JACEK POZNAŃSKI SJ
Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.
(Dz 2,1-11): „Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? – mówili pełni zdumienia i podziwu. Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty?” Moc Ducha Świętego uzdalnia człowieka do komunikowania się z ludźmi, do wejścia w głębokie porozumienie i komunię. Nie znikają różnice pomiędzy ludźmi, wszyscy dalej pozostają sobą, ze swoją własną historią, językiem, cechami, talentami i wadami. Ale dzięki Duchowi są w stanie budować wspólnotę i to nie pomimo różnic, a właśnie dzięki nim i na ich podstawie. Zesłanie Ducha Świętego jest świętem jedności w różnorodności. Wspólnym, ojczystym językiem ludzi, zrozumiałym dla każdego, jest język miłości i dobroci. Duch Miłości jest tym, który go uczy. Czy dopuszczasz tego wewnętrznego Nauczyciela do głosu?
(Ps 104): „Gdy odbierasz im oddech, marnieją i w proch się obracają. Stwarzasz je napełniając swym duchem i odnawiasz oblicze ziemi.” Doświadczenie Ducha daje szeroki oddech naszej wierze. Gdy w naszej wierze ograniczamy się do znajomości formuł, rytów i zwyczajów – wtedy kurczymy się, marniejemy. I często się zdarza w rutynie codziennego dnia, że tracimy sens zwykłych spraw, jak codzienna modlitwa, czy uczestnictwo w niedzielnej liturgii. Zabrakło nam szerokiego oddechu, wewnętrznej inspiracji. Dlatego wciąż trzeba modlić się o nowe Zesłanie Ducha Świętego, o doświadczenie nowego stworzenia, odnowienia tego, co zastygło i stało się sztywne. Wtedy zrodzi się nowa nadzieja na to, co zdawało się umierać, a głęboka tęsknota znajdzie swą naturalną formę wyrazu w konkrecie naszego życia.
(1 Kor 12,3b-7.12-13): „Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra. (…) Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem.” Duch Święty ma swoje sposoby docierania do każdego człowieka i działania w każdym człowieku. Jest to zawsze działanie, które aktualizuje potencjalnie drzemiącą w nim zdolność do bycia dla innych, zdolność bycia osobą żyjącą dla bliźnich, służącą tym, którzy ją otaczają. Jest to jeden z najcięższych i najdłuższych bojów w życiu wewnętrznym człowieka: bój o to by żyć dla dobra drugich, by z miłości zabiegać o to, aby inni doświadczali dobra i czuli się szczęśliwi. Duch Święty objawia się we właściwy dla nas sposób, aby pomóc nam w tym zmaganiu, napoić nas ożywczymi darami, które pozwolą nam przebić twarde skorupy naszego egoizmu.
(J 20,19-23): „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.” Odpuścić grzech to znaczy uczestniczyć w Bożym dziele nowego stworzenia, to znaczy tchnąć na drugiego człowieka Ducha Świętego Stworzyciela, tego samego, który unosił się nad wodami, tego samego, którego Bóg tchnął w nozdrza Adama. Spowiedź ma więc istotny wymiar przywoływania wydarzeń początku. Dlatego jest ona taka istotna: pozwala Bogu z chaosu naszego życia, będącego wynikiem moralnego zła, wyprowadzać kształt nowy, harmonijny, przywracać zamierzone piękno stworzenia. Oczekujemy przecież objawienia się synów Bożych, wyglądamy nowej ziemi i nowego nieba. To wszystko przychodzi jednak przez nasze oczyszczane ciągle z grzechu serca.
Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin
© 1996–2009 www.mateusz.pl/mt/jp