Niedziela
Czytania: (Jr 20,10-13); (Ps 69,8-10.14.17.33-35); (Rz 5,12-15); Aklamacja (J 15,26b.27a); (Mt 10,26-33);
Rozważania: Ewangeliarz OP , Marek Ristau , Bractwo Słowa Bożego
Książka na dziś: Rabbi gdzie mieszkasz?
Czytania
(Jr 20,10-13)
Słyszałem oszczerstwo wielu: Trwoga dokoła! Donieście, donieśmy na niego! Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują mojego upadku: Może on da się zwieść, tak że go zwyciężymy i wywrzemy swą pomstę na nim! Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką, okryci wieczną i niezapomnianą hańbą. Panie Zastępów, Ty, który doświadczasz sprawiedliwego, patrzysz na nerki i serce, dozwól, bym zobaczył Twoją pomstę nad nimi. Tobie bowiem powierzyłem swą sprawę. Śpiewajcie Panu, wysławiajcie Pana! Uratował bowiem życie ubogiego z ręki złoczyńców.
(Ps 69,8-10.14.17.33-35)
REFREN: W dobroci Twojej wysłuchaj mnie, Panie
Dla Ciebie bowiem znoszę urąganie,
hańba twarz mi okrywa.
Dla braci moich stałem się obcym
i cudzoziemcem dla synów mej matki.
Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera
i spadły na mnie obelgi złorzeczących Tobie.
Lecz ja, o Panie, modlę się do Ciebie
w czas łaski, o Boże.
Wysłuchaj mnie, Panie, bo łaskawa jest Twoja miłość,
spojrzyj na mnie w ogromie swego miłosierdzia.
Patrzcie i cieszcie się, ubodzy,
niech ożyje serce szukających Boga.
Bo Pan wysłuchuje biednych
i swoimi więźniami nie gardzi.
Niech Go chwalą niebiosa i ziemia,
morza i wszystko, co w nich żyje.
(Rz 5,12-15)
Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli... Bo i przed Prawem grzech był na świecie, grzechu się jednak nie poczytuje, gdy nie ma Prawa. A przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama. On to jest typem Tego, który miał przyjść. Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa.
Aklamacja (J 15,26b.27a)
Świadectwo o mnie da Duch Prawdy i wy także świadczyć będziecie.
(Mt 10,26-33)
Jezus powiedział do swoich apostołów: Nie bójcie się ludzi. Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Marek Ristau
Kto jest z Boga, słucha głosu Jezusa i żyje Jego nauką. Postępuje tak jak On postępował i jest takiego usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie. Uczeń Jezusa żyje według Ducha i postępuje według Ducha. Owocem zaś Ducha jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie.
Marek Ristau
Patroni dnia:
Błogosławiona Dorota z Mątowów, wdowa
urodziła się 25 stycznia 1347 r. w Mątowach Wielkich koło Malborka jako siódme z kolei dziecko. Rodzice Doroty, osadnicy holenderscy: Wilhelm Schwartze i Agata, cieszyli się szacunkiem otoczenia. Byli bowiem prawi, pracowici i bardzo religijni. Do pierwszej spowiedzi świętej przystąpiła, gdy miała zaledwie 6 lat, do pierwszej Komunii świętej w 10 roku życia. Gorącym pragnieniem Doroty było życie zakonne. Nie miała jednak szczęścia spełnić tego pragnienia. Miała zaledwie 16 lat, kiedy rodzice wydali ją za starszego od niej o prawie 20 lat płatnerza gdańskiego, Adalberta. W rok po ślubie, Dorota przeniosła się na stałe do Gdańska. Małżeństwo okazało się niedobrane. Mąż był typowym zamożnym mieszczaninem owych czasów. Jako rzemieślnik i kupiec lubił wystawne życie towarzyskie. Bywało, że przychodził pijany. Kiedy więc Dorota zaczęła codziennie uczęszczać do kościoła mariackiego na Mszę świętą, kiedy nadal oddawała się modlitwie i uczynkom pokutnym, a korzystając ze znacznego majątku męża - również uczynkom miłosierdzia, mąż często tracił równowagę. Heroiczna cierpliwość i łagodność żony zwyciężyła. Adalbert stawał się coraz spokojniejszy i łagodniejszy, zaczął i on częściej przystępować do sakramentów. Pierwsza epidemia w roku 1373 zabrała im troje dzieci, druga epidemia w roku 1382 zabrała im