Uwierzyć w Kościół
C Z Ę Ś Ć   I I :   SA K R A M E N T Y
BIERZMOWANIE

 

 

1. Moc świadków

Mamy za sobą refleksje nad chrztem, pierwszym z sakramentów chrześcijańskiego wtajemniczenia. Drugi, często zupełnie niedowartościowany, to bierzmowanie. Trzeci to Eucharystia. Te trzy sakramenty wprowadzają nas w głąb bogactwa życia Bożego. Pozostałe cztery mają charakter sytuacyjny.

Chcąc odkryć bogactwo sakramentu bierzmowania, należałoby w Piśmie Świętym Starego Testamentu uważnie odczytać wszystkie opisy powołań prorockich. To są te chwile, w których Bóg wzywa konkretnego człowieka, by wziął odpowiedzialność za dwie wielkie wartości -- za wiarę i za czystość sumienia. Chodzi o odpowiedzialność społeczną. Prorok jest wysłany z misją do innych. W tym celu otrzymuje specjalne umocnienie, a Duch Święty, który przemawia przez proroków starotestamentalnych, prowadzi ich niezwykle trudnymi ścieżkami, aby głosząc wielkie wartości, umieli również dawać im świadectwo.

Jeśli chodzi o Nowy Testament, to odkrycie tajemnicy bierzmowania jest możliwe w głębszej refleksji nad sceną Zesłania Ducha Świętego. To jest moment bierzmowania młodego Kościoła. W Wieczerniku byli zebrani ludzie wierzący w Boga i wierzący w Chrystusa. Przeżyli nie tylko spotkanie z Chrystusem jako Człowiekiem, w czasie Jego ziemskiej działalności, ale wszyscy przeżyli spotkanie z Chrystusem Zmartwychwstałym i uwierzyli w Zmartwychwstałego. Byli to ludzie głębokiej i wytrwałej modlitwy, posiadający łaskę uświęcającą. Więcej, wśród nich było dwunastu kapłanów, wszak miejsce Judasza zajął już Maciej. Ci ludzie -- choć dobrzy, dążący do świętości i tworzący wspólnotę świętą -- byli jednak słabi i wypełnieni lękiem przed konfrontacją z otaczającym ich światem. Wprawdzie byli bogaci, ale pełni obaw, że mogą to bogactwo utracić. Wiedzieli, że jest ono w kruchych naczyniach i że sami z siebie nie są zdolni do dzielenia się tym bogactwem z otaczającym ich światem.

Podkreślam jeszcze raz: to byli ludzie wierzący, posiadający łaskę uświęcającą, część z nich posiadała święcenia kapłańskie, ale to wszystko nie wystarczało, nie udzielało mocy potrzebnej do tego, aby być świadkiem Zmartwychwstałego Chrystusa. Pan Jezus w momencie Wniebowstąpienia wyraźnie powiedział: Wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym. A gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie Moimi świadkami aż po krańce ziemi. Zarówno chrzest jak i Eucharystia podłączają serce do Boga oraz łączą to serce z innymi ludźmi wierzącymi, ułatwiając tworzenie wspólnoty religijnej; ale te dwa sakramenty jeszcze nie uzdalniają człowieka do dawania świadectwa, do tego jest potrzebny sakrament bierzmowania. Ten sakrament pozwala wyjść do świata i on jest źródłem energii zarówno w apostolskiej, jak i misyjnej działalności Kościoła.

Czytając tekst Dziejów Apostolskich, mówiący o wyjściu Apostołów z Wieczernika, obserwujemy owoce tego sakramentu. Apostołowie umieją przemawiać z mocą. To jest pierwszy wspaniały owoc. Do tego czasu mówili przy pomocy swoich ludzkich słów: towarzyszyli Chrystusowi i przygotowywali tereny do dalszej działalności misyjnej w Palestynie, ale ich słowo nie posiadało jednak mocy przemieniającej ludzkie serce. W Zesłaniu Ducha Świętego to ich słowo zostało wyposażone w zdumiewającą moc. Stało się skuteczne nie jako słowo ludzkie, ale jako słowo Ducha Świętego.

