JACEK POZNAŃSKI SJ
Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.
(Iz 35,4-7a): „Powiedzcie małodusznym: Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg”. Wokół nas jest wielu ludzi małodusznych, zalęknionych, niepewnych, słabej wiary. Ich wiara łatwo i szybko omdlewa, gdy tylko zatrwoży ich to, co dzieje się w świecie, albo w ich własnym życiu. Być może jest tak między innymi dlatego, że brakuje im osób, które dodałyby im odwagi, otuchy, podniosły na duchu. Być może brakuje tych, którzy potrafiliby im ukazać Boga ciągle działającego w historii świata oraz w ich własnym życiu. Ukazanie tego często jest w stanie uruchomić niesamowitą twórczość i energię w życiu człowieka. Na ile jesteś w stanie nieść ludziom otuchę, dodawać im odwagi, być człowiekiem, który ukazuje innym obecnego i działającego Boga, człowiekiem, który otwiera na świat i wolność, jaką daje wiara?
(Ps 146): „Pan przywraca wzrok ociemniałym, Pan dźwiga poniżonych, Pan kocha sprawiedliwych, Pan strzeże przybyszów. Ochrania sierotę i wdowę, lecz występnych kieruje na bezdroża (...)” Bóg na bardzo wiele sposobów działa w życiu różnych ludzi. Jego pragnieniem jest stać się wszystkim dla wszystkich, tzn. wejść w relacje z każdą osobą w sposób jedyny i niepowtarzalny, właściwy dla sytuacji i stanu danej osoby. Bóg nie ma jednego schematu działania, jednego „wytrychu”, którym automatycznie ingerowałby w różnorodne ludzie historie. Szczególna Boża troska objawia się raczej w tym, co jest szczególne dla danej osoby.
(Jk 2,1-5): „Bracia moi, niech wiara wasza w Pana naszego Jezusa Chrystusa uwielbionego nie ma względu na osoby.” Chrześcijaństwo winno wyrażać, zwłaszcza w swym fundamentalnym akcie, jakim jest Eucharystia, zasadniczą równość wszystkich ludzi. Przed jakimkolwiek podziałem kulturowym, społecznym czy religijnym, wprowadzonym przez ludzi, wiara chrześcijańska winna przede wszystkim wzmacniać świadomość równości wobec Boga, jednakowej godności każdego człowieka. Jeśli jednak nasze „zgromadzenia”, czynią to w niedostateczny sposób, jeśli, co gorsza, ludzie w nich uczestniczący odnoszą wrażenie, że są lepsi i gorsi, że są godniejsi i mniej godni, bliżsi i dalsi Bogu (złote pierścienie i bogate szaty mogą symbolizować różne rzeczy), to trzeba sie zapytać, czy nie zagubiliśmy jednej z ważnych misji naszej wiary we współczesnym świecie.
(Mk 7,31-37): „On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: Effatha, to znaczy: Otwórz się!” Niektórych dziwi sposób, w jaki Jezus uzdrowił owego głuchoniemego. Czyżby zachowały się w Ewangelii zapisy o magicznych praktykach Jezusa? Czyżby nie wystarczyła Jego boska moc i musiał odwoływać się do praktyk czarodziejów, wróżbiarzy i zaklinaczy? Jezus dokonuje uzdrowień na bardzo wiele różnych sposobów. Do każdego człowieka podchodzi bardzo indywidualnie. Być może głuchoniemy potrzebował dotyku Jezusa, bardzo bliskiego kontaktu właśnie w taki sposób. Jezus posługiwał się gestami zrozumiałymi i akceptowanymi w swoim społeczeństwie. Ale ostatecznie przecież to nie gesty, ani nie takie albo inne formułki, lecz żywa wiara i moc Boża, która chce posłużyć się takimi, a nie innymi elementami kultury i tradycji, gra zasadniczą rolę.
Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin
© 1996–2009 www.mateusz.pl/mt/jp