Niedziela
Czytania: (2 Krl 4,8-11.14-16a); (Ps 89,2-3.16-19); (Rz 6,3-4.8-11); Aklamacja (Mt 10,40); (Mt 10,37-42);
Rozważania: Ewangeliarz OP , Marek Ristau , Bractwo Słowa Bożego
Książka na dziś: Ogień z nieba. Dar kontemplacji
Czytania
(2 Krl 4,8-11.14-16a)
Pewnego dnia Elizeusz przechodził przez Szunem. Była tam kobieta bogata, która zawsze nakłaniała go do spożycia posiłku. Ilekroć więc przechodził, udawał się tam, by spożyć posiłek. Powiedziała ona do swego męża: Oto jestem przekonana, że świętym mężem Bożym jest ten, który ciągle do nas przychodzi. Przygotujmy mały pokój górny, obmurowany, i wstawmy tam dla niego łóżko, stół, krzesło i lampę. Kiedy przyjdzie do nas, to tam się uda. Gdy więc pewnego dnia Elizeusz tam przyszedł, udał się do górnego pokoju i tamże położył się do snu. Mówił dalej: Co więc można uczynić dla niej? Odpowiedział Gechazi: Niestety, ona nie ma syna, a mąż jej jest stary. Rzekł więc: Zawołaj ją! Zawołał ją i stanęła przed wejściem. I powiedział: O tej porze za rok będziesz pieściła syna.
(Ps 89,2-3.16-19)
REFREN: Na wieki będę sławił łaski Pana
Na wieki będę śpiewał o łasce Pana,
moimi ustami będę głosił Twą wierność
przez wszystkie pokolenia.
Albowiem powiedziałeś:
„Na wieki ugruntowana jest łaska”,
utrwaliłeś swą wierność w niebiosach.
Błogosławiony lud, który umie się cieszyć
i chodzi, Panie, w blasku Twojej obecności.
Cieszą się zawsze Twym imieniem,
wywyższa ich Twoja sprawiedliwość.
Bo Ty jesteś blaskiem ich potęgi,
a przychylność Twoja dodaje nam mocy.
Bo do Pana należy nasza tarcza
a król nasz do świętego Izraela.
(Rz 6,3-4.8-11)
Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie.
Aklamacja (Mt 10,40)
Kto przyjmuje apostoła, przyjmuje Chrystusa, a kto przyjmuje Chrystusa, przyjmuje Ojca, który Go posłał.
(Mt 10,37-42)
Jezus powiedział do apostołów: Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Marek Ristau
Kto nie miłuje Jezusa ponad wszystko, nie może być Jego uczniem. Kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być Jego uczniem. Kto nie straci swojego życia dla Niego, nie może być Jego uczniem. On nabył nas swoją Krwią na własność. Nie należymy już do siebie, ale w życiu i w śmierci należymy do Jezusa, naszego jedynego Pana. Dla nas żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk.
Marek Ristau
Patroni dnia:
Święty Bernardyn Realino, prezbiter
urodził się w Carpi koło Ferrary 1 grudnia 1530 r. Po studiach podstawowych udał się na medycynę do Modeny i do Bolonii. Potem rozpoczął naukę prawa, zdobywając doktorat. Bernardyn został burmistrzem Felizzano, a potem Cassine. Był równocześnie osobistym doradcą namiestnika Neapolu. W Neapolu zetknął się z jezuitami. Pewnej nocy zjawiła mu się Matka Boża z Dzieciątkiem na ręku i poleciła mu, by wstąpił do tej rodziny zakonnej. Złożył więc prośbę o przyjęcie. Miał wtedy 34 lata. Święcenia kapłańskie otrzymał w roku 1567. Musiał wyróżniać się niezwykłą świętością, skoro przełożeni powierzyli mu urząd mistrza nowicjatu i ojca