JACEK POZNAŃSKI SJ
Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.
(Jr 23,1-6): „Oto nadejdą dni – wyrocznia Pana – kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą. Będzie panował jako król, postępując roztropnie, i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi. W jego dniach Juda dostąpi zbawienia, a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie. To zaś będzie imię, którym go będą nazywać: Pan naszą sprawiedliwością.” Prorok Jeremiasz obnaża nieprawość pasterzy, to znaczy, władców ludu Izraela. Bóg nie chciał nigdy, aby nad Izraelem był król. To tylko z powodu usilnych próśb ludu zgodził się, by lud ustanowił sobie władców. Bóg wie jak władza degeneruje ludzi, i to zarówno tych rządzących, jak i rządzonych. Tylko Bóg jest Panem, tylko On jest w stanie być Panem. Dlatego nie zrezygnował ze swojej wizji Izraela, który miał być narodem wolnych ludzi, mających nad sobą tylko Jahwe. Dopuścił władzę ale tylko dlatego by jego lud poznał w jak dużym jest błędzie domagając się, by być rządzonym przez człowieka. Sam obiecuje nowego władcę, całkowicie innego, króla, który będzie roztropny, sprawiedliwy, da prawdziwe bezpieczeństwo, a przede wszystkim przyniesie prawdziwe zbawienie, którego Izraelici upatrywali w ustanowieniu monarchii. Tym Panem jest Jezus, pokorny król na osiołku, cichy i pokorny sercem, którego prawem są Błogosławieństwa. Władza jeśli musi być jakoś sprawowana, tylko w Nim może znaleźć właściwy wzorzec.
(Ps 23,1-6): „Stół dla mnie zastawiasz na oczach mych wrogów. Namaszczasz mi głowę olejkiem, a kielich mój pełny po brzegi.” Bóg jest ukazany w tym psalmie jako pasterz oraz jako gościnny gospodarz. Jak pasterz prowadzi On przez różne drogi: wiedzie przez właściwe ścieżki oraz przeprowadza przez ciemne doliny; ale też, jak gospodarz, dba o swoich gości podczas ich wypoczynku, i to w sposób bardzo uroczysty, bo namaszcza głowę olejkiem, pozwala leżeć wygodnie, zastawia stół przeobficie, a nawet napełnia kielich winem tak, że się przelewa. Bycie w drodze i spożywanie posiłku, ucztowanie, to dwa bardzo podstawowe paradygmaty ludzkiego życia, które wyrażają jego dynamiczny i statyczny wymiar, jego indywidualny i wspólnotowy charakter. Boski Pasterz troszczy się o każdy wymiar i aspekt życia owcy. Jego władza wyraża się w całościowej trosce o tych, którzy są mu powierzeni sobie, i o to, aby dotarli do swojego celu.
(Ef 2,13-18): „W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch [rodzajów ludzi] stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i [w ten sposób] jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości.” Dzieło pojednania jest ogromnie ważne szczególnie w dzisiejszym świecie, bardzo pluralistycznym, coraz bardziej różnorodnym, w którym pojawiają się różnorakie napięcia. Nie wystarczy tylko przebaczenie, którego można dokonać właściwie samemu, we własnym sercu. Bóg też przecież mógłby po prostu przebaczyć. Ale On poszedł dalej. Chce także pojednać. Do tego jednak potrzebne są dwie strony, ich dobra wola i chęć wyjścia z siebie. Chodzi o pojednanie człowieka z sobą, człowieka z człowiekiem oraz człowieka z Bogiem. Pojednanie zostało ostatecznie już dokonane właśnie w Jezusie, mur wrogości został zburzony. Jednak ludzie jakby nie chcieli się z tym pogodzić i ciągle budują nowe mury. Chrześcijanin to człowiek przekraczający mury, człowiek przebaczenia a także pojednania. Natomiast nadzieję na pojednanie, pomimo wszystko i może nawet czasami wbrew rozsądkowi, czerpie z dzieła, które Jezus dokonał na krzyżu, gdzie w swoim ciele ostatecznie zadał śmierć wrogości i dlatego może być naszym pokojem i nadzieją na pokój.
(Mk 6,30-34): „Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco.” Jezus był bardzo wrażliwy na człowieka. Troszczył się o wspólnotę, o to, by jego uczniowie zbierali się razem, by mieli przestrzeń do dzielenia się swoimi przeżyciami, sukcesami i porażkami, troskami i nadziejami. Myślał też o całkiem przyziemnych sprawach, jak posiłek czy odpoczynek dla swoich uczniów, zwracał im uwagę by i o tym nie zapominali w całym ferworze pracy i zajęć. Troszczył się więc o człowieka w sposób integralny, zabiegał o różne wymiary ludzkiego życia, o harmonijny rozwój człowieka. Jest to ogromnie ważne, by umieć zachować słuszny balans w swoim życiu. Słuszny, bo i odpoczynku można nadużywać. Dlatego też pobudzony czułością, mimo zamiaru odpoczynku, podejmuje się głoszenia słowa i uzdrawiania chorych. Odpoczynek winien być nakierowany na służbę innym, wyznaczony przez to, na ile wzrasta we mnie miłość do innych, na ile odpoczynek pomaga mi otwierać się na innych, być lepszym człowiekiem.
Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin
© 1996–2009 www.mateusz.pl/mt/jp