R O Z D Z I A Ł I I I KRZYWDY W RELACJACH MIĘDZYLUDZKICH |
Rodzina, z której człowiek wychodzi, jest zasadniczym punktem odniesienia dla jego osobistego rozwoju. To właśnie rodzina wraz z całą jej historią wpływa w decydujący sposób na całą osobistą historię i na historię własnej rodziny. W historii narastają i w historii też bywają rozwiązywane wszystkie najważniejsze ludzkie problemy. "Każdy aktualny stan - mówi Roman Ingarden - nosi na sobie niejako piętno całej historii poprzedzających go stanów. (...) Cała przeszłość nieustannie się konserwuje, sama z siebie, automatycznie. Towarzyszy nam w każdej chwili naszego życia". Wszystkie ludzkie zranienia powstają w historii życia i tylko z uwzględnieniem całej historii mogą być skutecznie leczone. |
Historia rodzinna ma ważny wpływ na kształt całego naszego życia oraz na kształt więzi, które budujemy. To właśnie związki rodzinne, zarówno z przeszłości, jak i obecne, decydują w znacznym stopniu o naszym ludzkim szczęściu. Im ściślejsze są te związki, tym więcej ludzkiego szczęścia. Bliskość ta niesie jednak z sobą niemałe ryzyko. Im większa intymność między osobami, tym łatwiej mogą się one ranić. Nie można zranić człowieka, który żyje daleko od nas. Natomiast łatwo możemy zranić kogoś, kto żyje blisko. Zranienia w relacjach rodzinnych są zawsze źródłem wielkiego rozczarowania, cierpienia i bólu, także wówczas, gdy chodzi o "stare historie", które przeżyło się już wiele lat temu. Właśnie te stare historie, jeżeli nie zostały uzdrowione, oczyszczone, mogą być źródłem bólu i mogą też w jakiejś mierze wpływać na nasze dzisiejsze postawy i zachowania oraz na nasze więzi we własnej rodzinie. Właśnie dlatego tak ważny jest powrót do wszystkich skrzywdzeń doznanych w środowisku rodzinnym, aby nie były one przenoszone (najczęściej w sposób nieświadomy) na nasze obecne relacje, zarówno rodzinne, jak i pozarodzinne. "Zdarza się w wielu przypadkach - pisze Carl Gustav Jung - że [człowiek] nosi w sobie pewną historię, której nikomu nie opowiada, której z reguły poza nim nikt nie zna. Dla mnie właściwa terapia rozpoczyna się dopiero po zbadaniu tej osobistej historii. Stanowi ona tajemnicę chorego - tajemnicę, która go złamała. A jednak kryje się w niej klucz do terapii. Rzeczą lekarza jest znaleźć sposób, by dotrzeć do tej historii. Lekarz musi stawiać pytania dotyczące całego człowieka". To, co Jung odsłania u ludzi głęboko zranionych psychicznie, trzeba umieć zobaczyć także u osób "normalnych", posiadających może "mniejsze" zranienia, które niekoniecznie muszą jednak oznaczać mniejsze cierpienie. Również małe krzywdy i "małe" - wzajemnie sobie zadawane przez dłuższy czas - rany mogą tworzyć grube pokłady poczucia krzywdy, które domagają się wewnętrznego uzdrowienia. |
Także w małżeństwach i rodzinach w "miarę dojrzałych i normalnych" tworzą się często trudne układy, które czynią codzienne życie rodzinne bardzo trudnym. Nieumiejętność wzajemnego wyrażania swoich uczuć, odmienność upodobań i pragnień, ogromny pośpiech, zmęczenie, chwilowe niedyspozycje i humory sprawiają nieraz, iż "drobne sprawy i konflikty" nakładają się na siebie tygodniami, miesiącami czy nawet latami. I choć życie rodzinne toczy się "zwyczajnie", to jednak nagromadzona wzajemna niechęć do siebie i żal czynią je nieraz dość bolesnym. Kiedy w takiej sytuacji brakuje świadomego wysiłku ze strony obojga rodziców, aby wychodzić sobie naprzeciw i pokonywać narastającą wzajemną niechęć i żal, wówczas tworzą się stałe chore układy małżeńskie, które wpływają na całą rodzinę. W ten sposób małżonkowie krzywdzą najpierw siebie nawzajem, a następnie krzywdzą także swoje własne dzieci. Takie sytuacje rodzinne nie są przypadkowe. Najczęściej kryje się za nimi brak dobrego przygotowania do życia małżeńskiego, chaotycznie prowadzone życie rodzinne, jak również nieumiejętność prowadzenia wzajemnego dialogu. Dzieci wychowywane w takiej atmosferze, choć czują się