JERZY SZYRAN OFMConv
Okres przedślubny służy wzajemnemu poznaniu się młodych, by mogli świadomie podjąć decyzję o zawarciu związku małżeńskiego. Przez ten czas wzajemnego poznawania się i odkrywania szacunku dla siebie, mają uczyć się czystości i wzrastać w nadziei, że właśnie ich Bóg przeznaczył sobie wzajemnie. Młodzi mają prawo bycia ze sobą sam na sam, by w ten sposób mogli wzajemnie się poznawać, doświadczać własnych upodobań i reakcji uczuciowych. Wzajemne doświadczanie siebie jest bowiem nastawione na małżeństwo, stąd też pod tym kątem muszą oni siebie odkrywać.
Do połowy XVI w. istniała instytucja zwana „sponsalia”: umowa małżeńska mogła być zawarta przez rodziny młodych, bez ich zgody, we wczesnym dzieciństwie. Małżeństwo dochodziło do skutku jako sakrament dopiero po seksualnym dopełnieniu (consumptio). Ówczesna teologia stała na stanowisku, że w okresie między zaślubinami a dopełnieniem młodzi mieli prawo do pocałunków i pieszczot, co nie było równoznaczne z pozwoleniem na pełne współżycie przedmałżeńskie. Instytucja ta zniknęła po Soborze Trydenckim, a jej pozostałości w postaci różnych obrzędów kultywuje się w krajach protestanckich Skandynawii.
Doświadczenie dzisiejszych czasów pokazuje, że młode pokolenie przerwało granicę, jaką jeszcze kilkadziesiąt lat temu zachowywały poprzednie pokolenia. Obecnie nie jest niczym wstydliwym przyznawanie się do regularnego współżycia seksualnego ze swoim chłopakiem czy narzeczoną, używanie środków antykoncepcyjnych czy wczesnoporonnych. Młodzi za namową „fachowej” literatury uprawiają petting lub jego odmianę necking, by w ten sposób udowodnić sobie, jak bardzo się „kochają”. Stąd też normy moralne relacji przedmałżeńskich dopasowywane są do współczesnych problemów seksualnych młodego pokolenia. Jeszcze kilkanaście lat temu wystarczyło normy moralne relacji przedślubnych określić, że mają być czyste. W obecnej sytuacji takie określenie jest niewystarczające, gdyż zmieniło się w mentalności młodego pokolenia rozumienie czystości i praw młodych w stosunku do siebie. W dzisiejszych czasach normy moralne muszą określać i bronić czystości oraz zakresu praw, jakie młodym przysługują w okresie przedmałżeńskim.
Przez stosunki przedmałżeńskie rozumie się wszelkie relacje seksualne, nie tylko bezpośrednio przed zawarciem związku małżeńskiego, ale w okresie na długo poprzedzającym ten związek, z różnymi partnerami/partnerkami, bez związku z przyszłym małżeństwem. Oczywiście definicja ta zakłada relacje o charakterze heteroseksualnym, podejmowane za zgodą obojga partnerów.
Motywy, dla których młodzi podejmują życie seksualne są bardzo różne. Do najczęściej spotykanych należy fałszywe rozumienie miłości, która daje prawo młodym do łamania wszelkich norm moralnych i obyczajowych. Innym motywem występującym w większej mierze u dziewcząt jest chęć dopasowania się do ogółu środowiska rówieśniczego, w którym czystość i dziewictwo są antywartościami. Młoda dziewczyna za wszelką cenę chce znaleźć swoje miejsce w gronie „doświadczonych” koleżanek i dlatego podejmuje decyzję o współżyciu seksualnym. Istotnym motywem dla dziewcząt jest również pragnienie utrzymania przy sobie chłopca, który domaga się „dowodu miłości”, grożąc przy tym odejściem i poszukaniem sobie kogoś innego. Bardzo rozpowszechnionym motywem przemawiającym za podjęciem współżycia przedmałżeńskiego jest „szkodliwość” wstrzemięźliwości seksualnej. W tej opcji wartościowania popęd seksualny jest widziany jako naturalna siła, której powstrzymywanie źle wypływa na psychikę młodego człowieka, powodując jego rozdrażnienie i frustrację. Innym powodem jest wola wypróbowania się i doboru seksualnego pod względem temperamentu seksualnego oraz dopasowania pod względem anatomicznym. Do motywów podejmowania współżycia seksualnego należy zaliczyć także spontaniczność, która wynika z nieumiejętności panowania nad własnym popędem seksualnym i prowadzi do przypadkowych relacji seksualnych.
