JACEK POZNAŃSKI SJ
Siedemnastego grudnia wchodzimy w drugą część Adwentu: okres bezpośredniego przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. Liturgia rozpoczyna ten czas fragmentem Ewangelii, który dla wielu z nas może się wydać monotonnym i nudnym. W rzeczywistości jednak wskazuje on na bardzo istotne i trudne sprawy, które dotykają coraz więcej współczesnych ludzi.
Chyba szczególnie ludzie młodzi mocno doświadczają wymogów szybko zmieniającego się świata. To, jak jesteśmy dzisiaj zmuszeni żyć często nie pozwala nam znaleźć własnego miejsca. Ciągle musimy się przemieszczać: by szukać pracy, by szukać lepszego zarobku, by szukać mieszkania. Nigdzie nie możemy się zakorzenić, coraz trudniej nazwać jakieś miejsce własnym domem. Ten fenomen znamy już od kilku dziesięciu lat. Jest on czasami psychicznie bardzo obciążający.
Ale coraz bardziej będzie doskwierał społeczeństwu inny fenomen, związany z rozwijającą się technologią, a szczególnie ze zmieniającą się mentalnością: coraz trudniej dzieciom identyfikować swoich rodziców; pytają: kto mi dał życie? i szukają odpowiedzi na jeszcze istotniejsze pytanie: czy to życie zostało mi przekazane z miłości i z miłością. Nowoczesne technologie typu in vitro, banki spermy, banki embrionów, tzw. surrogatki, rodziny zastępcze, miliony sierot z powodu wojny, z powodu AIDS, z powodu rozwodów, czy nieodpowiedzialnego rodzicielstwa… Kto jest moim tatą? Kto jest moją mamą? Dlaczego nie chcieli, czy nie mogli mi pozwolić, bym zobaczył (a) ich twarz i usłyszał (a) ich głos? – chyba coraz więcej ludzi na świecie będzie zadawać sobie takie pytania. Być może też będą nosili w sercu bolesną drzazgę, gdyż często nigdy nie będą mogli uzyskać odpowiedzi albo owe odpowiedzi będą sprawiały duże cierpienie.
Ewangelia Mateusza rozpoczyna się od genealogii Jezusa. Dla nas jest to trochę dziwne. Ale genealogie bardzo interesowały Izraelitę. Izraelita szukał swojego zakorzenienia, pragnął wiedzieć skąd pochodzi, jaką ma historię, a więc i tożsamość, jakie osoby tworzyły jego historię, czyli, jakie wzorce ma do naśladowania albo do przezwyciężenia. Także i dzisiaj coraz częściej ludzie zajmują się szukaniem swoich korzeni, swoich przodków. Dla wielu jest to ogromnie ważne, by odnaleźć i zrozumieć, kim są. Odkrywają w sobie tę przysypaną tęsknotę.
Nawet gdy trudno nam z różnych racji odnaleźć biologiczną genealogię, jest istotne byśmy szukali i odkrywali genealogię duchową. To może być bardzo twórcze i ubogacające doświadczenie: odkrywanie mojej matki i ojca w wierze, tych którzy pomagali mi otworzyć się na rzeczywistość duchową, którzy inspirowali we mnie wartości, uczyli je pielęgnować i rozwijać, w końcu tych, którzy dali mojemu życiu perspektywę wiary, nadziei i miłości, wyznaczoną przez doświadczenie Miłości Jezusa. Ostatecznie to poszukiwanie może doprowadzić do odkrycia Ojca Niebieskiego, który także jest dla nas jak czuła Matka.
Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin
© 1996–2009 www.mateusz.pl/mt/jp