pobierz z Google Play
kwiecień 2023
2 Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej (Iz 50, 4-7); (Ps 22 (21), 8-9. 17-18a. 19-20. 23-24); (Flp 2, 6-11); (Flp 2, 8-9); (Mt 26, 14 – 27, 66);
3 Poniedziałek Wielkiego Tygodnia (Iz 42,1-7);(Ps 27,1-3.13-14);Aklamacja;(J 12,1-11);
4 Wtorek Wielkiego Tygodnia (Iz 49,1-6);(Ps 71,1-6.15.17);Aklamacja;(J 13,21-33.36-38);
5 Środa Wielkiego Tygodnia (Iz 50,4-9a);(Ps 69,8-10.21-22.31.33-34);Aklamacja;(Mt 26,14-25);
6 Czwartek - Czwartek Wielkiego Tygodnia (Wj 12, 1-8. 11-14);(Ps 116B (115), 12-13. 15 i 16bc. 17-18);(1 Kor 11, 23-26);Aklamacja (J 13, 34);(J 13, 1-15);
7 Piątek - Piątek Wielkiego Tygodnia (Iz 52,13-53,12);(Ps 31,2.6.12-13.15-17.25);(Hbr 4,14-16;5,7-9); (Hbr 4,14-16;5,7-9);(J 18,1-19,42);
8 Sobota - Sobota Wielkiego Tygodnia (Rdz 1,1-2,2);(Ps 104,1-2a.5-6.10.12-14.24.35c);(Rdz 22,1-18);(Ps 16,5.8-11);(Wj 14,15-15,1);(Ps Wj 15,1-2.4-5.17-18);(Iz 54,4a.5-14);(Ps 30,2.4-6.11-13);(Iz 55,1-11);(Ps Iz 12,2.3-5);(Ba 3,9-15.32-4,4);(Ps 19,8-11);(Ez 36,16-17a.18-28);(Ps 42,2-3, Ps 43,3-4);(Rz 6,3-11);(Ps 118,1-2.16-17.22-23);(Mt 28,1-10);

02 kwietnia 2023

Niedziela

Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej

Czytania

(Iz 50, 4-7)
Nie Zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i wiem, że nie doznam wstydu. Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam.

(Ps 22 (21), 8-9. 17-18a. 19-20. 23-24)
REFREN: Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą,
wykrzywiają wargi i potrząsają głowami:
„Zaufał Panu, niech go Pan wyzwoli,
niech go ocali, jeśli go miłuje”.

Sfora psów mnie opadła,
otoczyła mnie zgraja złoczyńców
Przebodli moje ręce i nogi,
policzyć mogę wszystkie moje kości.

Dzielą między siebie moje szaty
i los rzucają o moją suknię.
Ty zaś, o Panie, nie stój z daleka:
pomocy moja śpiesz mi na ratunek.

Będę głosił swym braciom Twoje imię
i będę Cię chwalił w zgromadzeniu wiernych:
„Chwalcie Pana, wy, którzy się Go boicie,
niech się Go lęka całe potomstwo Izraela”.

(Flp 2, 6-11)
Chrystus uniżył samego siebie, dlatego Bóg Go wywyższył. Chrystus Jezus istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w tym co zewnętrzne uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca.

(Flp 2, 8-9)
Dla nas Chrystus stał się posłuszny aż do śmierci, a była to śmierć na krzyżu. Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i dal Mu imię, które jest ponad wszelkie imię.

(Mt 26, 14 – 27, 66)

Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa według świętego Mateusza

Zdrada Judasza

E. Jeden z dwunastu imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i powiedział:

I. Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam.

E. A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać.

Przygotowanie Paschy

E. W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go:

T. Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia?

E. On odrzekł:

+ Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami.

E. Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę.

Wyjawienie zdrajcy

E. Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu uczniami. A gdy jedli, rzekł:

+ Zaprawdę powiadam wam: jeden z was Mnie zdradzi.

E. Zasmuceni tym bardzo, zaczęli pytać jeden przez drugiego:

I. Chyba nie ja, Panie?

E. On zaś odpowiedział:

+ Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane; lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził.

E. Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, powiedział:

I. Czy nie ja, Rabbi?

E. Odpowiedział mu: Tak, to ty jesteś.

Ustanowienie Eucharystii

E. A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał go i dał uczniom, mówiąc:

+ Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje.

E. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, mówiąc:

+ Pijcie z niego wszyscy; bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego.

E. Po odśpiewaniu hymnu wyszli na Górę Oliwną.

Przepowiednia zaparcia się Piotra

E.Wówczas Jezus rzekł do nich:

+ Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy. Bo jest napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada. Lecz gdy powstanę, uprzedzę was do Galilei.

E. Piotr Mu odpowiedział:

I. Choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię.

E. Jezus mu rzekł: Zaprawdę powiadam ci: Jeszcze tej nocy, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz.

E. Na to Piotr:

I. Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie zaprę się Ciebie.

E. Podobnie zapewniali wszyscy uczniowie.

Modlitwa i trwoga konania.

E.Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów:

+ Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił.

E. Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich:

+ Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną.

E. I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami:

+ Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich. Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty.

E. Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra:

+ Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe.

E. Powtórnie odszedł i tak się modlił:

+ Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich i muszą go wypić, niech się stanie wola Twoja.

E. Potem przyszedł i znów zastał ich śpiących, bo oczy ich były senne. Zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci, powtarzając te same słowa. Potem wrócił do uczniów i rzekł do nich:

+ Śpicie jeszcze i odpoczywacie? A oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników Wstańcie, chodźmy; oto się zbliża mój zdrajca.

Pojmanie Jezusa

E. Gdy On jeszcze mówił, przyszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim wielka zgraja z mieczami i kijami od arcykapłanów i starszych ludu. Zdrajca zaś dał im taki znak:

I. Ten, którego pocałuję, to On; Jego pochwyćcie.

E. Zaraz też przystąpił do Jezusa, mówiąc:

I. Witaj, Rabbi.

E. I pocałował Go. A Jezus rzekł do niego:

+ Przyjacielu, po coś przyszedł?

E. Wtedy rzucili się na Jezusa i pochwycili Go. A oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rękę, dobył miecza i ugodziwszy sługę najwyższego kapłana, odciął mu ucho. Wtedy Jezus rzekł do niego:

+ Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną. Czy myślisz, że nie mógłbym prosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów? Jakże więc spełnią się Pisma, że tak się stać musi?

E. W owej chwili Jezus rzekł do tłumów:

+ Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę, żeby Mnie pochwycić. Codziennie zasiadałem w świątyni i nauczałem, a nie pojmaliście Mnie. Lecz stało się to wszystko, żeby się wypełniły Pisma proroków.

E. Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli.

Jezus przed Wysoką Radą

E. Ci zaś, którzy pochwycili Jezusa, zaprowadzili Go do najwyższego kapłana, Kajfasza, gdzie zebrali się uczeni w Piśmie i starsi. A Piotr szedł za Nim z daleka, aż do pałacu najwyższego kapłana. Wszedł tam na dziedziniec i usiadł między służbą, aby widzieć, jaki będzie wynik. Tymczasem arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić. Lecz nie znaleźli, jakkolwiek występowało wielu fałszywych świadków. W końcu stanęli dwaj i zeznali:

T. On powiedział: Mogę zburzyć przybytek Boży i w ciągu trzech dni go odbudować.

E. Wtedy powstał najwyższy kapłan i rzekł do Niego:

I. Nic nie odpowiadasz na to, co oni zeznają przeciwko Tobie?

E. Lecz Jezus milczał. A najwyższy kapłan rzekł do Niego:

I. Poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjaszem, Synem Bożym?

E. Jezus mu odpowiedział:

+ Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego na obłokach niebieskich.

E. Wtedy najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł:

I. Zbluźnił. Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Oto teraz słyszeliście bluźnierstwo. Co wam się zdaje?

E. Oni odpowiedzieli:

T. Winien jest śmierci.

E. Wówczas zaczęli Mu pluć w twarz i bić Go pięściami, a inni policzkowali Go i szydzili:

T. Prorokuj nam Mesjaszu, kto Cię uderzył?

Piotr zapiera się Jezusa

E. Piotr zaś siedział zewnątrz na dziedzińcu. Podeszła do niego jedna służąca i rzekła:

I. I ty byłeś z Galilejczykiem Jezusem.

E. Lecz on zaprzeczył temu wobec wszystkich i rzekł:

I. Nie wiem, co mówisz.

E. A gdy wyszedł ku bramie, zauważyła go inna i rzekła do tych, co tam byli:

I. Ten był z Jezusem Nazarejczykiem.

E. I znowu zaprzeczył pod przysięgą:

I. Nie znam tego Człowieka.

E. Po chwili ci, którzy tam stali, zbliżyli się i rzekli do Piotra:

I. Na pewno i ty jesteś jednym z nich, bo i twoja mowa cię zdradza.

E. Wtedy począł się zaklinać i przysięgać:

I. Nie znam tego Człowieka.

E. I w tej chwili kogut zapiał. Wspomniał Piotr na słowo Jezusa, który mu powiedział: Zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał.

Wydanie Jezusa Piłatowi

E. A gdy nastał ranek, wszyscy arcykapłani i starsi ludu powzięli uchwałę przeciw Jezusowi, żeby Go zgładzić. Związawszy Go zaprowadzili i wydali w ręce namiestnika Poncjusza Piłata.

Koniec zdrajcy

E. Wtedy Judasz, który Go wydał, widząc, że Go skazano, opamiętał się, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł:

I. Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną.

E. Lecz oni odparli:

T. Co nas to obchodzi? To twoja sprawa.

E. Rzuciwszy srebrniki do przybytku, oddalił się, potem poszedł i powiesił się. Arcykapłani zaś wzięli srebrniki i orzekli:

T. Nie wolno kłaść do skarbca świątyni, bo są zapłatą za krew.

E. Po odbyciu narady kupili za nie pole garncarza na grzebanie cudzoziemców. Dlatego pole to aż po dziś dzień nosi nazwę Pole Krwi. Wtedy spełniło się to, co powiedział prorok Jeremiasz: Wzięli trzydzieści srebrników, zapłatę za Tego, którego oszacowali synowie Izraela. I dali je za pole garncarza, jak im Pan rozkazał.

Jezus przed Piłatem

E. Jezusa zaś stawiono przed namiestnikiem. Namiestnik zadał Mu pytanie:

I. Czy Ty jesteś królem żydowskim?

E. Jezus odpowiedział:

+ Tak, Ja nim jestem.

E. A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. Wtedy zapytał Go Piłat:

I. Nie słyszysz jak wiele zeznają przeciw Tobie?

E. On jednak nie odpowiadał mu na żadne pytanie, tak że namiestnik bardzo się dziwił.

Jezus odrzucony przez swój naród

E. A był zwyczaj, że na każde święto namiestnik uwalniał jednego więźnia, którego chcieli. Trzymano zaś wtedy znacznego więźnia, imieniem Barabasz. Gdy się więc zebrali, spytał ich Piłat:

I. Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem?

E. Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali. A gdy on odbywał przewód sądowy, żona jego przysłała mu ostrzeżenie:

I. Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu.

E. Tymczasem arcykapłani i starsi namówili tłum, żeby prosiły o Barabasza, a domagały się śmierci Jezusa. Pytał ich namiestnik:

I. Którego z tych dwóch chcecie, żebym wam uwolnił?

E. Odpowiedzieli:

T. Barabasza.

E. Rzekł do nich Piłat:

I. Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem?

E. Zawołali wszyscy:

T. Na krzyż z Nim!

E. Namiestnik odpowiedział:

I. Cóż właściwie złego uczynił?

E. Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli:

T. Na krzyż z Nim!

E. Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył sobie ręce wobec tłumu, mówiąc:

I. Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz.

E. A cały lud zawołał:

T. Krew Jego na nas i na dzieci nasze.

E. Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Król wyśmiany

E. Wtedy żołnierze namiestnika zabrali Jezusa z sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego całą kohortę. Rozebrali Go z Jego szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc:

T. Witaj, królu żydowski!

E. Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie.

Droga krzyżowa

E. Wychodząc spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, żeby niósł krzyż Jezusa. Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, to znaczy Miejsce Czaszki, dali Mu pić wino zaprawione goryczą. Skosztował, ale nie chciał pić. Gdy go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy. I siedząc, tam Go pilnowali. Nad głową Jego umieścili napis z podaniem Jego winy: To jest Jezus, Król żydowski. Wtedy też ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie.

Wyszydzenie na krzyżu.

E.Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc:

T. Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, ocal sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża».

E. Podobnie arcykapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali:

T. Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie krzyża, a uwierzymy w Niego. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Przecież powiedział: Jestem Synem Bożym.

E. Tak samo lżyli Go i złoczyńcy, którzy byli z Nim krzyżowani.

Śmierć Jezusa

E. Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem:

+ Elí, Elí, Lemá sabachtáni?

E. To znaczy: Boże mój, boże mój, czemuś Mnie opuścił? Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili:

T. On Eliasza woła.

E. Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem, ułożył na trzcinę i dawał Mu pić. Lecz inni mówili:

T. Poczekaj zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić.

E. A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha.

Wszyscy klękają i przez chwilę zachowują milczenie

Po śmierci Jezusa

E. A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i wiele ciał świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli do Miasta świętego i ukazali się wielu. Setnik zaś i jego ludzie, którzy odbywali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili:

I. Prawdziwie, ten był Synem Bożym.

E. Było tam również wiele niewiast, które przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu. Między nimi były: Maria Magdalena, Maria, natka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza.

Złożenie w grobie

E. Pod wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa. On udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wówczas Piłat kazał je wydać. Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejście do grobu zatoczył duży kamień i odszedł. Lecz Maria Magdalena i druga Maria pozostały tam, siedząc naprzeciw grobu. Nazajutrz, to znaczy o dniu Przygotowania, zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata i oznajmili:

T. Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: Po trzech dniach powstanę. Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby przypadkiem nie przyszli Jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: Powstał z martwych. I będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze.

