www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

II niedziela zwykła

 

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Iz 62,1-5): „Przez wzgląd na Syjon nie umilknę, przez wzgląd na Jerozolimę nie spocznę, dopóki jej sprawiedliwość nie błyśnie jak zorza i zbawienie jej nie zapłonie jak pochodnia. Wówczas narody ujrzą twą sprawiedliwość i chwałę twoją wszyscy królowie. I nazwą cię nowym imieniem, które usta Pana oznaczą.” Bóg pragnie, by każde dobro, jakie znajduje się na ziemi, pośród ludzkiej społeczności oraz w każdym człowieku, by ono zabłysło całą swoją pełnią. W naszej codzienności, gdy wciąż jesteśmy wystawieni na tyle zła, zaczyna nam ono obojętnieć, a nawet więcej, być może ulegamy pokusie, że skoro tak wielkie zło dzieje się na świecie, to moje małe złe myśli i czyny nic nie znaczą i mogę sobie na nie pozwolić. Musimy wciąż uczyć się wrażliwości na dobro. Niech nam zawsze towarzyszy pragnienie wyłuskania wszelkiego autentycznego dobra w sobie i w innych ludziach i w tym, co nas otacza. Nie wolno nam zamilknąć ani spocząć póki ono nie zabłyśnie i nie zapłonie. Ludzie muszą uwierzyć w moc dobra, by zrozumieć, że ich nowym imieniem danym przez Pana jest kochać i być kochanym, czyli być sprawiedliwym i dobrym. Każdy człowiek jest prześlicznym diademem w dłoni Boga. Niech on zabłyśnie.

(Ps 96): „Oddajcie Panu chwałę i uznajcie Jego potęgę. Oddajcie Panu chwałę należną Jego imieniu. Uwielbiajcie Pana w świętym przybytku. Zadrżyj, ziemio cała, przed Jego obliczem.” Najważniejszym aktem względem Boga jest uwielbienie. Uwielbić to bezinteresownie i całą radością uznać bezwzględne Boże pierwszeństwo. Bogu należy się uwielbienie po prostu za to, że jest. Ono nic Bogu nie dodaje, w żaden sposób Go nie powiększa czy uwzniośla. Uwielbienie to po prostu głęboka ludzka potrzeba, która domaga się zrealizowania. Łatwo też można ją wykrzywić i uwielbiać coś poza Bogiem, na przykład: gwiazdy filmu, telewizji czy sportu. Takie uwielbienie jednak degeneruje człowieka, pomniejsza go i zamyka na wymiary duchowe ważne dla jego egzystencji. Tylko wielbienie Boga, Tego, który człowieka radykalnie przekracza, nie zakłamuje człowieka i nie niszczy go.

(1 Kor 12,4-11): „Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra.” Droga tych, którzy odeszli od wiary wiedzie często przez rzeczywiste doświadczenie działania Ducha w ich życiu. Jednakże często następuje zaraz potem błąd absolutyzowania: tylko ja mam autentyczne doświadczenie Ducha, tylko mnie On prowadzi, inni powinni tylko słuchać i być posłuszni temu, co Duch mówi przeze mnie. Najmniej przy tym podejrzewają działanie Ducha w instytucjach religijnych i tych, którzy są za nie odpowiedzialni i nimi kierują. Dla św. Ignacego z Loyoli ważnym odkryciem było zrozumienie, że Duch udziela się nie tylko jemu, ale wszystkim ludziom, w szczególności, działa także przez instytucje i urzędników kościelnych. I to działa dla wspólnego dobra.

(J 2,1-12): „Rzekł do nich Jezus: Napełnijcie stągwie wodą! I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu! Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem (…) przywołał pana młodego.” Każdy człowiek ma jakąś własną niepowtarzalną rolę, ma swoje miejsce pośród ludzi i spraw danych mu przez Boga. W Kanie potrzeba było Maryji, by powiedziała do sług słowo o uważności i gotowości; potrzeba było sług, by napełnili stągwie; potrzeba było też człowieka, który zaniósł wino staroście weselnemu; potrzeba było starosty, by skosztował przemienionej wody, pana młodego, by został pochwalonych i uczniów, by zrozumieli i ujrzeli chwałę Jezusa. Ci wszyscy ludzie musieli być tam na miejscu, musieli wykonać dobrze swoją rolę, spełnić wiernie swoje zadanie. Tylko wtedy mógł się objawić Bóg, mogła się ukazać i być rozpoznana Jego chwała w Jezusie.

Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin

 

 

 

© 1996–2010 www.mateusz.pl/mt/jp