www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

XI niedziela zwykła

 

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Wj 19,1–6a): „W trzecim miesiącu po wyjściu z Egiptu Izraelici przybyli na pustynię Synaj i rozbili obóz na pustyni. Izrael obozował tam naprzeciw góry.” Izrael spotyka Boga będąc w drodze, przebywając na pustyni, w pobliżu góry. Wszystko to są symbole ogromnie ważne dla życia duchowego. Dążenie ciągle do przodu, odrywanie się od starych miejsc, samotność i ogołocenie pustyni, wzniesienie myśli i serca do góry. O tym wszystkim może nam przypomnieć przyroda. Wędrowanie wśród niej może nas wprowadzić na nową drogę i w nieznane przestrzenie duchowe. Bóg objawia się nam także w przyrodzie. Czy pamiętasz chwile, gdy przyroda stała się dla ciebie impulsem do głębszego życia wiary?

(Ps 100): „Jesteśmy Jego własnością, Jego ludem, owcami Jego pastwiska.” Człowiek ma jakieś głębokie pragnienie by gdzieś przynależeć. Młodzież lubi przynależeć do różnych fanklubów, do jakiejś paczki lub gangu; dorośli do jakiejś partii, związku, stowarzyszenia czy klubu. Przynależnością często ludzie określają swoją tożsamość, np. w małżeństwie, przez przynależność do współmałżonka, albo w kapłaństwie czy zakonie przez przynależność do jakiejś wspólnoty. Ale winniśmy mieć głęboką świadomość, że najpierw i przede wszystkim przynależymy do Boga: jesteśmy Jego. Nie jesteśmy niczyimi, rzuconymi pyłkami w kosmosie, ale jest ktoś, kto o nas się troszczy, jak pasterz o owce, kto poczuwa się do odpowiedzialności za nas.

(Rz 5,6–11): „Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami.” Na tym polega miłość całkowicie boskiego rodzaju: ukochać także tego, który grzeszy, czyni zło, ukochać bez stawiania warunków, bez wymagania nawrócenia, ukochać, wierząc tylko i wyłącznie w moc samej miłości, w jej moc przekonującą i wyrywającą ludzi z letargu i zła do nowego życia. Tak kochać przychodzi nam z ogromną trudnością. My raczej czujemy, że na miłość trzeba zasłużyć, trzeba najpierw odpokutować, przecierpieć zło. Ukochanie za darmo wydaje się niesprawiedliwością, głupotą, czymś co wywraca świat do góry nogami. To właśnie uczynił Chrystus.

(Mt 9,36–10,8): „Jezus widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza.” To jest punkt wyjścia każdego apostolstwa: tak jak Jezus pokochać ludzi, zobaczyć i poznać ich zagubienie, znękanie, porzucenie, odczuć troskę o nich. W prawdziwie chrześcijańskim sposobie działania, poznanie i pokochanie winno wyprzedzać zawsze wszelkie działanie. Dopiero tak przygotowane, konkretne sposoby zaradzenia problemom mogą stać się owocne i doprowadzić ludzi do Boga, dać im odczuć coś z promieniowania osoby Jezusa.

o. Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin

 

 

 

© 1996–2008 www.mateusz.pl/mt/jp