E. Rzekł im Piłat:

I. Macie straż: idźcie, zabezpieczcie grób, jak umiecie.

E. Oni poszli i zabezpieczyli grób opieczętowując kamień i stawiając straż.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Stało się to wszystko, żeby się wypełniły Pisma, gdzie jest napisane, że Chrystus miał cierpieć i umrzeć dla naszego zbawienia. Syn Boży stał się człowiekiem, ogołocił samego siebie, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci... A umarł jak przestępca na krzyżu... Dlatego też Bóg nad wszystko Go wywyższył i nadał Mu imię, które jest ponad wszelkie imię. Jezus Chrystus jest Panem.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Franciszek z Paoli, pustelnik
urodził się 27 marca 1416 r. w Paoli (Włochy). Pochodził z ubogiej, ale głęboko religijnej rodziny. Gdy miał 13 lat, odbył ze swymi rodzicami pielgrzymkę po najsławniejszych wówczas sanktuariach Włoch: Asyżu, Monte Cassino, Loreto, Monte Luco koło Spoleto i Rzymie. Po powrocie do Paoli Franciszek założył w pobliżu miasta pustelnię i oddał się w niej bardzo surowemu życiu. Powoli zaczęli do niego dołączać uczniowie i tak powstała nowa rodzina zakonna braci "najmniejszych" - "minimitów". Do trzech ślubów zakonnych dołączył Franciszek ślub czwarty: zachowania przez całe życie postu od mięsa i nabiału. Pan Bóg obdarzył Franciszka darem czynienia cudów. Franciszek został doradcą Karola VIII. Jako asceta wzorował się na doświadczeniach ojców pustyni. Zmarł 2 kwietnia 1507 r. w Plessis-les-Tours we Francji.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Zapowiedziany w proroctwie Jezus, „przewodnik naszej wiary” (Hbr 12, 2), miał „język uczniów” – to dosłownie znaczy leszon limmudim, termin, który Biblia Tysiąclecia tłumaczy, jako „język wymowny”. Z pewnością także „słuchał jak uczniowie”, skoro mógł oświadczyć: „To mówię, czego Mnie Ojciec nauczył” (J 8, 28). Również dla nas nie ma innej drogi niż codziennie na nowo dać się uczyć Słowu Bożemu i zgodnie z nim zmieniać swoje myśli, słowa, postawy (por. Rz 12, 2).
Słowo ucznia Boga niesie pokrzepienie ludziom znużonym życiem, zmęczonym dźwiganiem grzechów. Taka była mowa Jezusa: „Chodźcie do Mnie wszyscy trudzący się i obciążeni, a Ja wam dam odpocząć. Weźcie Moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie (…), a znajdziecie odpoczynek dla waszych dusz” (Mt 11, 28-29). Jarzmo Jego nauki uwalnia nas i uskrzydla. On nie jest – i Jego uczeń nie ma być – tropicielem zła, oskarżycielem, krytykiem. Słowa Jezusa do upadłych brzmiały łagodnie, a jeśli (jak mówi prorok w innym miejscu) uderzał „rózgą swoich ust” (Iz 11, 4), to zwracał się do zakłamanych świętoszków bez serca (por. Mt 23, 13-36).
Drogą Jezusa i jego ucznia jest nieagresywna konfrontacja ze złem, spokojne stawianie czoła atakom. To walka nie o to, by uznano nasze racje, lecz o to, by pozyskać serca błądzących (por. Mt 18, 15b). Uczeń Boga ignoruje obelgi pod swym adresem, bo poczucie wartości czerpie ze słów Ojca: „W tobie mam upodobanie” (Mk 1, 11).


Komentarz do psalmu

Przygotowując się do medytacji Męki Pana, śpiewamy kilka wersetów psalmu, którym modlił się wiszący na krzyżu Jezus (por. Mt 22, 46). Te fragmenty starej pieśni zdumiewająco pasują do wydarzenia z Golgoty. Są prorocze, a więc nie mówią o nieubłaganym losie, tylko podpowiadają zawczasu, jak rozpoznać walczącego ze złem Mesjasza. Są także wsparciem dla samego Chrystusa – Jezus mógł przelać swe cierpienia w przygotowane Mu przez Ducha Świętego słowa i trzymać się nadziei, jaką daje zakończenie psalmu. My również możemy się uczyć, że po skargach (do których mamy prawo w chwilach udręki) przychodzi ukojenie i dziękczynienie, jeśli cierpiąc oddaliśmy się Ojcu z nieba. Ostatnie słowo należy do Łaski.


Komentarz do drugiego czytania

Wcielona Prawda demaskuje kłamstwo węża z raju (por. Rdz 3, 5): przejście Jezusa przez nasz świat dowodzi, że Bóg nie konkuruje z człowiekiem, nie żałuje nam wielkości, przeciwnie - tylko On nam ją daje. Syn Boży, wierne odbicie Ojca, staje się sługą (dosłownie: „niewolnikiem”, doulos) dźwigającym ciężar przekierowania świata na „drogę pokoju” (por. Łk 1, 79). Bóg - Syn pozwala się sponiewierać, żeby niewolnicy upadku stali się królewskimi dziećmi (por. J 8, 34-36; 12, 32; 1 J 3, 1). Poniżenie Ukrzyżowanego pokazuje, jak głęboko trzeba było po nas zejść, jakie piekło tworzymy dla siebie i innych. Chwała Zmartwychwstałego pokazuje, dokąd jesteśmy zaproszeni przez Boga. Jedno i drugie mówi, ile dla Niego znaczymy, całkiem niezasłużenie.
Do prawdziwej wielkości prowadzi pokora, zgoda na bycie stwarzanym z niczego, uznanie, że wszystko jest łaską. Kto składa Bogu niski pokłon, ten zagląda Mu w twarz, bo Pan właśnie się zniżył do naszej małości i zasiewa niebo w prochu ziemi.


Komentarz do Ewangelii

Św. Mateusz w sposób bardzo bezpośredni podszedł do kwestii zdrady Judasza. Posiłek paschalny Jezus zaczyna od trudnej rozmowy dotyczącej tego tragicznego faktu. Dramaturgii dodaje opowiadaniu proste pytanie Judasza, czy to on dopuści się zdrady, i odpowiedź: „to ty powiedziałeś”. Gdy staną twarzą w twarz w Ogrójcu, Jezus powie: „Przyjacielu, po coś przyszedł?” W opowiadaniu św. Marka perfidny zdrajca mówi do Jezusa: „Rabbi” (Mk 14,45). Jezus nie mówi na ten przejaw obłudy nic. Według św. Łukasza Jezus uświadamia zdrajcy ogrom zbrodni dotyczącej Syna Człowieczego (Łk 22,48). Tylko u Mateusza Judasz powraca jeszcze później, po aresztowaniu Pana i jego przesłuchaniu przez grupę, której przewodniczył arcykapłan. Próbuje naprawić swój błąd, ale okazuje się, że jest już na to za późno. Sprawa trafiła do kolejnej instancji, czyli do Piłata, a jerozolimscy przywódcy mogą już świętować, że dopięli swego. Judasz w Ewangelii św. Mateusza jest postacią tragiczną. Tylko on nie wiedział, że wszystko, co robi, prowadzi go do obrócenia się przeciw Jezusowi.
Tragedia Judasza jest krzywym zwierciadłem, w którym musi przejrzeć się każdy uczeń Jezusa i odpowiedzieć sobie, co zrobił z Jego przyjaźnią i zaufaniem.

Komentarze zostały przygotowane przez dr hab. Marka Kitę


Do góry

Książka na dziś

Pamiątka Pierwszej Komunii Świętej. Na drodze do nieba z bł. Carlem Acutisem

Magdalena Kędzierska-Zaporowska

Carlo Acutis – beatyfikowany niedawno nastolatek, zwany geniuszem internetu i bożym influencerem – zwykł powtarzać, że Eucharystia to jego autostrada do nieba. Na tę wyjątkową podróż bł. Carlo zaprasza wszystkich młodych ludzi, szczególnie zaś tych, którzy po raz pierwszy dostąpili zaszczytu spotkania z Jezusem

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.

03 kwietnia 2023

Poniedziałek

Poniedziałek Wielkiego Tygodnia

Czytania

(Iz 42,1-7)
To mówi Pan: Oto mój Sługa, którego podtrzymuję. Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo. Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku. On niezachwianie przyniesie Prawo. Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi, a Jego pouczenia wyczekują wyspy. Tak mówi Pan Bóg, który stworzył i rozpiął niebo, rozpostarł ziemię wraz z jej plonami, dał ludziom na niej dech ożywczy i tchnienie tym, co po niej chodzą. Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności.

(Ps 27,1-3.13-14)
REFREN: Pan moim światłem i zbawieniem moim

Pan moim światłem i zbawieniem moim,
kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia,
przed kim miałbym czuć trwogę?

Gdy mnie osaczają złoczyńcy,
którzy chcą mnie pożreć,
oni sami, moi wrogowie i nieprzyjaciele
chwieją się i padają.

Nawet gdy wrogowie staną przeciw mnie obozem,
moje serce nie poczuje strachu.
Choćby napadnięto mnie zbrojnie,
nawet wtedy zachowam swą ufność.

Wierzę, że będę oglądał dobra Pana
w krainie żyjących.
Oczekuj Pana, bądź mężny,
nabierz odwagi i oczekuj Pana.

Aklamacja
Witaj nasz Królu i Zbawicielu, Ty sam zlitowałeś się nad grzesznymi.

(J 12,1-11)
Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który miał Go wydać: Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim? Powiedział zaś to nie dlatego, jakoby dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem, i mając trzos wykradał to, co składano. Na to Jezus powiedział: Zostaw ją! Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie. Wielki tłum żydów dowiedział się, że tam jest; a przybyli nie tylko ze względu na Jezusa, ale także by ujrzeć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Arcykapłani zatem postanowili stracić również Łazarza, Gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od żydów i uwierzyło w Jezusa.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Jezus jest Sługą Jahwe, Wybranym Bożym, umiłowanym nieba, w którym Ojciec ma upodobanie. On został ofiarowany za zbawienie świata i ustanowiony przymierzem dla ludzi. On jest najpiękniejszy z synów ludzkich, doskonały Syn Człowieczy. Tylko On jest godzien przyjąć wszelką chwałę i cześć, mądrość i moc, błogosławieństwo i wdzięczność, ponieważ został zabity dla naszego zbawienia i przez krew swoją nabył nas dla Boga na wieki.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Ryszard de Wyche, biskup
urodził się w 1197 r. w Wych (Anglia). Jako młodzieniec musiał zająć się administracją majątku rodzinnego. Odrzucił propozycje małżeńskie i po uporządkowaniu stanu majątkowego rodziny udał się na studia uniwersyteckie do Oxfordu. Gdy miał 38 lat, wybrano go rektorem uniwersytetu w Oksfordzie. Wkrótce potem, w 1237 r., został mianowany kanclerzem prymasa Anglii, św. Edmunda. Jako prawa ręka prymasa Anglii przyczynił się natomiast do przeprowadzenia koniecznych reform. Bronił także odważnie praw Kościoła wobec króla, Henryka III. Towarzyszył swemu ukochanemu pasterzowi w podróży do Pontigny, we Francji, gdzie też św. Edmund na jego rękach umarł. Przed śmiercią nakłonił jednak Ryszarda do przyjęcia święceń kapłańskich. Po powrocie do Anglii Ryszard porzucił dotychczasowe stanowiska i objął skromne probostwo w Charing, a potem w Deal. Jednakże nowy prymas Anglii, Bonifacy, powołał Ryszarda ponownie na swojego kanclerza. W 1244 r. został wybrany biskupem Chichester. Umarł niespodziewanie podczas wizytacji pasterskiej budującego się kościoła pw. św. Edmunda w Dover 3 kwietnia 1253 r.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

To ważne, w jaki sposób Mesjasz przynosi i utrwala Prawo Boże. Zarówno proroctwo Izajasza, jak i później Ewangelie, pokazują nam Kogoś, kto leczy dusze zamiast „zaprowadzać porządek”, odzyskuje serca zamiast egzekwować zasady. Łączy stanowczość z łagodnością, jest wymagający, lecz wyrozumiały. Prawo w Jego wydaniu to sposób życia ludzi wolnych i odpowiedzialnych za miłość, której zaufali.
Taki jest nasz Mistrz, którego pokochali grzesznicy, a znienawidzili pobożni. Ten, który nie podnosił głosu na upadłych, natomiast kierował ostre słowa pod adresem gorliwców, co zgubili Boga, głosząc zasady i wartości. Jednak również gniew był u Niego wyrazem miłości - dobijaniem się do opancerzonych sumień, budzeniem człowieczeństwa. Na różne sposoby, nie zniechęcając się żadną przeszkodą, Chrystus walczy nie z nami, tylko o nas. I taki właśnie stoi przed nami na początku Wielkiego Tygodnia. Moc lwa ukryta w pokorze baranka. Światło dla tych, co rozumieją, że są ubodzy.


Komentarz do psalmu

Psalm, który śpiewamy, wyraża nadzieję, będącą zakotwiczeniem wierzącego w Bogu, a w szczególny sposób mówi nam o nadziei Jezusa, polegającego na niebiańskim Ojcu. To dlatego zdołał przejść przez makabrę, którą Mu zgotował świat ludzkiej podłości: w najczarniejszych godzinach Ojciec był Jego światłem. Brnąc przez mękę, ufał dobroci Tego, który Go posłał, żeby nas wyprowadził z ciemności.


Komentarz do Ewangelii

Przed wejściem w paszczę lwa, którą stało się dla Niego święte miasto, Jezus odpoczywa w domu przyjaciół niedaleko Jerozolimy. Zanim przyjmie swój „chrzest krwi” (por. Łk 12, 50), zanurza się w atmosferze serdeczności, jak w kojącej kąpieli. Gest siostry gospodarza wyraża tę serdeczność, wręcz uwielbienie dla Mistrza, niezwykle mocno, na granicy przyzwoitości. Maria nie boi się skompromitować, idąc za porywem serca, podobnie jak niegdyś Dawid tańczący przed Arką Przymierza (por. 2 Sm 6, 14-16.20-22). A dialog Jezusa z Judaszem na temat „marnotrawstwa” cennego olejku może nam przypomnieć, że chrześcijaństwo jest najpierw zasmakowaniem i odwzajemnieniem miłości, a nie szkołą dobrych uczynków (choć potem nimi owocuje).
Natomiast podjęta przez wrogów Chrystusa decyzja zabicia również Łazarza pokazuje, że przyjaźń z Panem to nie zabawa. Ten, kto przyjmuje życie od Jezusa, zawsze w jakiś sposób traci życie na tym świecie, doświadcza ucisku w rzeczywistości odstającej od Bożych standardów (por. J 16, 33). Jednak kto ma wewnętrzne doświadczenie relacji z Panem, ten wie, że warto płacić wszystkim (i całym sobą) za darmową Łaskę. Udział w królestwie Miłości to perła tak ogromna, że trzeba wszystko wypuścić z rąk, żeby ją przyjąć (por. Mt 13, 45-46).

Komentarze zostały przygotowane przez dr hab. Marka Kitę


Do góry

Książka na dziś

Zmartwychwstanie Jezusa: fakt czy fikcja?

Paul Copan

Czy zmartwychwstanie Jezusa to fakt historyczny, czy też fikcja zrodzona z halucynacji? Czy z tym wydarzeniem wiążą się wskrzeszone i przemienione ciało oraz pusty grób? A może polegało ono na subiektywnym doznaniu, lub zbiorowym urojeniu?

