pobierz z Google Play
wrzesień 2022
18 XXV Niedziela zwykła (Am 8,4-7); (Ps 113,1-2.4-6.7-8); (1 Tm 2,1-8); Aklamacja (2 Kor 8,9); (Łk 16,1-13);
19 Poniedziałek XXV tydzień zwykły (Prz 3, 27-35);(Ps 15 (14), 1b-2. 3 i 4b. 4c-5);(Mt 5, 16);(Łk 8, 16-18);
20 Wtorek XXV tydzień zwykły (Prz 21, 1-6. 10-13);(Ps 119 (118), 1 i 27. 30 i 34. 35 i 44);(Łk 11, 28);(Łk 8, 19-21);
21 Środa - Święto św. Mateusza, apostoła i ewangelisty (Ef 4, 1-7. 11-13);(Ps 19, 2-3. 4-5);Aklamacja;(Mt 9, 9-13);
22 Czwartek XXV tydzień zwykły (Koh 1, 2-11);(Ps 90 (89), 3-4. 5-6. 12-13. 14 i 17);(J 14, 6);(Łk 9, 7-9);
23 Piątek XXV tydzień zwykły (Koh 3, 1-11);(Ps 144 (143), 1b i 2abc. 3-4);(Mk 10, 45);(Łk 9, 18-22);
24 Sobota XXV tydzień zwykły (Koh 11, 9 – 12, 8);(Ps 90 (89), 3-4. 5-6. 12-13. 14 i 17);Aklamacja (2 Tm 1, 10b);(Łk 9, 43b-45);

18 września 2022

Niedziela

XXV Niedziela zwykła

Czytania

(Am 8,4-7)
Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego i bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: ”Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże? Kiedyż szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powiększać syki i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów i plewy pszenicy będziemy sprzedawać”. Przysiągł Pan na dumę Jakuba: ”Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków”.

(Ps 113,1-2.4-6.7-8)
REFREN: Pana pochwalcie, On dźwiga biednego

Chwalcie słudzy Pańscy,
chwalcie imię Pana.
Niech imię Pana będzie błogosławione,
teraz i na wieki.

Pan jest wywyższony nad wszystkie ludy,
ponad niebiosa sięga Jego chwała.
Kto jest jak nasz Pan Bóg,
co ma siedzibę w górze,
i w dół spogląda na niebo i na ziemię.

Podnosi z prochu nędzarza
i dźwiga z gnoju ubogiego,
by go posadzić wśród książąt,
wśród książąt swojego ludu.

(1 Tm 2,1-8)
Zalecam przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie. Ze względu na nie ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem - mówię prawdę, nie kłamię - nauczycielem pogan w wierze i prawdzie. Chcę więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste bez gniewu i sporu.

Aklamacja (2 Kor 8,9)
Jezus Chrystus, będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was swoim ubóstwem ubogacić.

(Łk 16,1-13)
Jezus powiedział do swoich uczniów: ”Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą". Na to rządca rzekł sam do siebie: "Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu". Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?". Ten odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt". Następnie pytał drugiego: "A ty, ile jesteś winien?". Ten odrzekł: "Sto korcy pszenicy". Mówi mu: "Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt". Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła. Ja także wam powiadam: "Zyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie”.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie się nawrócili, zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. Ojciec dał Syna swego jako ofiarę przebłagalną, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Bóg jest miłością i tak umiłował świat, że nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał... Każdy, kto przyjmie Syna, staje się dzieckiem Bożym, świętym i nienagannym przed obliczem Ojca.
Marek Ristau


Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Amos, podobnie jak większość proroków, przemawia w imieniu Boga – rzecznika i opiekuna ubogich. Dlaczego? Otóż, głosi słowo nade wszystko do ludzi wierzących. Jako natchniony sługa Jahwe ma dar jasnego widzenia spraw Bożych, wglądu w ludzkie serca i trzeźwego osądu rzeczywistości. Nie może więc zadowolić się obrazem pobożnego ludu skrupulatnie przestrzegającego drobiazgowych przepisów żydowskiego Prawa. Reprezentuje Boga, który domaga się czci oddawanej nie wargami jedynie, lecz nade wszystko sercem! (por. Iz 29, 13). Po dziś dzień jednym z głównych duchowych zagrożeń dla człowieka wierzącego jest uleganie złudzeniu, że zewnętrzne (rytualne) formy kultu w zupełności wystarczą. Jeśli pomiędzy tym, co mówimy podczas modlitwy, a sposobem, w jaki traktujemy drugiego człowieka, zionie przepaść – stajemy się hipokrytami. Jeśli motywem naszej religijności nie jest chęć odpowiedzi miłością na Miłość, jaką nas Bóg obdarowuje, ale strach przed Jego karą, przyzwyczajenie czy zabobony – stajemy się ludźmi o wykoślawionym sumieniu.
Kiedy zatem słowa Amosa powinny nas zaniepokoić? Zawsze wówczas, gdy dostrzeżemy, że nasza religijność zamyka się tylko w granicach pobożności. Wówczas, gdy samozadowolenie sprawi, iż nie będziemy widzieli potrzeby nieustannej pracy nad sobą, czyli ciągłego nawracania się. Wtedy, gdy relacja z Jezusem nie będzie w nas rodziła pragnienia spotkania Go w drugim człowieku, a zwłaszcza w tym najbardziej potrzebującym naszego współczucia i życzliwości.


Komentarz do psalmu

Kluczem do interpretacji dzieł literackich, a nade wszystko poezji, jest – jak wiadomo – przyjrzenie się środkom stylistycznym użytym przez autora. W Psalmie 113 warto zwrócić uwagę na kontrast zachodzący pomiędzy opisem Boga i opisem człowieka. Pierwsze wersy mówią o wszechmogącym, wywyższonym ponad wszystko, spoglądającym z góry na ziemię Bogu. Wersy kolejne kreślą plastyczny obraz człowieka słabego. Człowieka skazanego nieraz na niedolę, oddaną tutaj drastycznym porównaniem do prochu i gnoju. Oba te opisy rozdzielają frazy mówiące o tym, jak ów Wszechmogący pochyla się nad tym nędzarzem, jak dźwiga go z gnoju.
Nasza osobista nędza, ludzka słabość, która tak często odbiera nam nadzieję i demotywuje oraz oddziela od Boga – ukazana jest przez Psalmistę jako uprzywilejowana przestrzeń Bożego działania. Oto w mojej słabości objawia się miłość Boga. Opisana tutaj gotowość Stwórcy do pochylenia się nad stworzeniem rozbłyska w pełni w tajemnicy wcielenia Syna Bożego.
Zamiast zatem użalać się nad swoją słabością powinienem zacząć wychwalać Boga, którego miłosierdzie jest większe od mojego grzechu. Paradoksalnie, dopiero wtedy, gdy dostrzegę swą nędzę – zobaczę z całą wyrazistością, jak wiele zawdzięczam Bogu. Nie chodzi bynajmniej o to, by biczować się nieustannie za swoje niewierności, ale zacząć wychwalać Imię Pana, który nie brzydzi się mną pomimo kolejnych upadków.


