www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania, w razie potrzeby inspirując się poniższą refleksją. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Rdz 14,18-20): „W owych dniach: Melchizedek zaś, król Szalemu, wyniósł chleb i wino; a [ponieważ] był on kapłanem Boga Najwyższego, błogosławił Abrama” Melchizedek, nie będąc Żydem, był kapłanem Boga Najwyższego. Ów poganin umiał odczytać głębszy sens rzeczywistości, potrafił przeniknąć boski zamysł obecny w stworzeniu i w prostych doświadczeniach życia. Dlatego przeczuwał, jaką wagę dla Bożego planu zbawienia może mieć podstawowy, zwyczajny pokarm: chleb i wino. Wiara człowieka zawsze winna się zakorzeniać w pewnych naturalnych i bliskich mu doświadczeniach życia. Z czasem, człowiek zaczyna zauważać, że, z jednej strony, one dobrze wyrażają pewne głębokie prawdy wiary, a z drugiej, wymagają interpretacji w duchu tej wiary. Nawet człowiek, który nie słyszał o Bogu może Go rozpoznać, gdy po prostu będzie uczciwie otwarty na całość ludzkiego doświadczenia, będzie nad nim reflektował i próbował odczytać jego sens.

(Ps 110): „Przy Tobie panowanie w dniu Twojego triumfu, w blasku świętości, z łona jutrzenki zrodziłem Cię jak rosę. Pan przysiągł i nie będzie żałował: Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.” Psalm ten jest oczywiście odnoszony do Chrystusa i do Jego odwiecznego kapłaństwa. Melchizedek nie tylko, że był poganinem, ale też był kimś nieznanym: nie wiadomo skąd pochodził, kim był, jak stał się kapłanem, co się z nim stało. Chrystus jest określany kapłanem właśnie na wzór tego nieznanego kapłana, kapłana nie pochodzącego z tradycji żydowskich kapłanów. Czy nie jest to ważna sugestia ukazująca, że także poza tradycją judeochrześcijańską, w różnych nieznanych kulturach, istnieją osoby, symbole i doświadczenia, które są w stanie bardzo dobrze wyrazić sens wiary chrześcijańskiej, sens przyjścia Chrystusa, Jego rolę i istotę Jego misji?

(1 Kor 11,23-26): „Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę!” Jezus pragnie, byśmy o Nim pamiętali, byśmy stale przywoływali pamięć o Nim przede wszystkim przez czynienie, pewne działania. Jezusowi nie tylko chodzi o pamiętanie Jego słów, powtarzanie Jego słów, co właśnie o pamięć o Jego czynie i ciągłe powtarzanie Jego czynu. Chodzi o czyn miłości, wydania siebie, poświęcenie siebie dla innych, oddania siebie i zawierzenia Bogu. To dopiero realizując i wcielając ten czyn Jezusa w naszym życiu sprawiamy, że coraz bardziej uobecniany jest Jego Duch, przybliża się całkowite objawienie Pana i przychodzenie Jego królestwa.

 (Łk 9,11b-17): „A On wziął te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dawał uczniom, by podawali ludowi. Jedli i nasycili się wszyscy, i zebrano jeszcze dwanaście koszów ułomków, które im zostały.” Uczniowie muszą przyznać się do tego, że nie potrafią sobie z czymś poradzić, że są bezradni. Ani oni ani ludzie nie są w stanie „znaleźć” i nie są w stanie „kupić” pokarmu. Jednak to właśnie bezradność jest tym gruntem, na którym może się dopiero pokazać, że pewne rzeczy mogą być tylko „dane”. Dane darmo. A gdy dającym jest Bóg, to jest to dar przeobfity. Prawdziwy dawca, Bóg w Jezusie, ukrywa się jednak za rękami i twarzami uczniów, bo to oni są tymi, którzy pokarm podają ludziom. Z jednej strony, Bóg daje zdecydowanie więcej niż potrzeba; z drugiej, jest bardzo dyskretny, pragnie się ukrywać. Za przyznanie się do bezradności każdy z uczniów otrzymuje dar: kosz pozostałych ułomków – bardzo dużo jedzenia. Nie mieli nic, ale z tego nic powierzonego Jezusowi, zrodziła się przeobfitość. Tak jest właśnie z mocą Eucharystii. Przychodząc nieraz z pustym sercem i własną niemocą, możemy doświadczyć przeobfitej mocy Bożej, w sposób, który się nie spodziewaliśmy i nie wyobrażaliśmy. I to dzięki małej Hostii, niepozornego kęsu Chleba i kropli Wina.

Jacek Poznański SJ, Kraków
http://exercitia-spiritualia.blogspot.com/

 

 

 

© 1996–2010 www.mateusz.pl/mt/jp