www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

X Niedziela Zwykła

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania, w razie potrzeby inspirując się poniższą refleksją. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(1 Krl 17,17-24): „Wówczas powiedziała ona Eliaszowi: Czego ty, mężu Boży, chcesz ode mnie? Czy po to przyszedłeś do mnie, aby mi przypomnieć moją winę i przyprawić o śmierć mego syna? Na to Eliasz jej odpowiedział: Daj mi twego syna!” Sytuacje takie, jak ta opisana w Księdze Królewskiej są bardzo trudne dla wierzącego: cierpienie albo śmierć bliskiej osoby, pretensje i wyrzuty, dlaczego Bóg nic nie robi, dlaczego nie przeciwdziała; albo też oczekiwania, że Bóg całą sytuację odwróci, a gdy nie odwraca pojawia się poczucie zawodu. Szczególnie jest to trudne, gdy cierpi lub umiera dziecko, osoba niewinna. Jednak czy nie jest tak, że ono cierpi i umiera z powodu naszych win, tzn., z powodu tego, że myśmy uwikłali je w nasze winny, że latami nic nie robiliśmy, aby coś zmienić i uczynić, by na tym świecie było mniej zła, np., by rządy sprawowali mądrzy i sprawiedliwi ludzie, którzy dbaliby o poziom opieki zdrowotnej i ubezpieczenia socjalne; co zrobiliśmy, by ludzie byli bardziej solidarni, tzn., chcieli się dzielić informacją, umiejętnościami i środkami, które posiadają; co zrobiliśmy, by ludzie byli bardziej uczciwi, by przezwyciężali w sobie agresję i pęd do zniszczenia, by było mniej kłamstwa i oszustw. Przecież dlatego ludzie cierpią, umierają, czują się bezradni, że często grzeszymy milczeniem wobec spraw najważniejszych, a wiele innych traktujemy tylko jako ciekawostki prasowe, okazję do plotek i gorszenia się.

(Ps 30): „Śpiewajcie psalm wszyscy miłujący Pana i pamiętajcie o Jego świętości! Gniew Jego bowiem trwa tylko przez chwilę, a Jego łaska przez całe życie.” Chyba zbyt często myślimy, że mówienie o Bogu jest bardzo łatwe, że możemy używać słowa „Bóg” bez jakiegoś szczególnego zobowiązania. Tymczasem Bóg jest Świętym, Świętą Tajemnicą. Musimy być bardzo ostrożni, gdy wydajemy sądy o Bogu, że jest taki, albo inny, szczególnie musimy być pokorni w upieraniu się przy pewnych stwierdzeniach. Myśląc o Bogu musimy ciągle dyscyplinować swoją wyobraźnię, słowa i pojęcia i być świadomi, że to są tylko grube przybliżenia. Bóg jest zawsze większy i zawsze się będzie wymykał naszym wysiłkom posiadania Go na własność. Oczywiście, wiemy coś o Bogu dzięki Jezusowi. Jest to jednak wiedza, która wyrasta z kontemplacji, milczenia i doświadczenia, czyli ze źródeł, które pozwalają Bogu być Świętym.

(Ga 1,11-19): „Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelią nie jest wymysłem ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus.” Św. Paweł, mówi tutaj o Ewangelii, którą otrzymał bezpośrednio od Jezusa. Ewangelia ta to jednak nie jakaś książka, czy inny tekst ale żywe doświadczenie. Bo Ewangelia to najpierw osobiste doświadczenie Zbawienia. Dopiero później staje się tekstem. W chrześcijaństwie jest owo doświadczenie wzorcowo opisane i zinterpretowane na kilka sposobów przez tych, których nazywamy ewangelistami, także przez św. Pawła. Jednakże każdy z nas może i powinien napisać swoim życiem ewangelię, bo przecież Dobra Nowina jest skierowana do każdego z nas i jest przeznaczona dla każdego z nas. Każdy może stać się żywą księgą głoszącą Dobrą Nowinę o Zbawieniu w Jezusie Chrystusie. Wspólnota Kościoła jest po to, by nas do tego inspirować i sprawdzać autentyczność zarówno doświadczenia jak i naszej o nim opowieści oraz interpretacji.

(Łk 7,11-17): „Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego – jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz!” Jezus, jedyny Syn Ojca, umiał współczuć z wdową, matką jedynego syna, jedynej jej miłości i nadziei. Jezus nie chce płaczu człowieka. On użala się nad wdową. Jezus, Źródło życia, daje to, czego człowiek pragnie – życie. Odsłania i daje doświadczyć już obecną rzeczywistość Zmartwychwstania. Scena z matką i młodzieńcem z Naim ukazuje, jak Bóg patrzy na nasze cierpienie związane ze śmiercią: Bóg chce wszystkim zwrócić to, co kochali i co było dla nich cenne: życie i komunikację. Zmartwychwstanie będzie polegało także na odnowieniu relacji i komunikacji, na tym, że każdy na nowo otrzyma miłość i nadzieję, którą żył. Ale nie będzie już to związane z egoistycznym ukierunkowaniem na siebie, na zaspokojenie własnych emocjonalnych czy innych potrzeb ale z uwielbieniem Boga, całkowitym zwróceniem się do Źródła życia i miłości.

Jacek Poznański SJ, Kraków
http://exercitia-spiritualia.blogspot.com/

 

 

 

© 1996–2010 www.mateusz.pl/mt/jp