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


04 kwietnia 2023

Wtorek

Wtorek Wielkiego Tygodnia

Czytania

(Iz 49,1-6)
Posłuchajcie mnie, wyspy; ludy najdalsze, uważajcie: Pan mnie powołał już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki Mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie. I rzekł mi: Tyś Sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię. Ja zaś mówiłem: Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego. Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą. A teraz przemówił Pan, który mnie ukształtował od urodzenia na swego Sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela. A mówił: To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi.

(Ps 71,1-6.15.17)
REFREN: Będę wysławiał Twoją sprawiedliwość.

W Tobie, Panie, ucieczka moja,
niech wstydu nie zaznam na wieki.
Wyzwól mnie i ratuj w Twej sprawiedliwości,
nakłoń ku mnie swe ucho i ześlij ocalenie.

Bądź dla mnie skałą schronienia
i zamkiem warownym, aby mnie ocalić,
bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą,
Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca.

Bo Ty, mój Boże, jesteś moją nadzieją,
Panie, Tobie ufam od lat młodości.
Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin,
od łona matki moim opiekunem.

Moje usta będą głosiły Twoją sprawiedliwość
i przez cały dzień Twoją pomoc,
bo nawet nie znam jej miary.
Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości
i do tej chwili głoszę Twoje cuda.

Aklamacja
Witaj, nasz Królu, posłuszny woli Ojca, jak cichego baranka na zabicie zaprowadzono Ciebie na ukrzyżowanie.

(J 13,21-33.36-38)
Jezus w czasie wieczerzy z uczniami swoimi doznał głębokiego wzruszenia i tak oświadczył: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi. Spoglądali uczniowie jeden na drugiego niepewni, o kim mówi. Jeden z uczniów Jego - ten, którego Jezus miłował - spoczywał na Jego piersi. Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: Kto to jest? O kim mówi? Ten oparł się zaraz na piersi Jezusa i rzekł do Niego: Panie, kto to jest? Jezus odparł: To ten, dla którego umaczam kawałek /chleba/, i podam mu Umoczywszy więc kawałek /chleba/, wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty A po spożyciu kawałka /chleba/ wszedł w niego szatan. Jezus zaś rzekł do niego: Co chcesz czynić, czyń prędzej. Nikt jednak z biesiadników nie rozumiał, dlaczego mu to powiedział. Ponieważ Judasz miał pieczę nad trzosem, niektórzy sądzili, że Jezus powiedział do niego: Zakup, czego nam potrzeba na święto, albo żeby dał coś ubogim. A on po spożyciu kawałka /chleba/ zaraz wyszedł. A była noc. Po jego wyjściu rzekł Jezus: Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy. Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale - jak to żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię - dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie. Rzekł do Niego Szymon Piotr: Panie, dokąd idziesz? Odpowiedział mu Jezus: Dokąd Ja idę, ty teraz za Mną pójść nie możesz, ale później pójdziesz. Powiedział Mu Piotr: Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? życie moje oddam za Ciebie. Odpowiedział Jezus: życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Kto wytrwa do końca, zbawiony będzie. Kto stoi, niech baczy, aby nie upadł. Z bojaźnią i drżeniem mamy sprawować zbawienie swoje, bo bez Jezusa nic nie możemy uczynić, ale wsparci Jego Duchem, zachowamy wiarę do końca.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Izydor z Sewilli,biskup i doktor Kościoła
urodził się około 560 r. w Nowej Kartaginie. Legenda głosi, że przy jego narodzinach rój pszczół osiadł mu na ustach i zostawił na nich słodki miód. Miała to być zapowiedź daru niezwykłej wymowy, jaką szczycił się Izydor. Po szybkiej śmierci rodziców wychowaniem młodszego rodzeństwa zajął się najstarszy brat, św. Leonard, który był wówczas arcybiskupem w Sewilli. Po śmierci brata biskupem został Izydor. Zwołał i kierował synodami w Sewilli (619) i w Toledo (633), które m.in. ułożyły symbol wiary odmawiany w Hiszpanii, oraz ujednolicił liturgię. Zapamiętano go jako człowieka wyjątkowego miłosierdzia. Był znakomitym pisarzem. Pozostawił po sobie bogatą spuściznę literacką. Jego największym dziełem jest dwudziestotomowy Codex etimologiarum - pierwsza próba naukowej encyklopedii, syntezy wiedzy, jaką posiadano za jego czasów. Wyjątkowa była jego śmierć. Kazał zanieść się do katedry i w obecności biskupów pomocniczych, kapłanów i ludu zdjął swoje szaty biskupie, a wdział pokutny wór, głowę posypał popiołem i zalany łzami odbył spowiedź publiczną. Błagał, by mu odpuszczono jego przewiny i zaniedbania, i by się za niego modlono. Potem przyjął Komunię świętą pod dwoma postaciami i pożegnał się ze wszystkimi pocałunkiem pokoju. Zaniesiony do swojej ubogiej izby po 4 dniach oddał Bogu ducha 4 kwietnia 636 roku, gdy miał 82 lata.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do - czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

W proroctwie mowa o „ostrym mieczu”, którym będą usta Mesjasza. Później okaże się, że będą to usta wcielonego Słowa Bożego, porównanego w Nowym Testamencie do „obosiecznego miecza” – gdyż mającego zdolność rozcinania mroków duszy, wnikania w głąb ludzkich myśli i oddzielania dobra od zła (Hbr 4, 12). Usta Chrystusa z całą ostrością nazywają nasze problemy, ale ich „miecz” jest w gruncie rzeczy skalpelem chirurga i nie służy ranieniu nas, tylko wycinaniu duchowego nowotworu. Upomnieniom Pana zawsze towarzyszy naświetlanie Jego miłością oraz balsam miłosierdzia. To jest coś, czego my wciąż musimy się od Niego uczyć. Mam być strzałą w kołczanie Bożej miłości i tylko nią trafiać w ludzkie serca.
Uczeń Chrystusa doświadcza tej samej pokusy zwątpienia, o której mówi prorok. Bywa, że wszystko, co robimy w służbie Słowu Bożemu, wydaje się daremne. Rzeczywistość sprawia wrażenie odpornej na Ewangelię, a nasza siła przebicia okazuje się żadna. Ale również Jezus doświadczył pozornej klęski, gdy w odpowiedzi na całe dobro, jakie zdziałał, usłyszał krzyk: „Precz! Ukrzyżuj Go!” Nasz Pan zdał się wtedy na Ojca, na Jego ocenę swojej Osoby i misji, oraz zaufał logice zasianego ziarna, które umiera, by przynieść wielki plon (por. J 12, 24).
Proroctwo mówi też o rozciągnięciu misji Mesjasza na wszystkie narody. Czerpiąc duchowe życie od Jezusa dziękujmy Bogu za to, że (jak to ujął sam Pan) „zbawienie przyszło od Żydów” (J 4, 22).


Komentarz do psalmu

Modląc się Księgą Psalmów, wchodzimy w modlitwę Jezusa z Jego ziemskiego życia, podobnie jak On, Syn Boży, wszedł wtedy w nasze ludzkie doświadczenia. Rozpamiętując Mękę Pana, możemy karmić się tymi samymi, co On, słowami ufności pokładanej w Ojcu z nieba. Możemy stosować te słowa zaufania w naszych własnych doświadczeniach krzyża. W chwilach, gdy bombarduje nas zło, możemy znajdować wewnątrz siebie twierdzę schronienia, Obecność Boga. Naszym pocieszeniem może być pamięć o doznanych wcześniej łaskach. Dobrze jest, na przekór pokusie zwątpienia, stawiać sobie przed oczy Bożą prawość, ukazaną nam wcześniej. Być może droga jest ciernista, ale Przewodnik dał nam kiedyś powody, by na Nim polegać.


Komentarz do Ewangelii

Scena, którą liturgia Słowa daje nam do kontemplacji, jest pełna napięcia, jej nastrój faluje wobec naporu sprzeczności. Zebrani, połączeni trzyletnią zażyłością, leżą (starożytnym zwyczajem) wokół stołu. Ale ten posiłek w gronie bliskich osób stanowi wstęp do męki. Za chwilę z ust Jezusa padną serdeczne zwierzenia, lecz w tym momencie mowa o dojrzewającej w czyimś sercu zdradzie, o kruchości oddania, jakie deklaruje Piotr… W dalszym ciągu wieczerzy Pan będzie się otwierał, a uczniowie nie będą z tego zbyt wiele rozumieć. To porażające i wspaniałe, że Syn Boży celebruje bliskość z niepojętnymi i chwiejnymi, że Bóg przechodzi ponad naszym upośledzeniem i chce mieć takie dzieci. Grecki tekst mówi, że ukochany uczeń spoczywa dosłownie „na łonie” (en tō kolpō, J 13, 23) Jezusa, podobnie jak Pan pozostaje duchowo „w łonie (eis ton kolpon) Ojca” (J 1, 18). Syn Boży dzieli się z nami tym, czym sam jest, przygarnia nas na łono Trójcy, daje nam „moc stania się dziećmi Bożymi” (J 1, 12) w Duchu Świętym (por. J 3, 5-8).
Kontemplujemy święto podszyte grozą. Ciało Jezusa, spoczywające na biesiadnym posłaniu, już niedługo będzie zmasakrowane. Dopiero co Pan umył uczniom nogi, objawił sekret królestwa, w którym wszyscy służą sobie nawzajem - na wzór Boga zniżają się do poziomu obolałych, zakurzonych stóp bliźniego, niosąc im ulgę, a teraz Judasz wychodzi w mrok. Ciemność osacza izbę pełną migotania lampek, gdzie Mądrość Miłości dzieli się swoim chlebem i winem z głuptasami (por. Prz 9, 5). Za moment opuszczą krąg światła i ruszą naprzeciw katastrofie, którą Jezus nazywa momentem swej chwały. Tak, zderzenie Baranka z grzechem świata będzie triumfem, bo ostrze śmierci stopi się w Jego przebitym Sercu. W piekle Golgoty Syn uwielbi Miłość, z której jest zrodzony i którą w pełni wyraża, da świadectwo o bezmiarze tej Miłości, po czym Ojciec, podnosząc Go z martwych, zaświadczy ze swej strony, że Jezus jest „odbiciem Jego istoty” i Jego radością (por. Hbr 1, 3; Mt 3, 17).

Komentarze zostały przygotowane przez dr hab. Marka Kitę


Do góry

Książka na dziś

Droga krzyżowa z Cataliną Rivas

Anna Matusiak

Rozważania drogi krzyżowej inspirowane objawieniami boliwijskiej mistyczki i stygmatyczki.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


05 kwietnia 2023

Środa

Środa Wielkiego Tygodnia

Czytania

(Iz 50,4-9a)
Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg Mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Blisko jest Ten, który Mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze Mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do Mnie! Oto Pan Bóg Mnie wspomaga. Któż Mnie potępi?

(Ps 69,8-10.21-22.31.33-34)
REFREN: W Twej dobroci wysłuchaj mnie, Panie

Dla Ciebie bowiem znoszę urąganie,
hańba twarz mi okrywa.
Dla braci moich stałem się obcym,
i cudzoziemcem dla synów mej matki.

Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera
i spadły na mnie obelgi złorzeczących Tobie.
Hańba złamała me serce i sił mi zabrakło,
czekałem na współczucie, lecz nikt się nie zjawił,
i na pocieszycieli, lecz ich nie znalazłem.

Domieszali trucizny do mego pokarmu,
a gdy byłem spragniony, poili mnie octem.
Pieśnią chcę chwalić imię Boga
i wielbić Go z dziękczynieniem.

Patrzcie i cieszcie się, ubodzy,
niech ożyje serce szukających Boga.
Bo Pan wysłuchuje biednych
i swoimi więźniami nie gardzi.

Aklamacja
Witaj nasz Królu i Zbawicielu, Ty sam zlitowałeś się nad grzesznymi.

(Mt 26,14-25)
Jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i rzekł: Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam. A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać. W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia? On odrzekł: Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami. Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę. Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu . A gdy jedli, rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie zdradzi. Bardzo tym zasmuceni zaczęli pytać jeden przez drugiego: Chyba nie ja, Panie? On zaś odpowiedział: Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził. Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: Czy nie ja, Rabbi? Odpowiedział mu: Tak jest, ty.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Nie chcemy znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego... Tego, który został odrzucony, wyszydzony, umęczony i zabity na krzyżu Golgoty. Zdradzony, opuszczony przez wszystkich, wołał na krzyżu: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Umiłował nas do końca, aż do śmierci krzyżowej, aby uratować od śmierci wiecznej wszystkich, którzy w Niego wierzą
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Wincenty Ferreriusz, prezbiter
urodził się ok. 1350 r. w Walencji. W roku 1367 wstąpił do dominikanów. Otrzymał święcenia kapłańskie w wieku 25 lat. Podjął surową dyscyplinę życia duchowego, którego piękne świadectwo pozostawił w traktacie De vita spirituali. Oddał się najpierw nauczaniu filozofii i teologii. W 1399 roku nastąpił nagły zwrot w życiu Wincentego. W czasie choroby, która wydawała się beznadziejna, miał wizję św. Dominika i św. Franciszka, którzy uzdrowili go i polecili głosić Ewangelię na całym świecie. Po otrzymaniu zezwolenia od papieża oddał się wyłącznie kaznodziejstwu wędrownemu. Podjął w ten sposób wielką misję, przemierzając Europę i wzywając do pokuty. Obdarzony darami Ducha Świętego oraz zaopatrzony w apostolskie pełnomocnictwa, przemawiał na placach, bo żadne kościoły nie mogły pomieścić gromadzących się tłumów. Swoją charyzmą budził zachwyt, ale i sprzeciw. Wincenty był również spowiednikiem antypapieża Benedykta XIII, ale opuścił go, kiedy nie udało mu się nakłonić go do rezygnacji. Zmarł w Wielką Środę, 5 kwietnia 1419 r. w Vannes we Francji.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Powracamy do słowa o naszym Mistrzu, który jest wzorem ucznia – jest pilnym uczniem Ojca z nieba. Wsłuchany w Jego pragnienie odzyskania naszej miłości godzi się wyjść naprzeciw wrogości ludzi, przyjąć na siebie impet agresji i wygasić go na sobie. Jak powie apostoł, na krzyżu Jezus „zadał w sobie śmierć wrogości” (Ef 2,16). Posłaniec miłosierdzia płaci krwią za bliskość z własnymi nieprzyjaciółmi, za przygarnięcie tych, którzy Go odpychają. Nie zwalnia serdecznego uścisku, mimo że Go ranimy w samo serce.
Stać Go na to, żeby pozwolić się nam obrażać, bo czerpie poczucie godności ze spojrzenia Ojca, pełnego afirmacji (por. Mk 1, 11). Znosi mękę, bo ufa bliskości Ojca - tej bliskości, którą przyszedł się z nami podzielić. W samym środku piekła, jakie zgotowaliśmy Sprawiedliwemu, objawia się królestwo Boże, królowanie miłości. Serce przebite naszą wrogością okazuje się furtką do nieba.
Czy pozwolimy, żeby nasza pycha i egoizm stopniały w zetknięciu z Nim? Jeśli nie, zabije nas własna podłość. Ale czy naprawdę nie widzimy, że „tocząc z Nim spór”, walczymy z własnym szczęściem?


