mateusz.pl / Jacek Poznański SJ

Jacek Poznański SJ

Tajemnica łaskawości

 

 

Jezuicki teolog, Karl Rahner SJ, rozwinął całą swoją teologię wokół jednej myśli: łaska jest bliskością i samoudzielaniem się świętej Tajemnicy. To ważne podejście, bo we wspólnotach chrześcijańskich często mówi się o łasce: „otwórz się na łaskę”, „Bóg obdarza łaską”, „grzech sprawia, że tracimy łaskę”, „wszystko jest łaską”. Co przez to rozumieć? Czy łaska to jakaś energia, pole sił, dodatek do naszej ludzkiej natury? Czy można jej doświadczyć, wytropić jej skutki? A dalej: Czy łaska jest jedna, czy też jest wiele łask? W Kościele katolickim często mówi się o różnego rodzaju łaskach: np. o łasce zdrowia, łasce nawrócenia itd. Wypraszamy sobie łaski. Za łaski dziękujemy – wotywne tablice przy świętych obrazach i figurach to świadectwa łask.

Czasami mówienie o łasce może budzić nieporozumienia: bo czyż nie sugeruje się w ten sposób, że otrzymujący łaskę ma jakieś specjalne względy u Boga, że jest jakoś lepszy, bliższy Bogu? Albo czy powoływanie się na łaskę Bożą, nie staje się niekiedy sposobem na zwolnienie siebie z zaangażowania w życie i działanie? Czyż nie rodzi się czasem wrażenie, że Bóg udziela łask raczej rzadko, a większość życia spędzamy bez łaski, ewentualnie na wypraszaniu sobie łask?

Łaska i istnienie

Najpierw warto sobie uzmysłowić, że cały czas jesteśmy obdarzani łaską, nieustanną przychylnością przekraczającej wszystko Tajemnicy, która się nam po prostu daje w sposób wolny i radykalny. Bez fundamentalnej akceptacji ze strony Boga nie moglibyśmy istnieć, żyć, rozwijać się. Jeśli ktoś istnieje, to znaczy, że musiał być jakoś akceptowany przez kogoś (Kogoś). Nawet patrząc wyłącznie od strony psychologicznej, my, ludzie, nie bylibyśmy w stanie się rozwijać, dorastać, dojrzewać, gdyby absolutnie nie było jakiejś formy akceptacji, przyjęcia nas, uznania naszego życia i prawa do życia i rozwoju. Nawet jeśli matka i ojciec opuścili dziecko, to fakt, że ono żyje obecnie i rozwija się, jest świadectwem tego, że mnóstwo innych osób, w jakiś niedoskonały, nieraz może zapośredniczony przez instytucje, ale nie mniej realny sposób uznało jego istnienie i wspierało czy umożliwiało jego rozwój. Ostatecznie w tym wszystkim, w mniej lub bardziej ukryty sposób, ukazuje się akceptacja, przyjęcie, a nawet miłość samego Boga, miłość bezinteresowna. Czasem wyraża się ona w miłości ludzi, którzy bezinteresownie służą i dają siebie innym. W ten sposób dają świadectwo Tajemnicy łaskawości, są jej bardzo potrzebnym ucieleśnieniem.

Słowo łaska ma nam uświadomić, że Bóg nie działa względem nas z konieczności, przypadku czy dlatego, że mamy prawo, albo że sobie na to zasłużyliśmy naszymi uczynkami. Łaska to słowo na określenie pełnej życzliwości nieustannej relacji, w której Bóg jest z nami. W sposób wolny postępuje względem każdego z nas z najbardziej radykalną miłością. Stąd niezwykle istotnym elementem ludzkiej kondycji jest to, że człowiek musi pozwolić, aby siebie obdarzyć, musi uświadomić sobie, że komuś siebie zawdzięcza, że tego, co najważniejsze nie zdobywa dzięki samemu sobie. Musi ono mu zostać podarowane. Fundamentu, sensu i spełnienia swego istnienia nie można sobie samemu stworzyć. Zaspokojenia, ukojenia, szczęścia, zbawienia nie możemy wyprowadzić sami z siebie, z ludzkiej kultury, organizacji społeczeństwa i gospodarki, przyrodzonych zdolności. To wszystko musi nam zostać udzielone, a my jedynie mamy to przyjąć. „Łaska jest odpowiedzią na niezdolność człowieka do samorealizacji i samospełnienia” (Gisbert Greshake).

Łaska i przywileje

Gdy ktoś doświadcza niezwykłego daru, np. zostaje uzdrowiony z śmiertelnej choroby, to czy jest uprzywilejowany u Boga? Apostoł Piotr w Dziejach Apostolskich wyraźnie mówi: „Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby” (10, 34). Bóg jest naprawdę wolny, łaska jest niezasłużonym darem. W żaden sposób nie jesteśmy w stanie Go zmusić, aby coś nam dał. Zresztą, On wciąż nam daje. Niektórym ludziom jest bardzo trudno się na to zgodzić, że nic nie muszą i nie mogą zrobić, aby obłaskawić Boga. Dlatego energicznie działają. A później żądają od Boga, gniewają się, że nie oddał przynajmniej tyle, ile Mu dali. Tymczasem Bóg kieruje swoją łaskę do wszystkich. On sam chce się udzielać każdemu człowiekowi. Zawsze. Jest to tajemnica Bożej miłości, która nieustannie uwalnia nas z wielorakich zniewoleń, otwiera na wspólnotę z Bogiem i ludźmi, pielęgnuje zarodki uszczęśliwiającego spełnienia.

Łaska i zaangażowanie

W chrześcijaństwie mówienie o łasce zakłada też mówienie o wolności i zaangażowaniu człowieka. Nie można żadnego z tych dwóch wymiarów, Boskiego i ludzkiego, pomijać, przeciwstawiać, ani żadnego z nich deprecjonować. Właściwie to należy widzieć je podobnie do tego, co dogmat mówi o stosunku ludzkiej i boskiej natury w Jezusie Chrystusie: Boże i ludzkie działanie są „bez zmieszania i bez rozłączenia”. Nasze działanie jest konieczne. Lecz to Bóg inspiruje, pobudza i motywuje nasze działanie, jego łaska czyni je skutecznym, owocnym, twórczym, przekazującym dobro i miłość. (Oczywiście, bardzo często to wszystko zniekształcamy, i to nieraz bardzo poważnie). Wzywanie Boga i wycofywanie się w bierność może być wprost wystawianiem Boga na próbę. Boża łaska działa „Nie wbrew ani obok, ale w oparciu o naszą rozumność i wolność, i wewnątrz nich. Łaska Boża naszą rozumność i wolność oczyszcza, poszerza i pogłębia” (Jacek Salij OP). Otwiera ona kanały życia, wolności i miłości zblokowane przez grzech i zło. Nie czyni tego jedynie w specjalnych chwilach, lecz nieustannie, w każdym momencie naszego życia. Mamy tylko pozwolić się obdarowywać. Albo jeszcze lepiej: ucieleśnić Tajemnicę łaskawości. Tak jak Jezus Chrystus.

Jacek Poznański SJ

Tekst ukazał się w marcowym wydaniu miesięcznika Posłaniec Serca Jezusowego 3(2016) www.poslaniec.co.