Komentarz do drugiego czytania

Pawłowa zachęta do modlitwy wstawienniczej wraz z obrazem podniesionych w błagalnym geście rąk koresponduje ze starotestamentalnym opisem bitwy Narodu Wybranego z Amalekitami (Wj 17, 8-16). Wówczas to armia Jozuego wygrywała z wrogiem, dopóki Patriarcha trzymał ręce wzniesione ku niebu.
Apostoł przypomina Tymoteuszowi o obowiązku, jaki nakłada na każdego ochrzczonego człowieka dar powszechnego kapłaństwa Ludu Bożego. Dar, który we chrzcie właśnie każdy z nas otrzymał. Niezasłużone przez nas w żaden sposób zaproszenie do relacji z Żywym Bogiem jest nie tylko przywilejem, ale i konkretnym zobowiązaniem. Pociągnięci ku Bogu stajemy się na wzór Chrystusa pośrednikami między ziemią i Niebem. Mamy jak Mojżesz orędować za innymi, szczególnie może za tymi, którzy się nie modlą czy tymi, którzy trudzą się dla wspólnego dobra.
Bóg – jak czytamy – pragnie zbawienia wszystkich. Pozwala, abyśmy w ten sposób włączyli się w wielkie misterium wymiany darów duchowych. Nie tylko bowiem my sami modlimy się za innych, ale duchowe dary w tajemniczy sposób zlewane są również na nas, dzięki modlitwie innych członków Kościoła.


Komentarz do Ewangelii

Ostatnie akapity dzisiejszej ewangelii zawierają, jak się wydaje, bardzo surowe napomnienie Jezusa. Kategorycznie karci On rozdwojenie ludzkiego serca: nie możecie służyć Bogu i mamonie. Szczery rachunek sumienia musiałby zapewne każdego z nas wprawić w niemałe zakłopotanie. Komu bowiem z nas nie zdarza się targować z Panem Bogiem o Jego wolę, Jego prawo? Kto z nas nie wybiera od czasu do czasu światowych zysków czy przyjemności kosztem czystego sumienia? Komu z nas nie zdarzyło się upaść, w jakiejś życiowej sytuacji nie zdradzić Chrystusa?
Na szczęście, słów Pisma Świętego nie wolno wyrywać z kontekstu! Każdemu, kto zauważa, z jaką trudnością przychodzi nieraz zachować wierność Bogu, przychodzi z pomocą chociażby święty Paweł. Ubolewa on w Liście do Rzymian: stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło (Rz 7, 21).
Nie chodzi zatem o bezgrzeszność, doskonałość, która wpędzić by nas mogła w samouwielbienie. Liczy się raczej szczere pragnienie dobra, determinacja w dążeniu do świętości. Nie bezwolna zgoda na grzech, lecz ciągły wysiłek podnoszenia się z niego.
Nie staniemy się sługami Złego, póki konsekwentnie odwracać się będziemy do niego plecami. Dopóki grzech będzie raczej „wypadkiem przy pracy” niż naszą drugą naturą.

Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM


Do góry

Książka na dziś

9 wtorków na cześć naszego Anioła Stróża

ks. Marcello Stanzione

Ksiądz Marcello Stanzione proponuje poświęcenie dziewięciu kolejnych wtorków naszemu Aniołowi Stróżowi, by podziękować mu za wszystkie dobrodziejstwa i gorliwiej prosić o jego opiekę. W trakcie tego nabożeństwa – odmawiając modlitwy zebrane w książce, uczestnicząc we Mszy Świętej i przyjmując Komunię Świętą

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.

19 września 2022

Poniedziałek

Poniedziałek XXV tydzień zwykły

Czytania

(Prz 3, 27-35)
Nie odmawiaj dobra uprawnionemu, gdy masz możliwość działania. Nie mów bliźniemu: "Idź i wróć, dam jutro", gdy możesz dać zaraz. Nie spiskuj przeciw bliźniemu, jeśli mieszka obok ciebie beztrosko. Nie sprzeczaj się z nikim niesłusznie, jeśli ci zła nie wyrządził. Nie zazdrość gwałtownikowi, nie skłaniaj się ku jego drogom. Bo Pan się brzydzi przewrotnym, a z wiernymi obcuje przyjaźnie. Przekleństwo Pana na domu bezbożnych, On błogosławi mieszkanie prawych. On się naśmiewa z szyderców, a pokornym udziela swej łaski. Mądrzy dostąpią chwały, udziałem głupich jest hańba.

(Ps 15 (14), 1b-2. 3 i 4b. 4c-5)
REFREN: Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie

Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie,
kto zamieszka na Twej górze świętej?
Ten, kto postępuje nienagannie, działa sprawiedliwie
i mówi prawdę w swym sercu.

Kto swym językiem oszczerstw nie głosi,
kto nie czyni bliźniemu nic złego
i nie ubliża swoim sąsiadom,
ale szanuje tego, który oddaje cześć Bogu.

Kto dotrzyma przysięgi niekorzystnej dla siebie,
kto nie daje swych pieniędzy na lichwę
i nie da się przekupić przeciw niewinnemu.
Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje.

(Mt 5, 16)
Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego.

(Łk 8, 16-18)
Jezus powiedział do tłumów: "Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz umieszcza na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co mu się wydaje, że ma".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Jezus nakazał, aby Ewangelia była rozgłaszana po całej ziemi, wszystkim narodom, jest ona bowiem mocą Bożą niosącą zbawienie każdemu, kto uwierzy. Jezus jest światłością świata. Tylko w Nim jest zbawienie. Kto uwierzy, ten mówi, nie może milczeć o zbawicielu świata.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Józef z Kupertynu, prezbiter
urodził się w Copertino (Italia) w dniu 17 czerwca 1603 r. Do życia zakonnego wedle współczesnych się nie nadawał: dyskwalifikował go brak elementarnego wykształcenia i brak uzdolnień. Mimo to po kilku próbach został wreszcie przyjęty do franciszkanów konwentualnych w Grotelli (1625). Tam pod kierunkiem wuja, zakonnika, przygotowywał się do święceń. Ledwo udało mu się zdać egzamin; w 1628 r. został dopuszczony do święceń i rozpoczął posługiwanie kapłańskie. Wtedy to ujawniły się publicznie jego lewitacje, którym towarzyszyły inne dary mistyczne. W latach 1639-1653 Józef przebywał w Asyżu. Przeniesiono go następnie do kapucynów eremitów w Pietrarubbii, Fossombrone. Wreszcie w 1657 r. pozwolono mu wrócić do franciszkanów konwentualnych w Osimie (niedaleko Ankony). Tam też zmarł 18 września 1663 r.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Chociaż kłuje nas w oczy religijność fasadowa i zakłamana, wiemy jednak, że można tak żyć i wierzyć. W końcu topos włoskiego mafioso – pobożnego katolika wszedł do kanonu światowego kina. Wiemy, co stare polskie porzekadło mówi o człowieku modlącym się pod figurą. Dostrzegamy niekiedy z niesmakiem, jak instrumentalnie traktują wiarę i obnoszenie się nią rozmaite osobistości życia publicznego. Podobne przykłady można by mnożyć. Pytanie tylko: czy mam koncentrować się przede wszystkim na cudzym zakłamaniu, czy raczej zajrzeć do własnego serca?
Intymny zwrot Synu mój, rozpoczynający dzisiejsze pierwsze czytanie, zdaje się zapraszać słuchacza do wzięcia zawartych w nim porad do swojego serca właśnie. Odnoszące się do rozmaitych przestrzeni mojego życia zalecenia są bardzo konkretne, nawet skrupulatne. Pokazują, w kim Pan ma szczególne upodobanie oraz co dzieje się z życiem człowieka, który z Nim obcuje. Podkreślają też dobitnie jedną jeszcze prawdę. Przypominają, że dwa przykazania miłości są ze sobą nierozerwalnie sprzęgnięte. Nawzajem się warunkują; jedno wypływa z drugiego. Księga Przysłów więc, podobnie jak wczoraj prorok Amos, piętnuje przewrotność ludzkiego serca. Słownik języka polskiego definiuje ów termin, jako maskowanie prawdziwych motywów działania (https://sjp.pl/przewrotno%C5%9B%C4%87?fbclid=IwAR0EL35L1brsgiPh4Eo9_4B4IjyyQP8gJONwN7jRU2ZKE5C75-Y5JcKAvwQ, dostęp 16.08.22.) Przewrotny jest więc ten, komu wiara potrzebna jest tak na prawdę do poprawy własnego samopoczucia. Ten, który z pobożności uczynił fasadę, nie korespondującą w ogóle z tym, co kryje w swym wnętrzu. Ten, który nie zamierza nawet ani nie próbuje z jej pomocą wykuć podstawowych cech człowieka Bożego: uczciwości i wrażliwości.