Komentarz do psalmu

Znów dostajemy do modlitewnej medytacji (do wypełnienia własną zgodą i własnym uczuciem) wersety, które dobrze pasują do męki Jezusa i stanowią pokrzepiające proroctwo dla nas. Ktoś, kogo pochłonie gorliwość o Boży dom, oddanie Bogu i troska o poznanie Bożego serca przez bliźnich, spotka się też z reakcją ze strony ludzi ukąszonych przez ciemność i przywykłych do niej. Ten, kto jest wierny Ojcu z nieba, może doznać piekła na ziemi, zgotowanego przez zawistnych. Ale na końcu każdej takiej walki czeka radość, bo Bóg nie pozostaje dłużny w wierności, jest przy nas w naszej biedzie i zawsze w końcu wyciąga swe dziecko z kłopotów, ociera łzy, leczy rany.


Komentarz do Ewangelii

Słowo Boże zwraca nam uwagę na dramat Judasza, choć nie podaje wielu szczegółów jego historii. Nie za bardzo wiemy, czemu właściwie zdradził Jezusa i wbrew pozorom nie znamy też jego ostatecznego losu. Przeżył wstrząs, żałował swego czynu, a samobójstwo niekoniecznie oznacza rezygnację z miłosierdzia. Być może odbierając sobie życie, on też, podobnie jak oprawcy na Golgocie, „nie wiedział, co robi” (por. Łk 23, 34a)…
Mocne słowa Jezusa o tym, że „byłoby lepiej, gdyby ten człowiek się nie narodził” (Mt 26, 24) nie są wyrokiem potępienia, bo Jezus według własnych słów „nie został posłany, żeby potępić” (por. J 3, 17). Pan opisuje powagę czynu, na który zdecydował się Judasz. Biada człowiekowi, który wpuszcza do swojej duszy demona (por. J 13, 27), lepiej się nie urodzić, niż zdradzić przyjaciela i dobroczyńcę, niż spiskować z ludźmi zdeprawowanymi przeciw komuś dobremu. Lepiej nie przyjść na świat, niż sprzedać swoje Zbawienie. A przecież zdarza nam się sprzedawać miłość Boga, Jego Słowo, przyjaźń Jezusa, za różne pozorne korzyści. Historię Judasza spisano nie po to, żebyśmy go sądzili, tylko żebyśmy przestraszyli się naszych własnych zdrad. Bo w Ewangelii Jezus daje Judaszowi do zrozumienia, że wie o Jego zamiarze, po to, żeby zdrajca się opamiętał.
Nie odczytujmy słów „odchodzi, jak o Nim jest napisane” (Mt 26, 24) tak, jakby oznaczały nieubłagane przeznaczenie. Bóg zna przyszłość, bo spogląda na czas „od zewnątrz”, ze swej wieczności, ale nie programuje niczyich myśli ani uczynków. Podobnie jak w Pierwszym Testamencie, gdzie czytamy o „uczynieniu twardym serca faraona”, chodzi tutaj o Boski dopust, pozwolenie na bunt przeciwko własnej wszechmocy, smutną zgodę na podążenie przez grzesznika własną drogą (por. Ps 81, 13). Zarazem Boskie przewidywanie uporu faraona, perfidii arcykapłanów, przewrotności Judasza, oznacza, że wydarzenia, chociaż niepożądane przez Pana, nie wymknęły się spod Jego kontroli. Bóg je przewidział i wie, jak sobie poradzić z ich skutkami. Ludzka perfidia nie pokrzyżuje Boskich planów, ale ludzie perfidni sami sobie szkodzą. Taki jest sens przestrogi po adresem apostoła ukąszonego przez ciemność.

Komentarze zostały przygotowane przez dr hab. Marka Kitę


Do góry

Książka na dziś

Tajemnica opuszczenia Łodzi Piotrowej. Życie Benedykta XVI

Jolanta Sosnowska

Benedykt XVI należał do największych w dziejach papieży – przyjaciół Rzeczypospolitej, co zostało w tej książce mocno zaakcentowane. Autorka, znana z wielu książek i artykułów m.in. upamiętniających św. Jana Pawła II, przedstawia tu wszakże całe życie Josepha Ratzingera. Poznajemy jego bawarskie korzenie, brnąc także przez ponure czasy hitlerowskiego reżimu

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


06 kwietnia 2023

Czwartek

Czwartek Wielkiego Tygodnia

Czytania

(Wj 12, 1-8. 11-14)
Pan powiedział do Mojżesza i Aarona w ziemi egipskiej: "Miesiąc ten będzie dla was początkiem miesięcy, będzie pierwszym miesiącem roku! Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela tak: „Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. Jeśliby zaś rodzina była za mała do spożycia baranka, to niech się postara o niego razem ze swym sąsiadem, który mieszka najbliżej jego domu, aby była odpowiednia liczba osób. Liczyć je zaś będziecie dla spożycia baranka według tego, co każdy może spożyć. Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę. Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać. I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, i chleby przaśne będą spożywali z gorzkimi ziołami. Tak zaś spożywać go będziecie: biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pośpiesznie, gdyż jest to Pascha na cześć Pana. Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej, od człowieka aż po bydło, i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu – Ja, Pan. Krew posłuży wam do oznaczenia domów, w których będziecie przebywać. Gdy ujrzę krew, przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej, gdy będę karał ziemię egipską. Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia – na zawsze w tym dniu będziecie obchodzić święto”.

(Ps 116B (115), 12-13. 15 i 16bc. 17-18)
REFREN: Kielich Przymierza to Krew Zbawiciela

Czym się Panu odpłacę
za wszystko, co mi wyświadczył?
Podniosę kielich zbawienia
i wezwę imienia Pana.

Cenna jest w oczach Pana
śmierć Jego wyznawców.
Jestem Twym sługą, synem Twojej służebnicy,
Ty rozerwałeś moje kajdany.

Tobie złożę ofiarę pochwalną
i wezwę imienia Pana.
Wypełnię me śluby dla Pana
przed całym Jego ludem.

(1 Kor 11, 23-26)
Bracia: Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, której został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy, połamał i rzekł: "To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę!" Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: "Kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę!" Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb i pijecie kielich, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie.

Aklamacja (J 13, 34)
Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem.

(J 13, 1-15)
Było to przed Świętem Paschy. Jezus, wiedząc, że nadeszła godzina Jego, by przeszedł z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydał, Jezus, wiedząc, że Ojciec oddał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do misy. I zaczął obmywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: "Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?" Jezus mu odpowiedział: "Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale poznasz to później". Rzekł do Niego Piotr: "Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał". Odpowiedział mu Jezus: "Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną". Rzekł do Niego Szymon Piotr: "Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!" Powiedział do niego Jezus: "Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy". Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: "Nie wszyscy jesteście czyści". A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: "Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem”, i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wy powinniście sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą Jezusa z Nazaretu, tak iż przeszedł On dobrze czyniąc, głosząc Dobrą Nowinę i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła. Jezus Mesjasz, umiłował nas i uwolnił od naszych grzechów przez swą krew wylaną na krzyżu Golgoty. Usprawiedliwieni krwią Jego raz na zawsze, postawieni zostaliśmy jako święci i nienaganni przed obliczem Boga.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Wilhelm z Paryża, opat
urodził się ok. 1122/1123 r. we Francji. Wychował go wuj, Hugo, czterdziesty drugi opat Saint-Germain-des-Prés w Paryżu. Po otrzymaniu święceń subdiakonatu, Wilhelm został kanonikiem kościoła Sainte-Genevieve-du-Mont. Przyjąwszy święcenia diakonatu, Wilhelm został skierowany do małego klasztoru Epinay poza Paryżem. Potem powrócił do swojej wspólnoty, zostając jej subprzeorem. Okazał się bardzo gorliwym w życiu duchowym. Sława Wilhelma dotarła do uszu biskupa Absaloma z Roskilde w Danii. W 1161 r. wysłał on do Wilhelma poselstwo z zaproszeniem do podjęcia trudu reformy klasztoru św. Tomasza w Eskilsø w jego diecezji. Wilhelm przystał na tę propozycję. Został opatem tego klasztoru. Pomimo trudności wynikających z biedy i oporu dotychczasowych członków wspólnoty, zdołał zreformować klasztor i przywrócić w nim regułę św. Augustyna. Wilhelm uświęcił się poprzez życie modlitwy i surowe umartwienia, które towarzyszyły cierpieniu wynikającemu z surowego klimatu i ubóstwa. Nosił włosienicę, spał na gołej ziemi i codziennie pościł. Ilekroć zbliżał się do ołtarza, zalewał się łzami, ofiarując siebie Bogu w duchu adoracji. Około 1194 r. Wilhelm udał się do Rzymu w imieniu Ingelburgi, siostry króla Danii, która została oddalona przez swojego męża, króla francuskiego Filipa Augusta. Po powrocie do Eskilsø zmarł w Niedzielę Wielkanocną, 6 kwietnia 1203 r.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Osnuta na kanwie plemiennych tradycji opowieść o wyjściu Żydów z Egiptu kreśli wizję wybawienia z krainy śmierci. Bóg, traktujący swój lud jak pierworodne dziecko, uderzy prześladowców w ich najczulsze miejsce. Wspomnienie migracji z imperium dotkniętego klęskami żywiołowymi – oraz, być może epidemią – zinterpretowano zgodnie z mentalnością epoki. Jednak możemy zaufać podstawowej intuicji towarzyszącej doświadczeniu Exodusu i pochodzącej od Boga: On walczy o swych podopiecznych.
Kraina śmierci dozna tego, co sama szykowała innym, a ufających Bogu uratuje krew baranka złożonego w ofierze. W Biblii wybawienie łączy się z przelaniem krwi (por. Hbr 9, 22) – nie dlatego, żeby Bóg to lubił, lecz dlatego, że wyrwanie z zagłady wymaga walki na śmierć i życie. Wyzwolenie ludzkości z duchowego Egiptu, z niewoli grzechu, kosztowało krew Chrystusa. Sługa naszego pojednania z Ojcem został zabity przez tych, których ratował, lecz umierał kochając napastników i zmienił swe zabójstwo w przymierze krwi.
Wyprowadzani z niewoli są karmieni ofiarą, którą złożyli. Każda nasza ofiara dla Boga jest w istocie przyjęciem daru od Niego. Również przedstawiając Ojcu jednorazową, lecz wiecznie aktualną ofiarę Jezusa-Baranka (por. Hbr 9, 12), jesteśmy karmieni Nim samym. Dlatego Wieczerza Pańska to z naszej strony pełne oddania dziękczynienie, po grecku eucharistia.


Komentarz do psalmu

Modlimy się z Jezusem, wchodzącym w ciemność męki i patrzącym w światło dobroci Ojca, ofiarującym tę walkę z mrokiem na Jego chwałę. Tak, nasz Pan dozna przemocy, ale w wymiarze duchowym to będzie Jego zwycięski szturm na okopy Złego. A ofiarność Chrystusa oddającego życie, stanowi wyraz uwielbienia Ojca, Źródła Dobra.
Pan wchodzi w „ciemną dolinę” (por. Ps 23, 4) ufając w czekające Go u kresu męki wybawienie. Kajdany śmierci, w które pozwoli się zakuć, zostaną rozerwane. Opadną jednocześnie z naszymi więzami. Czym odpłacimy się Wybawcy? Podnieśmy w górę serca pełne wdzięczności, jak kielichy zbawienia.


Komentarz do drugiego czytania

Celebrując Eucharystię i przystępując do komunii głosimy życiodajną śmierć Baranka Bożego, o którym wiemy, że zmartwychwstał i przyjdzie w chwale na końcu historii. Nie tylko głosimy, ale przeżywamy ofiarę miłości Syna Bożego, ponieważ chodzi o „pamiątkę”, która uobecnia to, co wspominamy. Pan mówi, że JEST w tym znaku, dając siebie. Sakrament Jego Ciała i Krwi stanowi szczególny dar przekazany nam przez pierwszych uczniów i przekazywany kolejnym pokoleniom.
Mamy do czynienia z prostym znakiem spotkania przy stole, dzielenia posiłku, a jednocześnie z czymś absolutnie wielkim. Zmartwychwstały Chrystus, Baranek zabity, ale żyjący (por. Ap 1, 18; 5, 6), karmi nas sobą, daje chłonąć swoją obecność i charakter, „ducha i życie” (por. J 6, 63). Przyswajamy Jezusa, żeby On nas sobie przyswoił, żebyśmy byli Jego. Przy tym słowa „to czyńcie na Moją pamiątkę” nie są adresowane wyłącznie do duszpasterzy, ani nie oznaczają tylko powtarzania obrzędu. Pamiętając o Panu, obecnym wśród nas „aż do skończenia świata” (Mt 28, 20), mamy wszyscy ofiarowywać się, tak jak On, Bogu i ludziom, codziennie oddawać swoje ciało i pulsowanie krwi na służbę Bożej miłości.


Komentarz do Ewangelii

Po umyciu nóg uczniom Jezus oświadcza, że dał przykład, jak mamy służyć sobie nawzajem, jak się wzajemnie traktować. Ale nie myślmy, że Pan odegrał przedstawienie z morałem. Ten gest był absolutnie szczery i wyrażał symbolicznie całe Jego życie, oraz śmierć, którą miał wkrótce ponieść, „kochając do końca” (por. J 13, 1). Jak sam powiedział, „przyszedł, żeby służyć” (Mt 20, 28) i teraz zupełnie serio „przyjmuje postać niewolnika” (morphēn doulou, Flp 2, 7), a za kilka godzin, posłuszny nakazowi miłosierdzia, „odda życie na okup”, zapłaci śmiercią za zniżenie się do poziomu tego, co w nas najniższe. Da się zdeptać zabłąkanym, zmywając brudy i niosąc ulgę tam, gdzie najbardziej dotknęli śmietnisk życia.
Oto wielka tajemnica wiary: Syn Boży, któremu Ojciec „oddał wszystko w ręce” (J 13, 3), klęczy przede mną, u stóp grzesznika. Speszony Piotr ma rację, to żenujące i przerażające zarazem. Żywa Prawda o Najwyższym (por. J 14, 6.9) miażdży moją pychę swoją pokorą. Prawdziwa moc i godność są gdzie indziej, niż nam się zdawało.