Drugi owoc: Nie obawiają się cierpienia. Nie w tym znaczeniu, aby nie odczuwali cierpienia albo otrzymali gwarancję, że nie będą cierpieć. Wręcz przeciwnie, cierpienie jest nierozerwalnie złączone z głoszeniem prawdy. Tak jak cierpiał Chrystus, i oni będą cierpieć. Człowiek w oparciu o własną moc nigdy nie potrafi przygotować się do cierpienia. Jest potrzebne specjalne umocnienie Ducha Świętego, aby podjął trud cierpienia dla wielkich wartości. Kto z zewnątrz obserwuje człowieka cierpiącego za wartości duchowe, zastanawia się, skąd on ma moc sprostania cierpieniu oraz jak wielką wartość ono posiada, skoro on dobrowolnie się na nie zgadza. To jest właśnie świadectwo.

Trzeci owoc: Potrafią bronić Chrystusa i Ewangelii. Pan Jezus przygotowując ich do trudnej misji, wyraźnie zaznacza, że będą was prowadzić przed sądy i wtedy nie myślcie, co i jak macie mówić, bo zostanie wam to dane. Duch Święty, który będzie z wami, pokieruje rozmową. Czytając Dzieje Apostolskie widzimy, jak zaszokowany jest Sanhedryn, kiedy Piotr, prosty rybak, potrafi niezwykle celnie odpowiadać na bardzo trudne pytania, czyniąc to z taką mocą, że cały wielki trybunał sądowy Izraela staje bezradny. To jest właśnie owoc bierzmowania, umocnienia przez Ducha Świętego, który ich wypełnił.

Wyobraźmy sobie lekarza, który staje w obliczu wielkiej epidemii i nie ma szczepionki. Jest świetnie przygotowany i jest bezradny. Szczepionka jest bronią, przy jej pomocy można odnieść wielki sukces w czasie epidemii, ratując tysiące ludzi. Właśnie Duch Święty udzielony w bierzmowaniu chrześcijanom jest tą "szczepionką". Sam człowiek jest bezradny wobec zła, a po bierzmowaniu dysponuje Bożą mocą. Inny obraz. Ktoś widzi olbrzymie morze potrzeb, ale w jego kieszeni jest pusto, ma tylko swoje ręce i dobrą wolę. Nie potrafi zaradzić nieszczęściu tylu ludzi. Ktoś inny dysponuje pięcioma milionami dolarów i on natychmiast potrafi zorganizować pomoc, ponieważ dysponuje bogactwem, może więc działać tysiące razy skuteczniej. To nie są tylko jego ręce, one są uzbrojone bogactwem, którym dysponuje.

W momencie bierzmowania chrześcijanin zostaje wyposażony w takie Boże konto. To, że z niego człowiek nie korzysta, to jego sprawa; że może za mało w Kościele potrafimy podprowadzić pod umiejętność wykorzystania tego konta, to jest jeszcze inna sprawa, ale my jesteśmy niezwykle bogatymi ludźmi, którzy w konkretnych sytuacjach zachowują się jak nędzarze. Nie sięgamy po to bogactwo, które jest nam dane. Jest wielu, którzy mają wielkie konto i nie potrafią go wykorzystać. Do tego jest potrzebna mądrość i odwaga.

 
2. Żołnierz Chrystusa

Przypominam, że sakrament bierzmowania udziela szczególnej łaski potrzebnej do dawania świadectwa wierze w Chrystusa Zmartwychwstałego. Chodzi o uświęcenie otoczenia, w którym człowiek żyje, o przekaz wiary drogą świadectwa. Katechizm stwierdza, że Duch Święty w bierzmowaniu umacnia chrześcijanina, aby wiarę swoją mężnie wyznawał, bronił jej i według niej żył. Chodzi więc o trzy wymiary świadectwa: o wyznanie wiary wtedy, kiedy to jest potrzebne, o jasne stwierdzenie: jestem katolikiem, jestem człowiekiem wierzącym; chodzi o obronę wiary wtedy, kiedy przy nas poszczególne prawdy wiary są atakowane; i chodzi o świadectwo wiary dane czynem. W wielu sytuacjach nie trzeba mówić, iż się jest katolikiem, a jednak zajęta przez nas postawa wyraźnie o tym świadczy. Do takiego świadectwa jest potrzebna mądrość i odwaga. W sakramencie bierzmowania Duch Święty uzdalnia nas do składania tego świadectwa.

