ŻYCIE DUCHOWE  •  JESIEŃ 2000 

ŚWIADKOWIE •


 

WIERNOŚĆ SOBOROWI WATYKAŃSKIEMU II

Rozmowa z kardynałem Franzem Königiem

 


 

 

DORIS DONNELLY, STANISŁAW OBIREK SJ: Jakie tematy poruszane przez Sobór Watykański II okazały się, zdaniem Jego Eminencji, szczególnie ważne dla przyszłości Kościoła?

KARDYNAŁ FRANZ KÖNIG: Wydaje mi się, że Sobór Watykański II poruszył przynajmniej pięć istotnych dla przyszłości Kościoła kwestii. Po pierwsze, dzisiaj mamy wyraźne poczucie, że Kościół nie jest Kościołem europejskim, lecz Kościołem światowym. Po drugie, wzrosła rola liturgii w życiu Kościoła. Po trzecie, dialog ekumeniczny, po czwarte – dialog międzyreligijny, który był zarówno kluczową inicjatywą Soboru, jak też w sposób zasadniczy wpływa na przyszłość samego Kościoła. Po piąte wreszcie, i jest to bardzo ważne, Konstytucja Lumen gentium określiła Kościół przyszłości jako Kościół ludzi świeckich.

A zatem nasze rozumienie Kościoła uległo znacznemu poszerzeniu?

Oczywiście! W czasach moich studiów myśleliśmy o Afryce, Azji i innych kontynentach jako bardzo odległych. Bardzo głęboko wpłynął na mnie Karl Rahner, który mówił o Kościele powszechnym. Poczynając od Vaticanum II Kościół staje się po raz pierwszy Kościołem powszechnym, Kościołem dla każdego, a nie tylko dla pewnych kontynentów czy dla pewnych grup ludzi, których łączy wspólny język czy wspólna historia. Ów temat zasługuje na pełniejsze rozwinięcie w tym nowym milenium, ale to właśnie na Soborze owo myślenie zyskało solidne korzenie.

Doskonale pamiętam pierwszy dzień Soboru. Biskupi z całego świata zebrani razem – czarni, brązowi, biali... To była wspaniała niespodzianka: widzieć przedstawicieli całego świata, a nie tylko Europy. Muszę przyznać, że w ciągu tych lat – od 1962 do 1965 roku – wiele ważnych głosów pochodziło z Europy, a nie z Ameryki, Azji czy Afryki. Lecz obecnie najważniejszy problem polega na tym, jak rozszerzyć teologię, zakorzenioną w tradycji europejskiej, na inne kontynenty i jak się od innych uczyć.

Liturgia wspomniana przez Księdza Kardynała jako drugi wielki temat Soboru, dla wielu ludzi do dziś jest źródłem raczej zagubienia.

Jeśli o to chodzi, to papież Jan Paweł II w swej encyklice Ut unum sint i w bardzo ważnym dokumencie Tertio millennio adveniente na nowo podkreślił, że Sobór Watykański II był darem dla Kościoła. W Tertio... Ojciec Święty nazwał Vaticanum II „wydarzeniem opatrznościowym” i „nową epoką w życiu Kościoła” (nr 18). Kiedy Sobór zakończył obrady w 1965 roku, niektórzy Ojcowie Soborowi sądzili, że miał on zbyt szybki przebieg i że poszedł za daleko. W ten sposób powstała opozycja.

O liturgii jest mowa w znakomitej Konstytucji Sacrosanctum Concilium, w której wzywa się wiernych do modlitwy w języku ojczystym, a nie po łacinie, i do udziału w tejże liturgii. Dla pewnych grup zmiany te były prawdziwą próbą ich wiary i rozumienia Kościoła.

Dlaczego w pewnych regionach odnowa liturgiczna spotkała się z takimi oporami?

Wydaje mi się, że część biskupów i niektórzy proboszczowie nie przygotowali wystarczająco wiernych do zmian, które należało wprowadzać stopniowo przez kilka lat. Wiem, że papież Paweł VI był zdania, że Lud Boży należy przygotowywać stopniowo. Tymczasem sekretarz stanu, kardynał Jean Villot, przekonał Ojca Świętego, że celem uniknięcia zamieszania powinno się ogłosić w całym Kościele dekrety o liturgii w pierwszą niedzielę roku liturgicznego, czyli pod koniec listopada, tuż po zakończeniu Soboru. Papież Paweł VI zaakceptował sugestię Villota; oczywiście, była to z jego strony ludzka i pragmatyczna decyzja.