Komentarz do psalmu

Zagadnienie wierności w rzeczach małych poruszył sam Jezus, jak czytamy w szesnastym rozdziale Ewangelii wg św. Łukasza. Nie bez znaczenia jest bowiem nasza codzienna, dotykająca prozaicznych zupełnie zagadnień, walka duchowa. W takich właśnie – banalnych na pozór – sytuacjach, rzeźbimy naszą religijną sylwetkę. Z drobnostek przede wszystkim składa się nasza egzystencja. Jeśli zlekceważymy potrzebę wierności Bogu w owych błahych sprawach, nie ostoimy się w godzinie prawdziwej próby. Tylko codzienne opieranie się na Ewangelii i wprowadzanie Chrystusa do wszystkich absolutnie przestrzeni naszego życia, ukształtuje w nas nowego człowieka, zdolnego do rzeczy naprawdę spektakularnych.
Stary Testament, zbiór ksiąg tak bardzo życiowych i konkretnych, kładzie nam tę prawdę na serce wiele razy. Na przykład w dzisiejszym psalmie. Natchniony autor jakby stopniuje wyzwania dla prawego człowieka pod względem ich trudności. Zaczyna od pochwały prawdomówności, zaleca powstrzymywanie się od osądzania bliźniego i wyrządzania mu krzywdy w ogóle. Chwali wreszcie samozaparcie i odwagę tych, którzy zdolni są uczynić zadość złożonej przez siebie przysiędze, choćby jej wypełnienie stało się trudne do realizacji. Za wzór stawia zdolnych oprzeć się pokusie tego, co w starożytnym Izraelu było tak rozpowszechnione, a więc lichwie i korupcji. Człowiek wierny Bogu w tych wszystkich prozaicznych na pozór sprawach będzie na tyle mocny, aby wytrwać przy Bogu absolutnie zawsze. Nie chodzi więc o to, by wzdychać do spektakularnego męczeństwa krwi, które podziwiamy u wielkich świętych. Zaproszeni jesteśmy do równie cennego w oczach Bożych męczeństwa – dokonującego się tu i teraz, w naszej codzienności. Nie tylko więc prześladowania czy wielkie humanitarne akcje należy traktować jako okazje do zdobycia świętości. Jest ona na wyciągnięcie ręki, tam gdzie żyję i spotykam się z drugim człowiekiem.


Komentarz do Ewangelii

Dzisiejsza perykopa ewangeliczna, choć krótka, porusza kilka bardzo istotnych zagadnień. Sugestywny obraz lampy i światła to zarazem obietnica i ostrzeżenie.
Obietnica odziera nas z pragnienia przesadnego demonstrowania swoich mocnych stron. Nie ma potrzeby udowadniania całemu światu, jak dobrym się jest człowiekiem. Chociaż tak bardzo chcielibyśmy, aby ludzie nas chwalili, jeśli tylko rzeczywiście trwamy w miłości – zostanie to zauważone i w swoim czasie (najpóźniej na sądzie) odpowiednio nagrodzone. Lepiej skoncentrować się po prostu na czynieniu dobra niż na tym, czy jest ono zauważone przez innych. Pokusa autokreacji sprawia nieraz, że przestaje się liczyć prawda o mnie. Zaczynam bowiem skupiać się bardziej na zbudowanej przeze mnie eleganckiej fasadzie, niż na tym, kim jestem w istocie. Świadomość, że Bóg zna moje serce i moje czyny, powinna wystarczyć i być źródłem wewnętrznego pokoju.
Ostrzeżenie Jezusa dotyczy tego samego. Jeżeli skupię się na budowaniu swojego wizerunku, zacznę okłamywać innych i samego siebie – nie tylko wszystkowidzący Bóg będzie znał moje postępowanie, ale również ludzie prędzej czy później zorientują się, z kim mają do czynienia.
Mam zatem koncentrować się przede wszystkim na gromadzeniu duchowych skarbów, na życiu miłością. Tylko taki skarbiec zostanie wypełniony ponad brzegi przez Tego, który obiecał, że dane będzie temu, co ma.

Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM


Do góry

Książka na dziś

Niezerwana nić

Sohrab Ahmari

Sohrab Ahmari, Irańczyk z pochodzenia, Amerykanin z wyboru, nawrócony na katolicyzm, w swojej przełomowej książce przywołuje wielkie postaci chrześcijaństwa, takie jak św. Maksymilian Maria Kolbe, św. Augustyn czy Clive Staples Lewis, i stawia dwanaście głębokich pytań, na które postępowy i nowoczesny świat unika odpowiedzi.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


20 września 2022

Wtorek

Wtorek XXV tydzień zwykły

Czytania

(Prz 21, 1-6. 10-13)
Serce króla – kanały wody w ręku Pana, zwraca je tam, dokąd sam zechce. Każdego droga jest prawa w jego oczach, lecz Pan osądza serca. Przestrzeganie prawa i sprawiedliwości lepsze dla Pana niż krwawe ofiary. Wyniosłe oczy i harde serce – ta lampa występnych jest grzechem. Zamiary pracowitego prowadzą do zysku, a wszystkich śpieszących się – do straty. Nabywanie skarbów językiem kłamliwym to słabnący oddech szukających śmierci. Dusza występnego pragnie zła, bliźni w jego oczach nie znajduje łaski. Gdy karzą szydercę, mądrzeje naiwny, gdy pouczają mądrego, on wiedzy nabywa. Sprawiedliwy ma wgląd w dom bezbożnego, sprowadza zło na bezbożnych. Kto uszy zatyka na krzyk ubogiego, sam będzie wołał, lecz nie otrzyma odpowiedzi.

(Ps 119 (118), 1 i 27. 30 i 34. 35 i 44)
REFREN: Prowadź mnie, Panie, ścieżką Twych przykazań

Błogosławieni, których droga nieskalana,
którzy postępują zgodnie z Prawem Pańskim.
Pozwól mi zrozumieć drogę Twych przykazań,
abym rozważał Twoje cuda.

Wybrałem drogę prawdy,
pragnąc Twych wyroków.
Ucz mnie, bym przestrzegał Twego Prawa
i zachowywał je całym sercem.

Prowadź mnie ścieżką Twoich przykazań,
bo radość mi przynoszą.
A Prawa Twego zawsze strzec będę,
po wieki wieków.

(Łk 11, 28)
Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je wiernie.

