JACEK POZNAŃSKI SJ
Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.
(Lb 6,22-27): „Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem. Tak będą wzywać imienia mojego nad Izraelitami, a Ja im będę błogosławił.” To jest powołanie chrześcijanina: błogosławić, błogosławić każdego człowieka, błogosławić całe stworzenie. Świat istnieje dzięki temu, że Bóg błogosławi światu i my, Jego dzieci, musimy się uczyć tej postawy. Bóg pragnie, aby każdy człowiek był szczęśliwy, nad każdym pragnie rozpromienić swoje Oblicze a całe stworzenie doprowadzić do pełni nowej ziemi. Chrześcijanin, gdziekolwiek się znajduje, winien wypowiadać nad każdym człowiekiem imię Pan i prosić Bożego błogosławieństwa.
(Ps 67): „Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi; niech nam ukaże pogodne oblicze. Aby na ziemi znano Jego drogę, Jego zbawienie wśród wszystkich narodów.” Ewangelizacja świata nie polega na straszeniu ludzi Bogiem, Jego karami, piekłem, kataklizmami. Poznanie drogi Bożej, poznanie Bożego zbawienia dokonuje się wtedy, gdy ci, którzy je głoszą potrafią ukazać pogodne oblicze Pana, gdy pomogą innym doświadczyć Bożego zmiłowania i błogosławieństwa. Tylko Dobro i Miłość są rzeczywiście przekonujące. Tylko to, co daje prawdziwą pociechę i głęboki pokój jest drogą do rzeczywistego poznania Pana.
(Ga 4,4-7): „Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo.” Gdy przychodzi nowy rok, pojawia się w świadomości wielu ludzi wymiar nowości, tzn. przekonanie, że mogą wystartować od nowa, że teraz będzie można liczyć od nowa. To, co stare, błędne, niemądre zostało zamknięte i odeszło wraz z rokiem, który minął. Tak przynajmniej sądzimy, tego pragniemy. Prawdziwa nowość jednak przychodzi tylko wraz przyjęciem Jezusa we własnym życiu. To dzięki Niemu mogę naprawdę doświadczyć, co oznacza nowość i rzeczywiście zdjąć z siebie to, to co stare. Nosząc w sercu imię Jezusa, czyli Boże zbawienie i przebaczenie, nie jestem już niewolnikiem tego, co było. Mogę otworzyć serce na wylanie Ducha, stać się synem i dziedzicem Bożych łask.
(Łk 2,16-21): „Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie [Matki].” Dziecku Maryi nadano imię Jezus. To imię zostało objawione z góry, dane od Boga, który przenika i zna każdego człowieka dogłębnie. Nadać imię to opisać istotę kogoś, oraz wyznaczyć jego misję. Ten wymiar nadawania imienia zniknął w naszych czasach i w naszej kulturze. Ale wiemy, że – jak mówi Apokalipsa – każdy z nas ma ukryte w sobie imię, imię, które nadał nam sam Bóg i które zostanie uczynione jawnym na końcu czasów. Niektórzy z nas, ci żyjący duchem kontemplacji i wielkiej zażyłości z Bogiem, już domyślają się tego imienia, przeczuwają misję, którą Pan im zlecił i wcielają ją w życie.
Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin
© 1996–2010 www.mateusz.pl/mt/jp