mateusz.pl / Ewa Rozkrut

Ewa Rozkrut

„Wszyscy na Ciebie czekamy”

 

 

Marek Kita, Wszyscy na Ciebie czekamy, Wydawnictwo Sykomora, ISBN: 978-83-931829-0-9

Listopadowy wieczór, mrok, mgła i spadające liście. Zaczynam myśleć o Świętach Bożego Narodzenia. Które to już? Nie liczę. Niebawem rozpocznie się adwent, nie chcę aby przemknął niezauważony tylko co jakiś czas oświetlony lampionami, albo zamienił się w długi, szary, nudny korytarz, przez który trzeba jakoś przebrnąć. Z definicji – adwent to czas oczekiwania na przyjście Kogoś, na przyjście Jezusa na świat. Właśnie wtedy Kościół wspomina rzeczy, które Bóg zdziałał dawno temu, by odpowiednio przygotować dusze na przyjście Zbawiciela. Tak, to jest wyzwanie, aby nie zamienić adwentu w porządkowanie mieszkania, pałaszowanie czekoladek, liczenie dni do świąt, czy dobrych uczynków na roratnich serduszkach.

Zamyślona włączyłam płytę z adwentowymi pieśniami. Śpiew zespołu Mirabilia Musica wypełnił cały dom i wszystko się zmieniło… jakbym została przeniesiona w inny wymiar. Przede mną leżała książka „Wszyscy na Ciebie czekamy” Marka Kity wydana przez Wydawnictwo Sykomora. Na szczęście jest w twardej oprawie, więc za szybko nie ulegnie zniszczeniu. Tytuł wyraża całą istotę adwentu i może stanie się inspiracją dla mojej rodziny na nadchodzący czas? Zainteresowała mnie koncepcja autora. Opowiedział dwadzieścia osiem historii przyjaciół Boga z dawnych wieków, ich przygody, pragnienia, coś na każdy dzień do poczytania. Niesamowite, jak wiele pokoleń czekało na przyjście Syna Bożego, czy ktoś je policzył? Czekano na Niego od początku świata. W zrozumiały, ale nie infantylny sposób autor przedstawiał te opowieści. Spotkamy Adama i Ewę, Abrahama, Melhizedeka, także Mojżesza, Dawida, czy Archanioła Gabriela. I tak dotrzemy do narodzin Jezusa. Przywitamy Go razem z Maryją, Józefem, pasterzami, mędrcami. Przywitamy go w naszej rodzinie.

Pieśni nadal wypełniają otoczenie, młodsze dzieci od razu zainteresowały się. Pokazałam im książkę, „Jaka śliczna, kolorowa, ile ilustracji” oglądały zaciekawione. „I można zrobić szopkę, jakie ładne postacie, wystarczy tylko wyciąć i przykleić’ Tak się cieszyły, że od razu chciały się zabrać do pracy. Moje dzieci już chodzą do szkoły, więc same przeczytają opowieści, ale chętnie z nimi porozmawiam. Ciekawa jestem, która z przedstawionych osób najbardziej się spodoba, albo którą chciałyby naśladować. A może jakaś przygoda szczególnie zapadnie im w pamięci. Ważne, aby adwent zmobilizował nas do duchowej podróży do Betlejem z czasów narodzin Jezusa, do tęsknoty za Nim i aby to pragnienie przełożyło się na miłość do Jezusa Eucharystycznego.

Ewa Rozkrut