Jednakże, moim zdaniem, owo pospieszne wprowadzenie dekretu doprowadziło do powstania opozycji. Tworzyli ją ludzie nie rozumiejący potrzeby zmian, którzy nie czytali dokumentu o liturgii (a możliwe też, że nie czytali żadnego z szesnastu dokumentów soborowych), i właśnie dlatego byli nieprzygotowani do zrozumienia zaleceń soborowych. Właściwe dyskusje były jeszcze przed nami. Sobór atakowano nie na podstawie dokumentów, ale ogólnych wrażeń. Jestem przekonany, że wszystkie dokumenty winny być wielokrotnie i starannie czytane. Nawet dzisiaj, po trzydziestu pięciu latach od zakończenia Soboru, taka lektura okazałaby się nader owocna.

Czy Ksiądz Kardynał mógłby przybliżyć kwestie dialogu ekumenicznego i dialogu międzyreligijnego jako obszarów określających przyszłość Kościoła?

Na całym świecie jest ponad 300 podzielonych Kościołów podzielonych chrześcijan. Rodzi się pytanie: jak mamy głosić Ewangelię Chrystusa, gdy sami jesteśmy podzieleni? Ruch ekumeniczny został zapoczątkowany poza Kościołem katolickim, lecz Sobór Watykański II włączył się weń z całym przekonaniem. Jan Paweł II przypomina nam w Ut unum sint (nr 3), że Kościół katolicki wszedł „nieodwołalnie” na drogę ekumenizmu, sam zaś ekumenizm jest jednym z „priorytetów duszpasterskich” (nr 99) jego pontyfikatu. Choć Rzymski Kościół Katolicki nie jest członkiem Światowej Rady Kościołów liczącej obecnie 337 członków, to jednak popiera ruch ekumeniczny. Warto dodać, że kardynał Willebrands był jednym z najaktywniejszych członków tego ruchu.

W czasie Soboru dialog ekumeniczny znalazł swoje przedłużenie w dialogu międzyreligijnym. Deklaracja Nostra aetate dotyczy dialogu Kościoła katolickiego z religiami niechrześcijańskimi. Kiedy Jan Paweł II zaprosił przedstawicieli innych religii do Asyżu, by modlić się – nie wspólnie, ale w tym samym miejscu – o pokój, był krytykowany przez pewnych kardynałów za spotkanie katolików i niechrześcijan. Niektórzy z nich uważali, że obrona wiary jest ważniejsza od współpracy, że papież zbyt szeroko otwiera przestrzeń dla dialogu ze wspólnotami niechrześcijańskimi.

W czasach mojej młodości pytanie brzmiało: jak bronić swojej wiary przed innymi religiami? Dziś pytanie brzmi: co dla mieszkańca Afryki czy Azji oznacza życie zgodne z jego religią?

Kiedy byłem młody, Kościół bronił się przed innymi religiami. Dzisiaj jest inaczej i myślę, że tak jest dobrze. Dziś powinniśmy zrozumieć, że religia jest czymś zasadniczym dla człowieka. Wszyscy zadajemy te same pytania: Skąd przychodzę? Dlaczego istnieję? Jaki sens ma moje życie? Dokąd zmierzam? Oczywiście, istnieją różne odpowiedzi na te pytania.

Historia rodzaju ludzkiego zmieniła się radykalnie z chwilą gdy Bóg zesłał Jezusa Chrystusa, Słowo Boga, do nas, by nam pomóc w znalezieniu odpowiedzi. Tajemnica Wcielenia oznacza dla mnie posiadanie szczególnej odpowiedzi na powyższe pytania, które zajmują nas wszystkich. Wyznawcy innych religii, ci którzy nie przyjmują wiary w Jezusa Chrystusa, muszą znaleźć swoje własne odpowiedzi i to stanowi o ich własnej odpowiedzialności.

Ojciec Jacques Dupuis, którego bronię, z Uniwersytetu Gregoriańskiego jest jednym z tych, którzy próbują w sposób niezwykle ostrożny wyjaśnić, co dla chrześcijan oznacza to, że istnieją różne odpowiedzi na te same pytania.

Dialog międzyreligijny jest ściśle związany z problemem wolności religijnej. Pamiętam, gdy zaczęliśmy dyskutować ten problem na Soborze, niektórzy biskupi z Hiszpanii, Włoch i z kilku innych państw sądzili, że odpowiedzialność za Kościół ponosi państwo. Trzeba było wielu wyjaśnień, że nie powinniśmy nigdy zmuszać do określonych przekonań religijnych (czy do nawróceń). Każdy winien podjąć osobistą decyzję, gdyż nie można, jak to się dzieje w matematyce, powiedzieć, że właśnie ta wiara jest prawdziwa. Nikt za nikogo nie może podjąć tej decyzji.