Jednym z charakterystycznych zjawisk tego wieku jest seks koleżeński, podejmowany dla przyjemności lub zabawy, często traktowany jako odskocznia od monotonii dnia codziennego. Ten typ relacji seksualnych nosi również nazwę seksu bezafektywnego. Bardzo rozpowszechnionym zjawiskiem jest seks afektywny, który bazuje na wzajemnym uczuciu, postrzeganym przez młodych jako miłość dająca prawo do współżycia seksualnego.
Analizując stosunki seksualne bezafektywne należy rozróżnić trzy sytuacje. Pierwsza sytuacja to małżeństwo z osobą, z którą miało się stosunki seksualne bezuczuciowe. Częstym zjawiskiem jest bowiem, że kobieta w wyniku takich relacji zachodzi w ciążę i chcąc uzyskać korzyści prawne wchodzi w związek małżeński. Bardzo szybko jednak okazuje się, że małżonkowie stają się dla siebie wrogami, co odbija się na ich wzajemnych relacjach oraz na wychowaniu dziecka.
Druga sytuacja zachodzi wtedy, gdy zarówno mąż i żona mają za sobą doświadczenie seksu bezafektywnego, lecz każde z inną osobą. Taki związek, pomimo pewnych cech wspólnych i wzajemnego porozumienia, pozbawiony będzie świeżości i dynamiki miłości, która towarzyszy normalnym związkom małżeńskim.
Trzecia sytuacja występuje wtedy, gdy tylko jeden ze współmałżonków uprawiał przed ślubem seks bezafektywny. Psychologowie potwierdzają, że osoby, które mają za sobą doświadczenia seksualne z różnymi partnerami wykazują cechy sprawiające, że ich szanse na szczęście w małżeństwie są znacznie niższa niż normalnych małżeństw. Prognozy te wynikają z faktu, że mężczyźni mający za sobą doświadczenia seksualne pozbawione uczucia nie potrafią zapanować nad swoim popędem seksualnym. Brak im wyczucia, by stworzyć uczuciową atmosferę wokół małżeńskich relacji seksualnych, są egoistami pozbawionymi tendencji do dostosowywania się do partnerki.
Jednym z najbardziej opłakanych skutków afektywnego seksu przedmałżeńskiego jest jego negatywny wpływ na rozwój miłości. Miłość bowiem rozwija się wtedy, gdy osoba kochająca stara się odpowiedzieć na potrzeby osoby kochanej. W małżeństwie jest to realizowane przez ofiarność, która przejawia się wzajemną pomocą, drobnymi przyjemnościami, obecnością, itd. Przed małżeństwem brak jeszcze tej wspólnoty życia, a akty seksualne sprowadzają się do doznań zmysłowych, pozbawionych ducha ofiary. Powoduje to wzrastanie w egoizmie, który z afektywnego czyni współżycie seksualne bezafektywnym. Afektywny seks przedmałżeński w rezultacie zamiast utrwalić miłość, staje się jej grobem.
Młody człowiek podejmując przedwczesne akty seksualne ogranicza swoją wolność, bowiem jego organizm zamiast „uczyć się” powściągania napięcia seksualnego, szuka sposobu jego rozładowania, doprowadzając młodego człowieka do zniewolenia. Przedmałżeńskie stosunki seksualne sprowadzają drugą osobę do rangi przedmiotu użycia, co szczególnie dla dziewczyny, staje się powodem bólu i frustracji. Tego rodzaju zachowania w okresie przedślubnym często zostają przenoszone na pożycie małżeńskie, co kobietom sprawia wiele przykrości. Kobieta, która w młodości została wykorzystana przez chłopaka i porzucona może stać się zimną i cyniczną osobą, szukającą zaspokojenia swoich ambicji i nieliczącą się z żadnymi uczuciami.
