www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

XXII niedziela zwykła

 

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Pwt 4,1-2.6-8): „Bo któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy? Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję?” W głoszeniu Ewangelii i życiu wiarą bardzo ważne jest powiązanie prawa i nakazów oraz bliskości Boga. W chrześcijaństwie te rzeczywistości są ze sobą nierozłącznie powiązane. Takimi też należy je przekazywać dalej. Nie można kłaść nacisku na nakazy moralne, bez równoczesnego doprowadzenia człowieka do doświadczenia Bożej bliskości i miłości. Był to wielki niedostatek dawnego duszpasterstwa. Nie można też być blisko Pana, nie czując się jednocześnie wezwanym do praktykowania pewnych postaw moralnych. To chyba jest czasami problem współczesnego podejścia duszpasterskiego w niektórych miejscach. Harmonijne wzrastanie tych dwóch wymiarów pozwala na ukształtowanie się mocnej, zdrowej, zrównoważonej osobowości – chrześcijanina, żyjącego pełnią wiary i człowieczeństwa.

(Ps 15,1-5): „Kto dotrzyma przysięgi dla siebie niekorzystnej, kto nie daje swych pieniędzy na lichwę i nie da się przekupić przeciw niewinnemu. Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje.” To, co oglądamy w programach informacyjnych, co czytamy w gazetach wydaje się we wszystkim dokładnie zaprzeczać ideałom głoszonym przez psalmistę. Przekupstwo, korupcja, kłamstwo popierane przysięgą wydają się być nieodłącznie związane z światem polityki, sportu, kultury i relacji między ludzkich różnych poziomów. Coraz więcej ludzi czuje się zniechęconych. Człowiek traci zaufanie do innych ludzi i grup ludzkich i zostaje zdany sam na siebie, nie ma już komu powierzyć swoich spraw. Chwieje się więc ciągle podmywane zaufanie, zasadnicze tworzywo demokratycznego i obywatelskiego społeczeństwa. Warto się jednak zapytać, czy ci, którzy w tak bulwersujący sposób trwonią nasze zaufanie, nie są po prostu lustrzanym i zwielokrotnionym odbiciem naszych własnych małych nieprawości. Jakże niewielu ludzi w zwyczajnych ludzkich relacjach i codziennym życiu „działa sprawiedliwie i mówi prawdę w swoim sercu”…

(Jk 1,17-18.21b-22.27): „Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń. A przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze.” Zrodzić przez słowo prawdy to dotknąć człowieka do żywego gdzieś tam we wnętrzu, to rozpalić jego serce. Przyjąć słowo w duchu łagodności, to poddać się temu, co czyni ze mną Boże przesłanie, zgodzić się na uzdrowienie, którego chce dokonać. Słowo, które już zostało we mnie zaszczepione musi być przyjęte przeze mnie osobiście. Muszę też uwierzyć, że ma ono moc zbawiania mnie – cokolwiek zbawienie może znaczyć w głębi mojego serca. Wiara w moc słowa objawia się w tym, że żyję według tego słowa, wprowadzam je w czyn, w przekonaniu, że jest ono odpowiedzią na wszystkie zasadnicze pytania mojego życia.

(Mk 7,1-8.14-15.21-23): „Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym.” Tymi słowami Jezus stwierdza także, że to nie Tradycja, jakkolwiek mogłaby się wydawać sucha, sztywna i bez życia, jest winna wszystkiemu złu, jakie pojawia się w funkcjonowaniu wspólnoty religijnej. Jezus nie odrzuca przekazywania Tradycji, a raczej wskazuje na to, że Tradycja może zostać zmanipulowana, wykorzystywana przez ludzi, których serca są przewrotne i napełnione wszelkiego rodzaju pożądliwością. Życie Tradycją może być wyrazem życia duchowego, które jest zdrowo i głęboko zakorzenione. Co więcej, może prowadzić do wielkiej twórczości i nowych horyzontów. Ale powoływanie się na Tradycję, może też być związane z szukaniem dróg manipulacji innymi, uspokajania swojego sumienia, sposobem gaszenia Bożego Ducha i dyspensowania się od miłości. Dlatego trzeba jednocześnie poznawać i zgłębiać własne serce i Tradycję, w której żyję. Obie rzeczywistości wymagają jednoczesnego uzdrawiania.

Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin

 

 

 

© 1996–2009 www.mateusz.pl/mt/jp