www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

XXXIII niedziela zwykła

 

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania, w razie potrzeby inspirując się poniższą refleksją. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

Ml 3,19-20.1: „Wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą”. Gdy człowiek czyni zło, świadomie zadaje innym cierpienie, wtedy staje się pusty, wysusza się, staje się słomą, którą spalić, czyli doszczętnie zniszczyć może każda namiętność czy nałóg. Czynić zło to opowiadać się po stronie tego, co negatywne i tego, co jest brakiem. Nie ma tu prawdziwej twórczości, jedynie iluzja, że coś się wytwarza. W istocie jest wprowadzanie chaosu, rozszerzanie przestrzeni pustki i samotności. Czy udało ci się dostrzec iluzję, którą stwarza zło i zniszczenie, jakie ono w tobie powoduje? Warto prosić o nadejście we własnym życiu dnia Pańskiego, palącego jak piec, który wypaliłby owe złudzenia jak słomę; dnia Pańskiego jak wschodzące słońce, które rozjaśnia wszystkie mroki i cienie, nie zależnie jak to byłoby bolesne. Warto prosić o nawrócenie…

(Ps. 98): „Rzeki niech klaszczą w dłonie, góry niech razem wołają z radości. W obliczu Pana, który nadchodzi, bo przychodzi osądzić ziemię. On będzie sądził świat sprawiedliwie i ludy według słuszności.” Psalm zaprasza do radości z powodu nadejścia Pana, który będzie sądził ziemię. Do cieszenia się zaproszeni są wszyscy: ziemia, rośliny, zwierzęta i ludzie, bo każde stworzenie, na sobie właściwy sposób jest w stanie rozpoznać w Bogu swojego Króla. Bóg będzie sądził świat sprawiedliwie, tzn., Jego dążeniem jest przywrócenie sprawiedliwości, czyli właściwych i słusznych relacji pomiędzy ludźmi, oraz pomiędzy ziemią, roślinami, zwierzętami i ludźmi, oraz tym wszystkim a Bogiem. To jest odwieczny plan Boga: zjednoczyć, przywrócić harmonię całemu stworzeniu. W psalmie wydaje się on być już zrealizowany. Człowiek Biblii wie, że ponieważ jest to Boży plan, to będzie on zrealizowany, więc przyłącza się do tego marzenia, które na pewno stanie się rzeczywistością. Czy twoje relacje do świata, ludzi i Boga, są sprawiedliwe, tzn. oddają im to, co każdej z tych rzeczywistości słusznie się należy?

(2 Tes 3,7-12): „(…) pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu, we dnie i w nocy” – być może jest to doświadczenie wielu z nas. Pracujemy, aby mieć ten „własny chleb”, czyli pewne słuszne i konieczne do życie minimum poczucia bezpieczeństwa materialnego. To nam pozwala czuć się wolnymi, realizować nasze marzenia, po prostu rozwijać się jako człowiek. Praca jest dla nas bardzo cennym darem, bo przez nią możemy stawać się bardziej ludźmi. Ale tylko do pewnej granicy. Po jej przekroczeniu stajemy się niewolnikami, zatrzymujemy się w rozwoju, przekształcamy się w bezduszne automaty. Praca bowiem może stać się bożkiem, wokół którego zaczynamy organizować całe nasze życie. W ten sposób jednak zaczynamy zapadać się w otchłań. Czy wyczuwasz w sobie tę granicę? A może już ją przekroczyłeś (-aś), wpadłeś (-aś) w szaleńczy krąg uzależnienia od pracy i nie wiesz jak zawrócić? Warto prosić o ów uwalniający wewnętrzny pokój w Panu Jezusie Chrystusie.

Łk 21,5-19: „Przez swoją wytrwałość ocalicie swoje życie”. Bycie stałym w swoich przekonaniach i decyzjach i wytrwałym w realizacji podjętych zobowiązań jest dzisiaj zadaniem prawie heroicznym. Zazwyczaj szybko się zniechęcamy, zmieniamy decyzje, chwytamy się nieustannie zmieniających się modnych propozycji i trendów. Wszystko w około mówi nam: „nie rób żadnych postanowień; nie decyduje się na zawsze – to jest strasznie nudne; w ten sposób stracisz wiele atrakcji, jakie niesie ze sobą życie”. Co więcej, warunki życia i sytuacja społeczno-polityczno-gospodarcza zmienia się tak szybko. W pewnym wymiarze, bardzo zewnętrznym wymiarze, jest to prawda. Inaczej jest jednak w wymiarze głębi. Gdy nie jesteśmy zakorzenieni i wytrwali w życiu wartościami i ideałami, wtedy łatwo nami manipulować: wtedy szybko idziemy za bardzo przypadkowymi ludźmi, którzy mówią: „ja jestem” albo „nadszedł czas”, cokolwiek mogło by to znaczyć. Łatwo nam wmówić wszystko, bo nie mamy do czego się odnieść. Warto uczyć się od Boga wierności i wytrwałości w dążeniu do celu: odnajdowania ciągle gubiącego się człowieka, by mógł doświadczyć zbawienia.

Jacek Poznański SJ, Kraków
http://exercitia-spiritualia.blogspot.com/

 

 

 

© 1996–2010 www.mateusz.pl/mt/jp