Znakiem sakramentu bierzmowania jest gest nałożenia rąk biskupa na tego, który sakrament przyjmuje, oraz namaszczenie jego czoła świętym olejem, krzyżmem świętym. Ten olej jest konsekrowany przez biskupa w Wielki Czwartek. Warto przynajmniej raz w życiu nawiedzić w ten dzień katedrę i uczestniczyć w konsekracji olejów.

Kościół Wschodni uważa, że w tym konsekrowanym oleju jest obecny Duch Święty, tak jak w konsekrowanym chlebie i winie obecny jest Jezus Chrystus. Stąd olej ten otoczony jest znacznie większym szacunkiem, aniżeli w Kościele Łacińskim. Ten szacunek świadczy o wielkim dowartościowaniu przez chrześcijan wschodnich jednej z form obecności Ducha Świętego w Kościele.

Biskup, namaszczając olejem czoło bierzmowanego, wypowiada słowa: "przyjmij znamię Ducha Świętego". To jest istota sakramentu bierzmowania -- "przyjmij znamię Ducha Świętego". W tym bowiem momencie Duch Święty nie tylko wypełnia człowieka, ale również wyciska na nim niezatarte znamię, które doskonaląc znamię, jakie otrzymaliśmy na chrzcie świętym, będzie towarzyszyło nam przez całą wieczność. Bierzmowany wyróżnia się na wieki od reszty.

W tym znaku bierzmowania chodzi o pasowanie chrześcijanina na żołnierza. Odwołując się do słów św. Pawła, który uważa, że chrześcijanin jest żołnierzem Jezusa Chrystusa. Sakrament bierzmowania czyni chrześcijanina rycerzem, gotowym do obrony Chrystusa i Jego Królestwa w każdej sytuacji.

Sakrament ten przyjmujemy wobec świadka. Stoi on i kładzie swoją prawą rękę na ramieniu bierzmowanego. O ile świadek przy sakramencie chrztu jest zobowiązany do wspomagania ochrzczonego w zachowaniu wiary, o tyle ten świadek opowiada się po stronie bierzmowanego jako współżołnierz, gotowy razem z nim toczyć walkę o najwyższe wartości. I dlatego jest to spotkanie wyjątkowo wielkie, spotkanie na płaszczyźnie ducha potwierdzające gotowość do wspólnej walki. Kilka dni temu spotkałem człowieka, który uczestniczył w moim bierzmowaniu, i mówił, że często wspomina swoją rękę położoną na moim ramieniu, świadom pokrewieństwa duchowego.

W Kościele Zachodnim przez wiele wieków dodawano do bierzmowania jeszcze jeden gest, nie traktując go jako sakramentalny, ale jako podkreślenie i mocne wyrażenie tego, o co w sakramencie chodzi: mianowicie po bierzmowaniu biskup uderzał bierzmowanego w policzek. Było to nawiązanie do słów Chrystusa: jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu drugi. To uderzenie oznaczało, po pierwsze gotowość na cierpienie, czyli przyjęcie uderzenia oraz ewangeliczną postawę, by na cios nie odpowiadać ciosem. Jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Tu nie chodzi o to, by się dać maltretować, bo pamiętamy, że Chrystus uderzony przed Annaszem wcale nie nadstawił drugiego policzka, ale zapytał: dlaczego Mnie bijesz? Chodzi o siłę wewnętrzną, o moc moralną, która jest znacznie większą potęgą, aniżeli przemoc. Ten, kto bije, sięgając do przemocy, okazuje swą małość; ten, kto nie odpowiada tym samym, zachowuje się z godnością i odnosi nad nim zwycięstwo duchowe.

Kto zobaczy bierzmowanie jako pasowanie na żołnierza Jezusa Chrystusa, konskewentnie dostrzega też zupełnie nowy wymiar pozostawania w grzechu po bierzmowaniu. Posłużę się porównaniem: zupełnie inne kategorie stosujemy do ludzi świeckich, którzy uciekają z linii frontu, a zupełnie inne do żołnierzy, którzy byli zobowiązani bronić danego odcinka, a zbiegli. To nie tylko grzech, to nie tylko ucieczka z linii frontu, lecz także zdrada, przejście na stronę przeciwnika. Wszystkie umowy międzynarodowe inaczej traktują dezercję żołnierza, aniżeli ucieczkę cywilnego obywatela.

