JACEK POZNAŃSKI SJ
Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.
(Iz 55,6-9): „Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko!” Bóg jest zawsze blisko nas, choć czasami tego nie czujemy. Nie lekceważmy momentów Jego odczuwalnej bliskości. Starajmy się wtedy nasycić Jego obecnością. Będziemy mieli skąd czerpać nadzieje na dni posuchy. Czas odczuwania Boga i jego brak przeplatają się nawzajem. Jego obecność znika nam z oczu często także dlatego, że gubimy logikę Jego działania. Jego myśli, Jego drogi nagle rozpływają się we mgle. I to jest jakoś naturalne: one nie są drogami ani myślami naszymi. Gdy nauczymy nasze serca odczuwania sposobów Bożej obecności może będzie nam łatwiej wyczuwać jego ścieżki, domyślać się jego myśli, wtedy gdy ich jasno nie widzimy i nie rozumiemy.
(Ps 145): „Pan jest dobry dla wszystkich, a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył. Pan jest sprawiedliwy na wszystkich swych drogach.” Jeżeli Bóg stworzył cię i ciągle utrzymuje w istnieniu, to dlatego, że jest On dobry, i że ty jesteś w Jego oczach dobry (dobra). „Gdybyś czegoś nie chciał, nie stworzyłbyś tego” – mówi gdzie indziej Pismo Święte. Dlatego nie masz powodu by nie akceptować siebie. Bóg, podstawa wszystkiego, co istnieje, mówi tobie ciągle: „Tak, chcę ciebie”. Zostaliśmy stworzeni dzięki Jego dobroci, ciągle żyjemy dzięki Jego miłosierdziu, wierząc w Niego będziemy żyli dzięki Jego sprawiedliwości. Bóg obchodzi się z tobą w ten sposób bo jesteś w Jego oczach bezcennym dobrem.
(Flp 1,20c-24.27a): „Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć.” Ciało to miejsce naszego uwielbienia Boga, świątynia w której możemy celebrować Boga, oddawać należną Mu cześć. Moje żywe ciało jest dla Pana i w moim pulsującym życiem ciele ma się objawić Jego chwała. Także moje codzienne umieranie oraz śmierć-koniec mojego istnienia ma służyć dla uwielbienia Pana. Życie nie jest dla przyjemności, a śmierć nie jest dla przerażania, ale są to dwie drogi, dwie pierwotne i fundamentalne drogi uwielbienia Jezusa. Jezus nam pokazał, w jaki sposób i życie i śmierć mogą się stać liturgią celebrowaną przez każdego z nas na chwałę Boga i jak mogą stawać się owocne dla bliźnich.
(Mt 20,1-16a): „Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty.” Szemranie to coś, co nam się bardzo często zdarza, także w relacji do Boga. Pojawia się gdy nasze poczucie sprawiedliwości (czasami całkiem niejasne i błędnie ukształtowane) jest zranione. Pojawia się bo bardzo lubujemy się w porównywaniu się z innymi, w ocenianiu czego ktoś ma więcej albo czego ja mam mniej. Łatwo się oburzamy i szybko zaczynamy wyliczać nasze zasługi, tak jakby dla Boga coś znaczyły. Być może jest tak dlatego, że brakuje nam pokory, czyli prawdziwej znajomości siebie. Być może jest tak dlatego, że brak nam właściwego poznania Boga, jego dobroci, miłosierdzia, jego Boskiej logiki.
o. Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin
© 1996–2008 www.mateusz.pl/mt/jp