(Łk 8, 19-21)
Przyszli do Jezusa Jego Matka i bracia, lecz nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu. Oznajmiono Mu: "Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą". Lecz On im odpowiedział: "Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Bez wiary nie można podobać się Bogu. Wiara zaś jest ze słuchania Słowa Bożego. Bogu podobają się ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je. Słowo Boże uczy nas mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Jezusa Chrystusa.
Marek Ristau


Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

To w istocie trudne zadanie – być człowiekiem duchowym według woli Jedynego Boga. W pewnym sensie Jego wymagania sprzeciwiają się ludzkiej naturze. I to nie tylko dlatego, że ukrzyżować mamy wrodzony każdemu człowiekowi egoizm. Wydaje się wszakże, że zmysł religijny, wpisany w naszą naturę, skłania nas przede wszystkim do kultu ofiarniczego, swego rodzaju handlu z Panem Bogiem. Historia i archeologia uświadamiają nam tę prawdę wystarczająco. Od kiedy tylko człowiek zaczął wyznawać jakąkolwiek wiarę w istoty nadprzyrodzone (bóstwa, duchy opiekuńcze, demony), odczuwał wewnętrzne przynaglenie do składania im ofiar. Powszechne było przekonanie, że bóstwo można „udobruchać” przez złożenie mu w dani płodów ziemi, zwierząt czy nawet ludzi. Bóg Izraela tymczasem, chociaż żąda kultu liturgicznego, zastrzega wielokrotnie, że on nie wystarczy. Sercem dzisiejszego pierwszego czytania jest to właśnie stwierdzenie: postępowanie uczciwe i prawe milsze dla Pana niż krwawa ofiara.
Autor natchniony ukazuje uczciwe postępowanie nie tylko jako sposób na zdobycie przychylności Boga, ale czyni je także programem udanego i szczęśliwego życia. Nie tylko więc strach przed Bożą karą czy pragnienie Jego nagrody ma nas motywować do uczciwości i empatii względem innych. Ważna jest również świadomość, że moja pracowitość w walce z egoizmem przynosi już tu i teraz wymierny zysk, jakim jest wewnętrzny pokój.


Komentarz do psalmu

Papież Franciszek w adhortacji o głoszeniu Ewangelii we współczesnym świecie przestrzega przed postawą człowieka, który liczy tylko na własne siły i stawia siebie wyżej od innych, ponieważ zachowuje określone normy (Evangelii gaudium 119). Rzeczywiście, przeświadczenie, że sobie samemu zawdzięczamy wszystko, co osiągnęliśmy, rodzić może lekceważenie czy nawet pogardę wobec innych. Samouwielbienie i arogancja człowieka przekonanego o własnej doskonałości nie mają nic wspólnego z chrześcijaństwem. Papież porównuje takie myślenie do herezji pelagianizmu.
Co więc robić, aby w owo myślenie nie popaść? Czy powinniśmy udawać, że nie mamy powodów do dumy nawet wówczas, gdy coś nam się udaje? Bynajmniej. Odpowiedzi udziela nam dzisiejszy psalm responsoryjny. Warto uczynić go swoją modlitwą i błogosławić Boga, dzięki którego łasce udaje się nam trwać w dobrym. To On bowiem pozwala nam rozumieć swoje Słowo, sprawia, że dotyka Ono naszych serc. On nas nieustannie, z ojcowską miłością, poucza. On nas prowadzi i chroni przed upadkiem, a gdy upadniemy – przygarnia nas z miłością. Pochwały Boga, zawarte w Psalmie 119, pomagają nam nie stracić świadomości tego, o czym mówił również Chrystus: beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15, 5).
Nie ma więc nic złego w dostrzeganiu dobra, które uczyniliśmy. Ważne tylko, by całej zasługi nie przypisywać samemu sobie.


Komentarz do Ewangelii

Scena opisana w dzisiejszej Ewangelii w pierwszej chwili może zadziwić. Oto Jezus wydaje się być niezwykle szorstki wobec swojej Matki. Zamiast natychmiast udać się na spotkanie z Maryją lub zaprosić Ją bliżej siebie, On chwali lud słuchający Jego Słowa. Jakby zupełnie lekceważył swoich krewnych. Tak jednak możemy myśleć jedynie po powierzchownej lekturze tego tekstu. W rzeczywistości zawiera on dwie bardzo istotne pochwały. Najpierw samej Maryi! Czyż bowiem nie jest Ona najdoskonalszą słuchaczką nauki Chrystusa i wzorem jej wypełniania? Dzisiejsza Ewangelia więc pokazuje Ją jako godną podwójnej czci: ze względu na Boże macierzyństwo i osobistą świętość.
Wreszcie, każdy słuchający Bożego Słowa i próbujący Nim żyć, zostaje przez Jezusa niesamowicie uczczony. Zrównuje go On niemal w godności ze swoją Matką. Czy można wyobrazić sobie większy komplement?
Dobrze jest również wziąć Je sobie do serca, jeśli chce się być prawdziwym czcicielem Maryi. Pobożności maryjnej nie możemy ograniczyć do odmawiania różańca i kultu Jej wizerunków. Naśladowca Matki Bożej kocha Słowo Jej Syna, pragnie Go, poznaje Je i stara się Nim żyć.

Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM


Do góry

Książka na dziś

Wszystko dla Niej

ks. Patrick J. Peyton

Już jako dziecko Patrick Peyton odkrył potężne wstawiennictwo Matki Bożej i siłę płynącą z codziennej, rodzinnej modlitwy różańcowej. To Maryja uratowała go z ciężkiej choroby, a on zawierzył Jej całe swoje życie. Organizowane przez ks. Peytona Krucjaty Różańcowe oraz produkowane przez niego filmy o potędze tej modlitwy, w których brały udział czołowe gwiazdy Hollywood takie jak Bing Crosby czy Grace Kelly, przeszły do historii Kościoła

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


21 września 2022

Środa

Święto św. Mateusza, apostoła i ewangelisty

Czytania

(Ef 4, 1-7. 11-13)
Bracia: Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani w jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. Każdemu z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa.

(Ps 19, 2-3. 4-5)
REFREN: Po całej ziemi ich głos się rozchodzi

Niebiosa głoszą chwałę Boga,
dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon.
Dzień opowiada dniowi,
noc nocy przekazuje wiadomość.

Nie są to słowa ani nie jest to mowa,
których by dźwięku nie usłyszano;
Ich głos się rozchodzi po całej ziemi,
ich słowa aż po krańce ziemi.

Aklamacja
Ciebie, Boże, chwalimy, Ciebie, Panie, wysławiamy, Ciebie wychwala przesławny chór Apostołów.

(Mt 9, 9-13)
Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to faryzeusze, mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: "Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary". Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Chrystus powołuje do służby, a nie do panowania. Wybrał nas i przeznaczył, abyśmy szli i przynosili owoc miłosierdzia, pochylając się nad tymi, którzy się źle mają... Chrystus nie przyszedł do dumnych z powodu swojej prawości, ale przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło.
Marek Ristau


Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Zwykliśmy termin „powołanie” rezerwować dla wybranych jedynie profesji. I tak, mówimy o powołaniu do kapłaństwa lub zakonu czy o lekarzach bądź nauczycielach „z powołania”. Święty Paweł tymczasem przypomina Efezjanom prawdę podstawową: każdy ochrzczony jest obdarowany powołaniem! Chodzi oczywiście o powołanie do świętości, do zażyłej relacji z Bogiem. Rzecz warta nieustannego przypominania, szczególnie gdy termin ów wydawałby się nam zbyt górnolotny. Tak w końcu zazwyczaj bywa. Świętość kojarzy nam się z ekskluzywną grupą ludzi obdarzonych przez Boga wyjątkowymi darami. Nawet, jeśli o niej marzymy, zdarza się nam dochodzić do wniosku, że łatwiej byłoby zostać świętym, gdyby przyszło się na świat w innych czasach, innej rodzinie, innych warunkach. Gdybyśmy wstąpili do zakonu, nie musieli troszczyć się o byt swojej rodziny, zajmować się codziennymi troskami. I tak dalej, i tak dalej…
Paweł przestrzega przed podobnymi urojeniami, pokusami. Przypomina, że każdemu została dana łaska odpowiednia do jego stanu. Nie chodzi więc o to, by będąc żoną i matką, przesiadywać godzinami w kościele. Albo, będąc zakonnikiem – szukać, pod pretekstem zbawiania świata, rozmaitych aktywności. Nasze osobiste powołanie jest indywidualną drogą do świętości. Nie musimy wzdychać do rzeczy nieosiągalnych. Wystarczy z miłością i jak najsolidniej wypełniać swoje życiowe obowiązki.