Otóż ochrzczony to jest ten cywil, natomiast kiedy ucieka z linii frontu bierzmowany, jest zawsze dezerterem. Trzeba to odkryć w znaczeniu duchowym, religijnym, ponieważ po tej linii idzie całe rozumienie sakramentu bierzmowania.

Chciałbym jeszcze zaznaczyć, że z punktu widzenia duszpasterskiego sakramenty wtajemniczenia zostały rozłożone w Kościele Zachodnim na trzy etapy: sakrament chrztu jest udzielany najczęściej niemowlętom. Eucharystię podajemy dzieciom, które rozumieją już coś z Tajemnicy, natomiast sakrament bierzmowania jest przeznaczony dla młodzieży, a więc dla tych, którzy wchodzą w życie i muszą podjąć walkę, muszą wziąć odpowiedzialność za świadectwo dane swojej wierze. Dziecko nie musi walczyć, nikt tego od niego nie wymaga. Tak jest w Kościele Zachodnim, natomiast w Kościele Wschodnim tych trzech sakramentów udziela się jednocześnie. Ostatnie dwa sakramenty, małżeństwa i kapłaństwa, są już przeznaczone dla ludzi dojrzałych, podejmujących decyzję odnośnie do swojego powołania.

Chciałbym dodać, że jeśli ktokolwiek z różnych powodów zaniedbał albo nie miał okazji przystąpić do sakramentu bierzmowania, może -- po uprzednim przygotowaniu -- przyjąć go. W Krakowie w każdym miesiącu można przyjąć ten sakrament w kościele mariackim i w kościele świętych apostołów Piotra i Pawła.

Podziękujmy dziś Bogu za sakrament bierzmowania, który otrzymaliśmy, i za to znamię żołnierza Chrystusa wyciśnięte w naszej duszy.

 
3. Dary Ducha Świętego

Przez chrzest święty między Bogiem a człowiekiem nawiązuje się tak bliska łączność, iż została wyrażona na podobieństwo więzi rodzinnej. Bóg traktuje człowieka jako swoje dziecko. Przez sakrament bierzmowania ta więź zostaje udoskonalona. Można powiedzieć, że zyskuje najwyższy stopień dojrzałości. Miłość bowiem ma cały szereg różnych form. Najwyższym stopniem miłości jest miłość przyjaźni.

Każdy ojciec i każda matka, kochając swoje dziecko, pragną, aby w pewnym momencie stało się ono ich przyjacielem. Miłość rodzicielska, miłość dziecka do rodziców nie ginie, ale zyskuje znacznie wyższą formę dojrzałości. Dopiero wtedy ojciec jest dumny z syna i córki, jeśli może powiedzieć, że syn i córka są jego przyjaciółmi. W tym momencie, kiedy dziecko zyskuje tę wielką dojrzałość miłości, przekracza próg domu rodzinnego. Relacja między dzieckiem i rodzicami jest zamknięta w rodzinnym domu. Kiedy dziecko staje się przyjacielem, uczestniczy z całą odpowiedzialnością we wszystkich zadaniach, które są udziałem ojca i matki również poza domem. I odwrotnie, w zadaniach syna, córki, uczestniczą rodzice. Otóż sakrament bierzmowania w zestawieniu z sakramentem chrztu świętego można porównać do przejścia z tej miłości zamkniętej w ramach rodzinnego domu do miłości przyjaźni, która już podejmuje wielkie zadania poza rodzinnym domem.

Od samego początku dar łaski ukryty w sakramencie bierzmowania jest rozumiany w Kościele jako dodatkowy zmysł, jako wyjątkowa intuicja, którą człowiek otrzymuje od Boga celem zrozumienia, z jednej strony wartości Bożych, a z drugiej potęgi zła i metod jego działania. Można powiedzieć, że sakrament bierzmowania doskonali to, co Chrystus ujął krótko: bądźcie prości jak gołębice i przebiegli jak węże. Prostota dojrzewa w bliskim spotkaniu z Bogiem, a przebiegłość węża w rozgrywce ze złem. I ten może być przyjacielem Boga, kto posiada tę harmonię dwu wielkich wartości: prostotę, która w ewangelicznym rozumieniu jest najwyższą mądrością, i przebiegłość węża, którego się wszyscy boją.

