Katarzyna8. Kres niewoli awiniońskiej |
Ostatnio mówiliśmy o roli, jaką święta Katarzyna odegrała w przygotowaniach do wyprawy krzyżowej. Ostatecznie ta wyprawa nie doszła do skutku; chrześcijańscy władcy Europy byli zbyt skłóceni, by podjąć solidarny wysiłek w obronie Ziemi Świętej. Smutne rezultaty ich opieszałości nie dały na siebie długo czekać; upadek Konstantynopola w 1454 roku zamyka definitywnie długi rozdział walk o grób Chrystusa. Lecz nie o tym chcemy dziś mówić. Naszym zamiarem jest natomiast powiedzenie kilku słów o roli świętej Katarzyny w innym wielkim przedsięwzięciu owych czasów, to znaczy w przygotowaniach do powrotu papieża z Awinionu do Rzymu. Na początku zapytajmy jednak, jak to się w ogóle stało, że papieże znaleźli się w Awinionie. Główną przyczyną była niepewność polityczna, zarówno w samym Rzymie, jak i na całym Półwyspie. Papieże średniowieczni, w odróżnieniu od współczesnych, byli także potężnymi władcami świeckimi; dysponowali ogromnym państwem, potężną armią, setkami tysięcy poddanych. Prowadzili też rzecz jasna własną politykę, zawierali sojusze, wszczynali wojny, wpływając w ten sposób na bieg spraw politycznych tego świata. Właśnie w rezultacie takich rozgrywek politycznych, na początku czternastego wieku, okazało się nagle, że pozycja ówczesnego papieża, Klemensa V, jest bardzo słaba. Jego poprzednik, Benedykt XI, zmarł w dość tajemniczych okolicznościach, i Klemens miał powody, by obawiać się o swoje życie. Opuścił więc Rzym, jak przypuszczał na krótko, i schronił się we francuskim mieście, Awinionie. Widać jednak, sytuacja w Rzymie nie poprawiła się, bo ani on, ani jego następcy nie kwapili się z powrotem. Rodziło to ogromne napięcia w Kościele. Katarzyna robi wszystko, by nakłonić papieża do powrotu do Rzymu. Niestety, Grzegorz XI jest człowiekiem chwiejnym. Przeraża go niepewny los w mieście nad Tybrem. Poza tym poddawany jest nieustannym naciskom ze strony polityków francuskich, którzy za nic w świecie nie chcą dopuścić do powrotu papieża do Włoch. Awinion leży wszak we Francji; wpływ na sprawy Kościoła jest tu o wiele łatwiejszy. Dlatego książe d'Anjou przestrzega Grzegorza przed powrotem w tych słowach: "najświątobliwszy Ojcze, dlaczego chcesz jechać do kraju, gdzie tak mało Cię kochają, opuścić ten, w którym religia jest tak szanowana, jak w żadnym innym miejscu na świecie?" Jakże różne są słowa Katarzyny! "Ojcze Święty, nie opóźniaj twego przybycia Nie daj wiary szatanowi, który stara się temu przeszkodzić (...) A ja ci mówię, Ojcze mój w Jezusie Chrystusie, przybywaj natychmiast, przybywaj jak łagodny baranek. Odpowiedz Duchowi Świętemu, który cię przyzywa. Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". Szczególnym momentem w całej historii była obecność Katarzyny w Awinionie. Jak pamiętamy, święta została tam wysłana z misją pokojową przez Florencję. Bliskość papieża sprawia, że Katarzyna wzmaga jeszcze swoje wysiłki, by nakłonić go do powrotu. Przede wszystkim sprzeciwia się tym doradcom papieża, którzy chcą go zatrzymać w Awinionie. Na zarzut, że Rzymianie zamierzają otruć papieża po jego powrocie, odpowiada, iż również apteki Awinionu pełne są trucizny; a następnie dodaje: "prawdziwą trucizną dla Kościoła jest rada fałszywych doradców". Katarzyna spotyka się także wtedy z księciem d'Anjou i przekonuje go nie tylko do idei powrotu papieża do Rzymu, lecz także do użyczenia statków i pieniędzy, potrzebnych na to przedsięwzięcie. Naprawdę trudno o większą konkretność! Wydaje się, że wszystko zadecydowało się w ów dzień, w którym Grzegorz wprost spytał świętą, czy ma wracać, czy nie. Katarzyna, zatopiona w modlitwie, długo nie odpowiadała. Wreszcie, przełamując ciszę, wyrzekła następujące słowa: "któż zna lepiej wolę Boga, niż Wasza Świątobliwość, który uczynił na początku panowania ślub, że powróci do Rzymu?" Skutek był niebywały! Katarzyna bowiem nie mogła wiedzieć o tym ślubie, uczynionym przez papieża w tajemnicy. Ta odpowiedź przesądziła o decyzji Grzegorza. 3 września 1376 roku papież opuścił Awinion, kładąc kres sześciesięciosiedmioletniej tak zwanej "niewoli awiniońskiej". Trudno przecenić wagę tego wydarzenia. Podczas gdy statki papieskie oddalają się od brzegów Francji, Katarzyna wraz z towarzyszami śpieszy piechotą do Włoch. Zatrzymuje się w Genui i oczekuje tu na przybycie Grzegorza. Według legendy, papież, tuż po przybiciu do portu, udaje się w przebraniu na spotkanie z Katarzyną. Nic nie wiemy o przebiegu tej wizyty. Pewne jest natomiast to, że po kilku dniach flota Grzegorza kieruje się w stronę Rzymu. Nic już nie może przeszkodzić Głowie Kościoła w powrocie na stolicę Piotrową. Dokonuje się to oficjalnie 17 stycznia 1377 roku. Katarzyna jest w tym czasie w Sienie, dziękując Bogu za powrót papieża. Rola, jaką przyszło jej odegrać w obronie papiestwa, nie skończyła się jednak w tym momencie.
|
początek strony |