JACEK POZNAŃSKI SJ
Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania, w razie potrzeby inspirując się poniższą refleksją. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.
(Ap 11,19a;12,1.3-6a.10ab): „I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię. I porodziła syna – mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu. A Niewiasta zbiegła na pustynię, gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga.” Jedno krótkie spojrzenie na współczesny świat wystarczy by dostrzec, że chrześcijanie znajdują się pośrodku namiętnego zmagania, duchowej walki. Codziennie możemy na nowo doświadczać podnoszących się przeciw Bogu to tu to tam sił zła: wielość zaniedbań, ogrom zakłamania, pęd niszczenia, szaleństwo unicestwiania. Chrześcijanin może czuć się całkowicie bezsilny i społecznie izolowany w tym zmaganiu. Często bowiem lekceważy się to duchowe zmaganie, a nawet nieodpowiedzialnie bawi się nim. Wielu chrześcijan ma dość tego nieznośnego napięcia, stanu ciągłej gotowości, ciągłego stawiania czoła. Jest już zmęczonych i zniechęconych. Ale przecież to nie my mamy się zmagać. To Bóg się zmaga ze złem: co więcej tę walkę ze złem i śmiercią już wygrał. My tylko mamy potwierdzić to Boże zwycięstwo naszym spokojnym zaangażowaniem się po stronie Boga i zaufaniem w moc Jego miłości. On doprowadzi nas do miejsca, które dla nas przygotował.
(Ps 45): „Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, zapomnij o swym ludzie, o domu twego ojca. Król pragnie twego piękna, on twoim panem, oddaj mu pokłon.” Bóg szuka i pragnie człowieka. Chce go zbliżyć do siebie. Opowiada o tym człowiekowi różnymi obrazami: obrazami ojca, matki, małżonka. Chce opowiadać o swojej wielorakiej miłości do człowieka, o różnorodnych jej kształtach. Jest w człowieku pewne piękno upragnione przez Boga i Bóg angażuje się, by je uratować. Często sami nie jesteśmy przekonani do tego piękna w nas. Co mogłoby być w nas pięknego? Co mogłoby być godne szacunku? A jednak, nawet, gdy my nie widzimy, Bóg widzi. Warto zachwycić się Bożym pragnieniem naszego piękna. Po prostu, spojrzeć, posłuchać, podziękować, pozwolić Bogu, aby przyprowadził mnie do siebie i objął i o tym pięknie mi opowiedział.
(1 Kor 15,20-26): „Ponieważ bowiem przez człowieka [przyszła] śmierć, przez człowieka też [dokona się] zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności.” Św. Paweł kontrastuje ze sobą postawy Adama i Chrystusa wobec Boga, który dawał wszystko zarówno pierwszemu jak i drugiemu. Ukazuje do czego doprowadziło pełne nieufności zachowanie Adama i do czego prowadzi Jezusowa postawa całkowitego zawierzenia Bogu. Postawa Adama sprowadza śmierć, zamieszanie, chaos, martwotę, panowanie jakiś nieokreślonych i przerażających Zwierzchności, Władz i Mocy, pojawienie się wrogów i nieprzyjaciół człowieka. Chrystus swoim zachowaniem, całkowitym powierzeniem się Bogu, które owocuje zmartwychwstaniem, wszystko to odwraca. W każdym z nas jest jakieś dramatyczne rozdwojenie pomiędzy zachowaniem Adama, a postawą i sposobem życia Jezusa. Miotamy się niespokojnie pomiędzy jednym i drugim. To pewnie oznacza, że jeszcze nie zdecydowaliśmy się wejść w daną nam za darmo rzeczywistość zmartwychwstania, tzn., rzeczywistość nowego porządku, który był na początku.
(Łk 1,39-56): „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana. Wtedy Maryja rzekła: Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.” Kiedy Maryja spotyka swoją krewną Elżbietę, widzimy ją całkiem na początku jej drogi w szkole Jezusa. Ale właśnie już tutaj, dzięki pozdrowieniu i błogosławieństwu wypowiedzianemu przez Elżbietę, Maryja uświadamia sobie w pełni, co Bóg dla niej uczynił. Osoba z zewnątrz zaświadczyła o wielkich sprawach dokonanych przez Boga w życiu Maryi i pomogła jej zachwycić się Bożym dziełem. Ewangelia rozpoczyna się błogosławieństwem dla Maryi i Jezusa. Uroczystość Wniebowzięcia Maryi świętuje wypełnienie się tego błogosławieństwa: Maryja zostaje wzięta do nieba, z ciałem i z duszą, ponieważ ona, zachwycona dziełem Bożym, pragnęła całkowicie należeć do Jezusa. Ale Maryja, w swoim Magnificat (który przecież nadal śpiewa w niebie) rozszerza to działanie Boże na innych ludzi. Jej hymn jest zarówno chwałą wyśpiewaną Bogu za udzielone dary, jak również ukrytą przepowiednią oczekiwanego zbawienia i zmartwychwstania ciała i duszy dla wszystkich, którzy zachwycili się Bogiem i pragną należeć do Jezusa.
Jacek Poznański SJ, Kraków
http://exercitia-spiritualia.blogspot.com/
© 1996–2010 www.mateusz.pl/mt/jp