przez rodziców kochane, mają jednak nieraz do nich żal z powodu atmosfery napięcia, braku szczerej rozmowy z nimi czy też małego zainteresowania ich problemami. Takie właśnie sytuacje rodzinne domagają się uzdrowienia wewnętrznego, by nie były powielane w sposób automatyczny w następnym pokoleniu. Kiedy małżonkowie podejmują jednak świadomy wysiłek i troskę o budowanie coraz większej jedności i harmonii rodzinnej, wówczas doraźne nieporozumienia łatwo są przezwyciężane. Drobne krzywdy, wzajemnie wyznawane i przebaczane, nie tylko nie stają się przeszkodą na drodze rozwoju życia małżeńskiego i rodzinnego, ale - wręcz odwrotnie - stanowią szczególną okazję do budowania coraz głębszej zgody, uważności i harmonii rodzinnej. Kiedy małżonkowie posiadają sztukę komunikowania się między sobą, konfliktowe sytuacje bywają szybko wyjaśniane poprzez wzajemne wychodzenie ku sobie i dialog. Sytuacje konfliktowe nie nakładają się wówczas na siebie i żadna ze stron nie gromadzi poczucia krzywdy czy żalu. Takie "dobre układy" rodzinne wymagają jednak dużej dojrzałości rodziców, kultury wzajemnego współżycia, jak też bardzo uważnego i planowo prowadzonego życia rodzinnego. |
Prosta obserwacja życia, a także statystyki socjologiczne pokazują, iż stosunkowo często zdarzają się o wiele trudniejsze sytuacje rodzinne, sytuacje wręcz dramatyczne. Nie są to już tylko drobne, nakładające się na siebie konflikty i nieporozumienia, ale głębokie krzywdy. Alkoholizm obojga lub jednego z rodziców, najczęściej ojca; ciągłe nieporozumienia i kłótnie; separacja i rozwód; oschłość i oziębłość emocjonalna w stosunku do dzieci; przemoc i brutalność w słowach i gestach; poniżanie, wyśmiewanie czy ironizowanie postawy dziecka; nadużycia władzy rodzicielskiej poprzez skrajne ograniczanie wolności; wykorzystywanie seksualne dzieci - to tylko niektóre sytuacje, wymienione tytułem przykładu, spotykane w wielu rodzinach. Przyczyny takich zachowań są zwykle bardzo złożone: niedojrzałość czy też niezrównoważenie psychiczne, zamykanie się w sobie, niechęć do podjęcia problemów, zbyt "lekkie" traktowanie życia, przewlekłe nie rozwiązane problemy emocjonalne i moralne. Narosłe problemy osobiste i rodzinne wywołują nieraz bezradność psychiczną, która pogłębia jedynie istniejącą sytuację. Jeżeli dzieci nie nabierają dystansu do przeżytego w takiej atmosferze dzieciństwa, to nieświadomie przenoszą tę sytuację w swoje własne życie, do własnych rodzin czy wspólnot, w których żyją. By uwalniać się od psychicznego przymusu powtarzania niedojrzałych i krzywdzących zachowań wobec własnych dzieci czy członków wspólnoty, konieczne jest uzdrowienie wewnętrzne, które pozwoli przekroczyć doznane zranienie. |
Trwała ludzka miłość, będąc jedną z najważniejszych tęsknot człowieka, staje się często miejscem krzywdy i cierpienia. Im bardziej młody człowiek spragniony jest miłości i uczucia, tym więcej oczekuje od osoby, która go fascynuje. Wielkie zakochanie i wielkie emocjonalne oczekiwania z nim związane nierzadko pociągają za sobą wielkie rozczarowania i zawód uczuciowy. Rozczarowanie człowiekiem, w którym pokładało się wielkie nadzieje, bywa często odbierane jako skrzywdzenie. Chłopak może czuć się skrzywdzony tylko dlatego, iż dziewczyna, która go fascynuje, nie odpowiada na jego uczucia. Podobnie dziewczyna. A przecież nikt nie jest zobowiązany do przyjmowania uczuć drugiej osoby i odpowiadania na nie. Ponieważ jesteśmy istotami bardzo kruchymi w przyjmowaniu i dawaniu miłości, dlatego tak łatwo czujemy się skrzywdzeni. W okresie młodości istnieje potrzeba szczególnej wzajemnej uważności w relacjach emocjonalnych. Młodzi powinni być świadomi, jak bardzo można skrzywdzić człowieka, traktując w sposób niedelikatny, lekkomyślny czy wręcz brutalny jego uczucia. Miłość ludzka domaga się przejrzystości i szlachetności. Gdy brakuje uczciwości moralnej, wtedy łatwo może dojść między młodymi ludźmi pragnącymi się kochać do