www.mateusz.pl/mt/as

Z NOTATNIKA DIAKONA...

Spowiedź i co dalej?

 

 

2 listopad 2008

Napisałem refleksję na temat spowiedzi i kierownictwa duchowego, po czym zdecydowałem się jej nie publikować. Temat jest zbyt obszerny, aby go potraktować tak skrótowo. Mam nadzieję napisać w przyszłości całą serię refleksji związanych z kierownictwem duchowym. Dzisiaj natomiast kilka słów o spowiedzi, czyli sakramencie pojednania, czyli sakramencie pokuty, czyli właściwie o nawróceniu. I w tym momencie już widać, że ten temat też jest bardzo obszerny, ale ciekawy, pasjonujący, wzbudzający wiele emocji, sięgający głęboko do źródeł i korzeni naszej wiary, a jednocześnie bardzo osobisty, dotykający naszej żywej relacji z Bogiem i naszego zbawienia. Refleksja nad sakramentem pojednania pozwala też futurystom snuć rozważania co do przyszłości, bo praktyka i nazwa tego sakramentu ulegała zmianom, a więc i nadal może się zmieniać.

Ks. Bronisław Bozowski mówił kiedyś w jednym z kazań o rutynowym spowiadaniu i czysto liczbowym wyliczaniu ciągle tych samych przewinień. Porównywał on osobę mówiącą na każdej spowiedzi, że trzy razy coś złego zrobiła, do kogoś, kto mówi, że ma trzy wszy na głowie. Problem, mówił, jest nie w tym, że mam trzy wszy, ale w tym, że się po prostu nie myję. Według tej zasady nie jest najważniejsze, że trzy razy np. skłamałem od ostatniej spowiedzi, ale dlaczego to ciągle robię, czyli co jest źródłem problemu?

W czasie spowiedzi, a zwłaszcza najczęściej praktykowanej formy spowiedzi przy kratkach konfesjonału, z długą kolejką penitentów, nie ma często czasu na głęboką rozmowę sięgającą korzeni naszych zachowań. Kapłan polega na odrobieniu przez nas własnej pracy domowej i próbie dojścia do źródeł grzechu w czasie indywidualnego rachunku sumienia, poprzedzającego spowiedź. Jeśli ten rachunek sumienia nam nie wystarcza, dodatkową pomocą mogą być nabożeństwa pokutne, w czasie których łatwiej jest czasem uświadomić sobie istotę grzechu, a zwłaszcza jego aspektu wspólnotowego. Bezpośrednie przygotowanie jest wtedy w kontekście parafialnej liturgii, po czym następuje indywidualna spowiedź. Niestety, takie nabożeństwa pokutne są nadal dużą rzadkością.

Inną próbą dojścia do źródeł jest praktyka korzystania z jednego stałego spowiednika, który nas lepiej zna i w ten sposób jest mu łatwiej udzielić nam jakiejś rady. Dobrze też, jeśli możemy się umówić z tym spowiednikiem na konkretną godzinę, w miejscu, gdzie nie będzie presji czekających za plecami ludzi i możliwa będzie na przykład półgodzinna rozmowa twarzą w twarz. Oprócz samego grzechu, można wtedy poruszyć inne płaszczyzny składające się na moją wiarę i moją duchowość. Stąd już niedaleko do kierownictwa duchowego, które może być następnym krokiem i uzupełnieniem sakramentalnej spowiedzi. Wtedy można jeszcze bliżej przyjrzeć się naszym relacjom z Bogiem, naszym pragnieniom i uczuciom, można odkrywać Bożą obecność w codziennym życiu. Ale o tym już innym razem.

Sakrament pojednania budzi w wielu z nas dużo emocji. Jego praktyka często odbiega od ideału, a poza tym wielu z nas ma problem ze zdefiniowaniem, jak ten ideał powinien wyglądać. Nie chcąc powtarzać tutaj rzeczy przez innych i mądrzejszych już powiedzianych, odsyłam do bardzo pouczających artykułów napisanych na ten temat przez współczesnego polskiego teologa, o. Dariusza Kowalczyka, SJ. Warto się z nimi zaznajomić, aby w prosty i przystępny sposób poznać trochę historii, popularnej teologii tego sakramentu, jak również duszpasterskie spojrzenie na obecną praktykę i możliwości przyszłego rozwoju. Wielu z nas ma też problem z rozróżnieniem grzechu śmiertelnego lub ciężkiego od grzechu powszedniego czy lekkiego, a tej tematyce o. Kowalczyk poświęca też trochę miejsca. Polecam przeczytanie następujących artykułów w podanej tu kolejności, nawet jeśli już kiedyś je wyrywkowo czytaliśmy: „Dlaczego św. Augustyn nigdy się nie spowiadał?„, „Spowiedź, czyli przekonywanie o grzechu i miłości„, „Aroganckie nowinki w Kościele„, „Spór o grzech i spowiedź„, oraz dla tych, których interesują teoretyczne przyszłe możliwości „Od rekolekcji do spowiedzi w internecie?„.

Zostawiam Was z tą lekturą, która mam nadzieję pobudzi Was do samodzielnego myślenia i dalszej formacji własnego sumienia. Poszukajmy w niej nie tylko informacji i opinii, ale niech ona będzie początkiem naszego dialogu z samym Bogiem na temat naszego grzechu i Miłości.

Andrzej Sobczyk

 

 

 

© 1996–2008 www.mateusz.pl/mt/as