TĘSKNOTA I GŁÓD I. MÓWIĄ PARY NIESAKRAMENTALNE

 
1. Wprowadzenie
 

Publikowane w tej części książki wypowiedzi - poza "Samotnią Miriam" i Wyznaniami "świętej grzesznicy" - stanowią odpowiedź na list, który w pierwszej połowie marca 1989 roku posłaliśmy do ponad siedmiuset par niesakramentalnych w parafii Św. Andrzeja Boboli w Warszawie. List zawierał prośbę o podanie powodu, dla którego adresaci nie zawarli związku sakramentalnego i o odpowiedź na następujące trzy pytania:

1. Jak określam lub odczuwam moją przynależność do Kościoła będąc w związku niesakramentalnym?
2. Jak oceniam ograniczenia, którym podlegają pary niesakramentalne (brak dostępu do Sakramentów Pokuty i Eucharystii, niedopuszczanie do pełnienia funkcji religijnych jak na przykład funkcji matki chrzestnej czy ojca chrzestnego)?
3. Kościół stoi na stanowisku nierozerwalności i dozgonności ważnie zawartego związku małżeńskiego. Pamiętając o tym, co bym proponował(a) na temat sytuacji par niesakramentalnych w Kościele?

Odpowiedzi były anonimowe, nie mogliśmy zatem oddzielnie podziękować ich autorom. Czynimy to więc teraz. Przy okazji redaktorzy książki serdecznie dziękują autorom tekstów, którzy wyrazili zgodę na ich przedruk w tej publikacji. W listach znaleźliśmy niepokój i bunt, ale przede wszystkim tęsknotę za Bogiem i głód sakramentów. Dlatego taki jest tytuł książki. Ona cała ma stanowić częściową odpowiedź na bolesne pytania zawarte w listach i na pytania duszpasterzy. Niech więc odpowiedzią będą świadectwa zawarte w pierwszej części i opracowania różnych autorów w drugiej części książki, a także fragmenty dokumentów Kościoła, dotyczące głównie sytuacji osób rozwiedzionych, które zawarły ponowny związek. Niech wszystko oświetla słowo niełatwej - ale przecież dobrej i radosnej - Wieści, którą przytaczamy na końcu książki.

Słusznie chyba pisze Michel Quoist w Rozmowach o miłości, że "Bóg cierpi w Jezusie ukrzyżowanym za nasze odejście od jedności, ale jeśli tego chcemy, ratuje nas swoją nieustanną miłością" Bo On nigdy nie cofa swojej miłości. Bóg stał się człowiekiem, aby przyjąć na siebie grzechy i cierpienia ludzkie. Dzięki Wcieleniu Chrystus stał się obecny w życiu człowieka, w jego skomplikowanym losie. Człowiek już nie jest samotny: w krzyżu Chrystusa są jego upadki i cierpienia. W tym krzyżu jest także jego zmartwychwstanie.

 

 

P O P R Z E D N I N A S T Ę P N Y
Zamiast wstępu... Bóg pisze prosto po krzywych liniach

początek strony
(c) 1996-1997 Mateusz