Komentarz do psalmu

Zazdrościmy nie raz tym, w których życiu Bóg zainterweniował w jakiś cudowny sposób. Wydaje się nam, że wierzylibyśmy mocniej, gdyby było nam dane na własne oczy zobaczyć jakiś cud. Oczekujemy znaków i dowodów, chcielibyśmy empirycznie doświadczyć działania Boga. Psalmista tymczasem sprowadza nas dziś na ziemię. Otóż: nie pozna i nie doświadczy Boga ten, kto nie potrafi zauważyć konkretnych znaków Jego działania wokół siebie. A nie są nimi wcale spektakularne wydarzenia. Nie głos rozlegający się z nieba czy pioruny bijące w grzeszników. Sama natura wyśpiewuje nieustannie hymn pochwały Tego, który ją stworzył. Jest znakiem Jego obecności i potęgi. Dopiero prosty zachwyt nad pięknem świata, wdzięczność za to, do czego już być może przywykliśmy, otworzy nasze oczy. Gdy przestaniemy wciąż oczekiwać nie wiadomo czego, a zaczniemy doceniać to, co mamy – nasze serca będą zdolne doświadczyć Boga.
Mówi się o ludziach, dla których szklanka jest do połowy pełna oraz tych, według których jest do połowy pusta. Jeśli zabraknie nam odpowiedniego nastawienia – zgorzkniejemy. Możemy tak zatracić się w negatywnym i pretensjonalnym podejściu do życia, że zniszczymy relację i z Bogiem, i z innymi ludźmi. Warto zatem otworzyć się na dobro. Zauważać je wokół siebie i doceniać. Nawet tak proste rzeczy jak piękno stworzenia. Takie właśnie drobne znaki są głosem, który „rozchodzi się po całej ziemi”.


Komentarz do Ewangelii

Człowiek lubi podziały. Na dobrych i złych, bogatych i biednych, prawicowych i lewicowych. Trudno zresztą wyobrazić sobie bez nich świat – jest to jakaś konsekwencja różnorodności. Źle jednak, gdy podsycamy je religijnym uzasadnieniem.
Dzisiejsza ewangelia, źle zrozumiana, mogłaby posłużyć takiej retoryce. Wydaje się bowiem, że Jezus wprowadza kategoryczny podział na grzeszników i sprawiedliwych. Afirmuje jednocześnie tych pierwszych. Chodzi tymczasem nie tyle o sprawiedliwych, co o pyszałków, którzy się za takowych uważają. Postawa Chrystusa i historia Mateusza przypominają, że każdy z nas jest grzesznikiem. Słabym człowiekiem: niegodnym relacji z Bogiem, a jednak do niej zaproszonym. Dobrze zobaczyć w Mateuszu samego siebie, aby nie zapomnieć, że wiara jest niezasłużoną przez nas łaską. Że z miłości Bóg obdarowuje nas miłosierdziem. Póki o tym nie zapomnimy, będziemy wyrozumiali wobec słabości innych. Pomni na to, że nam również wiele darowano. Gdy uznamy siebie za sprawiedliwych – zaczniemy gardzić tymi, których uznamy za gorszych od siebie i mniej godnych Boga niż my.

Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM


Do góry

Książka na dziś

Aniołowie i mistycy

ks. Marcello Stanzione

Wielu świętych nawiązywało niezwykłe relacje ze swoimi Aniołami Stróżami. Do św. Józefa anioł przyszedł we śnie, by ostrzec go przed zagrożeniem. Święty Franciszek z Asyżu przywoływał niebiańskie istoty podczas walk duchowych. Jana Bosko w sytuacjach zagrożenia życia bronił anioł pod postacią… psa

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


22 września 2022

Czwartek

Czwartek XXV tydzień zwykły

Czytania

(Koh 1, 2-11)
Marność nad marnościami, powiada Kohelet, marność nad marnościami – wszystko jest marnością. Cóż przyjdzie człowiekowi z całego trudu, jaki zadaje sobie pod słońcem? Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi, a ziemia trwa po wszystkie czasy. Słońce wschodzi i zachodzi, i na miejsce swoje śpieszy z powrotem, i znowu tam wschodzi. Ku południowi ciągnąc i ku północy zawracając, kolistą drogą wieje wiatr i znowu wraca na drogę swojego krążenia. Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera; do miejsca, do którego rzeki płyną, zdążają one bezustannie. Każde mówienie jest wysiłkiem: nie zdoła człowiek wyrazić wszystkiego słowami. Nie nasyci się oko patrzeniem ani ucho napełni słuchaniem. To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie, więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem. Jeśli jest coś, o czym by się rzekło: "Patrz, to coś nowego" – to przecież istniało to już w czasach, które były przed nami. Nie ma pamięci o tych, co żyli dawniej, ani też o tych, co będą kiedyś żyli, nie pozostanie wspomnienie u tych, co będą potem.

(Ps 90 (89), 3-4. 5-6. 12-13. 14 i 17)
REFREN: Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką

Obracasz w proch człowieka
i mówisz: "Wracajcie, synowie ludzcy".
Bo tysiąc lat w Twoich oczach
jest jak wczorajszy dzień, który minął,
albo straż nocna.

Porywasz ich, stają się niby sen poranny,
jak trawa, która rośnie:
rankiem zielona i kwitnąca,
wieczorem więdnie i usycha.

Naucz nas liczyć dni nasze,
byśmy zdobyli mądrość serca.
Powróć, Panie, jak długo będziesz zwlekał?
Bądź litościwy dla sług Twoich!

Nasyć nas o świcie swoją łaską,
abyśmy przez wszystkie dni nasze
mogli się radować i cieszyć.
Dobroć Pana, Boga naszego, niech będzie nad nami
i wspieraj pracę rąk naszych,
dzieło rąk naszych wspieraj!