pięciorodzieci. Na dziewięcioro dzieci przeżyła rodziców tylko jedna córka - Gertruda, która wstąpiła do klasztoru mniszek benedyktynek w Chełmnie. Razem z mężem Dorota nawiedziła w roku 1384 Akwizgran, by uczcić relikwie męki Pańskiej potem byli w sanktuarium Matki Bożej w Einsiedeln. Pobyt tam wywarł na nich tak silne wrażenie, że sprzedali warsztat i dom, i udali się z nową pielgrzymką do sanktuariów europejskich. Wreszcie Dorota w roku 1389-1390 udała się sama z pielgrzymką do Rzymu na rok jubileuszowy, ogłoszony właśnie przez papieża Urbana VI. W tym czasie zmarł jej mąż. Teraz wolna, mogła oddać się na wyłączną służbę Bożą. Po powrocie zamieszkała w Kwidzynie w ciasnej komórce u pobożnej niewiasty. Dorota otrzymała od władz kościelnych pozwolenie na całkowite odcięcie się od świata przez zamurowanie w celi przy tamtejszym kościele katedralnym. Przez zakratowane okienko od strony kościoła przynoszono jej Komunię świętą i dawano pokarm. W celi tej przebywała 14 miesięcy. W tym czasie otworzyły się jej stygmaty, do tej pory tylko bolesne, ale niewidoczne. Wyczerpana niezwykłą pokutą, zmarła 25 czerwca 1394 r.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Posłany przez Boga prorok Jeremiasz ogłosił ludowi wyrocznię PANA - rozbicie narodu żydowskiego oraz miasta Jeruzalem. To nie spodobało się mieszkańcom Jerozolimy, wywołało ich gniew i chęć zemsty na Jeremiaszu. Misja Jeremiasza nie jest cukierkowa, sprawia, że popada w konflikt ze społeczeństwem żydowskim, które jest niezadowolone ze słowa Bożego i zamierza zemścić się na proroku oraz go oskarżyć. Prorok nie zraża się gniewem narastającym wobec niego w narodzie żydowskim. Ma świadomość ceny, jaką będzie musiał zapłacić za wierność Bożym słowom. Cena będzie bardzo wysoka, ponieważ wymierzą ją autorytety: kapłan Paszchur oraz jego sprzymierzeńcy. Mimo celowych złośliwości i prześladowań postawa proroka Jeremiasza się nie zmienia. Jest odważny wobec ludzi i konsekwentny wobec zadania otrzymanego od Boga. To pokazuje, że jest bezkompromisowy, nie nagina Bożego przesłania do potrzeb i oczekiwań słuchaczy, ale dojrzale i odpowiedzialnie pełni Bożą misję, nie poddając się zastraszaniu.
Z tekstu księgi wynika, że Jeremiasz znał cenę dochowania wierności Bogu. Wybrał wierność, którą poznaje się po tym, że człowiek uznaje Boga za autorytet i siebie nagina do uległości wobec Boga, a nie odwrotnie. Odwrotnie, to znaczy tak, że wybiórczo traktuje Boże słowo, przyjmując tylko te treści, które odpowiadają wyobrażeniom i oczekiwaniom słuchaczy lub jemu samemu, a treści trudne lub niewygodne pomija lub odrzuca. Do postawy Jeremiasza każdy z nas może dorastać, choć wymaga to czasu i uległości wobec Boga. Warto jednak podjąć taki krok po to, by naszą wiarę cechowała postawa dojrzałości religijnej, wtedy Bóg jest rzeczywiście Panem, który decyduje, a my uznajemy Jego autorytet.
Historia Jeremiasza w jej egzystencjalnym wymiarze jest bardzo aktualna i stawia nam pytania o to, czy mamy w sobie gotowość przyjmowania Bożego słowa takiego, jakim ono jest, i odcinamy się od chęci naginania Słowa do naszych obecnych potrzeb i oczekiwań. To jest bardzo ważne pytanie i ono rodzi sprzeciw, zwłaszcza tam, gdzie brakuje wspomnianej już dojrzałości religijnej. Egzystencjalny aspekt historii Jeremiasza skłania nas do zadawania sobie pytań o własną postawę wobec Bożego słowa zawartego w Piśmie Świętym. Na ile jesteśmy ulegli wobec słowa, a na ile nie. Czy przypadkiem nie reagujemy agresywnie, gdy ono nas upomina lub nam nie sprzyja. Czy chcemy być podlegli Bożemu słowu, czy nim sterować? Czy wystąpimy w roli tych, którzy oskarżają Boże słowo, czy może jednak podejmiemy wysiłek poznawania Go i akceptowania.