nadużycia zaufania i wzajemnego wykorzystywania siebie. Młody człowiek może poczuć się głęboko zraniony, kiedy po dłuższym "chodzeniu ze sobą" nagle zostaje odrzucony. Bardziej podatna na zranienie bywa kobieta. Ale także mężczyzna może poczuć się zraniony, jeżeli kobieta bawi się jego uczuciem. Również przedmałżeńskie kontakty seksualne, w których młodzi manipulują sobą i wzajemnie się wykorzystują, stają się nierzadko źródłem wielu głębokich zranień emocjonalnych. Takie krzywdy zostawiają zwykle głębokie rany, które z trudem goją się całymi latami. Wzajemne ranienie się małżonków bywa nieraz jedynie przedłużeniem źle przeżytego okresu narzeczeństwa. Im więcej poczucia krzywdy wynosi ktoś z własnego domu rodzinnego, tym łatwiej czuje się skrzywdzony w relacji do swojej dziewczyny-chłopaka, narzeczonej-narzeczonego, żony-męża, własnych dzieci. Ludzie, którzy pragną trwałej wzajemnej miłości małżeńskiej, powinni w okresie narzeczeńskim poznać nawzajem swoją wrażliwość i podatność na skrzywdzenie. Głębsza znajomość swojej emocjonalności może pomóc im w zdobyciu sztuki wzajemnego przebaczania i pojednania. Dlatego też nie powinni oni unikać konfliktów. Winni stwarzać naturalne sytuacje, w których ujawni się nie tylko odmienność ich charakterów i oczekiwań, ale także granice ich odporności psychicznej, ludzkiej ofiarności i zdolności do poświęcenia. Sytuacje konfliktowe okresu narzeczeńskiego stają się najlepszą szkołą wzajemnego przebaczania i budowania głębszej wzajemnej jedności. Jeżeli narzeczeni nie nauczą się sztuki wzajemnego wybaczania sobie drobnych nieporozumień i krzywd, to ryzykują nieudany start w życiu małżeńskim i rodzinnym. Najlepiej przeżyty okres narzeczeństwa nie gwarantuje jednak "małżeństwa doskonałego". Małżeństwo, jako stały związek, przynosi nowe sytuacje, których nie da się w żaden sposób przewidzieć w okresie narzeczeńskim. Stabilność, równowagę i dojrzałość małżeństwa trzeba wypracować już w trakcie jego trwania. Po okresie pierwszej fascynacji w małżeństwie przychodzi okres "przyzwyczajania" się do siebie. W takim klimacie ujawniają się często te strony charakteru, które były, nieraz podświadomie, ukrywane w okresie narzeczeństwa. Nowe trudności związane z życiem codziennym: troski materialne, dążenie do sukcesu zawodowego, relacje z teściami obojga małżonków, przyjście na świat dzieci i ich wychowywanie - wszystko to łatwiej odsłania granice emocjonalne, moralne i duchowe obu stron. Jeżeli małżonkowie nie podejmują na bieżąco tych trudności, to łatwo stają się one miejscem wzajemnej krzywdy i rozczarowania. Ma to miejsce także wówczas, kiedy "na początku" wszystko wydawało się być na najlepszej drodze do zbudowania dobrego małżeństwa. Małżeństwo jest takim związkiem, który domaga się troski, wysiłku i codziennej pielęgnacji. |
Nie tylko dzieci bywają krzywdzone przez rodziców, ale także rodzice przez dzieci. Dobre wychowanie dzieci nie jest bynajmniej dla rodziców gwarancją, że na stare lata będą one dla nich pomocą i wsparciem. Zdarza się dzisiaj coraz częściej, iż dorosłe dzieci, zajęte sobą, dążeniem do sukcesu i dobrobytu, zapominają o swoich rodzicach. Nierzadko także egoistyczna, posesywna miłość do swojego męża-żony i dzieci sprawia, iż "brakuje" im czasu, sił i środków materialnych, aby przyjść z pomocą matce i ojcu. Dzisiejsza cywilizacja konsumpcyjna nie zachęca bynajmniej ludzi w wieku produkcyjnym do większej uważności na ludzi starych. Rodzice w podeszłym wieku muszą sobie nieraz radzić z głębokim poczuciem krzywdy, jakie rodzi się w nich z powodu wielkiej nieraz obojętności i zapomnienia ze strony dorosłych dzieci. Dorosłe dzieci nie zdają sobie jednak sprawy, iż własną obojętnością wobec swoich rodziców, dziadków swoich dzieci, budują sobie podobną starość. Dając bowiem zły przykład swoim dzieciom, narażają się na podobne traktowanie przez nie na stare lata. Krzywda wyrządzona swoim własnym rodzicom wraca nieraz jak bumerang w okresie własnej starości. |
