania stron i poszukiwania prawdy. Nie chodzi o kompromis w poglądach, pojęty matematycznie (podzielmy prawdę: ty masz pół prawdy i ja mam pół prawdy, a zobaczymy, że w tej sytuacji ginie sama „prawda”), lecz o powstanie pięknej różnorodności patrzenia na prawdę, gdyż ziarenka prawdy są rozrzucone wszędzie, i mogą prowadzić do najwyższej i jedynej Prawdy.
Od czego zaczynać dialog? – Zaczynać od samego siebie!
Każdy z nas ma być scalony wewnętrznie. Aby cały człowiek był w człowieku. Nie wejdziesz w dialog z człowiekiem, który pokazuje podwójne oblicze i działa nieklarownie, dwuznacznie, bo nosi coś w zanadrzu; on co innego myśli, a co innego mówi i czyni. Taki człowiek jest właściwie zamknięty na dialog, na spotkanie z drugim. Trzeba uczyć się dialogu z drugim, zaczynając od naprawy i scalenia samego siebie; trzeba być wewnętrznie zwartym, a nie podzielonym.
Postawmy kolejne pytanie: do kogo mamy się udać z naszą gotowością do dialogu? – Hasło Dnia Papieskiego wzywa i zachęca nas do podjęcia dialogu w rodzinach, w społeczeństwie i w Kościele.
Jan Paweł II nauczał: Dialog to coś więcej niż wymiana poglądów, krytyka, spór, kłótnia, czy coś podobnego. Dialog zaczyna się od spotkania człowieka z człowiekiem, od cierpliwego słuchania, zadawania pytań, aż po możliwość wypowiedzenia się. Tak rozumiany dialog zakłada otwartość i dobrą wolę oraz wzajemny szacunek. O jak bardzo potrzebujemy tego w naszych rodzinach, relacjach sąsiedzkich i w miejscach pracy.
Bł. Ojciec Święty Jan Paweł II był mistrzem dialogu, to znaczy nauczycielem i wzorem dialogu, pełnego nadziei na naprawę, nawet w sytuacji przepełnionej bólem i cierpieniem. Jego unikalna postawa w kontakcie z drugim człowiekiem cechowała się respektowaniem prawdy oraz niezwykłym szacunkiem dla tego „innego”, z którym się spotykał.
Papież zwracał uwagę na wierność wyznawanej wierze, scalonej z dojrzałą osobowością, której nie wolno porzucić w imię jakichkolwiek innych wartości i źle pojętego kompromisu. W przemówieniu do Episkopatu Polski (1979) Jan Paweł II zaznaczył: „W dialogu trzeba jasno mówić, kim ja jestem, żebym mógł rozmawiać z kimś drugim, który jest inny. Trzeba bardzo jasno to mówić, bardzo stanowczo: kim ja jestem, kim ja chcę być i kim chcę pozostać”.
Dzisiaj mówi się dużo o potrzebie dialogu. W każdym środowisku jest wiele do zrobienia. Aby nie niszczył nas indywidualizm ani odgórnie założona ideologia – światopoglądowa lub polityczna.
„Ostatnie lata pokazały, z jaką trudnością przychodzi nam prowadzenie dialogu” – w naszym kraju – napisali biskupi. Zmiana sposobu debaty, zarówno publicznej, zwłaszcza w mediach, jak i w wymiarze indywidualnym, zwłaszcza w miejscu pracy, jest zadaniem nie cierpiącym zwłoki. Kłótliwe dyskusje i polemika nie zaspokajają potrzeby głębokiego spotkania pomiędzy ludźmi, na gruncie szacunku i zakładanej uprzednio dobrej woli dotarcia do prawdy i współpracy.
A co się dzieje w rodzinach? Tam przecież jest najłatwiej o przekaz wartości, o otwartość, o odsłonę samego siebie, o szczerość. Ważne: nie bać się drugiego! Nie lękać się pytań ze strony młodszych, także pytań naładowanych emocjonalnie, bliskich nawet agresji. One ustąpią wraz z dojrzałością!
Na koniec, postawmy też takie pytanie: Czy istnieje dialog w Kościele, tak ogólnie, w relacjach księża i świeccy, i szczegółowo w kościelnych małych wspólnotach, w radach parafialnych, w grupach formacyjnych dla dorosłych, a także w młodzieżowych zespołach różnych służb i posług. Aby był dialog w Kościele, trzeba żyć życiem Kościoła; trzeba śledzić katolicką prasę i kościelne wiadomości; trzeba razem modlić się i dzielić troską o Kościół. Nie stać z boku jak obserwator!
Dzień Papieski powinien skierować naszą uwagę na rangę i konieczność dialogu także wewnątrz samego Kościoła. Warto przywołać słowa papieża Wojtyły (z adhortacji Reconciliatio et paenitentia, 25): „Kościół (...) jest świadomy, iż ze swojej natury jest sakramentem powszechnej komunii miłości; ale także jest świadom istniejących w jego łonie napięć, mogących stać się czynnikami podziału”.
JPII wskazał następnie środek zaradczy: „Aby przezwyciężyć konflikty i sprawić, by zwykłe napięcia nie szkodziły jedności Kościoła, musimy wszyscy stanąć wobec Słowa Bożego i odrzuciwszy własne subiektywne zapatrywania, szukać prawdy tam, gdzie się ona znajduje, to jest w samym Słowie Bożym i w jego autentycznej interpretacji podawanej przez Magisterium Kościoła”. Papież zachęcał do wysłuchania wzajemnych opinii, do szacunku, do powstrzymywania się od pospiesznych sądów i do zachowania cierpliwości.
Spójrzmy na Matkę Bożą w scenie zwiastowania. Ona uczy nas dialogu nie tylko „jak równy z równym”, ale też tego szczególnego, gdzie chodzi o uznanie i przyjęcie „racji” najwyższego dobra, najwyższej prawdy, po prostu świętej woli Boga, Jego zasad, norm i przykazań. One są życiodajne: „Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne. Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę. Świadectwo Pana niezawodne, uczy prostaczka mądrości”. Takie słowa są często powtarzane w modlitewnej liturgii Kościoła(za Biblią, zob. psalm 119). Warto je zapamiętać i rozważać. Takiej zasady trzymała się Maryja w dialogu z posłańcem Nieba.
W rozmowach z ludźmi możemy spotkać szczególne osoby: albo inaczej wierzące albo wprost niewierzące albo osoby, które za takie się podają. Zdarza się coraz częściej, że niewierzący zadają nam niewygodne pytania. Jak zachować się w takich przypadkach?
Znany poeta, ks. Jan Twardowski, napisał kiedyś wiersz pod wymownym tytułem „Nie przyszedłem pana nawracać”. Otóż ten poeta i jednocześnie kapłan uczy nas dialogu z niewierzącymi, agnostykami i wątpiącymi.
Spotkanie z nimi może być owocne. Także w dialogu z niewierzącymi trzeba mieć nadzieję na przybliżenie samemu sobie i innym Boga Żywego, bogatego w miłosierdzie dla każdego z nas. Wszyscy przecież szukamy Boga! Wszyscy jesteśmy w pielgrzymce wiary, w drodze do żywej i głębszej wiary, która zbawia całego człowieka. Jakie to ważne i piękne w Roku Wiary: wzrastać w świętej wierze razem z innymi!
Marian Pisarzak MIC
© 1996–2013 www.mateusz.pl