Na koniec warto zwrócić uwagę na użyte w Jr 20,12b słowo pomsty. Prorok modli się o to, by mógł ujrzeć pomstę, której Pan Zastępów dokona na tych, którzy go prześladują. Zastosowane tu słowo w języku greckim brzmi ekdikEsis (ἐκδίκησις) i jest ono użyte dwukrotnie. Najpierw w wypowiedzi przeciwko Jeremiaszowi i wypowiadają je ci, którzy są z nim zaprzyjaźnieni, ale wypatrują jego upadku i chcą go zwieść, i to słowo oznacza tu akt zemsty, a drugi raz jest użyte przez Jeremiasza, ale w zupełnie innym znaczeniu, jako Bożej interwencji, która powstrzyma planowane zło, co jest zupełnie odmienne od chęci zemsty.
Komentarz do psalmu
W Biblii Paulistów psalm nosi tytuł Skarga niewinnego, w Biblii Tysiąclecia natomiast Błaganie uciśnionego. W Psałterzu greckim nosi on nazwę Szoszannim, co w języku hebrajskim tłumaczy się O tych, którzy mają doznać przemiany.
Psalmista mówi o tym, że ze względu na Boga znosi szyderstwa i jest okryty hańbą, i dzieje się tak z powodu Boga. Widzimy, jak te słowa korespondują z historią Jeremiasza. Psalmista doświadcza wykluczenia, stał się obcy dla braci, dla synów swej matki i dzieje się tak z powodu jego gorliwości o dom Boży. Znieważany jest nie tylko autor psalmu, lecz także Bóg. W utrapieniu autor się modli i w rozmowie z Bogiem szuka wsparcia i pomocy dla siebie. W wersecie 17 poznajemy przekonanie autora co do tego, że łaska Boga jest pełna dobroci. Tekst jest pełen ufności autora w to, że Bóg mu pomoże. I właśnie na tę ufność warto dziś zwrócić uwagę, by naszą osobistą modlitwę cechowała właśnie ufność w dobroć Boga.
Komentarz do drugiego czytania
W tym fragmencie poznajemy teologię św. Pawła na temat grzechu w odniesieniu do biblijnego opowiadania o grzechu Adama oraz o kwestii śmierci. Znajdujemy tu odpowiedź na pytanie o to, po co była potrzebna śmierć Jezusa i jakie są jej skutki dla ludzkości. Paweł podejmuje refleksję nad rzeczywistością grzechu wobec Prawa i o różnicy między grzechem a łaską. Biblijne określenie adam oznacza ludzkość, a nie konkretnego człowieka. Księga Rodzaju, opowiadając o grzechu Adama, ukazuje samowolę ludzi wobec Boga, a zatem nie chodzi o brak posłuszeństwa pojedynczego człowieka, lecz o różnych adamów. Dzisiejszy tekst odsłania nam dylematy starożytnych mieszkańców ziemi, zastanawiali się oni nad kwestią zła i śmierci na świecie. Pokazuje nam, jak starożytny Izrael interpretował tę rzeczywistość i co do tej interpretacji wniosło chrześcijaństwo, o czym czytamy właśnie w dzisiejszym fragmencie, w którym poznajemy naukę św. Pawła na ten temat. Kwestię zła i śmierci na świecie starożytne cywilizacje tłumaczyły na różne sposoby. Podejmowali ją Egipcjanie, mieszkańcy Mezopotamii, Grecy, a także Rzymianie. Wypowiedź Pawła zawarta w tym fragmencie wychodzi od tego, co Żydzi już wiedzieli, że grzech wszedł na świat przez człowieka (nie przez Boga) i że przyniósł śmierć wszystkim ludziom. Warto pamiętać o tym, że śmierć w sensie biblijnym oznacza brak łączności z Bogiem. Grzech zrywa więź z Bogiem i w tym znaczeniu następuje śmierć w człowieku, śmierć, która odbiera nam Boże życie w nas. Następnie Paweł dokonuje polaryzacji między skutkami grzechu a skutkami łaski, jaką otrzymujemy dzięki Jezusowi Chrystusowi.
