www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

XVI niedziela zwykła

 

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Mdr 12,13.16–19): „I wlałeś swoim synom wielką nadzieję, że po występkach dajesz nawrócenie.” Czy pragniesz nawrócenia? Czy jest to twoja wielka nadzieja? Chyba często boimy nawrócić się do Boga, lękamy się, bo to wymagałoby być może zmiany wielu naszych przyzwyczajeń, sposobów oceniania świata i ludzi, przewartościowałoby system wartości, którym żyjemy. Nawrócenie jest raczej widziane przez nas jako zagrożenie. Z drugiej strony narzekamy, że nie umiemy się modlić, że mamy małą wiarę, że wiara nas nie porusza, nie daje nam nadziei i nie wzbudza w nas miłości. Ale przecież warunkiem tego wszystkiego jest właśnie nawrócenie!

(Ps 86): „Przyjdą wszystkie ludy przez Ciebie stworzone, i Tobie, Panie, oddadzą pokłon,
będą sławiły Twe imię.” To proroctwo psalmu wydaje się jeszcze dalekie od spełnienia. Nie tylko, że wiele narodów nie przychodzi do Boga, ale i te dawniej bardzo chrześcijańskie dzisiaj wydają się jednymi z najbardziej oddalonych od wiary. Jak mieć jeszcze taką uniwersalną nadzieję wobec wielkiego trendu odchodzenia i zobojętnienia wobec Boga? Psalmista odpowiada „Bo Ty jesteś wielki i czynisz cuda”. Nie wiemy jak Bóg to robi. Jest pewne, że tylko On jest Bogiem, że czyni cuda, i że już działa w sercach tych wszystkich ludzi w sobie wiadomy sposób prowadząc ich do siebie. Proś, abyś mógł (mogła) przyłączyć się do Boga, który już prowadzi ludzi, wszystkich ludzi do siebie.

(Rz 8,26–27): „Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami.” Modlitwa bardzo często nam nie wychodzi tak jakbyśmy chcieli. Mamy wiele z nią problemów. Trudno klęknąć czy usiąść, znaleźć czas, zatrzymać się. A nawet, gdy się uda zatrzymać, to myśli i serce są gdzieś daleko. Wystarczy jednak przyjść na modlitwę z tym jednym pragnieniem, z tą jedną intencją stanięcia przed Bogiem, zatrzymania się przed Nim, adoracji Go. Po prostu wystarczy bezinteresownie, dla Niego samego poświęcić trochę czasu, choćby nic się takiego nie mówiło, a myśli i uczucia, gdzieś niechcąco krążyły – Duch pracuje w nas przez pragnienie modlitwy.

(Mt 13,24-30): „Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł.” W naszym życiu od czasu do czasu pojawiają ludzie złośliwi, dokuczliwi, zazdrośni, którzy ciągle coś knują, obmawiają, plotkują, ludzie, którzy żyją bezmyślnie, frywolnie…. Być może patrząc na nich pytasz się siebie, dlaczego ja właściwe takim nie mógłbym być, co to szkodzi? Przecież tylu to robi; przecież żyją i wydają się być zadowoleni. I tak powoli zasiewa się w nas zepsute ziarno, i za każdym razem dajemy mu większą i większą przestrzeń w sobie. Rozrasta się i nie wiadomo kiedy staje się mocno zakorzenione. Dochodzi do tego, że nie tylko nie chcemy, ale już nie umiemy go wyrwać z serca. Jakie zepsute ziarno zasiewa się w twoim sercu, gdy patrzysz na ludzi, którzy cię otaczają?

o. Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin

 

 

 

© 1996–2008 www.mateusz.pl/mt/jp