Komentarze zostały przygotowane przez dr hab. Marka Kitę


Do góry

Książka na dziś

Dlatego jesteśmy katolikami. Uzasadnienie wiary, nadziei i miłości

Trent Horn

Trent Horn urodził się w żydowskiej rodzinie, odkąd został katolikiem, poświęcił się wyjaśnianiu powodów swojej wiary. Jego pierwszymi słuchaczami i zarazem oponentami byli przyjaciele i rodzina. Niektórzy nie wierzyli w Boga ani nawet w istnienie prawdy

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


07 kwietnia 2023

Piątek

Piątek Wielkiego Tygodnia

Czytania

(Iz 52,13-53,12)
Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo. Jak wielu osłupiało na Jego widok - tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi - tak mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną przed Nim usta, bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i pojmą coś niesłychanego. Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli? na kimże się ramię Pańskie objawiło? On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich. Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich. Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć. Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi, i w śmierci swej był [na równi] z bogaczem, chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało. Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem. Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego. Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci. Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie. Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami.

(Ps 31,2.6.12-13.15-17.25)
REFREN: Ojcze, w Twe ręce składam ducha mego

Panie, do Ciebie się uciekam: niech nigdy nie doznam zawodu,
wybaw mnie w sprawiedliwości Twojej!
W ręce Twoje powierzam ducha mego:
Ty mnie odkupisz, Panie, wierny Boże.

Stałem się znakiem hańby dla wszystkich mych wrogów,
dla sąsiadów przedmiotem odrazy,
postrachem dla moich znajomych;
ucieka, kto mnie ujrzy na drodze.

Ja zaś pokładam ufność w Tobie, Panie,
i mówię: „Ty jesteś moim Bogiem”.
W Twoim ręku są moje losy,
wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców.

Niech Twoje oblicze zajaśnieje nad Twym sługą:
wybaw mnie w swym miłosierdziu.
Bądźcie dzielni i mężnego serca,
wszyscy, którzy ufacie Panu.

(Hbr 4,14-16;5,7-9)
Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla uzyskania pomocy w stosownej chwili. Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.

(Hbr 4,14-16;5,7-9)
Dla nas Chrystus stał się posłuszny aż do śmierci, a była to śmierć krzyżowa. Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i dał Mu imię, które jest ponad wszelkie imię.

(J 18,1-19,42)
Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa według świętego Jana

Pojmanie Jezusa
E.
Po wieczerzy Jezus wyszedł z uczniami swymi za potok Cedron. Był tam ogród, do którego wszedł On i Jego uczniowie. Także i Judasz, który Go wydał, znał to miejsce, bo Jezus i uczniowie Jego często się tam gromadzili. Judasz, otrzymawszy kohortę oraz strażników od arcykapłanów i faryzeuszów, przybył tam z latarniami, pochodniami i bronią. A Jezus wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: + Kogo szukacie? E. Odpowiedzieli Mu: I. Jezusa z Nazaretu. E. Rzekł do nich Jezus: + Ja jestem. E. Również i Judasz, który Go wydał, stał między nimi. Skoro więc rzekł do nich: Ja jestem, cofnęli się i upadli na ziemię. Powtórnie ich zapytał: + Kogo szukacie? E. Oni zaś powiedzieli: T. Jezusa z Nazaretu. E. Jezus odrzekł: + Powiedziałem wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść. E. Stało się tak, aby się wypełniło słowo, które wypowiedział: Nie utraciłem żadnego z tych, których Mi dałeś. Wówczas Szymon Piotr, mając przy sobie miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię Malchos. Na to rzekł Jezus do Piotra: + Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?

Przed Annaszem. Zaparcie się Piotra
E.
Wówczas kohorta oraz trybun razem ze strażnikami żydowskimi pojmali Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza. Był on bowiem teściem Kajfasza, który owego roku pełnił urząd arcykapłański. Właśnie Kajfasz poradził Żydom, że warto, aby jeden człowiek zginął za naród. A szedł za Jezusem Szymon Piotr razem z innym uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi i dlatego wszedł za Jezusem na dziedziniec arcykapłana, podczas gdy Piotr zatrzymał się przed bramą na zewnątrz. Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, pomówił z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna rzekła do Piotra: I. Czy może i ty jesteś jednym spośród uczniów tego człowieka? E. On odpowiedział: I. Nie jestem. A ponieważ było zimno, strażnicy i słudzy rozpaliwszy ognisko stali przy nim i grzali się. Wśród nich stał także Piotr i grzał się. Arcykapłan więc zapytał Jezusa o Jego uczniów i o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: + Ja przemawiałem jawnie przed światem. Uczyłem zawsze w synagodze i w świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie uczyłem niczego. Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Oto oni wiedzą, co powiedziałem. E. Gdy to powiedział, jeden ze sług obok stojących spoliczkował Jezusa, mówiąc: I. Tak odpowiadasz arcykapłanowi? E. Odrzekł mu Jezus: + Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz? E. Następnie Annasz wysłał Go związanego do arcykapłana Kajfasza.
A Szymon Piotr stał i grzał się. Powiedzieli wówczas do niego: T. Czy i ty nie jesteś jednym z Jego uczniów? E. On zaprzeczył mówiąc: I. Nie jestem. E. Jeden ze sług arcykapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, rzekł: I. Czyż nie ciebie widziałem razem z Nim w ogrodzie? E. Piotr znowu zaprzeczył i natychmiast kogut zapiał.

Przed Piłatem
Od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. A było to wczesnym rankiem. Oni sami jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać, lecz aby móc spożyć Paschę. Dlatego Piłat wyszedł do nich na zewnątrz i rzekł: I. Jaką skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi? E. W odpowiedzi rzekli do niego: T. Gdyby to nie był złoczyńca, nie wydalibyśmy Go tobie. E. Piłat więc rzekł do nich: I. Weźcie Go wy i osądźcie według swojego prawa. E. Odpowiedzieli mu Żydzi: T. Nam nie wolno nikogo zabić. E. Tak miało się spełnić słowo Jezusa, w którym zapowiedział, jaką śmiercią miał umrzeć.

Przesłuchanie
Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: I. Czy Ty jesteś Królem żydowskim? E. Jezus odpowiedział: + Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie? E. Piłat odparł: I. Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił? E. Odpowiedział Jezus: + Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd. E. Piłat zatem powiedział do Niego: I. A więc jesteś królem? E. Odpowiedział Jezus: + Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. E. Rzekł do Niego Piłat: I. Cóż to jest prawda? E. To powiedziawszy wyszedł powtórnie do Żydów i rzekł do nich: I. Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że na Paschę uwalniam wam jednego /więźnia/. Czy zatem chcecie, abym wam uwolnił Króla żydowskiego? E. Oni zaś powtórnie zawołali: T. Nie tego, lecz Barabasza! E. A Barabasz był zbrodniarzem.

"Oto człowiek"
Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować. A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: T. Witaj, królu żydowski! E. I policzkowali Go. A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: I. Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy. E. Jezus więc wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: I. Oto Człowiek. E. Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: T. Ukrzyżuj! Ukrzyżuj! E. Rzekł do nich Piłat: I. Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduję w Nim winy. E. Odpowiedzieli mu Żydzi: T. My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym.
E. Gdy Piłat usłyszał te słowa, uląkł się jeszcze bardziej. Wszedł znów do pretorium i zapytał Jezusa: I. Skąd Ty jesteś? E. Jezus jednak nie dał mu odpowiedzi. Rzekł więc Piłat do Niego: I. Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzą Ciebie ukrzyżować? E. Jezus odpowiedział: + Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie. E. Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Żydzi jednak zawołali: T. Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się Cezarowi.

Wyrok
E.
Gdy więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata. Był to dzień Przygotowania Paschy, około godziny szóstej. I rzekł do Żydów: I. Oto król wasz! E. A oni krzyczeli: T. Precz! Precz! Ukrzyżuj Go! E. Piłat rzekł do nich: I. Czyż króla waszego mam ukrzyżować? E. Odpowiedzieli arcykapłani: T. Poza Cezarem nie mamy króla. E. Wtedy więc wydał Go im, aby Go ukrzyżowano.

Ukrzyżowanie
Zabrali zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa. Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski. Ten napis czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta. A było napisane w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata: T. Nie pisz: Król Żydowski, ale że On powiedział: Jestem Królem Żydowskim. E. Odparł Piłat: I. Com napisał, napisałem. E. Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: T. Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć. E. Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie szaty, a los rzucili o moją suknię. To właśnie uczynili żołnierze.

Ostatnie słowa
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: + Niewiasto, oto syn Twój. E. Następnie rzekł do ucznia: + Oto Matka twoja. E. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

Śmierć Jezusa
Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: + Pragnę. E. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: + Wykonało się! E. I skłoniwszy głowę oddał ducha.


Przebicie serca
Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat - ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem - Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana. I znowu na innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebili.

Złożenie do grobu
Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał Jego ciało. Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Jezus wziął na siebie wszystkie nasze grzechy, choroby i cierpienia. Został ukarany za winę nas wszystkich. Ukarany dla naszego zbawienia. Niewinny Syn Boży zgładził na krzyżu grzechy świata. W Nim mamy wielkiego arcykapłana, który był posłuszny Ojcu aż do śmierci krzyżowej i został wywyższony, stając się dla wszystkich, którzy są Mu posłuszni, sprawcą zbawienia wiecznego.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Jan Chrzciciel de la Salle, prezbiter
urodził się w Reims 30 kwietnia 1651 r. w podupadłej rodzinie książęcej jako najstarszy z jedenaściorga rodzeństwa. W wieku 27 lat przyjął święcenia kapłańskie. W trzy lata potem na uniwersytecie w Reims zdobył doktorat z teologii. Zaraz po święceniach otrzymał probostwo. Powierzono mu także kierownictwo duchowe nad szkołą i sierocińcem, prowadzonym przez Siostry Terezjanki. W tej pracy pomagali mu ochotnicy i z tych ochotników z czasem powstało zgromadzenie zakonne pod nazwą Braci Szkół Chrześcijańskich. Jan miał wówczas zaledwie 31 lat. Stworzył wiele typów szkół - podstawowe, wieczorowe, niedzielne, zawodowe, średnie, seminaria nauczycielskie. Nauka w nich była bezpłatna. Na polu pedagogiki Jan zajmuje więc poczesne miejsce. Do rewolucji francuskiej (1789) w samej Francji zgromadzenie posiadało 126 szkół i ponad 1000 członków. Dzisiaj Bracia Szkolni mają swe szkoły w prawie 90 krajach. Jan zmarł po krótkiej chorobie 7 kwietnia 1719 r.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Mówiąc o swym Wybrańcu, Bóg uderza w ton gorzkiej ironii. Kariera Mesjasza to odrzucenie, zniesławienie, tortury i śmierć. Jednak w sponiewieranym Słudze zbawienia odzywa się do nas miłość Ojca – pod warunkiem, że rozumiemy, co się naprawdę stało.
Uznaliśmy Go za „chłostanego przez Boga”… Są tacy, co widzą w Ojcu reżysera Męki, bo sądzą, że Boska sprawiedliwość żądała krwi. Tymczasem, choć Jezus na prośbę Ojca poniósł ciężar pojednania z buntownikami - i w tym sensie odczuł na sobie skutki naszych win - to jednak wcale nie chodziło o ukaranie Jego zamiast nas. Sam powtarzał za prorokiem Ozeaszem, że Bóg „chce miłosierdzia, a nie ofiary” (Mt 9, 13; 12, 7) i w przypowieści o synu marnotrawnym nie wspomniał ani słowem o „spłacaniu długu”. Boża sprawiedliwość nie domaga się ukarania grzesznika, tylko odzyskania jego serca, zwrócenia Ojcu utraconego dziecka (por. Ez 18, 23; Łk 15, 23-24.32). Jezus realizuje tę sprawiedliwość „kochając do końca” (J 13, 1) i przygarniając swych zabójców („przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”, Łk 23, 34a). Ofiarą pojednania jest przytulenie oprawców.
Zdanie, które w Biblii Tysiąclecia brzmi: „Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem”, da się też przełożyć inaczej: „Pan ma upodobanie w zdruzgotanym cierpieniem”. Świetny komentarz do takiej wersji znajdziemy u św. Bernarda: „Nie śmierć podoba się Bogu, lecz miłość Tego, który umiera”.


Komentarz do psalmu

Możemy rozważać i przyswajać sekret zwycięstwa Jezusa - bo Jego męka jest zwycięską bitwą. Posłaniec Ojca, odepchnięty przez nas i strącony w otchłań udręki (por. Mt 21, 37-39), zatonął jeszcze głębiej w miłości Tego, który Go posłał i „jest w ukryciu” (Mt 6, 6). Wydany w ręce zabójców, oddał się wewnętrznie w ręce „Tego, który wskrzesza umarłych i ożywia” (por. J 5, 21). Zakotwiczony w Ojcu i oddany nam, stał się ogniwem łączącym niebo z upadłą ziemią. Wybawiony ze śmierci, da się z niej podnieść z nami w objęciach.


Komentarz do drugiego czytania

Jezus, jedyny w gruncie rzeczy kapłan ludzkości, przewyższa wszystkich kapłanów świata tym, że łączy absolutną niewinność z absolutną empatią wobec upadłych. To może zakrawać na paradoks, ale ostatecznie jest logiczne: tylko Ktoś w pełni święty może się całkowicie wczuć w ból grzesznika, bo nie ma w sobie ani odrobiny egoizmu. A żeby to nie brzmiało abstrakcyjnie, Jezus przyjął w pełni kruchość człowieczeństwa i dał się dotknąć skutkom naszego upadku. Przyjął od nas wyrok, pozwolił się zmiażdżyć strachowi, upokorzeniu, cierpieniu i śmierci, mając za jedyne oparcie nadzieję pokładaną w Ojcu. Dlatego Jego tron jest tronem łaski – Król Miłosierdzia nie wytwarza dystansu, nie spogląda z góry. Spojrzenie Pana z krzyża jest spojrzeniem z głębi mego zagubionego serca, w które zanurkował Ratownik. Jezus ukrzyżowany jest dokładnie tam, skąd Go wyrzuciliśmy, jest z nami właśnie wtedy, gdy my nie jesteśmy z Nim. Jest przy nas uparcie, choć nienachalnie, odrzucony nie daje się odepchnąć, choć do niczego nie zmusza. Nie ma nic wspólnego z mrokiem we mnie, ale wchłania go i odchorowuje za mnie. Z najgłębszego dna mogę Go zawołać, choćby szeptem. Mój ratunek jest bliżej, niż moja zguba.
Czytamy o Jezusie dziwne słowa, że modlił się „do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci i został wysłuchany…” (Hbr 5, 7). Jak to rozumieć, skoro po modlitwie w Getsemani okrutna śmierć jednak przyszła? Jezus został w nią wprowadzony, ale w niej nie pozostał. Będąc uległy Miłości (kochając krzywdzicieli wbrew wszystkiemu), trwał w dłoniach Ojca nawet na dnie zgotowanego Mu piekła. Dlatego Jego doświadczenie śmierci nie było zgubą, tylko Przejściem, Paschą. Tonąc w śmierci, był jeszcze głębiej zatopiony w Miłości, więc śmierć rozstąpiła się przed nim jak morze przed Mojżeszem - a On przeszedł środkiem, zabierając po drodze „mieszkańców mroku” (por. Łk 1, 79), którzy Mu zaufali.
Przechodzi też środkiem moich i Twoich ciemności, tutaj i teraz. Sam przećwiczywszy posłuszeństwo w warunkach bycia człowiekiem, uczy nas posłuszeństwa wobec Ojca w niesprzyjających okolicznościach, gdy zło przytłacza. Również my, gdy się modlimy w obliczu próby, nie będziemy zabrani z „ciemnej doliny” (por. Ps 23, 4), lecz ustrzeżeni od ukąszenia przez zło (por. J 17, 15). Okoliczności być może się nie zmienią, ale nie utkniemy w nich, przejdziemy przez nie ku światłu.