Kardynał Joseph Suenens należał do tych, którzy dopominali się o większą rolę świeckich w Kościele...

Kardynał Suenens miał wielki wpływ na Sobór Watykański II, gdyż to on właśnie określił zasadniczy kształt Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium. Jego znaczący wkład polegał m.in. na umieszczeniu rozdziału „Lud Boży” przed rozdziałem „O hierarchicznym ustroju Kościoła, a w szczególności o episkopacie”. To przesunięcie miało głęboki wpływ na świeckich, którzy zwykli postrzegać swoje miejsce w Kościele na sposób bierny.

Kardynał Suenens miał dalekosiężne, a można by wręcz powiedzieć: wizjonerskie idee, jeśli chodzi o miejsce Kościoła w świecie czy ewangelizację. Należy podkreślić, że kardynał Suenens był bardzo ceniony przez obu papieży – Jana XXIII i Pawła VI. Ten ostatni mianował go jednym z czterech moderatorów Soboru. Z całą pewnością podkreślał on rolę świeckich w Kościele, ale był również ekumenistą doceniającym wartość dialogu jako drogi do jedności.

Zważywszy na to, że wdrażanie wielu nauk Soboru Watykańskiego II dokonuje się za pontyfikatu Jana Pawła II, czy mógłby Ksiądz Kardynał wskazać, jakimi drogami obecny papież tego dokonuje?

Jan Paweł II uczynił wiele, by obudzić świadomość, że Kościół jest rzeczywistością światową. On bardzo wiele podróżuje, mówi wieloma językami, zbliża się do ludzi, rozmawia z każdym. Łączy swoje własne przekonania o misji Kościoła z teologią Vaticanum II. Ojciec Święty jest bardzo odważny. Jeśli, dla przykładu, porównamy stwierdzenia i działania Ojca Świętego z niektórymi dokumentami przygotowanymi przez Kurię Rzymską, to zobaczymy, że Papież jest odważniejszy, a kardynałowie bardziej niż on lękliwi. Z tego wynika, że Duch Święty znaczy więcej niż poszczególny kardynał.

Chcielibyśmy prosić Księdza Kardynała o komentarz do tego, co się dzieje w Europie. Czy jest możliwe przezwyciężenie stanu lęku i wzajemnej nieufności w jednoczącej się Europie?

Wszystko zależy od żywej wiary chrześcijan. Nasz świat podlega procesom globalizacji z ciągle rosnącym dopływem informacji i z nową świadomością ekonomiczną. Musimy wrócić do dawnej idei Europy jako jednego kontynentu zniszczonego nacjonalizmem. To nacjonalizm ponosi odpowiedzialność na I i II wojnę światową. Musimy zrozumieć, że jeśli pragniemy pokoju, jeśli chcemy uniknąć wojen, to potrzebujemy jednej, zjednoczonej Europy. Poza tym, by odnaleźć się w globalnym świecie, musimy znaleźć jedność w różnorodności w samej Europie. Kiedy nacisk położony jest na pieniądz, wtedy myśli się, że przyłączenie Europy Wschodniej musi pociągnąć za sobą wydatki, a więc ekonomiczne straty. Tymczasem pieniądze są ważne, ale przecież nie najważniejsze na świecie. Musimy przygotować młodych ludzi, by to zrozumieli. Potrzebujemy duchowych architektów Europy. Wszelkie religijne procesy odnowy winny wspomagać budowę tej jedności.

Wydaje się, że wiele jest jeszcze do zrobienia, jeśli chcemy wcielić w życie idee Soboru...

Powiedziałbym tak: ważny jest pierwszy krok. Lecz równie istotny jest krok następny.

 

 

17 marca 2000 roku kardynał Franz König otrzymał w Wiedniu nagrodę „Żywa woda” (Living Water) przyznawaną od kilku lat przez Fundację kard. Josepha Suenensa za szczególne zasługi w szerzeniu nauczania Soboru Watykańskiego II. Przy tej okazji Dyrektor Fundacji, profesor Doris Donnelly z jezuickiego John Carroll University z Cleveland i Stanisław Obirek SJ przeprowadzili rozmowę z Kardynałem.

 

 

 

 

 DO GÓRY  •  NASTĘPNY