(J 14, 6)
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

(Łk 9, 7-9)
Tetrarcha Herod posłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Chrystusa i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; inni, że zjawił się Eliasz; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał. A Herod mówił: "Jana kazałem ściąć. Któż więc jest ten, o którym takie rzeczy słyszę?" I starał się Go zobaczyć.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Jezus objawił się, aby zniszczyć dzieła diabła i pokazał, że Królestwo Boże przejawia się w mocy. Głosił i nauczał z mocą, przemawiając tak, jak nigdy jeszcze nikt nie przemawiał. Czynił wielkie cuda i znaki wielkie, okazując władzę nad siłami natury.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiony Jan Maria od Krzyża Mendez
urodził się 25 września 1891 r. w San Esteban de los Patos (Hiszpania). W wieku zaledwie 12 lat wstąpił do seminarium diecezjalnego w Avili i po 13 latach nauki i formacji w 1916 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Pracę duszpasterską rozpoczął jako proboszcz w Hernansancho. Starał się przede wszystkim rozbudzić u parafian życie eucharystyczne i nabożeństwo do Matki Najświętszej. Wierni, zbudowani jego ujmującą pobożnością, nazywali go świętym kapłanem. W 1922 r., za zgodą swojego biskupa, wstąpił do nowicjatu karmelitów w Larrea Amorebieta, przybierając imię Jana Marii od Krzyża. Kłopoty ze zdrowiem zmusiły go do opuszczenia karmelu, ale nie osłabiły pragnienia życia w zakonie. W 1925 r. wstąpił do sercanów w Noveldzie i rok później złożył u nich śluby, ponownie wybierając imię Jan Maria od Krzyża. Po wybuchu wojny domowej nakłoniono go, by schronił się u przyjaciół w Walencji. 23 lipca 1936 r. przybył do tego miasta i znalazł się w pobliżu podpalanego przez milicjantów kościoła de los Santos Juanes. Z wielką odwagą napiętnował wobec sprawców ten "odrażający czyn". Natychmiast został aresztowany i osadzony w więzieniu. Zginął śmiercią męczeńską 23 sierpnia 1936 r.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Kohelet to biblijny mędrzec, który stał się na wieki ikoną pesymisty. Od pierwszych słów dzisiejszego czytania wziął nazwę literacki i malarski topos vanitas, wszechobecny w średniowieczu i popularny w baroku. Topos marności, a więc fascynacja śmiercią, przemijaniem i bezwartościowością rzeczy doczesnych. Oczywiście, lektura sentencji Koheleta może napawać zniechęceniem i wpędzać w zły nastrój. Czy jednak rzeczywiście Biblia uzasadnia przez jego słowa poczucie bezsensu życia i popadanie w rezygnację? Żadną miarą! Autor Księgi Koheleta przemawia z pozycji nie tyle człowieka zmęczonego życiem, co bogatego w życiowe doświadczenie. Świadomego, że przemijalność i kruchość rzeczy doczesnych z mocą podkreśla wielkość Tego, który jest Nieprzemijalny i Nieśmiertelny. Zaprasza nas więc ów Mędrzec do oparcia się na Bogu. Oparcia, którym nie będzie w stanie zachwiać to, co dzieje się wokół nas. Nie do smutku, a do wewnętrznego spokoju, odpornego na życiowe zawirowania. Echem dzisiejszego czytania są porady Ojców Pustyni, którzy promowali stoicką ideę apathei w wydaniu chrześcijańskim. To znaczy ideę wewnętrznej równowagi człowieka zjednoczonego z Bogiem, modlącego się i nie tracącego nadziei pod wpływem rozmaitych trudności.


Komentarz do psalmu

„Owszem, jestem prochem, ale kochanym, ukształtowanym przez Jego miłość, ożywionym przez Jego życiodajne tchnienie, zdolnym rozpoznać Jego głos i Mu odpowiedzieć”. Tak Papież Benedykt XVI tłumaczył wymowę prochu w Środę Popielcową 2010 roku (Awentyn, 17 II 2010). Ilekroć Słowo Boże przypomina człowiekowi o jego kruchości i nędzy, dzieje się tak nie, aby człowieka spostponować, lecz by podkreślić ogrom miłosierdzia Stwórcy. Przypominamy więc sobie dzisiaj, pod wpływem wersetów Psalmu 90, nasze rozmaite wysiłki, które spełzły na niczym. Nasze niespełnione marzenia i ambicje. Ruinę tego wszystkiego, co oparliśmy jedynie na własnych możliwościach. Czynimy tak nie po to, by nurzać się w depresji, lecz aby w obliczu tego, co trudne, jeszcze głośniej wołać do Boga. Jeszcze gorliwiej oprzeć się na Nim i Jemu zaufać. W końcu nasza osobista historia potwierdza słowa refrenu. Wspomnienie rozmaitych tarapatów, z których dzięki Bożej pomocy wyszliśmy, przypomina, że Bóg zawsze był dla nas skuteczną ucieczką.


Komentarz do Ewangelii

Tetrarcha Herod to bez wątpienia biblijny „czarny charakter”. Jego historia dostarcza jednak bezcennych wskazówek dla człowieka wierzącego czy poszukującego. Nie jest mu bowiem obojętna postać Jezusa, podobnie jak nie było mu obojętne przepowiadanie Jana Chrzciciela. Chrystus napawa go lękiem, intryguje, a nawet rodzi ciekawość. To dużo. Bez względu czy uczucia te przypiszemy działaniu Bożego Ducha, czy ludzkiej ciekawości. Wiemy, jak potoczyły się losy zepsutego do szpiku kości króla. Przeszedł do historii jako morderca Jana i ten, który wzgardził Chrystusem. Nie mniej, uczucia jakie sprowokował w nim Jezus, to bardzo dużo. Więcej niż obojętność, z jaką wielu ludzi odnosi się do Boga. Więcej niż ateizm czy pogarda dla spraw ducha, właściwa tak wielu ludziom. Przecież samym sobie możemy życzyć takiej wrażliwości na Słowo, która wprawi w drżenie nasze serca.
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam jednak, że to nie wystarczy. Można Jezusa znać, studiować Jego słowa, w jakiś nawet sposób brać je sobie do serca. Dopóki jednak, nie obierzemy Go za Pana naszego życia, póki nie podejmiemy wysiłku wcielania Jego nauki w życie – nie będziemy ludźmi wierzącymi naprawdę. Nie uczucia i wzruszenia więc są znakiem naszej chrześcijańskiej dojrzałości, a wciąż na nowo podejmowane próby dopasowania naszych życiowych postaw do Jego świętej woli.

Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM


Do góry

Książka na dziś

Ewangelia dla dzieci 2023

Jak przybliżyć dzieciom Ewangelię, aby odkryły w niej radość życia? Ksiądz Bogusław Zeman kolejny raz zaprasza młodych czytelników do rodziny uroczych bliźniaków: Zuzi i Antka, którzy wspólnie z rodzicami i dziadkami próbują zrozumieć niedzielną Ewangelię. Piękne ilustracje Artura Nowickiego sprawiają, że dzieci chętnie przenoszą się w świat biblijnych wydarzeń, a także zabawnych przygód rodzeństwa.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


23 września 2022

Piątek

Piątek XXV tydzień zwykły

Czytania

(Koh 3, 1-11)
Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju. Cóż przyjdzie pracującemu z trudu, jaki sobie zadaje? Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi, by się nią trudzili. Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie, dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata, tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł, jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca.

(Ps 144 (143), 1b i 2abc. 3-4)
REFREN: Błogosławiony Pan, Opoka moja

Błogosławiony Pan, Opoka moja.
On mocą i warownią moją,
osłoną moją i moim wybawcą,
moją tarczą i schronieniem.

Panie, czym jest człowiek, że troszczysz się o niego,
czym syn człowieczy, że Ty o nim myślisz?
Do tchnienia wiatru podobny jest człowiek,
dni jego jak cień przemijają.

(Mk 10, 45)
Syn Człowieczy przyszedł, żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu.

(Łk 9, 18-22)
Gdy raz Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: "Za kogo uważają Mnie tłumy?" Oni odpowiedzieli: "Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał". Zapytał ich: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Piotr odpowiedział: "Za Mesjasza Bożego". Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: "Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Kim jest Jezus z Nazaretu? To Mesjasz Boży, Syn Boga Żywego, Baranek Boży, który zgładził grzech świata. Jego to Bóg za nas grzechem uczynił, abyśmy w Nim stali się prawością Bożą. On to zanim został zabity, doświadczył wielu cierpień i odrzucenia ze strony przywódców, arcykapłanów i uczonych w Piśmie. Ale Bóg wskrzesił Go z martwych, gdyż było rzeczą niemożliwą, aby był On pokonany przez śmierć.
Marek Ristau


Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

„Człowiek nie jest Bogiem, ale otchłanią, która woła o Niego. Bóg nie może oprzeć się temu wołaniu, wypełnia tę otchłań. Jednak nie czyni tego raz na zawsze. Nieustannie stwarza tę otchłań na nowo i bezustannie ją napełnia, a to sprawia, że na przemian odczuwamy przepaści naszej niezaspokojonej tęsknoty za Nim oraz wypełnienia” („Pragnienie jako znak” w: Miesięcznik W Drodze, 2008 nr 01). Tak wielki karmelitański filozof i mistrz życia wewnętrznego, Wilfrid Stinissen, opisywał pragnienia targające sercem każdego człowieka i próby zaspakajania ich. Kiedy Kohelet stwierdza, że „nie nasyci się oko patrzeniem ani ucho napełni słuchaniem”, daje do zrozumienia, że wszelkie światowe zabiegi, aby uciszyć ten wewnętrzny głód, spełzną prędzej czy później na niczym. W końcu nikt z nas nie dożyje takiej chwili, w której powie, że był już dosyć kochany, że wystarczy. Do końca naszych dni będziemy chcieli sycić się miłością, będziemy jej poszukiwać. Nie zdarza się raczej, aby człowiek bogaty osiągnął taką fortunę, że powie: „nie potrzebuję nic więcej”. Ciągle pragniemy pomnażać nasze dobra. Chyba nigdy w naszym życiu nie możemy powiedzieć, że mamy już wszystko, że nie pragniemy absolutnie niczego więcej.
Ów nigdy niezaspokojony głód ludzkiego wnętrza przypomina o Tym, który nas stworzył z takimi pragnieniami. I o tym, że tylko On jest w stanie tak zaprogramowane wnętrze wypełnić. Próbki owego spełnienia daje na ziemi tym, którzy są blisko Niego. Pełnią zaś obdarzy ich w przyszłym życiu.


Komentarz do psalmu

Modlitwy zawarte w Księdze Psalmów tak bardzo korespondują z naszymi życiowymi doświadczeniami, ponieważ są wołaniem konkretnego człowieka do Boga. Ich autor, wprawdzie natchniony przez Ducha Świętego, jest wszakże człowiekiem „z krwi i kości”. Dlatego tak bliskie każdemu z nas mogą być te wszystkie fragmenty, w których widzimy wznoszącą się ku Bogu duszę człowieka walczącego z tyloma żywiołami i trudnościami. Psalm 144 opisuje między innymi owo doświadczenie walki. W końcu warowni potrzebuje ten, którego oblegają nieprzyjaciele. Tarcza potrzebna jest temu, kto walczy. Schronienia poszukuje człowiek zagrożony. Nie chodzi o to, by dramatyzować. By swoje serce czy Kościół traktować jak oblężoną twierdzę, której świat jedynie zagraża. Warto jednak zauważyć, że jeśli pragnę wytrwać przy Bogu – bez walki się nie obejdzie. Bez walki rozmaitej. Powściągać muszę „demony”, które są we mnie. Polem bitwy będzie każda pokusa, moje rozmaite wady i moje lenistwo. Bojować będę musiał także ze światem. Nie gardząc nim czy go nienawidząc, lecz strzegąc własnego serca, aby bezrefleksyjnie nie skłaniało się ku wszystkiemu, co świat mi proponuje. W przemówieniu z okazji swoich urodzin, w kwietniu 2012 roku, Benedykt XVI mówił: „pojęcie Ecclesia militans – Kościoła wojującego – nie jest dziś modne. W rzeczywistości jednak coraz lepiej rozumiemy, że jest prawdziwe. Widzimy, że zło posługuje się w tym wieloma sposobami: okrutnymi, uciekając się do różnych form przemocy, ale też udaje dobro i w ten sposób narusza moralne fundamenty społeczeństwa (...) Idziemy naprzód. Pan powiedział: «Odwagi, Jam zwyciężył świat». Jesteśmy w «drużynie» Pana, a zatem w drużynie zwycięskiej” (https://www.gosc.pl/doc/1160521.Kosciol-wojujacy-pojecie-niemodne-lecz-prawdziwe?fbclid=IwAR3IXrp3V4_EeqBih848lQEWr27wb6F_QsX7V_qBcH8YG_7eGKFUKdiXc0s, dostęp 16.08.22.)


Komentarz do Ewangelii

Chociaż nie zawsze o tym Ewangelia jest również proroctwem. Nie tylko opisuje życie i czyny Jezusa, ale pokazuje również to, co będzie się działo z Jego Kościołem i Jego uczniami. Apokalipsa mówi o zbawionych, jako o tych, którzy „towarzyszą Barankowi, dokądkolwiek idzie” (Ap 14, 4). Los Jezusa jest zatem przepowiednią dla Kościoła i jego członków. To w nich Jezus żyje i umiera. W nich jest do końca czasów przyjmowany i odrzucany. W nich wielbiony i prześladowany. Kiedy więc Chrystus zapowiada swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, przygotowuje uczniów nie tylko do własnej Kalwarii, ale również na to, co będzie spotykać ich samych.
To słowo dające nadzieję, szczególnie dzisiaj. Jeżeli cierpimy, widząc ogołocenie Kościoła, jeżeli napełnia nas niepokojem to, jak Kościół jest niszczony wewnętrznym zepsuciem i atakami świata – to Słowo powinno osuszyć nasze łzy. Oblubienica Baranka musi podzielić los Oblubieńca. To Jej, trudne dla nas do zrozumienia, przeznaczenie. Wielki Tydzień Jezusa był, po ludzku sądząc, sromotną porażką. Jednak przez to ogołocenie Syna Bożego zostaliśmy zbawieni. Kościołowi, który dziś doświadcza zamętu, prorokujący Jezus zapowiada zmartwychwstanie. Potrzeba więc spokoju, niewzruszonego trwania przy Bogu i troski przede wszystkim o czystość własnego serca. Oczyszczający ogień doświadczeń może jedynie zrodzić gorliwszą wspólnotę Ludu Bożego, wierzącego naprawdę. Wspólnotę nie letnich ludzi idących za tłumem, ale ludzi gotowych odpowiedzieć „za kogo uważają Jezusa”.

Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM


Do góry

Książka na dziś

Od A do Żet

ks. Jan Twardowski

Od A do Żet. Abecadło dla najmłodszych jak wszystkie książki księdza Jana dla dzieci zachęca do stawiania pytań i do rozmów dzieci z rodzicami, wnuków z dziadkami, uczniów z nauczycielami. Rozmów nie tylko o literach. Także, a może przede wszystkim, o tym, co pomaga widzieć innych ludzi i świat przyrody

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


24 września 2022

Sobota

Sobota XXV tydzień zwykły

Czytania

(Koh 11, 9 – 12, 8)
Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej, a serce twoje niech się rozwesela za dni młodości twojej. I chodź drogami serca swego i za tym, co oczy twe pociąga; lecz wiedz, że z tego wszystkiego będzie cię sądził Bóg! Usuń przygnębienie ze swego serca i oddal ból od twego ciała, bo młodość jak zorza poranna szybko przemija. Pomnij jednak na Stwórcę swego w dniach swej młodości, zanim jeszcze nadejdą dni niedoli i przyjdą lata, o których powiesz: "Nie mam w nich upodobania"; zanim zaćmi się słońce i światło, i księżyc, i gwiazdy, i chmury powrócą po deszczu; w czasie, gdy trząść się będą stróże domu i uginać się będą silni mężowie, i będą ustawały kobiety mielące, bo ich ubędzie, i zaćmią się patrzące w oknach; i zamkną się drzwi na ulicę, podczas gdy łoskot młyna przycichnie i podniesie się do głosu ptaka, i wszystkie śpiewy przymilkną; odczuwać się nawet będzie lęk przed wyżyną i strach na drodze; i drzewo migdałowe zakwitnie, i ociężała stanie się szarańcza, i pękać będą kapary; bo człowiek zdążać będzie do swego wiecznego domu i kręcić się już będą po ulicy płaczki; zanim się przerwie srebrny sznur i stłucze się czara złota, i dzban się rozbije u źródła, i w studnię kołowrót złamany wpadnie; i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał. Marność nad marnościami – powiada Kohelet – wszystko jest marnością.