Komentarz do Ewangelii

Podczas Liturgii Męki Pańskiej czytamy jej opis w wersji Jana, bo tam świadectwo o faktach jest najmocniej przesycone medytacją ich sensu. Dzięki temu Janowy tekst najdobitniej przedstawia Ukrzyżowanego, jako Tego, kim jest naprawdę – Króla, choć nie z tej ziemi (por. J 18, 36), Władcę, choć panującego w innym stylu, niż ziemscy przywódcy.
Inaczej niż w realistycznym przekazie Marka (por. Mk 14, 43-52), scena pojmania Jezusa wyraża tu raczej kontemplację wolnej decyzji Syna Bożego o męczeństwie: „Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję” (J 10, 17-18). Wizja powalenia napastników na ziemię samym wyznaniem: „Ja jestem” (J 18, 6) ukazuje rzeczywistość duchową. Majestat Chrystusa czyni Go nietykalnym, aresztowanie jest możliwe tylko dzięki Jego zgodzie. Natomiast zewnętrzną warstwę zdarzeń relacjonuje wspomniany Marek, u którego czytamy o zamieszaniu, rzuceniu się napastników na Jezusa, czyjejś ucieczce nago…
Oczywiście Jan także pisze o przemocy wobec Pana, policzkowaniu Go, biczowaniu, koronowaniu cierniem. Ale pisze też o słowach Piłata na widok zmaltretowanego Jezusa: „Oto Człowiek!” (J 19, 5). Prefekt Judei nie był sentymentalny, historyczne przekazy mówią o jego twardej polityce wobec Żydów. Widząc efekt okrutnej zabawy żołnierzy, raczej nie użalał się nad tym, co zrobili z człowiekiem - co najwyżej podkreślił, że ma przed sobą tylko człowieka, kogoś zwyczajnego i nieszkodliwego. Z drugiej strony ewangeliści sugerują, że Piłat był pod wrażeniem Jezusa. Także u Jana, choć Rzymianin bagatelizuje słowa Pana o prawdzie (por. J 18, 37-38), to przecież dyktując dwuznaczne określenie winy Skazańca (por. J 19, 19-22), jak gdyby oddaje hołd dziwnemu Królowi… Być może stwierdzenie „Oto człowiek!”, włożone w usta Piłata tylko w tej Ewangelii, ma podobne znaczenie jak upadek napastników w Getsemani. Być może chodzi o głębszy wymiar całej sceny.
Piłat nie wierzy w duchową prawdę, żołnierze drwią z królewskości wymykającej się ich horyzontom, a przed tłumem na dziedzińcu staje strzęp człowieka. I tak właśnie wygląda objawienie wcielonej Prawdy życia, autentycznego Króla rzeczywistości oraz rzeczywistej sytuacji ludzi. Pan staje przed nami jako zwierciadło naszego upadku, dźwiga na sobie sponiewierane człowieczeństwo i okrywa je płaszczem swojej krwi. Oto, jak wygląda człowiek wychłostany i wydrwiony przez demony. Oto jak dalece jest z nami solidarny Syn Człowieczy, który zszedł z nieba na ziemię, żeby je połączyć jak anielska drabina Jakuba (por. J 1, 51).
Gdy człowiek pokaleczył w sobie obraz Boga, wtedy Bóg - Syn przyjął obraz poranionego człowieka, spotkał się z nami w naszej biedzie. Nasze zbawienie weszło w naszą klęskę i pochłonęło ją, tak jak miedziany wąż Mojżesza odebrał moc jadowi węży, których był odwzorowaniem (por. Lb 21, 4-9; J 3, 14-15). Bóg przygotował antidotum, „dla nas uczynił grzechem Tego, który nie znał grzechu, żebyśmy się stali w Nim Bożą prawością” (2 Kor 5, 21). Pan bierze na siebie naszą śmierć i daje nam swoje życie.
Opisując moment skonania Jezusa Jan posługuje się specyficznym wyrażeniem. Podczas gdy u Łukasza możemy przeczytać, że Ukrzyżowany „oddał ducha” (eksepneusen, Łk 23, 46), to w wersji Janowej Jezus ducha „wydał” (paredōken to pneuma, J 19, 30). Ewangelista użył terminu oznaczającego „przekazywanie”, przez co jego wypowiedź da się zrozumieć w taki sposób, że w chwili śmierci Chrystus „przekazał Ducha”, zapoczątkował wylanie Ducha Świętego „na wszelkie ciało” (por. Jl 3, 1; Dz 2, 17). Innymi słowy, dzięki Jego całkowitemu darowi z siebie udziela się nam Duch Bożej Miłości, Tchnienie życia wiecznego.
Średniowieczny Kościół śpiewał: „Z tej śmierci życie tryska”. Kontemplujemy mękę Jezusa ze wzruszeniem, ale bez użalania się nad Nim. Chcemy obudzić w sobie zrozumienie Bożego daru (por. J 4, 10) oraz wdzięczność, bliźniaczą siostrę łaski.

Komentarze zostały przygotowane przez dr hab. Marka Kitę


Do góry

Książka na dziś

Konsekracja św. Józefowi dla dzieci i rodzin

Donald H. Calloway, Scott L. Smith Jr

33-dniowy program konsekracji św. Józefowi dla rodzin!

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


08 kwietnia 2023

Sobota

Sobota Wielkiego Tygodnia

Czytania

(Rdz 1,1-2,2)
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: Niechaj się stanie światłość! I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy. A potem Bóg rzekł: Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich! Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie niebem. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień drugi. A potem Bóg rzekł: Niechaj zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże powierzchnia sucha! A gdy tak się stało, Bóg nazwał tę suchą powierzchnię ziemią, a zbiorowisko wód nazwał morzem. Bóg widząc, że były dobre, rzekł: Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce, w których są nasiona. I stało się tak. Ziemia wydała rośliny zielone: trawę dającą nasienie według swego gatunku i drzewa rodzące owoce, w których było nasienie według ich gatunków. A Bóg widział, że były dobre. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień trzeci. A potem Bóg rzekł: Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią. I stało się tak. Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności. A widział Bóg, że były dobre. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień czwarty. Potem Bóg rzekł: Niechaj się zaroją wody od roju istot żywych, a ptactwo niechaj lata nad ziemią, pod sklepieniem nieba! Tak stworzył Bóg wielkie potwory morskie i wszelkiego rodzaju pływające istoty żywe, którymi zaroiły się wody, oraz wszelkie ptactwo skrzydlate różnego rodzaju. Bóg widząc, że były dobre, pobłogosławił je tymi słowami: Bądźcie płodne i mnóżcie się, abyście zapełniały wody morskie, a ptactwo niechaj się rozmnaża na ziemi. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień piąty. Potem Bóg rzekł: Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów! I stało się tak. Bóg uczynił różne rodzaje dzikich zwierząt, bydła i wszelkich zwierząt pełzających po ziemi. I widział Bóg, że były dobre. A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka a Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi! Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi. I rzekł Bóg: Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona. I stało się tak. A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień szósty. W ten sposób zostały ukończone niebo i ziemia oraz wszystkie jej zastępy [stworzeń]. A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął.

(Ps 104,1-2a.5-6.10.12-14.24.35c)
REFREN: Niech stąpi Duch Twój i odnowi ziemię

Błogosław duszo moja, Pana,
o Boże mój, Panie, Ty jesteś bardzo wielki!
Odziany w majestat i piękno,
światłem okryty jak płaszczem.

Umocniłeś ziemię w jej podstawach,
nie zachwieje się na wieki wieków
Jak szatą okryłeś ją Wielką Głębią
ponad górami stanęły wody.

Ty zdroje kierujesz do strumieni,
co pośród gór się sączą.
Nad nimi mieszka ptactwo niebieskie
i śpiewa wśród gałęzi.

Z Twoich komnat nawadniasz góry,
I owocem Twoich dziel syci się ziemia.
Każesz rosnąć trawie dla bydła,
i roślinom, by człowiekowi służyły.

Jak liczne są dzieła Twoje, Panie!
Tyś wszystko mądrze uczynił
ziemia jest pełna Twych stworzeń.
Błogosław, duszo moja, Pana.

(Rdz 22,1-18)
Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: Abrahamie! A gdy on odpowiedział: Oto jestem - powiedział: weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jakie ci wskażę. Nazajutrz rano Abraham osiodłał swego osła, zabrał z sobą dwóch swych ludzi i syna Izaaka, narąbał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w drogę do miejscowości, o której mu Bóg powiedział. Na trzeci dzień Abraham, spojrzawszy, dostrzegł z daleka ową miejscowość. I wtedy rzekł do swych sług: Zostańcie tu z osłem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać pokłon Bogu, a potem wrócimy do was. Abraham, zabrawszy drwa do spalenia ofiary, włożył je na syna swego Izaaka, wziął do ręki ogień i nóż, po czym obaj się oddalili. Izaak odezwał się do swego ojca Abrahama: Ojcze mój! A gdy ten rzekł: Oto jestem, mój synu - zapytał: Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie? Abraham odpowiedział: Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój. I szli obydwaj dalej. A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaaka położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna. Ale wtedy Anioł Pański zawołał na niego z nieba i rzekł: Abrahamie, Abrahamie! A on rzekł: Oto jestem. Anioł powiedział mu: Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna. Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach. Poszedł więc, wziął barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast swego syna. I dał Abraham miejscu temu nazwę "Pan widzi". Stąd to mówi się dzisiaj: Na wzgórzu Pan się ukazuje. Po czym Anioł Pański przemówił głośno z nieba do Abrahama po raz drugi: Przysiągam na siebie, wyrocznia Pana, że ponieważ uczyniłeś to, a nie oszczędziłeś syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół. Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia takiego, jakie jest udziałem twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu.

(Ps 16,5.8-11)
REFREN: Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem

Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem,
to On mój los zabezpiecza.
Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy,
On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje.

Dlatego cieszy się moje serce i dusza raduje,
a ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie,
bo w kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz
i nie dopuścisz, bym pozostał w grobie.

Ty ścieżkę życia mi ukażesz,
pełnię Twej radości
i wieczną rozkosz,
po Twojej prawicy.

(Wj 14,15-15,1)
Pan rzekł do Mojżesza: Czemu głośno wołasz do Mnie? Powiedz Izraelitom, niech ruszają w drogę. Ty zaś podnieś swą laskę i wyciągnij rękę nad morze i rozdziel je na dwoje, a wejdą Izraelici w środek na suchą ziemię. Ja natomiast uczynię upartymi serca Egipcjan, że pójdą za nimi. Wtedy okażę moją potęgę wobec faraona, całego wojska jego, rydwanów i wszystkich jego jeźdźców. A gdy okażę moją potęgę wobec faraona, jego rydwanów i jeźdźców, wtedy poznają Egipcjanie, że ja jestem Pan. Anioł Boży, który szedł na przedzie wojsk izraelskich, zmienił miejsce i szedł na ich tyłach. Słup obłoku również przeszedł z przodu i zajął ich tyły, stając między wojskiem egipskim a wojskiem izraelskim. I tam był obłok ciemnością, tu zaś oświecał noc. I nie zbliżyli się jedni do drugich przez całą noc. Mojżesz wyciągnął rękę nad morze, a Pan cofnął wody gwałtownym wiatrem wschodnim, który wiał przez całą noc, i uczynił morze suchą ziemią. Wody się rozstąpiły, a Izraelici szli przez środek morza po suchej ziemi, mając mur z wód po prawej i po lewej stronie. Egipcjanie ścigali ich. Wszystkie konie faraona, jego rydwany i jeźdźcy weszli za nimi w środek morza. O świcie spojrzał Pan ze słupa ognia i ze słupa obłoku na wojsko egipskie i zmusił je do ucieczki. I zatrzymał koła ich rydwanów, tak że z wielką trudnością mogli się naprzód posuwać. Egipcjanie krzyknęli: Uciekajmy przed Izraelem, bo w jego obronie Pan walczy z Egipcjanami. A Pan rzekł do Mojżesza: Wyciągnij rękę nad moze, aby wody zalały Egipcjan, ich rydwany i jeźdźców. Wyciągnął Mojżesz rękę nad morze, które o brzasku dnia wróciło na swoje miejsce. Egipcjanie uciekając biegli naprzeciw falom, i pogrążył ich Pan w środku morza. Powracające fale zatopiły rydwany i jeźdźców całego wojska faraona, którzy weszli w morze, ścigając tamtych, nie ocalał z nich ani jeden. Izraelici zaś szli po suchym dnie morskim, mając mur wodny po prawej i po lewej stronie. W tym to dniu wybawił Pan Izraela z rąk Egipcjan. I widzieli Izraelici martwych Egipcjan na brzegu morza. Gdy Izraelici widzieli wielkie dzieło, którego dokonał Pan wobec Egipcjan, ulękli się Pana i uwierzyli Jemu oraz Jego słudze Mojżeszowi. Wtedy Mojżesz i Izraelici razem z nim śpiewali taką pieśń ku czci Pana:

(Ps Wj 15,1-2.4-5.17-18)
REFREN: Śpiewajmy Panu, który moc okazał

Będę śpiewał na cześć Pana,
który wspaniale swą potęgę okazał,
gdy konia i jeźdźca
pogrążył w morskiej przepaści.

Pan jest moją mocą i źródłem męstwa,
Jemu zawdzięczam moje ocałenie.
On Bogiem moim, uwielbiać Go będę;
On Bogiem ojca mego, będę Go wywyższał.

Rzucił w morze rydwany faraona i jego wojsko.
Wybrani wodzowie jego zginęli w Morzu Czerwonym.
Przepaści ich ogarnęły,
Jak głaz runęli w głębinę.

Wyprowadziłeś lud swój
i osadziłeś na górze Twego dziedzictwa,
w miejscu, które uczyniłeś swym mieszkaniem.
Pan Bóg jest Królem
na zawsze, na wieki.

