www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

Uroczystość Objawienia Pańskiego

 

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Iz 60,1-6): „Wtedy zobaczysz i promienieć będziesz, a serce twe zadrży i rozszerzy się, bo do ciebie napłyną bogactwa zamorskie, zasoby narodów przyjdą ku tobie. Zaleje cię mnogość wielbłądów – dromadery z Madianu i z Efy. Wszyscy oni przybędą ze Saby, zaofiarują złoto i kadzidło, nucąc radośnie hymny na cześć Pana.” Wszystkie bogactwa ziemi, wspaniałości każdej kultury i wszystkich narodów mogą służyć temu, by za ich pomocą czcić Boga. Ofiarowane Mu stają się narzędziami Jego chwały. Dzięki temu inni wierzący mogą odkrywać nieskończone bogactwo i piękno samego Boga. Wiele wymiarów Bożej tajemnicy staje się dla nas jaśniejszych, gdy tę samą wiarę doświadczymy wyrażoną w innej kulturze, za pomocą środków wyrazu będących do dyspozycji innego narodu. Wtedy łatwiej nam pojąć, jak niewiele o Bogu wiemy, jak bardzo musimy być przygotowani na nieustanną nowość Pana. Wtedy serce drży i rozszerza się, bo wypełnia się zdumieniem i zachwytem nad Bogiem, który jest zawsze większy.

(Ps 72): „Boże, przekaż Twój sąd Królowi, a Twoją sprawiedliwość synowi królewskiemu. Aby Twoim ludem rządził sprawiedliwie i ubogimi według prawa.” Psalmista ustawia zwierciadło, w którym powinien przeglądnąć się każdy, kto sprawuje jakąkolwiek formę władzy. Bóg wie, że władza jest potrzebna w ludzkim społeczeństwie. Dzięki niej może zostać zrealizowane w życiu wspólnoty istotne dobro. Ważne jest przy tym by pamiętać, iż władza musi być odniesiona do pewnych celów, władza nie istnieje dla samej siebie, ale ze względu na pewne wartości i musi być pomocną do osiągnięcia tych wartości. Są to wartości społeczne, takie jak: sprawiedliwość, pokój, pomoc tym, którzy są marginalizowani, albo z różnych racji sami nie potrafią poradzić sobie z życiem. Sprawujący władzę muszą też pamiętać, że ich podwładni to nie ich niewolnicy czy słudzy. Oni należą do Boga, są ludem Pana i sam Pan się o nich upomni.

(Ef 3,2-3a.5-6): „Przecież słyszeliście o udzieleniu przez Boga łaski danej mi dla was, że mianowicie przez objawienie oznajmiona mi została ta tajemnica.” Św. Paweł jest świadomy, że to, co jest mu dane, to znaczy, zrozumienie i światło, które otrzymał, nie może sobie przywłaszczać. To jest łaska przeznaczona dla innych, dlatego też osiąga swoją pełnię, gdy jest przekazywana dalej. Gdyby Bóg objawiał wszystko każdemu bezpośrednio niepotrzebny byłby drugi człowiek i wspólnota. Tymczasem wiara ma charakter dialogiczny, wspólnotowy. Aby wierzyć trzeba wejść w relację z innymi ludźmi, trzeba wsłuchiwać się w nich, zadawać im pytania, wspólnie szukać odpowiedzi. Co więcej, trzeba tym innym też zaufać. Przekazywana jest bowiem tajemnica. Tajemnicy nie da się logicznie udowodnić, doświadczalnie wykazać, podeprzeć namacalnymi świadectwami. Tajemnica wymaga świadka oraz zaufania do świadka, czyli relacji, która angażuje całego człowieka.

(Mt 2, 1-12): „Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon.” Herod nie idzie sam szukać Dziecięcia, choć przecież jest ono prawdopodobnie niedaleko od Jerozolimy. Zachęca Mędrców do tego, do czego sami byli głęboko przekonani: przecież sami pragnęli odszukać Dziecko, wyruszyli w tym właśnie celu w drogę, starannie o Nie wypytywali. Sytuacja ta pokazuje dwa sposoby szukania Boga. Pierwszy reprezentują Mędrcy. Oni szukają ze względu na wartość tego, czego szukają. Dlatego angażują całych siebie. I drugi, ten Heroda, on szuka ze względu na siebie. Jest całkowicie skoncentrowany na sobie, do tego stopnia, że nie chce wykonać nawet najmniejszego wysiłku i chce wysłużyć się innymi, by ostatecznie z lęku o siebie zniszczyć to, co poszukiwane. By znaleźć i autentycznie doświadczyć Boga, każdy sam musi szukać, a to zakłada pokonanie zamknięcia w sobie i wyjście na zewnątrz. Nie mogę mojej wiary opierać tylko i wyłącznie na doświadczeniach i słowach innych ludzi (choć z tego może zrodzić się wiara). Muszę sam się w to zaangażować, znaleźć na to czas, poświęcić temu uwagę – jednym słowem: zrezygnować ze skupienia na sobie.

Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin

 

 

 

© 1996–2010 www.mateusz.pl/mt/jp