www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

XXX niedziela zwykła

 

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania, w razie potrzeby inspirując się poniższą refleksją. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Syr 35, 12-14.16-18): „Modlitwa biednego przeniknie obłoki i nie ustanie, aż dojdzie do celu. Nie odstąpi, aż wejrzy Najwyższy i ujmie się za sprawiedliwymi, i wyda słuszny wyrok.” Sieroty i wdowy, biedni i pokrzywdzeni to cztery sytuacje ludzkiego cierpienia, o których bardzo często słyszymy na kartach Starego Testamentu. To także biblijne symbole. Oznaczają wszystkich tych, którzy nie mają żadnych środków materialnych, ani jakiejkolwiek pozycji społecznej, ani żadnego oparcia w człowieku. Takie osoby są bardzo często w centrum uwagi proroków, jak i całej Biblii, gdyż to właśnie one są szczególnie ważne dla Boga. Całkiem inaczej niż dla nas, tzw. zwykłych ludzi, którzy przede wszystkim zauważamy sławnych, bogatych, wykształconych i cieszących się wysoką pozycją społeczną. To oni wydają się nam być bliżej czegoś nadnaturalnego, wydają się mieć udział w czymś boskim. Tymczasem Biblia kwestionuje to złudzenie. To, co boskie, nadprzyrodzone, transcendentne – Bóg, najbliższy jest tym, których marginalizujemy niemal odruchowo. Czy te osoby są najbliżej Boga? Nie zawsze. Są dysponowane do tego, choć, oczywiście, nie wszyscy, a nawet może niewielu tę dyspozycję wykorzystuje. A przecież właśnie modlitwa takiego ubogiego człowieka „przeniknie obłoki i nie ustanie, aż dojdzie do celu”.

(Ps 34): „Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym, by pamięć o nich wymazać z ziemi. Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki. Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, ocala upadłych na duchu.” Psalm podejmuje przekonanie Syracydesa o tym, że Bóg szczególnie troszczy się o potrzebujących, ubogich, pogardzanych, udręczonych i upadłych na duchu. Jeszcze raz potwierdza i zapewnia o tym fakcie. Autor psalmu pragnie, by w tych, którzy śpiewają jego utwór, obudziła się wiara w Boga, który jest bliski i szczególnie czuły w stosunku do cierpiącego człowieka. Zarazem słowa tej pieśni mają wzbudzić ufność, że Pan w odpowiedzi na prośby i błagania cierpiących i ubogich pobudzi i uaktywni w śpiewających ten psalm, oraz w innych ludziach, wewnętrzną siłę dobra i miłości, by także w wymiarze zewnętrznym i materialnym, dzięki braciom i siostrom, uległa zmianie sytuacja biedy i cierpienia.

(2 Tm 4, 6-9. 16-18): „Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa. Wyrwie mnie Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mnie, przyjmując do swego królestwa niebieskiego.” W słowach św. Pawła można wyczuć wielką duchową siłę opartą na nadziei, która została ukształtowana przez medytację nad takimi właśnie tekstami, jak ten z księgi Syracydesa czy z psalmu 34. Ta nadzieja pozwala mu żyć, dodaje otuchy, pozwala rozpoznać stojącego u boku Pana. W ten sposób jest w stanie, także w tej krytycznej sytuacji, w jakiej się znajduje, głosić Chrystusa, pomimo doświadczenia ludzkiej niewdzięczności i opuszczenia przez przyjaciół. Ta, dzięki Biblii zdobyta nadzieja, pozwala mu też zobaczyć, że jego życie miało głęboki sens, że osiągnęło głęboko satysfakcjonującą pełnię, której nic nie jest w stanie przyćmić. Zapytaj się, jaka jest rola Pisma św. w Twoim życiu? Czy widzisz, że ono pozwala Ci żyć inaczej?

(Łk 18, 9-14): „Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika”. Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten.” Jedno z bardzo często stawianych przez chrześcijan pytań dotyczy modlitwy: jak się modlić? co robić, aby się modlić? Jezus dzisiaj wskazuje, że zasadniczą kwestią na modlitwie jest stanięcie w prawdzie o sobie. Gdzie jak gdzie ale na modlitwie największym grzechem jest zakłamywanie siebie. Prawdziwa modlitwa może wypłynąć z serca tylko wtedy, gdy pozwolę sobie na prawdę o moim życiu, gdy zderzę się z moim życiem takim, jakim ono rzeczywiście jest, a nie jakim chciałbym go mieć. Celnik po prostu jest przed Bogiem prawdziwy i tylko to jedno jest od niego wymagane. Dlatego wyłącznie on się naprawdę modli. Nieraz modlitwa nam nie wychodzi, albo nie jesteśmy z niej zadowoleni, bo stosowane sposoby nie dały nam możliwości ukrycia się przed Bogiem. Udawanie, maskowanie się przed Bogiem – to są główne postawy, które sprawiają, że modlitwa zamiera.

Jacek Poznański SJ, Kraków
http://exercitia-spiritualia.blogspot.com/

 

 

 

© 1996–2010 www.mateusz.pl/mt/jp