JACEK POZNAŃSKI SJ
Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.
(1 Krl 19,9a.11–13): „Gdy Eliasz przybył do Bożej góry Horeb, wszedł do pewnej groty, gdzie przenocował. Wtedy Pan zwrócił się do niego i przemówił słowami: „Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana”.” Wśród wichur niszczących to, co uważaliśmy za stabilne góry i dobrze umocowane skały, trzęsień fundamentów, na których budowaliśmy całe życie, łatwo nam przychodzi chować się do groty, cofnąć się do nieraz bardzo prymitywnych zachowań i reakcji. Taka ucieczka może nawet jest jakoś naturalna. Ale jakże często jest trudno nas stamtąd wyciągnąć? Do grot, jaskiń, jam łatwo się przyzwyczajamy: dają nam pozór bezpieczeństwa, są w miarę przytulne i ciepłe. Ale tracimy w nich pole widzenia i oddech. Co jest twoją grotą? Czy potrafisz z niej wyjść?
(Ps 85): „Wierność z ziemi wyrośnie, a sprawiedliwość spojrzy z nieba.” Wierność Bogu, słuchanie tego, co mówi Pan Bóg, postawienie Go na pierwszym miejscu, jest receptą na to, aby na ziemi w końcu zapanowała sprawiedliwość. Sprawiedliwość spojrzy z nieba, tzn., tak naprawdę jest ona łaską. Sprawiedliwości nie możemy wytworzyć sobie sami, tylko własną inwencją i pomysłowością, labiryntem przepisów prawnych. Ona jest ostatecznie darem, którego Bóg chce nam udzielić. Wtedy dopiero możemy ogłaszać pokój i będzie można odczuć coś z Bożej chwały na ziemi. Sprawiedliwość i pokój są z kolei podstawą szczęścia i prawdziwego zbawienia.
(Rz 9,1–5): „Prawdę mówię w Chrystusie, nie kłamię, potwierdza mi to moje sumienie w Duchu Świętym, że w sercu swoim odczuwam wielki smutek i nieprzerwany ból.” Św. Paweł doświadcza wielkiego bólu, gdyż Ci, którzy mu są najbliżsi, i którym Bóg w Jezusie Chrystusie jest tak bliski, nie rozpoznali Go. Czy boli Cię to, że jeszcze tylu ludzi jest daleko od Boga, że tak wielu nie zna Jezusa? Może twoi znajomi, może nawet członkowie twojej rodziny są od Niego daleko? Czy zasmuca Cię to? Proś o światło i Bożego Ducha, by zaprowadził Cię do nich, by przez Ciebie mówił i działał dla ich zbawienia.
(Mt 14,22–33): „Jezus zaraz przemówił do nich: „Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się”.” Jezus zapewnia uczniów o swojej przy nich obecności. Zachęca ich do odwagi tak w obliczu zewnętrznych przerażających trudności, jak i wewnętrznych przewidzeń. Odwaga to cnota, której nam bardzo potrzeba, nie tylko wtedy, gdy mamy stawić czoło światu, ale także wtedy, gdy odkrywamy w sobie samych przerażające pokłady agresji, zagubienia, zniechęcenia, niewiary. Łatwo być wtedy małodusznym, łatwo dać się zastraszyć, nietrudno zwątpić i pozwolić sobie na utonięcie. Jezus zachęca nas, by przekroczyć trudności i zjawy i zobaczyć, zobaczyć ostateczną podstawę wszystkiego, rozpoznać powoli wyłaniającą się zza tego wszystkiego Jego twarz.
o. Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin
© 1996–2008 www.mateusz.pl/mt/jp