(Iz 54,4a.5-14)
Nie lękaj się, Jerozolimo, bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel, któremu na imię - Pan Zastępów; Odkupicielem twoim - Święty Izraela, nazywają Go Bogiem całej ziemi. Zaiste, jak niewiastę porzuconą i zgnębioną na duchu, wezwał cię Pan. I jakby do porzuconej żony młodości mówi twój Bóg: Na krótką chwilę porzuciłem ciebie, ale z ogromną miłością cię przygarnę. W przystępie gniewu ukryłem przed tobą na krótko swe oblicze, ale w miłości wieczystej nad tobą się ulitowałem, mówi Pan, twój Odkupiciel. Dzieje się ze Mną tak, jak za dni Noego, kiedy przysiągłem, że wody Noego nie spadną już nigdy na ziemię; tak teraz przysięgam, że się nie rozjątrzę na ciebie ani cię gromić nie będę. Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą. O nieszczęśliwa, wichrami smagana, niepocieszona! Oto Ja osadzę twoje kamienie na malachicie i fundamenty twoje na szafirach. Uczynię blanki twych murów z rubinów, bramy twoje z górskiego kryształu, a z drogich kamieni - cały obwód twych murów. Wszyscy twoi synowie będą uczniami Pana, wielka będzie szczęśliwość twych dzieci. Będziesz mocno osadzona na sprawiedliwości. Daleka bądź od trwogi, bo nie masz się czego obawiać, i od przestrachu, bo nie ma on przystępu do ciebie

(Ps 30,2.4-6.11-13)
REFREN: Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś

Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś
i nie pozwoliłeś mym wrogom naśmiewać się ze mnie.
Panie, mój Boże, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę
i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu.

Śpiewajcie psalm wszyscy miłujący Pana
i pamiętajcie o Jego świętości.
Gniew Jego bowiem trwa tylko przez chwilę,
a Jego łaska przez całe życie.

Wysłuchaj mnie, Panie, zmiłuj się nade mną
Panie, bądź moją pomocą.
Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament,
Boże mój i Panie, będę Cię sławił na wieki.

(Iz 55,1-11)
To mówi Pan: O, wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy! Kupujcie i spożywajcie, [dalejże, kupujcie] bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko! Czemu wydajecie pieniądza na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę - na to, co nie nasyci? Słuchajcie Mnie, a jeść będziecie przysmaki i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw. Nakłońcie wasze ucho i przyjdźcie do Mnie, posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie. Zawrę z wami wieczyste przymierze: są to niezawodnie łaski dla Dawida. Oto ustanowiłem cię świadkiem dla ludów, dla ludów wodzem i rozkazodawcą. Oto zawezwiesz naród, którego nie znasz, i ci, którzy cię nie znają, przybiegną do ciebie ze względu na Pana, twojego Boga, przez wzgląd na Świętego Izraelowego, bo On cię przyozdobi. Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi. Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa.

(Ps Iz 12,2.3-5)
REFREN: Będziecie czerpać ze zdrojów zbawienia

Oto Bóg jest moim zbawieniem,
będę miał ufność i bać się nie będę.
Bo Pan jest moją mocą i pieśnią
On stał się dla mnie zbawieniem.

Wy zaś z weselem czerpać będziecie wodę
ze zdrojów zbawienia.
Chwalcie Pana,
wzywajcie Jego imienia.

Dajcie poznać Jego dzieła między narodami,
przypominajcie, że wspaniale jest imię Jego.
Śpiewajcie Panu, bo uczynił wzniosłe rzeczy,
niech to będzie wiadome po całej ziemi.

(Ba 3,9-15.32-4,4)
Bądź posłuszny, Izraelu, przykazaniom życiodajnym, nakłoń ucha, by poznać mądrość. Cóż się to stało, Izraelu, że jesteś w kraju nieprzyjaciół, wynędzniały w ziemi obcej, uważany za nieczystego na równi z umarłymi, zaliczony do tych, co schodzą do Szeolu? Opuściłeś źródło mądrości. Gdybyś chodził po drodze Bożej, mieszkałbyś w pokoju na wieki. Naucz się, gdzie jest mądrość, gdzie jest siła i rozum, a poznasz równocześnie, gdzie jest długie i szczęśliwe życie, gdzie jest światłość dla oczu i pokój. Lecz któż znalazł jej miejsce lub kto wszedł do jej skarbców? Lecz zna ją Wszechwiedzący i wynajdzie ją swoją mądrością. Ten, który na czas bezkresny urządził ziemię i napełnił ją stworzeniami czworonożnymi, wysłał światło i poszło, wezwał je, a ono posłuchało Go ze drżeniem. Gwiazdy radośnie świecą na swoich strażnicach. Wezwał je. Odpowiedziały: . Z radością świecą swemu Stwórcy. On jest Bogiem naszym. I żaden inny nie może z Nim się równać. Zbadał wszystkie drogi mądrości i dał ją słudze swemu, Jakubowi, i Izraelowi, umiłowanemu swojemu. Potem ukazała się ona na ziemi i zaczęła przebywać wśród ludzi. Tą mądrością jest księga przykazań Boga i Prawo trwające na wieki. Wszyscy, którzy się go trzymają, żyć będą. Którzy je zaniedbują, pomrą. Nawróć się, Jakubie, trzymaj się go, chodź w blasku jego światła! Nie dawaj chwały swojej obcemu ani innemu narodowi twych przywilejów! Szczęśliwi jesteśmy, o Izraelu, że znamy to, co się Bogu podoba.

(Ps 19,8-11)
REFREN: Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne

Prawo Pańskie jest doskonale i pokrzepia duszę,
świadectwo Pana niezawodne, uczy prostaczka mądrości.
Jego słuszne nakazy radują serce,
jaśnieje przykazanie Pana i olśniewa oczy.

Bojaźń Pana jest szczera i trwa na wieki,
sądy Pana prawdziwe, a wszystkie razem słuszne.
Cenniejsze nad złoto, nad złoto najczystsze,
słodsze od miodu płynącego z plastra.

(Ez 36,16-17a.18-28)
Pan skierował do mnie te słowa: Synu człowieczy, kiedy dom Izraela mieszkał na swojej ziemi, wówczas splugawili ją swym postępowaniem i swymi czynami. Wtedy wylałem na nich swe oburzenie z powodu krwi, którą w kraju przelali, i z powodu bożków, którymi go splugawili. I rozproszyłem ich pomiędzy pogańskie ludy, i rozsypali się po krajach, osądziłem ich według postępowania i czynów. W ten sposób przyszli do ludów pogańskich i dokąd przybyli, bezcześcili święte imię moje, podczas gdy mówiono o nich: To jest lud Pana, musieli się oni wyprowadzić ze swego kraju. Wtedy zatroszczyłem się o święte me imię, które oni, Izraelici, zbezcześcili wśród ludów pogańskich, do których przybyli. Dlatego mów do domu Izraela: Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście. Chcę uświęcić wielkie imię moje, które zbezczeszczone jest pośród ludów, zbezczeszczone przez was pośród nich, i poznają ludy, że Ja jestem Pan - wyrocznia Pana Boga - gdy okażę się Świętym względem was przed ich oczami. Zabiorę was spośród ludów, zbiorę was ze wszystkich krajów i przyprowadzę was z powrotem do waszego kraju, pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków. I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali. Wtedy będziecie mieszkać w kraju, który dałem waszym przodkom, i będziecie moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem.

(Ps 42,2-3, Ps 43,3-4)
REFREN: Boga żywego pragnie dusza moja

Jak łania pragnie wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże.
Dusza moja Boga pragnie, Boga żywego,
kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?

Ześlij światłość i wierność swoją,
niech one mnie wiodą.
Niech mnie zaprowadzą na Twoją górę świętą
i do Twoich przybytków

I przystąpię do ołtarza Bożego,
do Boga, który jest moim weselem i radością.
będę Cię chwalił przy dźwiękach lutni,
Boże, mój Boże!

(Rz 6,3-11)
My wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć. Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu. Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie.

(Ps 118,1-2.16-17.22-23)
REFREN: Alleluja, alleluja, alleluja

Dziękujcie Panu, bo jest dobry,
bo Jego łaska trwa na wieki.
Niech dom Izraela głosi:
„Jego łaska na wieki”.

Prawica Pana wzniesiona wysoko,
prawica Pańska moc okazała.
Nie umrę, ale żył będę
i głosił dzieła Pana.

Kamień odrzucony przez budujących
stał się kamieniem węgielnym.
Stało się to przez Pana
i cudem jest w naszych oczach.

(Mt 28,1-10)
Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli. Anioł zaś przemówił do niewiast: Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem. Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: Witajcie. One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Bóg stworzył nas na obraz i podobieństwo swoje, ale przez grzech zostaliśmy pozbawieni chwały Bożej i byliśmy bez Boga i bez nadziei na tym świecie. Bóg jednak w bezbrzeżnym miłosierdziu swoim, posłał Syna swego Jedynego na ten upadły świat, aby nas wyrwać z królestwa szatana i przenieść przez wiarę w Chrystusa do Królestwa Bożego. Przez wiarę w Jezusa Chrystusa zostaliśmy zanurzeni w wodach chrztu w Jego śmierć, razem z Nim pogrzebani, abyśmy mogli w Nim zmartwychwstałym, wejść do nowego życia w Duchu Bożym. Odtąd żyjemy już tylko dla Boga w Chrystusie Jezusie Zmartwychwstałym.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Dionizy, biskup i męczennik

Święty Dionizy, biskup i męczennik
był on biskupem w Koryncie w II wieku. Według Euzebiusza z Cezarei Dionizy miał zostawić 8 cennych listów do różnych biskupów. Listy są źródłem wiedzy o zasadach wiary i moralności wczesnego chrześcijaństwa. Na Wschodzie Dionizy odbiera cześć jako męczennik.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Podczas Wielkiego Czuwania, gdy świętujemy zwycięstwo Boga nad ludzką śmiercią, liturgia Słowa prowadzi nas przez retrospekcję. Przyglądamy się kluczowym momentom historii zbawienia, karmimy naszą miłość wdzięcznością, a wdzięczność – rozpamiętywaniem łaski. Postępujemy zgodnie z natchnioną podpowiedzią: „Błogosław, duszo moja, Pana i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach!” (Ps 103, 2). Możemy przy tej okazji wychwalać Boga również za nasze osobiste historie zbawienia.
Rozpoczynamy od lektury poematu o stworzeniu, od medytacji nad darem istnienia oraz powołaniem do życia i miłości. Czytamy o tym, że na początku „wszystko było bardzo dobre” (Rdz 1, 31). Świąteczna lektura nie obejmuje opowieści o upadku, chociaż (a może właśnie dlatego, że) ma służyć pogłębianiu świadomości „nowego stworzenia” (por. 2 Kor 5, 17-18), uzdrowienia rzeczywistości. W tym aspekcie Kościół idzie za inną wskazówką Pisma: „Nie wspominajcie wydarzeń minionych (…) Oto Ja dokonuję rzeczy nowej” (Iz 43, 18-19), a także za Bożą obietnicą: „o ich grzechach nie będę już wspominał” (Jr 31, 34). Bóg nie wypomina niechlubnej przeszłości, tylko wciąga nas we własną radość z odzyskania relacji (por. Łk 15, 21-24). Dajmy się zachwycić dobrocią Boga, który tworzy i odradza


Komentarz do pierwszego psalmu

Jesteśmy zaproszeni do wyśpiewania zachwytu naszym Stwórcą. Wychwalajmy Go i prośmy o uzdrowienie całej stworzonej rzeczywistości. Niech to będzie „błaganie z dziękczynieniem” (por. Flp 4, 6), także za nasze światy wewnętrzne. Czy nie możemy sparafrazować przedostatniego wersetu i wyznać Bogu: „Ty dobrze uczyniłeś wszystko, moje życie jest pełne Twych cudów”?


Komentarz do drugiego czytania

Co nam mówi opowieść o ofiarowaniu Izaaka w kontekście rozważania Paschy Chrystusa? Bóg nie pozwolił Abrahamowi zabić syna, pokazując w ten sposób, że nie chce ludzkiej krwi, choć ofiary z dzieci funkcjonowały w starożytnych kultach. Wieki później Pan pozwoli ludziom zabić własnego Syna, Posłańca miłości, która „chce miłosierdzia, a nie ofiary” (eleos thelō kai ou thysian, Mt 9, 13; 12, 7). Bóg wziął na siebie to, czego oszczędził człowiekowi, sam poniósł ciężar naprawienia relacji z buntownikami, przyjmując cios w „źrenicę oka” (por. Ps 17, 8), najczulsze miejsce. Ofiarował nam swego Najdroższego jako Pośrednika zgody („myśląc: Uszanują Mojego Syna”, Mt 21, 37) i prosił Go, żeby wytrwał w tej roli nawet na krzyżu. Krew Jezusa „przemawia mocniej niż krew Abla” (Hbr 12, 24), bo tamta wołała o sprawiedliwość (por. Rdz 4, 10), a ta krzyczy o miłosierdziu.
Bóg nie oszczędził sobie (por. Rz 8, 32) tego, że Jego Syn przyjął śmierć od zarażonych śmiercią, żeby ich w zamian zarazić życiem. W ten sposób spełnił także heroiczną i proroczą nadzieję Abrahama. Ten ostatni, zgodnie z interpretacją autora Listu do Hebrajczyków, ufał, że Pan da mu obiecane potomstwo z Izaaka mimo złożenia syna w ofierze: „Pomyślał bowiem, że Bóg ma moc wskrzesić także umarłych” (Hbr 11, 19). Nie oszczędziwszy sobie ofiary oszczędzonej Abrahamowi, Ojciec z nieba przywrócił następnie do życia zarówno Pierworodnego, jak i Jego przybrane rodzeństwo (duchowo już teraz, a cieleśnie na końcu historii, por. Rz 8, 10-11.29; Ef 2, 5-6).


Komentarz do drugiego psalmu

Gdy Ojciec z nieba jest rozpoznany i uznany jako najdroższy Skarb, wtedy ludzkie serce jest dobrze ulokowane (por. Mt 6, 21). Wtedy jesteśmy bezpieczni, niezachwiani i wewnętrznie radośni, choćby przyszło iść „ciemną doliną” (Ps 23, 4)). Nawet w doświadczeniu śmierci otworzy się przed nami „ścieżka życia”, szlak ku wiecznemu spełnieniu.


Komentarz do trzeciego czytania

Czytamy o Bożej interwencji w sytuacji po ludzku beznadziejnej, gdy uciekinierzy z egipskiej niewoli zostali zapędzeni w pułapkę. Przed sobą mieli morze, za sobą wrogów. Bóg ofiaruje im zaskakujące wyjście, otwiera niemożliwą drogę. Przeprowadza suchą nogą przez środek topieli, zmienia przestrzeń zguby w ścieżkę wybawienia. Wrogów gubi własna zaciekłość – zdanie, że Pan „uczynił upartymi serca Egipcjan” znaczy tyle, że Bóg pozwolił im być upartymi, skoro chcieli. Możemy się z tego uczyć, że zło zawsze w końcu potknie się o własną siłę („własna przemoc spadnie mu na ciemię”, Ps 7, 17), a my w konfrontacji z nim mamy się powierzyć Zbawcy. Nikt nie oczekuje, że sami damy sobie radę z tym, co jest od nas silniejsze i nas osacza.
Bóg zwycięża naszą beznadzieję. W momencie Paschy Chrystusa sprawił, że z odmętów zagłady wyciągnął nas Ratownik, którego zabiliśmy. Przeprowadził Jezusa przez śmierć ku życiu i otwiera tę drogę również nam, prosząc, żebyśmy przyjęli łaskę chrztu, dali umrzeć starej egzystencji i przeszli (Pascha to przejście) do Jego królestwa (por. Kol 1, 13).


