JACEK POZNAŃSKI SJ
Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.
(Oz 6,3–6): „Dołóżmy starań, aby poznać Pana (…) Miłość wasza podobna do chmur na świtaniu albo do rosy, która prędko znika.” Czy dokładasz starań, aby poznać Boga? Co robisz, aby poznać wiarę, którą wyznajesz? Czy w ogóle coś robisz, aby systematycznie, wraz z twoim dojrzewaniem na innych poziomach, także twoja wiara i wiedza o tym, w co wierze dojrzewały? Jeśli odpowiedzi brzmią „nie”, nie dziw się, że masz trudności z wiarą, że czujesz się daleko od Boga. Poznanie i miłość bardzo się wiążą. Nie mogę naprawdę kochać tego, kogo nie znam. Nie mogę naprawdę poznać tego, do którego nie czuję pociągu miłości.
(Ps. 50): „Gdybym był głodny, nie mówiłbym ci o tym, bo do Mnie świat należy i wszystko, co go napełnia. Czy będę jadł mięso cielców albo pił krew kozłów?” Psalm ten ostrzega nas przed zbyt ludzkim pojmowaniem Boga. Człowiekowi trudno sobie czasem przedstawić, że Bóg mógłby inaczej reagować niż jakiś potężny ludzki król. Dawnej zbyt ludzkie wyobrażenia Boga prowadziły nawet do tego, że przypisywano Bogu poczucie głodu i pragnienia. Dzisiaj może myślimy, że zaspokoimy naszego Boga, że go przebłagamy, gdy damy trochę więcej pieniędzy „na Kościół”. Wiara w Boga wymaga uznania, że On jest Najwyższy, że jedynym sposobem czczenia Boga jest przylgnięcie do niego w dziękczynieniu i z adoracją.
(Rz 4,18–25): „Abraham wbrew nadziei uwierzył nadziei (…) I nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze.” Obietnice dla współczesnych to sposób łudzenia i budowania iluzji, na które wielu ludzi pozwala się nabrać. Znamy te schematy z politycznych rozgrywek. Ale wykorzystywanie obietnic jako pustych sloganów nie może nam przysłonić wartości i mocy wielkich obietnic danych nam przez Boga. Obietnice Boże zostaną wypełnione i są prawdziwym źródłem nadziei. Czy znasz te obietnice? Czy starałeś (łaś) się je kiedyś zrozumieć? Odczytać ich sens dla twojego życia?
(Mt 9, 9-13): „Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”. Każdy z nas lubi być uważany za sprawiedliwego, dobrego, nieskalanego. Jakże często przychodzimy np. do spowiedzi i niby wyznajemy grzechy, ale tak naprawdę znajdujemy setki interpretacji, usprawiedliwień, wymówek, które mają niby wykazać, że choć mówimy dany grzech, to nie jest on do końca nasz i nie wierzymy w naszą winę. I tu może leżeć odpowiedź na problem nikłej mocy naszych spowiedzi. Zdajemy się sugerować Bogu, że grzech się nam po prostu jakoś tak niechcąco przydarzył – my zaś jesteśmy sprawiedliwi. I choć takie grzechy się zdarzają, to nie są one powszechne. Inaczej trzeba by założyć, że straciliśmy i wolną wolę i rozum. A przecież, jakże walczymy o naszą wolność, jak bardzo staramy się uchodzić za inteligentnych i rozumnych.
o. Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin
© 1996–2008 www.mateusz.pl/mt/jp