duchownego młodych adeptów zakonu. W roku 1574 przełożeni wysłali Bernardyna do miasta Lecce, położonego na południowym cyplu Apulii, dla otwarcia tam nowej placówki. Pozostał już tam do końca życia, przez 42 lata, w charakterze rektora, kaznodziei i spowiednika. Bernardyn wyróżniał się pokorą. Mimo że znał medycynę i miał podwójny doktorat, mimo zajmowanych stanowisk, prosił generała Towarzystwa Jezusowego o przyjęcie go nie na kapłana, ale na zwykłego brata. Kapłaństwo przyjął jedynie z posłuszeństwa. Bóg obdarzył go także darem wysokiej kontemplacji, ekstaz i proroctwa. Pod koniec życia Bernardyn bardzo cierpiał. Trzy lata przed śmiercią utracił wzrok. Zmarł 2 lipca 1616 r.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Skupmy się na tym, co dość jednoznacznie sugeruje tekst czytania, mianowicie, na powtarzalności i tajemniczości (misteryjności) odwiedzin Elizeusza u małżeństwa z Szunem. Choć, co zrozumiałe, naszą uwagę przykuwa najpierw nadprzyrodzony efekt tych wizyt, poczęcie dziecka w sędziwym wieku równoznaczne z Bożym błogosławieństwem, nie spieszmy się z dotarciem do tego momentu i nie przeskakujmy natychmiast do niego; zamknijmy raczej oczy i wyobraźmy sobie proroka mniej lub bardziej regularnie przychodzącego do tej rodziny. I tak przychodzi, przychodzi, przychodzi… A miejscowi mają poczucie obcowania z czymś, co ich przekracza, co jest tajemnicze (misteryjne). Zarazem, w tym pozbawionym złudzeń i wątpliwości poczuciu – Oto jestem przekonana! – zachowują wewnętrzną wolność, niczego na proroku nie wymuszając ani do niczego go nie prowokując; nie wprowadzają go także we własny dramat bezdzietności – z pominiętego w czytaniu ustępu wynika, że są z tym pogodzeni (zob. 2 Krl 4, 16b). To ważna lekcja: szczęście bowiem pochodzi nie z posiadania tego, co się chce, co Bóg mógłby nam dać, ale z pragnienia tego, co się już posiada, co Bóg akurat daje; a fakt, że czegoś (lub kogoś) Bóg nam nie dał, nie oznacza, że nam to zabrał.
Komentarz do psalmu
Przystępując do modlitwy dzisiejszym psalmem, jak zawsze w liturgii dopasowanym tematycznie do pierwszego czytania, zauważmy, że staje przed nami wybór – którą perspektywę obierzemy: przyjaźni szunemickiego małżeństwa z Elizeuszem, subtelnie zanurzonej w Bogu, która stanowiła dla nich cel w sam w sobie, czy też cudu poczęcia? Ku tej drugiej pewnie spontanicznie skłania nas otwierający werset utworu: O łaskach Pana będę śpiewał na wieki! Tę pierwszą zaś dyskretnie podpowiada dalsza linijka: Błogosławiony lud, który umie się cieszyć, i chodzi, Panie, w blasku Twojej obecności. Tak, obecność Pana potrafi wystarczyć, nie musi się w niczym przejawiać… Sam tego doświadczyłem, odwiedzając regularnie z sakramentami śmiertelnie chorego chłopczyka, który stopniowo na moich oczach gasł, ze spotkania na spotkanie, tracąc poszczególne funkcje życiowe, aż wreszcie zmarł… Przyznaję przy tym, że jest to prawdziwą próbą wiary: i dla „małżeństw z Szunemów”, i dla zaprzyjaźnionych z nimi „Elizeuszów”.
