pobierz z Google Play

09 sierpnia 2023

Środa

Święto św. Teresy Benedykty od Krzyża, dziewicy i męczennicy, patronki Europy

Czytania: (Oz 2, 16b. 17b. 21-22); (Ps 45, 11-12. 14-15. 16-17); Aklamacja; (Mt 25, 1-13);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Marek Ristau , Bractwo Słowa Bożego

Książka na dziś: Ani joga, ani zen. Chrześcijańska medytacja głębi

Czytania

(Oz 2, 16b. 17b. 21-22)
To mówi Pan: "Na pustynię chcę ją wyprowadzić i mówić do jej serca. I będzie Mi tam uległa jak za dni swej młodości, gdy wychodziła z egipskiego kraju. I poślubię cię sobie na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana".

(Ps 45, 11-12. 14-15. 16-17)
REFREN: Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha

Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha,
zapomnij o swym ludzie, o domu Twego ojca.
Król pragnie twego piękna,
on twoim panem, oddaj mu pokłon.

Córa królewska wchodzi pełna chwały,
odziana w złotogłów,
W szacie wzorzystej prowadzą ją do króla,
za nią przywodzą do ciebie dziewice, jej druhny.

Wiodą ją z radością i w uniesieniu,
wkraczają do królewskiego pałacu.
Synowie twoi zajmą miejsce twoich ojców,
ustanowisz ich książętami na całej ziemi.

Aklamacja
Przyjdź, oblubienico Chrystusa, przyjmij wieniec, który Pan przygotował dla ciebie na wieki.

(Mt 25, 1-13)
Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie”. Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”. Gdy one szły kupić, nadszedł oblubieniec. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam”. Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę powiadam wam, nie znam was”. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny".

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Pan przyjdzie powtórnie po tych, którzy z utęsknieniem czekają na pojawienie się Jego. Mamy być zawsze gotowi, bo On przyjdzie jak złodziej w nocy, o godzinie, której się nie domyślamy. Pan mówi, że mamy uważać na siebie, aby nasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień Jego przyjścia nie przypadł na nas znienacka, jak potrzask. Mamy czuwać i modlić się nieustannie, abyśmy mogli ustrzec się od wszystkiego i stanąć przed Synem Człowieczym.
Marek Ristau


Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Prorok Ozeasz przedstawia nam obraz Boga, który nigdy nie rezygnuje ze swego stworzenia i sam, jako pierwszy, zapewnia o swojej miłości. Najwyższy nie straszy, nie napełnia lękiem i grozą, lecz mówi wprost do naszego serca i czeka na odpowiedź. Z jakim nastawieniem słuchamy tego, co chce nam przekazać? Pozwalając Mu wyprowadzić się na pustynię, otwieramy się na Jego obecność i bliskość. Potrzebujemy przebywania z Bogiem na pustkowiu, czyli w samotności, w ciszy, w miejscu, gdzie nie ma setki bodźców, które nas rozpraszają. Potrzebujemy chwil, w których spotkamy się z Nim serce przy sercu. On chce być z nami zawsze. Pragnie, byśmy zobaczyli, że On swoje zjednoczenie z nami okazuje przez sprawiedliwość, prawo, miłość, miłosierdzie i wierność. Chce, byśmy poznawali Go nie tyle rozumem, co sercem; byśmy na sobie odczuli Jego łaskę, mądrość, litość i błogosławieństwo. Ale czy damy się Mu poprowadzić? Czy zechcemy, jak dzisiejsza patronka dnia, zachwycić się Jego miłością, która jest połączona z prawdą i wolnością? To nie my szukamy Boga, to On pierwszy nas znajduje i daje siebie. Zaprasza do relacji, o jakiej nawet nie myśleliśmy, i prowadzi tam, gdzie sami byśmy nie weszli. Jesteśmy Jego własnością i ten fakt najwięcej mówi o naszej wartości.


Komentarz do psalmu

W dzisiejszy psalm świetnie wpisuje się historia św. Edyty Stein. Ona prawdziwie dała posłuch Bożemu słowu. Przechodząc na katolicyzm, zerwała z domem rodzinnym. Nie do końca zapomniała jednak o narodzie, z którego wyszła, bo ciągle się za niego ofiarowywała. Zanim została wyniesiona na ołtarze i oficjalnie ozdobiona aureolą, przyjęła skromny habit i weszła do karmelitańskiej rodziny, w której złożyła śluby Najwyższemu.
Potraktujmy ten dzisiejszy psalm jako zaproszenie do coraz większego zjednoczenia z Bogiem. Dla Niego zawsze jesteśmy córkami i synami. On chce naszego piękna, czyli tego, byśmy rozwijali się w naszej wierze, miłości, człowieczeństwie i mądrości. Do Niego należymy i w Nim mamy widzieć naszego Pana. Pomyślmy dziś o tym, gdzie kierujemy nasze oczy i uszy, co najczęściej oglądamy i czego słuchamy. To jest ważne, bo to nas kształtuje i motywuje. Tylko Bóg może nas uczynić pięknymi, świętymi i szczęśliwymi. Pozwólmy Mu działać w naszym życiu.


Komentarz do Ewangelii

Jezus chce, by nieustannie palił się w nas płomień wiary, nadziei i miłości. Ten ogień trzeba nieustannie podsycać. Pokazał to na przykładzie przypowieści o pannach. Owy płomień jest podtrzymywany przez prowadzenie życia duchowego, korzystanie z sakramentów i wypełnianie Bożej woli. Każdy jest wezwany do tego osobiście. Nie da się tego zrobić za kogoś. Roztropne panny nie użyczyły oliwy swoim nierozsądnym towarzyszkom nie dlatego, że zabrakło im dobrej woli. Nie da się przecież za kogoś wierzyć czy dochować wierności przykazaniom. Każdy z nas sam odpowiada za siebie, za swoje serce. Po śmierci nie będziemy sądzeni za cudze zaniedbania i grzechy, ale za swoje własne. Czuwanie, do którego wzywa Jezus, jest nieustanną gotowością do nawracania. Nie wolno go odkładać na ostatnią chwilę, bo przecież nawet nie wiemy, kiedy ona nastąpi. Jesteśmy zaproszeni na wielką ucztę w niebie, ale to w dużej mierze od nas zależy, czy będziemy gotowi na nią wejść. Podtrzymywanie płomienia to upodabnianie się do Jezusa, to trwanie w Nim. Zabiegajmy o to wytrwale, by Chrystus, gdy przyjdzie, znalazł w nas swoje odbicie i zawołał nas po imieniu.

Komentarze zostały przygotowane przez Agnieszkę Wawryniuk


Do góry

Książka na dziś

Ani joga, ani zen. Chrześcijańska medytacja głębi

Wilfrid Stinissen OCD

Wielu ludzi nie wie o tym, że receptą na brak sensu życia jest medytacja głębi – kontemplacja, obecna w chrześcijaństwie od początku jego istnienia. Książka Ani joga, ani zen. Chrześcijańska medytacja głębi pomaga zagłębić się w medytację chrześcijańską.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.