Relacje z rodzeństwem w okresie dzieciństwa z reguły bywają konfliktowe. Najczęściej nie są to jednak jakieś głębokie konflikty i nieporozumienia. Kłótnie rodzeństwa stanowią często pewną formę "zabawy", w której ważną rolę odgrywa rywalizacja. Nierzadko jednak rodzeństwo swoim konfliktowym stylem bycia "naśladuje" własnych rodziców, którzy sami tworzą w domu konfliktową atmosferę. Im głębsze są konflikty rodziców między sobą, tym więcej bywa nieporozumień i kłótni także pomiędzy rodzeństwem. Rodzice, obserwując uważnie wzajemne relacje swoich dzieci, mogliby nieraz wiele odkryć na temat swoich wzajemnych relacji. Nieporozumienia i konflikty między rodzeństwem nasilają się szczególnie wówczas, kiedy rodzice (obydwoje lub tylko jedno z nich) traktują swoje dzieci w sposób nierówny. Dzieci mają ogromne wyczucie sprawiedliwości i łatwo zauważają choćby minimalne nierówności w sposobie traktowania ich przez rodziców. Wobec takiego traktowania konflikty pomiędzy dziećmi przybierają nieraz pewną formę walki o ich miłość. Atmosfera wzajemnej zgody pomiędzy samymi rodzicami jak też równe traktowanie wszystkich dzieci sprawiają, iż konflikty między rodzeństwem właściwie nie istnieją. Te zaś, które są, mają charakter naturalnej dziecięcej rywalizacji. Konflikty pomiędzy rodzeństwem w okresie dzieciństwa nie pozostawiają na ogół jakiegoś głębokiego poczucia krzywdy. Wspominając dzieciństwo w wieku dorosłym, z reguły z przymrużeniem oka patrzy się na konflikty z braćmi i siostrami. Za nierówne zaś traktowanie obwiniani są raczej rodzice, a nie wyróżniane rodzeństwo. Niesprawiedliwe i krzywdzące układy pomiędzy rodzeństwem zdarzają się szczególnie wówczas, gdy między braćmi i siostrami istnieje znaczna różnica wieku. Upokarzanie, stosowanie przemocy, wykorzystywanie, także seksualne - oto najtrudniejsze sytuacje, jakie pojawiają się nieraz w relacjach między starszym a młodszym rodzeństwem. Takie krzywdzące fakty zdarzają się na ogół wtedy, kiedy rodzice nie mają dobrych więzi ze swoimi dziećmi. Młodsze wydane są wówczas na pastwę niedojrzałych, a niekiedy także nieodpowiedzialnych zachowań starszego rodzeństwa, szczególnie zaś braci. Jeżeli takie sytuacje miały miejsce w naszym życiu, to wymagają one wewnętrznego przebaczenia i wzajemnego pojednania, aby nie były przenoszone na inne relacje międzyludzkie. Niekiedy zdarza się, iż pomiędzy rodzeństwem, które przeżyło wspólnie okres dzieciństwa w dobrej atmosferze, w okresie młodości lub nawet w wieku dorosłym wytwarza się ostra rywalizacja. Bywa tak wówczas, kiedy dzieci miały nierówny start życiowy lub nierówne osiągnięcia. I choć rodzeństwo na ogół nie żyje pod jednym dachem w wieku dorosłym, to jednak konfliktowość tych relacji trwa nieraz przez całe lata pomimo oddalenia przestrzennego. Takie długoletnie konflikty z rodzeństwem bywają nieraz źródłem wielu cierpień. Łatwo też wytwarza się wzajemne poczucie krzywdy. Relacje pomiędzy rodzeństwem, choć mniej intensywne niż relacje z własną rodziną - żoną-mężem i dziećmi, domagają się również pielęgnacji, troski i wysiłku. |
Nie tylko w relacjach rodzinnych, ale także w relacjach pozarodzinnych łatwo tworzą się układy, w których wielu ludzi doświadcza nieraz krzywdy. Dotyczy to szczególnie sytuacji, w których istnieją głębokie więzi emocjonalne lub też zależności społeczne: przyjaźnie, koleżeństwo, sąsiedztwo, więzi na płaszczyźnie religijnej, zależności zawodowe itp. Tam, gdzie ludzie żyją razem i mają wiele "wspólnych interesów", zawsze istnieje możliwość wyrządzania sobie krzywdy. Zdrada w przyjaźni, wykorzystywanie w miejscu pracy, niesprawiedliwe traktowanie przez wychowawcę, nauczyciela, duszpasterza mogą tworzyć głębokie poczucie krzywdy, które nierzadko nakłada się na krzywdy wyniesione z domu rodzinnego. Takie sytuacje egzystencjalne domagają się również wewnętrznego uzdrowienia.
|
|
początek strony (c) 1996-1999 Mateusz |