Katarzyna

7. Przygotowania do wyprawy krzyżowej

 

W naszym poprzednim odcinku poświeconym działalności świętej Katarzyny Sieneńskiej wskazaliśmy na pragnienie reformy Kościoła, jakie ożywiało nieustannie Katarzynę. Dziś zatrzymamy się na dość zaskakującej sprawie, a mianowicie na udziale świętej w przygotowaniach do wyprawy krzyżowej. Katarzyna była bowiem gorącą orędowniczką krucjaty, to znaczy wyprawy zbrojnej chrześcijan, skierowanej przeciwko niewiernym, czyli Turkom.

Sama idea krucjat, zwanych też "świętymi przejściami", miała swoją bardzo długą historię. Po raz pierwszy pojawiła się pod koniec jedenastego wieku. Od tej pory, wyprawy krzyżowe stały się trwałym elementem krajobrazu średniowiecza. Wojny toczone z niewiernymi o odzyskanie Grobu Pańskiego kończyły się różnie; przez pewien czas krzyżowcom udawało się nawet utrzymywać chrześcijańskie państwo w Palestynie. Niezależnie jednak od zwycięstw lub klęsk krucjat, każda z nich była okazją do wzmocnienia jedności chrześcijaństwa i do usunięcia na dalszy plan niepokojów, jakie trapiły Kościół w Europie. Na taki też rezultat liczyła Katarzyna, zachęcając europejskich władców do "świętego przejścia"!

Na wieść o przygotowaniach do kolejnej wyprawy krzyżowej, Katarzyna udaje się do Pizy. W tym portowym mieście rozpoczyna niestrudzone zabiegi o pozyskanie dla sprawy krucjaty jak największej liczby osób.

Przede wszystkim kieruje swoje listy do władców chrześcijańskich. Do Karola V Valois, króla Francji, zaangażowanego w wojnę przeciwko Anglii, pisze co następuje: "proszę cię ojcze, przestań być ojcem tak wielkiego zła, przestań przeszkadzać tak wielkiemu dobru, jakim jest odzyskanie Ziemi Świętej, oraz tych nieszczęsnych dusz, które nie mają dotychczas udziału we Krwi Syna Bożego. Powinieneś się tego wstydzić ty, panie, oraz inni władcy chrześcijańscy. Cóż to bowiem za wstyd przed ludźmi i hańba przed Bogiem, że prowadzi się wojnę ze swym bratem, a zostawia się w spokoju nieprzyjaciela".

Katarzyna pisze też do władcy Mediolanu, Bernabo Viscontiego, człowieka, którego trudno było nawet podejrzewać o szczerość i żarliwość chrześcijańską. Barnabo znany był z rozlicznych knowań, skierowanych głównie przeciwko papieżowi. Tym niemniej Katarzyna zwraca się do niego w te słowa: "zachęcam cię teraz w imieniu Chrystusa Ukrzyżowanego do prawdziwego i doskonałego pokoju z dobrotliwym i łagodnym ojcem, Chrystusem na ziemi (tak właśnie Katarzyna nazywa papieża). Następnie kontynuuje: "natomiast wzywam cię na wojnę z niewiernymi. Wyrusz na tę wojnę, panie, oddając swoje ciało i bogactwa do dyspozycji Chrystusa Ukrzyżowanego. Uczyń to ojcze czym prędzej, a na pewno opłaci ci się dokonanie tej miłej zemsty".

W zabiegach o pozyskanie sojuszników w wyprawie krzyżowej, Katarzyna zwraca się także do Elżbiety Łokietkówny, córki Władysława Łokietka, a matki Roberta Andegaweńskiego. Katarzyna, przewidując, że papież może poprosić Roberta o objęcie dowództwa wyprawy, tak pisze do Elżbiety: "gdy zaś nasz Chrystus na ziemi (czyli właśnie papież) poprosi go i zechce nałożyć na jego barki ten ciężar, wtedy proś, aby wiernie spełnił prośbę i rozkaz, wspierając Ojca Świętego".

Te listy nie były bynajmniej jedynymi wysłanymi przez Katarzynę. Pośród bogatej korespondencji poświęconej tej sprawie, naszą uwagę przykuwa list wysłany przez świętą do niejakiego Jana Aguto. Aguto, noszący w rzeczywistości nazwisko Hawkwood, był angielskim kondotierem, czyli najemnym żołnierzem, działającym na terenie Włoch. Co tu dużo ukrywać, był to pospolity rozbójnik, gotowy służyć każdemu, kto tylko był skłonny otworzyć kufer ze złotem. O ile Viscontiego trudno było podejrzewać o szczerość, o tyle w przypadku Aguto z całą pewnością można stwierdzić, że cnota ta była mu całkiem obca. A jednak Katarzyna pisze do niego w sprawie krucjaty i tak go zachęca do udziału w wyprawie: "o, najdroższy i najmilszy bracie w Jezusie Chrystusie, byłoby dobrze, gdybyś się zastanowił nad sobą i przypomniał sobie, ile cierpień i strapień cię spotkało, gdy służyłeś szatanowi, byłeś na jego żołdzie. A teraz dusza moja pragnie, abyś razem ze twymi sojusznikami i żołnierzami zmienił służbę i przeszedł na żołd Chrystusowy. (...) Skoro jednak lubujesz się w wojnie i bitwie, to wyrusz przeciwko niewiernym, bo tak rozkazał Bóg i Ojciec Święty". Ku zaskoczeniu całego otoczenia Katarzyny, Aguto przystaje na jej propozycje. Czy rzeczywiście ów angielski kondotier miał zamiar wziąć udział w wyprawie krzyżowej, tego nie wiemy. Krucjata bowiem nigdy nie doszła do skutku. Lecz sam fakt, że zechciał on odpowiedzieć na list skromnej mniszki, świadczy o powadze i uznaniu, jakim cieszyła się wtedy Katarzyna w całych Włoszech.

Do wyprawy krzyżowej nie doszło. Pewnie to i lepiej. Lecz czy nie budzi podziwu energia i zaangażowanie Katarzyny w tej sprawie? Za tydzień powiemy o sprawie równie ważnej w jej życiu.

 

 

8. Kres niewoli awiniońskiej


początek strony
© 1996-1997 Mateusz