www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

III niedziela Adwentu

 

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(So 3,14-18a): „Owego dnia powiedzą Jerozolimie: Nie bój się, Syjonie! Niech nie słabną twe ręce! Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz – On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości.” Strach, czy może nawet lęk, pojawia się, gdy czujemy osamotnienie, gdy czujemy, ze zostaliśmy opuszczeni, pozostawieni sami sobie, całkowicie bezbronni, wystawieni na łup różnych wrogów czy „przyjaciół”. Bycie przy kimś i z kimś to wielka ludzka potrzeba i tęsknota. Nieraz jest ona rozpaczliwie i kompulsywnie zaspokajana, nawet za cenę nadszarpnięcia własnej godności oraz wartości, którymi się chce żyć. Nieraz trzeba dużo przeżyć, wypróbować wiele relacji, by doświadczyć i zrozumieć, że ta tęsknota jest tak ogromna, że tylko ogromny Bóg jest w stanie ją zaspokoić. W tym On objawia się nam jako nasze Zbawienie. Bóg z nami – to źródło radości i wesela.

(Ps: Iz 12,2-6): „Wy zaś z weselem czerpać będziecie wodę ze zdrojów zbawienia. Chwalcie Pana, wzywajcie Jego imienia, dajcie poznać Jego dzieła między narodami, przypominajcie, że wspaniałe jest imię Jego.” Jak odnaleźć źródła radości i jak z nich czerpać? Przede wszystkim trzeba przypominać sobie, ciągle rozpamiętywać i smakować Boże dzieła we własnym życiu. Być może brak nam uważności, by je dostrzec. Być może zaśmiecamy pamięć całkiem niepotrzebnymi rzeczami i nie mamy miejsca na pamięć o dziełach Bożych. Być może brak nam wdzięczności, by za nie dziękować. Warto pielęgnować w sobie uważność, pamięć i wdzięczność. One są źródłami. Z nich mamy czerpać by napoić nasze życie radością i weselem oraz dzielić się tą ożywczą wodą z innymi.

(Flp 4,4-7): „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!” Chyba wszyscy ludzie pragną doświadczać radości. Mamy ogromne centra rozrywkowe, w mediach tyle się robi, by wzbudzić na twarzach śmiech, by ucieszyć ludzi, pomóc im się zabawić. Wszystko to nieraz kosztuje bardzo duże pieniądze. Niestety, jest to tylko radość przychodząca z zewnątrz. Radość, która przyjdzie, ale nie zostanie z nami, nie zakorzeni się w nas. Minie o wiele szybciej niż czas spędzony na jej rozbudzanie. A przecież szukamy radości trwałej. I jest taka radość. Ona przychodzi z wewnątrz, z ludzkiego serca, gdzie mieszka Bóg. Oddanie wszystkiego Bogu przynosi pokój większy niż w jakikolwiek sposób moglibyśmy go wytworzyć. Prawdziwa i głęboka radość to właśnie taka, która jest zakorzeniona w tym pokoju. Co więcej, jest to radość trwała, bo oparta na trwałym pokoju, pokoju samego Boga.

(Łk 3,10-18): „Przychodzili także celnicy, żeby przyjąć chrzest, i pytali go: Nauczycielu, co mamy czynić?” W środku Adwentu warto zapytać siebie o nawrócenie. W istocie, niedziela zwana Gaudete („radujcie się”), jest pytaniem o radość, która płynie z nawrócenia. Nawrócenie, to wyprostowanie, czyli skrócenie drogi do Boga. Czy pragnę rzeczywistego nawrócenia, bycia blisko Tego, który chce być blisko mnie? Czy też tylko udaję i tak naprawdę jednego, co chcę od Adwentu i Bożego Narodzenia i czego poszukuję to atmosfera, klimat, określony zestaw miłych sentymentalnych uczuć i dobrego samopoczucia. Czy tylko z tym kojarzę ten okres roku? Czy może szukam czegoś trwalszego, co pozwoli mi inaczej spojrzeć na całe moje życie, co pomoże przeżywać mi w pokoju, łagodności i radości wszystkie chwile mojego życia. Adwent to chwila sposobna, pełna łaski dla wszystkich, którzy szukają mocnego zakorzenienia.

Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin

 

 

 

© 1996–2009 www.mateusz.pl/mt/jp