Katarzyna

5. Poselstwo pokojowe we Florencji

 

W naszym poprzednim odcinku mówiliśmy o roli, jaką odegrała święta Katarzyna Sieneńska w konflikcie między Florencją a Państwem Papieskim. Działo się to w drugiej połowie 1375 roku. Zaangażowanie, z jakim Katarzyna dążyła do zażegnania tego konfliktu, budzi nasz podziw. Słusznie zauważył Henryk Bergson, opisując istotę świętości i mistycyzmu chrześcijańskiego, że to, co charakteryzowało świętych to przede wszystkim niespożyta energia i na ich ogromne zaangażowanie w udoskonalanie świata według zamysłu Bożego.

Wróćmy więc do tego świata, w którym przyszło żyć Katarzynie, i przypatrzmy się, co wydarzyło się po tym, jak Florentyńczycy powierzyli jej misję mediacji z papieżem. Przypomnijmy, że bezpośrednim powodem, dla którego Florencja zaczęła szukać wstawiennictwa u Katarzyny, był interdykt rzucony na to miasto przez Grzegorza XI. Interdykt nie oznaczał jedynie kar duchowych. Był on o wiele bardziej dotkliwy, uderzając także w tych, którzy nic sobie nie robili ze spraw Bożych. Otóż w kilku słowach, interdykt papieski wyjmował Florentyńczyków spod prawa w całym chrześcijańskim świecie. Kupcy florenccy tracili prawa do swoich towarów, a podróżnicy nie mogli korzystać z ochrony przysługującej cudzoziemcom. W jednym dniu Florencja stała się czarną owcą Europy, tracąc cały swój majątek posiadany za granicą. Nie dziwi więc, dlaczego Florentyńczycy z takim pośpiechem udali się po pomoc do Katarzyny.

Katarzyna rusza więc do Awinionu. Była to wtedy siedziba papieży; w jednym z kolejnych odcinków, powiemy, dlaczego papieże przenieśli się do tego francuskiego miasta. Na razie śledzimy drogę świętej, która w końcu przybywa na dwór Grzegorza XI. Katarzyna nie zna łaciny, musi więc korzystać z pomocy tłumacza. Wyjaśnia papieżowi motywy swego przybycia, prosząc o jedyną upragnioną rzecz, to znaczy o pokój z Florencją. Grzegorz nie jest jednak zbyt skory do zawierania pokoju; szczerze mówiąc, nie bardzo wierzy w dobrą wolę Florentyńczyków. Tym niemniej szacunek do Katarzyny skłania go do wypowiedzenia następujących słów: "żebyś była pewna, że pragnę pokoju, złożę go w twe ręce. Ale nie zapomnij o honorze Kościoła!". Następnie dodaje ze smutkiem: "wierz mi Katarzyno, Florencja drwi z ciebie i ze mnie".

Tak było w istocie. Posłowie florenccy, którzy przybyli wraz z Katarzyną do Awinionu, w pewnym momencie zaczynają prowadzić własna politykę. Nie wiadomo już, kto tak naprawdę reprezentuje republikę. Sprawdzają się słowa papieża o podwójnym obliczu Florencji. Misja Katarzyny kończy się fiaskiem. Wojna trwa nadal i nic nie wróży, że szybko się skończy. Katarzyna wraca więc do Włoch i oddaje się działalności apostolskiej w okolicach Sieny.

W międzyczasie papież Grzegorz powraca do Rzymu. Tym samym sprawa pokoju z butną republiką staje się dla niego jeszcze bardziej nagląca. Florencja otrząsnęła się bowiem z szoku spowodowanego interdyktem i jej postawa stała się znów nieprzejednana. Tym razem to papież musi zabiegać o pokój. W 1378 roku wzywa on do Rzymu Rajmunda z Kapui, spowiednika i ojca duchownego Katarzyny. Życzenie papieża jest jednoznaczne, chce, aby Katarzyna udała się do Florencji, tym razem jako jego wysłanniczka, i aby wynegocjowała pokój z tym miastem. "Zapewniają mnie, mówi papież, że jeżeli Katarzyna uda się do Florencji, będę miał pokój". Po przybyciu do miasta, Katarzyna zostaje powitana przez partię gwelfów, czyli polityków florenckich sprzyjających papieżowi i przeciwnych wojnie. Rozpoczynają się długie tygodnie negocjacji z grupą tak zwanych Ośmiu Świętych, stojących na czele buntu przeciw papieżowi. W końcu udaje się osiągnąć kompromis. Jedna i druga strona zgadzają się na zwołanie międzynarodowego kongresu, z udziałem innych władców, który miałby zadecydować o warunkach pokoju. I wtedy, gdy sukces misji Katarzyny zdawał się być tak blisko, do świętej dotarła smutna wiadomość o śmierci papieża Grzegorza. Dotarła ona także do mieszkańców Florencji, lecz dla nich wcale nie była smutna. Na ulicach miasta rozpoczyna się szał radości. Pod znakiem zapytania stają nie tylko dotychczasowe ustalenia pokojowe, ale i bezpieczeństwo samej Katarzyny i towarzyszących jej osób. W istocie, pewnego dnia dom, w którym mieszka Katarzyna, zostaje otoczony przez oszalały tłum. Święta wychodzi mu na spotkanie. Na jej widok, rozbójnicy zatrzymują się i choć jeszcze przed chwilą żądali jej głowy, teraz, napotkawszy jej wzrok, rozchodzą się w milczeniu, ostrzegając jeszcze Katarzynę przed grożącym jej niebezpieczeństwem.

Powoli jednak napięcie we Florencji opada. Znów zaczynają się rozmowy pokojowe, i w końcu, 18 lipca 1378 roku wysłannicy nowego papieża wkraczają do wrogiego miasta z gałązką oliwną, symbolem pokoju. Katarzyna zaś tak pisze do swego ucznia we Florencji, Sano di Maco: "cieszcie się i radujcie! (...) Oto bowiem nastał pokój, chociaż przeszkadzali temu ci, którzy pokoju nie miłują. Pokonany został piekielny szatan".

 

 

6. Paląca sprawa reformy Kościoła


początek strony
© 1996-1997 Mateusz