Powszechnym zjawiskiem jest fakt, że wielu rodziców zgadza się na podejmowanie przedmałżeńskich stosunków seksualnych przez ich dzieci. Badania wykazują, że tylko jedna na 25 badanych osób twierdzi, że jej rodzice byli przeciwni takiej inicjacji seksualnej. Wielu rodziców przed wypuszczeniem swoich pociech na imprezę wyposaża je w prezerwatywy bądź inne środki antykoncepcyjne.
Częstym zjawiskiem jest podejmowanie aktów seksualnych „na próbę”, co mija się zupełnie z celem. Młodzi bowiem i niedoświadczeni ludzi nie są w stanie ocenić jak naprawdę będą funkcjonować w małżeństwie, z drugiej zaś strony małżeństwo jest relacją osobową, a nie interseksualną. Mężczyzna zatem, który żąda takiej próby, zdradza ignorancję i poważne braki w znajomości struktury psychofizycznej człowieka.
Kryzys ekonomiczny, bezrobocie i pauperyzacja społeczeństwa powoduje, że młodzi przed ślubem podejmują decyzję o wspólnym zamieszkaniu, niejednokrotnie podyktowaną względami oszczędnościowymi. Badania przeprowadzone w tym względzie wykazują, iż taki sposób bytowania nie sprzyja późniejszym relacjom małżeńskim. Na uniwersytecie w Filadelfii Pesnsylvania State University część studentów zamieszkała razem. Po 10 latach okazało się, że ponad 50% par uważało swój związek za bardzo udany (very successfull), a ponad 80% za przyjemny (pleasent) i przyczyniający się do ich dojrzewania. Odczekano jeszcze 10 lat i okazało się, że ok. 35% par rozpadło się, 35% zawarło małżeństwo lub zamierza to zrobić w najbliższym czasie, a reszta nie wiedziała, co będzie dalej. Te kobiety, które w tym czasie stały się matkami wykazywały wyraźne oznaki nerwicy spowodowanej brakim bezpieczeństwa i poczucia stałości emocjonalnej.
Coraz bardziej rozpowszechnianym przez różne publikacje zjawiskiem jest petting, polegający na pieszczotach górnych (necking) lub dolnych partii ciała (miłość francuska), mający na celu osiągnięcie satysfakcji seksualnej (hevy petting) bez odbycia stosunku seksualnego. Szereg poradników ars amandi podaje odpowiednią pozycję seksualną (pozycja tzw. 6/9), która służy tego rodzaju pieszczotom.
Rozpatrywany w kontekście całości bytu osobowego petting i jego wszelkie odmiany powodują:
– egoizm i dominację seksu w psychice;
– akt seksualny staje się wrażeniem chwili, a nie przeżyciem skoncentrowanym wokół osoby;
– utrwalenie samogwałtu;
– traktowanie drugiego człowieka jako rzeczy, a nie jak osobowego partnera miłości.
Należy także rozwiać mit o dopasowaniu się kandydatów do małżeństwa pod względem anatomicznym. Wiedza medyczna wykazuje bowiem, że najbardziej wrażliwe punkty znajduja się w początkowym odcinku pochwy, zaś reszta ośrodków odpowiedzialna za doznania seksualne (punkty erogenne) rozrzucona jest po całym ciele. Stąd też tylko małżonkowie mają możliwości (odpowiednie miejsce, czas), by bez obaw (lęk przed ciążą i porzuceniem) wzajemnie poznawać siebie nawzajem.
Realizacja miłości w okresie przedślubnym musi mieć charakter aseksualny, a ewentualne czułości, muszą w sposób niezakłamany wyrażać relacje, jakie panują między młodymi. Czas poznawania się musi być poświęcony wzajemnemu odkrywania piękna duchowego, intelektualnego – całego bogactwa przeżyć, jakich doznaje człowiek. Sfera cielesna na tym etapie służy wyłącznie poczuciu bliskości i zaufania, poprzez czuły gest objęcia, pocałunek czy dotyk ręki osoby ukochanej.
Jerzy Szyran OFMConv
Strona autora: www.szyran.republika.pl
© 1996–2004 www.mateusz.pl