(Ps 90 (89), 3-4. 5-6. 12-13. 14 i 17)
REFREN: Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką

Obracasz w proch człowieka
i mówisz: "Wracajcie, synowie ludzcy".
Bo tysiąc lat w Twoich oczach
jest jak wczorajszy dzień, który minął,
albo straż nocna.

Porywasz ich, stają się niby sen poranny,
jak trawa, która rośnie:
rankiem zielona i kwitnąca,
wieczorem więdnie i usycha.

Naucz nas liczyć dni nasze,
byśmy zdobyli mądrość serca.
Powróć, Panie, jak długo będziesz zwlekał?
Bądź litościwy dla sług Twoich!

Nasyć nas o świcie swoją łaską,
abyśmy przez wszystkie dni nasze
mogli się radować i cieszyć.
Dobroć Pana, Boga naszego, niech będzie nad nami
i wspieraj pracę rąk naszych,
dzieło rąk naszych wspieraj!

Aklamacja (2 Tm 1, 10b)
Nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus, śmierć zwyciężył, a na życie rzucił światło przez Ewangelię.

(Łk 9, 43b-45)
Gdy wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich czynów Jezusa, On powiedział do swoich uczniów: "Weźcie wy sobie dobrze do serca te słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi". Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o to powiedzenie.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Syn Człowieczy został wydany w ręce ludzi... Przyszedł do swojej własności, ale swoi Go nie przyjęli... Umiłował nas do końca, uniżył samego siebie aż do śmierci krzyżowej, a umierając prosił Ojca, aby nam przebaczył, bo nie wiemy, co czynimy... Stał się ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, abyśmy usprawiedliwieni z wiary, mieli pokój z Bogiem.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święta Tekla, dziewica i męczennica
św. Tekla miała pochodzić z Ikonium (Mała Azja). Chrztu miał jej udzielić św. Paweł Apostoł w czasie swojej pierwszej podróży po Małej Azji (w latach 45-49). Złożyła ślub czystości i pozostała dziewicą, mimo że rodzice zmuszali ją do małżeństwa. Towarzyszyła św. Pawłowi w jego podróżach, usługując mu, jak to czyniły pobożne niewiasty wobec Chrystusa. Po męczeńskiej śmierci św. Pawła Tekla miała udać się do Antiochii. Skazana została na śmierć przez pożarcie w amfiteatrze przez wygłodzone lwy. Zwierzęta jednak nie wyrządziły jej żadnej krzywdy. Ikonografia najczęściej przedstawia więc św. Teklę w otoczeniu lwa czy też lwów. Według podania św. Tekla miała dożyć wieku późnego, bo ok. 80 lat i resztę życia miała spędzić jako pustelnica.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Pomiędzy stylem życia, jaki proponuje nam świat, a życiem według woli Boga zionie ogromna przepaść. Tak może się nam wydawać, gdy za jedyne dostępne opcje uznamy nieokiełznany hedonizm i nieskalaną świętość. Jest to bardzo smutna perspektywa. W myśl bowiem takiego sformułowania mamy do wyboru: albo nieposkromione niczym korzystanie z życia i poplamione sumienie, albo sumienie czyste i bagaż nieustannego krępowania swoich popędów. Żadna z tych opcji nie wydaje się być przepisem na szczęśliwe życie! Kohelet proponuje nam dzisiaj inne rozwiązanie. Zaprasza do korzystania z życia, przy zachowaniu pamięci o Bogu. Przypomina o sądzie, który nas czeka i zaraz zachęca do usunięcia z serca przygnębienia. W końcu Bóg nie pragnie naszego smutku. Pamięć o sądzie Bożym i przemijalności tego świata wcale nie ma nas napawać lękiem i przygnębieniem. Ona raczej pomaga nie zbłądzić. Chroni nas przed zagubieniem, przed utratą sensu życia. A musi utracić go ten, kto nadzieję złożył jedynie w rzeczach ulotnych. Straci go wówczas, gdy przeminie młodość, a siły wyparują. Pustka i bezsens nie mogą zwyciężyć tych, którzy „korzystając z życia”, budowali je na nieprzemijających wartościach.


Komentarz do psalmu

O rozmaite rzeczy prosimy Pana Boga. Paletę owych intencji doskonale widać, gdy podczas rozmaitych nabożeństw odczytywane są prośby, które ludzie zapisali na specjalnie przygotowanych karteczkach. Przeważają wśród nich zdecydowanie prośby o zdrowie i Boże błogosławieństwo. To ostatnie, rozumiane oczywiście jako zwykła życiowa pomyślność. Biblia jednak bardzo często porządkuje nasze pragnienia. Na przykład wówczas, gdy Jezus odpowiada na prośbę uczniów: „Panie, naucz nas się modlić” (Łk 11,1). Dając im modlitwę Ojcze nasz, prośby o chleb nie stawia na pierwszym miejscu. O zdrowiu nie wspomina w ogóle. Podobnie dzisiejszy psalm. Oprócz refleksji o potędze Boga, zawiera gorącą modlitwę o życiowy rozsądek i wsparcie Boga. O wsparcie, nie o to, by Bóg wyręczył człowieka! Właśnie mądrość serca, o którą modli się psalmista, daje nam zrozumienie podstawowych życiowych prawd. W tym i tej, że Bóg nie zrobi niczego za nas. Że modlitwa nie zastąpi pracy. Że „mamy modlić się tak, jakby wszystko zależało od Boga; działać zaś tak, jakby zależało od nas”. Dobrze, abyśmy uznając, że Bóg jest naszą ucieczką i szukając pomocy w modlitwie, nie zaniedbali własnego wysiłku.


Komentarz do Ewangelii

Jak czytamy, słuchacze Jezusa nie zrozumieli Jego słów o męce. Zrozumienie przyszło później, gdy Chrystusa wleczono na Golgotę. Cenny jest ów wyrzut Jezusa. Sami bowiem często mamy sobie za złe, że jakichś fragmentów Pisma Świętego nie rozumiemy, że nas w ogóle nie poruszają. Przychodzi jednak niespodziewanie moment, w którym takie Słowo nas dotyka, że daje światło w jakiejś konkretnej sytuacji.
Dzisiejsza Ewangelia nie tylko upomina ludzi niewrażliwych na Boże Słowo. Ona daje również nadzieję, gdy jesteśmy duchowo oschli, gdy Boga nie słyszymy. Każe ufać, że zrozumienie przyjdzie. Że powinniśmy być cierpliwi, wytrwali. Zaprasza, by otworzyć się na działanie Ducha Świętego, by dać się zaskoczyć Bogu. Być może dziś pozostaję głuchy na jakiś fragment Biblii i nie mogę go zrozumieć, ponieważ łaska w nim zawarta będzie mi bardziej potrzebna kiedy indziej.
Ewangelista notuje, że adresaci tych słów Jezusa słuchali Go w zachwycie. On jednak wyrzuca im złe rozumienie tego, co mówi. To również ważne. Mogę dziś rozważać jakieś Słowo i sycić się nim. Jest ono jednak żywe, kiedyś więc mogę zrozumieć je głębiej.

Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM


Do góry

Książka na dziś

Różaniec z bł. Carlem Acutisem. Podejmij 20 wyzwań Maryi

Magdalena Kędzierska-Zaporowska

Podobno każdy internetowy challenge robi się w jakimś szczytnym celu. Chociaż większość ludzi pewnie i tak nagrywa te filmiki tylko dla zabawy i paru lajków, bez głębszej refleksji. A właśnie do takiej bł. Carlo zaprasza swoich dzisiejszych rówieśników, żyjących już bardziej na Instagramie i TikToku niż w prawdziwym świecie. Ten zwyczajny, też zakręcony na punkcie internetu nastolatek swoim życiem – po ludzku sądząc, zbyt krótkim

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.