www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

XIX Niedziela Zwykła

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania, w razie potrzeby inspirując się poniższą refleksją. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Mdr 18,6-9): „Noc wyzwolenia oznajmiono wcześniej naszym ojcom, by nabrali otuchy, wiedząc niechybnie, jakim przysięgom zawierzyli. I lud Twój wyczekiwał ocalenia sprawiedliwych, a zatraty wrogów.” Z roku na rok Żydzi z wielką pieczołowitością celebrują Paschalną Noc, noc wyjścia z Egiptu. Czynią to nie po to by przypomnieć sobie tysiąc razy powtarzaną historię, ale by ożywić misterium, tajemnicę udzielonej przez Boga wolności. Celebrują by teraz na nowo ożyła upragniona, już kiedyś zrealizowana rzeczywistość. Celebrować to pozwolić Bogu, aby działał na nowo, to zaangażować samego siebie w wielką przygodę wyzwolenia i pozwolić się przekształcić do samej głębi. Wychodzenie z Egiptu dokonuje się cały czas. Nasza natura ciąży w krainę zniewolenia. A serce pragnie wolności, której samo nie jest w stanie sobie zdobyć. Musi ona być mu udzielona jako dar i będzie udzielona, gdy zgodzi się wejść w przestrzeń Bożego działania, w przestrzeń Eucharystii.

(Ps 33): „Sprawiedliwi, radośnie wołajcie na cześć Pana, prawym przystoi pieśń chwały. Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem, naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie.” Sprawiedliwy, prawy, błogosławiony, bogobojny, czekający na Jego łaskę: to wszystko są określenia osób, które nie tyle posiadają pewne jakości moralne, co z ufnością angażują swoje życie w Boży plan. Tym Bożym planem jest przymierze, to znaczy Boży całkowicie wolny wybór człowieka, aby mu powierzyć swoją tajemnicę. Dla nas chrześcijan tym przymierzem jest chrzest, w którym Bóg powierza nam tajemnicę: życie Zmartwychwstałego Jezusa w nas. Bóg zawarł z nami przymierze i jest to źródło naszej radości i szczęścia, możemy bowiem pokładać nadzieję w jego miłości. On nie zapomni o trudnościach jakie nas spotykają po drodze, o głodzie i śmierci i o innych niebezpieczeństwach, które nam zagrażają. Boża nieustanna troska i miłość pobudza naszą nadzieję, aż oderwie się ona od przylgnięcia do czegokolwiek innego niż Bóg. To nadzieja złożona całkowicie w Bogu sprawia, że stajemy się silni, a Bóg staje się dla nas tarczą i twierdzą.

 (Hbr 11,1-2.8-19): „Przez wiarę ten, którego nazwano Abrahamem, usłuchał wezwania Bożego, by wyruszyć do ziemi, którą miał objąć w posiadanie. Wyszedł nie wiedząc, dokąd idzie. Przez wiarę przywędrował do Ziemi Obiecanej. Przez wiarę Abraham, wystawiony na próbę, ofiarował Izaaka.” Nie można powiedzieć, że są tylko dwie możliwości: ktoś ma wiarę albo jej nie ma. Wiary nie da się zmierzyć, przykładając jakąś linijkę. Wiara nie jest rzeczywistością binarną albo jednowymiarową. Przeciwnie, na przeróżnych poziomach może wzrastać albo zanikać. Można więc mówić o głębi wiary, o sile wiary, o jej jasności czy intensywności, o pewności wiary, jej czystości, o większym uwewnętrznieniu wiary, o łatwości zawierzenia, o wzroście oddziaływania wiary na inne sfery życia itd. Właściwie nieraz całego życia nie starcza by rzeczywistość wiary i zawierzenia ogarnęła nas totalnie. Na całe życie starczy nam pracy nad przyjęciem i życiem wiarą. Tak jak człowiek jest bardzo złożonym bytem, tak i wiara, jedna z najbardziej ludzkich rzeczywistości. Potrzeba dużo czasu i wielu doświadczeń, abyśmy się stali istotami w nasyconymi wiarą, a wiara okazała całą swoją moc.

(Łk 12,32-48): „Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze. Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie.” Dlaczego Jezusowi tak zależy na postawie czuwania i uważności? Co jest tak istotnego w czuwaniu i tak ważnego w uważności? Czuwać to znaczy być świadomym tego, co się wokół mnie dzieje. To czegoś oczekiwać. To znaczy też wyostrzyć swoje zmysły i swoją uwagę, stać się uważnym na drobne znaki i subtelne wskazówki. Wielu dzisiejszych ludzi, szczególnie młodych, idzie dokładnie w przeciwnym kierunku. Szukają tego, co rozproszy ich uwagę, co ich rozbije, wprowadzi w trans, oderwie od rzeczywistości, przeniesie w jakąś inną krainę, byle jak najdalej stąd. Jednocześnie jest w nich wielkie pragnienie głębi, Tajemnicy, powagi. I gdy zderzą się te dwie wielkie tendencje łatwo popaść w krańcową niemoc, cichą rozpacz albo całkowite zobojętnienie. Odpowiedzią jest uczenie się czujności i uważności, bycia tu i teraz. To kształtuje wrażliwość na sprawy świata i ludzi, otwartość na Boże działanie w rzeczywistości takiej, jaką ona jest, bez upiększeń. Prowadzi do miłości i odpowiedzialności.

Jacek Poznański SJ, Kraków
http://exercitia-spiritualia.blogspot.com/

 

 

 

© 1996–2010 www.mateusz.pl/mt/jp