Komentarz do trzeciego psalmu

Nigdy dość uwielbiania Boga, który dla ufających Mu staje się „mocą i źródłem męstwa”. Nigdy dosyć wdzięczności za Jego wierność, za wyprowadzenie ze wszystkich ślepych zaułków, w które zabrnąłem, w które się dałem zapędzić rydwanom ciemnego faraona, ducha mroku. Boże zwycięstwo pochłania moją śmierć (por. 1 Kor 15, 54).


Komentarz do czwartego czytania

Właśnie to się dzieje ze sponiewieranym Ludem Bożym, który odtrącając Pana okaleczył sam siebie. Właśnie to dzieje się z upadłą ludzkością. Odkrywamy Bożą wierność, Pan pamięta o swych zaślubinach z nami. Pragnie nas przytulić i uszczęśliwiać, bo Jego gniew, „trwający tylko chwilę” (Ps 30, 6), był jedynie postawieniem granic naszym samobójczym działaniom. Pasją Boga nie jest karanie, tylko odzyskiwanie miłości, uzdrawianie relacji. Śmierć Chrystusa, wcielenia Prawdy, którą odrzuciliśmy budując swój świat (por. Ps 118, 22), stała się zaślubinami Boga z ludźmi na jeszcze głębszym poziomie. A zmartwychwstanie Chrystusa to początek wielkiego i ostatecznego odrodzenia. Miłosierdzie Boga przywraca nam godność i siły, z głębi Wielkiej Nocy dobiega nas wyznanie miłości naszego Stwórcy.


Komentarz do czwartego psalmu

Tak, jeśli Boski gniew stopuje mój obłęd, to jest mignięciem błyskawicy. Tak, gdy objawia mi się Boska życzliwość, dobroć i przyjaźń (czyli łaska), to okazuje się powietrzem, którym oddycham, gruntem, po którym stąpam, źródłem ukrytym pod powierzchnią codzienności. Ileż to razy mój żałobny lament zmieniał się w taniec…


Komentarz do piątego czytania

Możemy dać się zachwycić niezasłużoną Łaską, kaskadą bezinteresownej życzliwości Pana. Jego miłość jest jak nurt świeżej, źródlanej wody. Możemy chłonąć wyznania tej miłości, przyjmować zaproszenie do relacji, po prostu ufać afirmacji i oddaniu, jakie okazuje Pan oraz je odwzajemniać. My, ludzie po przejściach, grzesznicy, którym wybaczono. Tu, gdzie jesteśmy, właśnie w tym momencie, możemy dać się nakarmić sensem życia i napoić trzeźwym entuzjazmem. Teraz jest moment zbawienia (por. 2 Kor 6, 2), Bóg pozwala się znaleźć, bo to On znalazł nas pierwszy. Nie marnujmy życia, nie traćmy energii na krzątaninę wokół złudzeń. Prawda jest piękniejsza, niż nam się wydaje. Jesteśmy kochani, jesteśmy szczęśliwcami. Dajmy się zdobyć i ze wszystkich sił biegnijmy zdobywać (por. Flp 3, 12), bo ceną darmowej łaski jest zanurzenie w nią całkowicie, zaangażowanie bez reszty w wymianę serc. Słyszymy oświadczyny, czy wejdziemy w związek?
Kontemplujemy objawienie Miłosierdzia. Często cytowane zdanie „myśli Moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi Moimi drogami”, odnosi się właśnie do niego. Człowiek by nie wybaczył, nie miałby cierpliwości, nie przeszedłby ponad urazami. Nasze zrozumienie i współczucie mają swoje granice. Bóg jest inny, jest „hojny w przebaczaniu”. Nie ustaje w walce o człowieka, nie o zasady. Nie chce pokonać buntownika, tylko odzyskać ukochaną istotę. Niech w nas pracuje słowo Jego miłości, niech słowo krzyża i zmartwychwstania nasączy nam świadomość, przemieni umysł, odnowi sumienie, przekształci życie.


Komentarz do piątego psalmu

To Bóg jest Źródłem mojego spełnienia, a moje spełnienie to wielbić, czcić i odwzajemniać Jego Miłość. Serce Jezusa, otwarte duchowo i fizycznie - afirmujące, oddane i przebite włócznią na krzyżu, stanowi objawienie tego Źródła. Idąc przez życie za mym ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Panem, jestem „jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą” (por. Ps 1, 3a).


Komentarz do szóstego czytania

Wczytujemy się w pochwałę Bożej mądrości objawionej ludziom, czyli reguł życia zawartych w Słowie Bożym. Stosować się do nich to okazywać posłuszeństwo własnemu szczęściu, dać się prowadzić do spełnienia. Zachowywać przykazania Boga to „trwać w Jego miłości” (J 15, 10) – nie w tym sensie, że Bóg kocha tylko posłusznych (On „jest dobry dla niewdzięcznych i złych”, kocha nieprzyjaciół, por. Łk 6, 35), ale w sensie nieuciekania z Bożych objęć, niewyrywania się Mu. Miłość Boga do nas trwa niezmienna, natomiast my nie zawsze trwamy w otwarciu się na nią, nie czerpiemy ze źródła i schniemy. Skoro Miłość prowadzi nas do swego domu, to warunkiem szczęścia jest słuchanie jej, kiedy wskazuje drogę.
Mądrość Pisma kulminuje w Chrystusie, w Jego Osobie ukazanej w Ewangeliach oraz żyjącej teraz i tutaj. Jesteśmy szczęściarzami, że znamy Tego, w którym Ojciec ma upodobanie (por. Mt 17, 5)! Możemy uczyć się od Niego, a właściwie to uczyć się Jego. Tak, trwanie w Bożej miłości to studiowanie i przyswajanie Chrystusa, wcielonej Mądrości, żywego Skarbca umiejętności życia (por. Kol 2, 3). To przeżywanie Chrystusa, ucieleśnianie w sobie Jego cech dzięki otwarciu na prowadzenie przez Jego Ducha (por. Rz 5, 14). To oddychanie Jego usposobieniem, posłuszeństwem wobec Ojca i ofiarnością na rzecz ludzi (por. Flp 2, 2-5). Jezus ukrzyżowany i zmartwychwstały jest naszą mądrością. Kontemplujemy Go w tej liturgii.


Komentarz do szóstego psalmu

Prawo Boże, reguła miłości, nie jest ciężarem, tylko radością z otwartej drogi do szczęścia. Bojaźń Boża, święty respekt dla Najważniejszego i Najwspanialszego, nie jest lękiem przed Nim, tylko zachwytem, który przejmuje człowieka drżeniem. Bóg jest tak cudowny, że to aż straszne.


Komentarz do siódmego czytania

Mamy do czynienia ze wstrząsającą manifestacją odmienności Bożych myśli i dróg od naszych dróg i myśli (por. Iz 55, 8-9). To błogosławiona inność, której na imię świętość i która wyraża się w miłosierdziu. Kiedy Bóg postawił granicę ludziom dopuszczającym się podłości, a oni mimo wychowawczej kary pozostali niepoprawni, Pan ogłasza, że „zatroszczy się o swoje święte imię”. Gdyby to mówił człowiek, przeszedłby zaraz do gróźb. Reakcją na szarganie imienia ziemskiego władcy, kompromitowanie go przez poddanych, byłaby surowa kara. Tymczasem Bóg zapowiada wykąpanie grzeszników w swojej miłości, wielką amnestię i wewnętrzną odnowę, zastrzyk nowego usposobienia. Pan Zastępów nie jest sędzią egzekwującym odpowiedzialność, tylko lekarzem relacji, uzdrowicielem sumień.
Czytamy: „Nie z waszego powodu to czynię, (…) ale dla świętego imienia Mojego” (Ez 36, 22). Imię w tamtej kulturze wyrażało charakter, a więc Bóg mówi: przebaczam, nie dlatego, że zasłużyliście, tylko dlatego, że taki po prostu jestem. Świętując dziś zmartwychwstanie Ukrzyżowanego możemy kontemplować paradoks miłosierdzia. Zabiliśmy Pośrednika pojednania, zakatowaliśmy Posłańca przebaczenia, ale reakcją Boga na zamordowanie Mu Syna jest ułaskawienie morderców. Nie dlatego, że śmierć Jezusa została zaliczona jako kara zastępcza, że męka miałaby zadowolić Boskie poczucie sprawiedliwości. Nie takiego Ojca portretuje Jezus w przypowieści o synu marnotrawnym, gdzie „sprawiedliwe” w oczach Boga jest odzyskanie przez Niego naszej miłości, zwrócenie Mu zgubionych dzieci (por. Łk 15, 23-24.32). Przebaczenie nie należy się nam, bo wybraliśmy swą zgubę, ale czyż Bóg nie zasługuje, by do Niego wrócić?
Jezus na krzyżu naprawia grzech świata przez to, że w Jego Osobie Bóg radykalnie schodzi między grzeszników, zstępuje w nasze piekło. Im mocniej Go odpychamy, tym mocniej On nas przygarnia, wzmaga łaskę - życzliwość tym bardziej, im bardziej wzmaga się grzech (por. Rz 5, 20). Ukrzyżowany Jezus to ambasador Miłosierdzia w sercu ciemności – kto Go widzi, ten widzi Ojca (por. J 14, 9b) „dobrego dla niewdzięcznych i złych” (por. Łk 6, 35), otaczającego troską swych nieprzyjaciół (por. Mt 5, 44-45).


Komentarz do siódmego psalmu

Nawrócenie nie jest ugięciem karku pod jarzmem grozy, poddaniem się z lęku przed karą. Jest pobiegnięciem za uwolnionym pragnieniem duszy, dopadnięciem źródła po długim błądzeniu w skwarze. Pojednać się z Bogiem to pogodzić się również z własną głęboką jaźnią, która tęskni za Nim do bólu. Padając przed Nim na twarz, nurkujemy w morzu radości, bo okazuje się, że wpadamy Mu wtedy w objęcia.


Komentarz do ósmego czytania

Chrystus przyjął swój krwawy chrzest (baptisma, Łk 12, 50) - zanurzenie w naszą wrogość, zatopienie w śmierci, żeby następnie (mocą miłości, w której trwał) wynurzyć się stamtąd z nami w ramionach. Umierał, kochając zabójców i powierzając się kochającemu Ojcu, więc Ojciec podniósł Go ze śmierci razem z tymi, po których nurkował w jej mrok.
Nasz chrzest to celebracja zanurzenia w miłość Pana, a wchodzenie wiarą w to zanurzenie jest kąpielą w osobowym Tchnieniu miłości, w Duchu Świętym. Zarazem chrzest stanowi mistyczną śmierć i zmartwychwstanie, duchową Paschę. Przyjęcie autentycznego życia to rozstanie się z życiem pozornym, z duchowym letargiem, wewnętrzną martwotą. Kto się rodzi dla Ziemi Obiecanej, ten umiera dla domu niewoli. Niewolnik we mnie został uśmiercony, jestem wskrzeszony do bycia dzieckiem Boga.
Dzięki chrztowi i wierze, dzięki przyswajaniu przez wiarę łaski chrztu, możemy żyć w nowy sposób. To nie jest tak, że Bóg nas zobowiązał i musimy coś robić, a czegoś unikać. Dekalog zaczyna się słowami: „Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej” (Wj 20, 2), bo wszystkie reguły życia ludzi wolnych wynikają z faktu oswobodzenia. Nie musimy ulegać temu, co nas degraduje, bo jesteśmy prowadzeni przez Wyzwoliciela. Nie zniewala nas prawo, tylko inspiruje miłość, a unikanie grzechów jest duchową higieną. Już nie podlegamy bożkom pożądań, uczymy się życia od Ojca, którego Słowo i Duch w nas mieszkają.


Komentarz do ósmego psalmu

Życzliwość Boga, afirmacja i oddanie z Jego strony, Jego łaska dla mnie, trwa od wieków i na wieki. Nie ma początku ani końca. Tylko, że grzesząc, tego nie widziałem, ignorowałem to. Obudzony z obłędu, pokonany łaską Chrystusa – ja, serdecznie przytulony buntownik, któremu Pan odpłacił dobrem za zło – mogę śpiewać na cześć Tego, kto mnie zdobył, a tym samym wyzwolił. Chrystus zwyciężył moją wrogość wobec życia (por. Ef 2, 16), moją śmierć, w którą wszedł aż do dna. Miłość, którą podeptałem, stała się tratwą mego zbawienia, odtrącony przeze mnie Jezus scala mi życie jak węgielny kamień mury domostwa. Jestem pokonany, więc wygrałem. To cud nad cudami.


Komentarz do Ewangelii

Gdy Jezus umarł, „ziemia zadrżała” (Mt 27,51), zaś Jego zmartwychwstanie zostało obwieszczone przez „wielkie trzęsienie ziemi”. Wywołał je anioł Pana, który otworzył pusty grób, ukazując ten wspaniały i niepojęty fakt: „powstał z martwych”. Zmartwychwstanie wstrząsnęło ziemią. Czy wstrząśnie sercami uczniów, obudzi je z letargu, w jaki wtrącił je lęk i świadomość własnej małości?
Poranek zmartwychwstania w Ewangelii wg św. Mateusza jest pełny radosnego podniecenia. Jezus spotyka się z kobietami, posyła je z misją do uczniów, a tych ostatnich zaprasza na spotkanie w Galilei. Jest to powrót, którego celem nie jest wyrównanie rachunków, ale odnowienie miłości i przyjaźni. Zmartwychwstały ma tę samą miłość, którą miał ofiarujący się w chlebie i winie oraz składający ofiarę na ołtarzu krzyża.

Komentarze zostały przygotowane przez dr hab. Marka Kitę


Do góry

Książka na dziś

Wieczność rozpoczyna się już dziś. Modlitwy o dobre życie i o dobrą śmierć

Bogdan Kulik

O dobre życie i o dobrą śmierć powinniśmy się modlić. To zarówno łaska, jak i przywilej. Do rąk czytelników oddajemy niezwykły modlitewnik, przemyślany w każdym aspekcie i bardzo klarowny. Zawiera on trzydzieści jeden modlitw (w tym oczywiście do św. Józefa, który jest patronem dobrej śmierci), jedną na każdy dzień

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.