Komentarz do drugiego czytania
Choć w okresie zwykłym niedzielne drugie czytania biegną własnym rytmem – są z definicji niezależne od triady Ewangelii, pierwszego czytania i psalmu – to częstokroć zdarza się, że wpasowują się w całość liturgii słowa. W końcu, Pismo Święte to nie rozdziały jednego dzieła, a zbiór ksiąg stanowiących całą bibliotekę; ich zwornikiem nie jest ludzkie autorstwo, tylko boskie. „Jakkolwiek byłyby zróżnicowane księgi, z których składa się Pismo Święte, to jest ono jednak jedno ze względu na jedność Bożego zamysłu, którego Jezus Chrystus jest ośrodkiem i sercem, otwartym po wypełnieniu Jego Paschy” (KKK 112). Innymi słowy, Biblia została napisana w jednym duchu – Duchu Świętym – i w Nim też powinna być odczytywana i objaśniana (zob. KKK 111). Z takim założeniem odbierzmy dzisiejsze drugie czytania, sytuując je w ramach dotychczasowych rozważań. Św. Paweł pisze o paschalnym życiu chrześcijan; jego przesłanie da się sparafrazować w prostym zdaniu: „Chrzest nie tyle się przyjmuje, ile nim się żyje”. Zamiast o jednokrotnym – obrzędowym, rytualnym – zanurzeniu (pogrzebaniu) i wynurzeniu (zmartwychwstaniu), trafniej jest mówić o procesie ciągłego – życiowego, egzystencjalnego – zanurzania (grzebania) i wynurzania (zmartwychwstawania), który znamionuje nasze życie „ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3, 3). To jak powtarzające się przychodzenie Elizeusza do Szunemitów: przychodzi i odchodzi, przychodzi i odchodzi, przychodzi i odchodzi… A oni wiernie trzymają dla niego „pokój” – symbol ich wiernego przyjmowania Bożego błogosławieństwa tam, gdzie ono się objawia; symbol ich psalmicznej „umiejętności cieszenia się” i „chodzenia w blasku obecności Pana”. „Mały pokój na górze” – taki Bogu w naszym ochrzczonym sercu wystarczy…
Komentarz do Ewangelii
Pierwsza z Ewangelii ujmuje życie publiczne Jezusa w pięciu aktach, na które składa się zawsze część narracyjna (opowiadanie) i część katechetyczna (mowa Jezusa). Dziś mamy przed oczami trzeci z tych aktów: po opisie dziesięciu cudów (znaków) w rozdz. 8–9, w kolejnym z nich św. Mateusz umieszcza wystąpienie Jezusa do Apostołów – przepisana na tę niedzielę Ewangelia stanowi zakończenie tej przemowy. Czytając ją, nietrudno dostrzec powiązania z pierwszym czytaniem. Jezus zapewnia: Ko przyjmuje proroka jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. – Szunemitka mówiła: Jestem przekonana, że ten, który ciągle do nas przychodzi, jest świętym mężem Bożym! Przygotujmy mu mały pokój na górze! – Elizeusz potwierdza: Co można uczynić dla tej kobiety…? O tej porze za rok będziesz pieściła syna! Lecz to wcale nie najważniejsze powiązanie… To najważniejsze owiane jest tajemnicą czystych i cierpiących serc. Jezus uczy najpierw: Kto chce znaleźć swe życie – Biblia Jerozolimska wyjaśnia: „otrzymać”, „zabezpieczyć sobie” – straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Takie jest piękno serca Szunemitki, której historię warto teraz poznać w całości, nie tylko w skrócie pierwszego czytania: dowiemy się wówczas, że jej gościnność była realistycznie bezinteresowna (zob. 2 Krl 4, 13. 16b. 28), a jej wiara zarówno bezdenna i bezgraniczna, jak i ludzka – choć nagła i niespodziewana śmierć cudownie poczętego synka nie zamknęła jej serca na Boga, to wstrząsnęła nim i przeorała je dogłębnie, nim odzyskała go z powrotem… (zob. 2 Krl 4, 18-37). To ważna lekcja dla dzisiejszych słuchaczy Jezusa, czyli nas (jak znów informuje Biblia Jerozolimska, terminy prorok i sprawiedliwy „oznaczają tutaj praktycznie apostoła i chrześcijanina”). Pijąc z kubków, podawanych nam, dlatego że jesteśmy uczniami, będziemy zarówno cieszyć się nagrodą, która przez nas spływa na innych, jak i powtarzać za Elizeuszem: „Dusza [Szunemitki] w smutku pogrążona, a Pan zakrył to przede mną i nie oznajmił mi…” (2 Krl 4, 27). Ostatecznie bowiem, historia Elizeusza, Szunemitki i jej synka zapowiada los Gabriela, Maryi i Jej Syna – ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Mesjasza.
Komentarze zostały przygotowane przez ks. Błażeja Węgrzyna
Książka na dziś
Ogień z nieba. Dar kontemplacji
Książka stanowi wprowadzenie do chrześcijańskiej kontemplacji i mistycznej mądrości. To próba zajrzenia w bogatą, żywą tradycję duchowych mistrzów, świętych i męczenników. Święta Elżbieta od Trójcy Świętej uczyła, że gdy się modlimy, w głębi duszy spotykają się dwie otchłanie: ludzkiej nicości i Bożego miłosierdzia
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.