I jeszcze jedna rzecz, którą warto podkreślić, to kwestia Prawa, o którym mowa w tym fragmencie. Jeśli popatrzymy na ten tekst z pozycji religii żydowskiej, to mowa jest o tym, że Prawo zostało dane Mojżeszowi przez Boga. Dopiero od tego momentu Żydzi mieli jasno określony katalog zasad, a odstępstwo od tego katalogu powodowało grzech i niosło śmierć. Paweł odnosi się do tej sytuacji, gdy już Prawo jest określone i obowiązuje ono Żydów, ale Paweł wyjaśnia żydowskim odbiorcom, że grzech istniał jeszcze przed Prawem i śmierć istniała przed nadaniem Prawa. Zatem możemy dostrzec tu polemikę, jaką podejmuje Paweł z konkretnymi tematami teologicznymi funkcjonującymi w tamtych czasach. Jak zauważamy, Paweł odnosi się do funkcjonującego w teologii żydowskiej nauczania na temat tego, czy grzech był przed Prawem, czy dopiero po otrzymaniu Prawa i czy człowiek zaciągał winę jeszcze zanim poznał Prawo, czy dopiero po jego poznaniu. Kolejna rzecz, którą warto zauważyć, to rozprawa Pawła nad tematem śmierci. Czy śmierć była karą za grzech? Jeśli tak, to za czyj grzech i czy dotyczyło to wszystkich? Paweł nie rozstrzyga tych żydowskich dylematów, tylko nawiązuje do nich, ale nie one są w centrum jego wypowiedzi, nie o nie tu chodzi. W centrum jest zbawienie dane przez Jezusa Chrystusa i łaska, jaką On niesie. Czyli bardziej niż na Prawo, grzech i śmierć, Paweł chce zwrócić uwagę czytelnika na dar przyniesiony przez Jezusa.
Komentarz do Ewangelii
Jest to fragment zachęcający do męstwa. Jest on poprzedzony stwierdzeniem Jezusa, że uczeń nie przewyższa swego nauczyciela ani sługa swego pana. Mówi też o sytuacji, w której gospodarz został nazwany przez ludzi Belzebubem. Z innych fragmentów Ewangelii Mateusza, wiemy, że tak oskarżano Jezusa, że ma on moc Belzebuba (np. Mt 12,24 i 27). Belzebub (gr. Baal – Zabub), to imię filistyńskiego bóstwa z miasta Ekron. Znaczenie tej nazwy to Pan wzniosłości (pycha), ale Żydzi nadali mu inne, bardziej pogardliwe imię „Pan odchodów” i w takim znaczeniu określali Jezusa Jego przeciwnicy, gdy utożsamiali Go z Belzebubem. Było to prześmiewcze i pogardliwe. W dzisiejszym fragmencie Bóg umacnia nas do pokonywania trudności, tak jak umacniał apostołów. Zwróćmy uwagę na to, jak Mateusz to pokazał. W tekście biblijnym nasz dzisiejszy fragment jest poprzedzony powołaniem apostołów, ich wyborem, czyli wyróżnieniem. Jezus posyła ich i obdarowuje mocą. Daje im zaszczytne zadanie i daje im siłę do jego wykonania. Mają pójść do zagubionych owiec, uzdrawiać chorych, wskrzeszać umarłych, oczyszczać trędowatych i wyrzucać demony. To jest część tryumfująca ich misji, ale jest też druga część, a są nią warunki, w jakich będą działać. Będą głosić w bardzo trudnych warunkach, mają pójść jak owce między wilki, będą prześladowani i będą stawiani przed sądy. Będą znienawidzeni. Jezus umacnia ich mówiąc, że mają się nie martwić tymi sytuacjami i nie dać się wystraszyć. Muszą być mężni, odważni i lojalni wobec nauki Jezusa. Muszą mieć w sobie gotowość do wytrwania. Jezus stawia swoim apostołom twarde wymagania i sam dał przykład wytrwałości w trudnych sytuacjach. Jezus pierwszy przed apostołami był sądzony, odrzucony, prześladowany i zabity, a na końcu zwycięski. Taka jest też droga uczniów Jezusa, będziemy i jesteśmy upokarzani, odrzucani, prześladowani, zwłaszcza wtedy, gdy będziemy przeciwstawiali się złu, gdy będziemy je piętnowali. Zostaniemy ukarani, mamy jednak się nie bać takich sytuacji, gdyż dla Jezusa jesteśmy więcej warci, niż wyceniają nas inni ludzie. Wycena Jezusa powinna mieć dla nas większą wartość niż ludzkie opinie. Nie było łatwo wtedy tak radykalnie bronić nauki Jezusa i nie jest łatwo dzisiaj, ale On sam nie pozostawia złudzeń co do tego, że Jego nauka burzy pokój, że przynosi konflikt, ponieważ wymaga radykalnych postaw, zgodnych z Jego wszystkimi zasadami, szczególnie z tymi, które są dla nas trudne i wymagające.
Komentarze zostały przygotowane przez s. dr Karmelę Katarzynę Sługocką OP
Książka na dziś
Nie wiem, kiedy i gdzie, św. Jan Paweł II powiedział: "Miłości bez Krzyża nie zrozumiecie; Krzyża bez miłości nie uniesiecie", ale zgadzam się z nim w pełni. Nie da się kochać tak, by nie bolało, by nie kosztowało. Prawdziwa miłość zawsze kosztuje, i to kosztuje życie
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.