Bogactwo tej intuicji, tego dodatkowego zmysłu, jaki otrzymujemy w czasie bierzmowania, można odkryć przez rozszczepienie, tak jak rozszczepia się światło przez pryzmat i powstaje tęcza. Jasne światło daje piękny zestaw różnych kolorów. Tęczą tych darów Bożych jest siedem tak zwanych darów Ducha Świętego. Wymienione są już w Starym Testamencie przez proroka Izajasza.

Chodzi o dar mądrości, czyli precyzyjnego odkrycia bogactwa dobra i potęgi zła. Na tym polega mądrość. Człowiek jest twarzą ustawiony do Boga. Drugim darem jest dar rozumu. Wielu ludzi dużo wie, ale niewiele rozumie. Dziś jest moda na "encyklopedystów", którzy wygrywają konkursy, ale w życiu ta ich wiedza wcale nie wydaje owoców. Owoce wydaje wiedza, którą ludzie rozumieją. To jest dar rozumienia spraw Bożych przekazanych w Objawieniu. Trzecim darem jest dar rady, to jest otwarcie na mądrzejszych od siebie, gotowość przyjęcia pouczenia, szczególnie chodzi o pouczenia samego Boga. Człowiek otwarty na zdobywanie mądrości zawsze szuka mądrzejszych od siebie. Dar pobożności doskonali modlitwę, bliski kontakt z Panem Bogiem.

Dar umiejętności umożliwia podejście z wielkimi wartościami do ludzi tak, by umieli je przyjąć. Żona, która często chodzi do kościoła, jest tak nieznośna dla swojego męża przez to, że codziennie głosi mu dziesięć kazań, że on sam przestaje wreszcie chodzić do kościoła. Nienawidzi żony, Kościoła, a nawet Pana Boga. Brak umiejętności. Żona nie umie z wartościami podejść do męża. W walce dar ten decyduje o tym, że chrześcijanin nie zmierza do tego, by przeciwnika pokonać, zniszczyć, zdeptać, lecz przekonać, przeprowadzić go na swoją stronę. Ten dar pomaga w prowadzeniu dysputy z ludźmi o innych światopoglądach, o innym myśleniu.

Dar odwagi potrzebny zarówno w sięganiu po wielkie wartości, jak i w walce ze złem. Najbardziej wstydzimy się tchórzostwa. W sakramencie bierzmowania otrzymujemy dodatkowy Boży dar, abyśmy pokonali lęk. Wreszcie ostatnia barwa tego jasnego światła Ducha Bożego, które pada w nasze serce w chwili bierzmowania, to dar bojaźni Bożej, czyli liczenia się z Bogiem, nie w tym znaczeniu, aby się Boga bać, lecz w tym, by się bać, by Boga nie zawieść.

To jest wspaniałe wyposażenie, rzadko się o tym mówi, jeszcze rzadziej sięgamy do tego bogactwa, ale ktokolwiek na serio traktuje chrześcijaństwo, wcześniej czy później musi odkryć to wyposażenie. Ono bowiem jest nieodzownie potrzebne do dawania świadectwa i do odniesienia zwycięstwa wtedy, kiedy trzeba bronić swojej wiary.

Chciałbym jeszcze raz mocno podkreślić, że sakrament bierzmowania jest nastawiony na pomoc w dawaniu świadectwa wierze i w obronie wielkich wartości. Niestety jest to zaniedbany odcinek wychowania chrześcijańskiego. Z tego, że ktoś ma rację, nie wynika, że potrafi swoich racji bronić. Trzeba mieć umiejętność zwalczania, demaskowania wszystkich kłamstw, jakimi się posługuje świat. Świat w konfrontacji z chrześcijaństwem zawsze przegra, dlatego że chrześcijaństwo posiada prawdę. Odsłonięcie tej prawdy oczaruje wszystkich, a umiejętność demaskowania krętych ścieżek świata jest częścią odsłaniania prawdy. Mówię o tym, aby wezwać do refleksji nad własną postawą i naszym świadectwem. Trzeba ukazać chrześcijaństwo dojrzałe, które zdumiewa pięknem i mocą, nawet niewierzących.

 

 

 

 

P O P R Z E D N I N A S T Ę P N Y
CHRZEST EUCHARYSTIA

początek strony
(c) 1996-1998 Mateusz