
15 września 2022
Czwartek
Czwartek XXIV tydzień zwykły
Czytania: (1 Kor 15, 1-11); (Ps 118 (117), 1b-2. 16-17. 28-29); Aklamacja (Mt 11, 28); (Łk 7, 36-50);
Rozważania: Ewangeliarz OP , Marek Ristau , Bractwo Słowa Bożego
Książka na dziś: Józef. Wytrwałość to cecha prawdziwej wiary
Czytania
(1 Kor 15, 1-11)
Przypominam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którą przyjęliście i w której też trwacie. Przez nią również będziecie zbawieni, jeżeli ją zachowacie tak, jak wam głosiłem. Bo inaczej na próżno byście uwierzyli. Przekazałem wam na początku to, co przejąłem: że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi. Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna; przeciwnie, pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną. Tak więc czy to ja, czy inni, tak nauczamy i tak uwierzyliście.
(Ps 118 (117), 1b-2. 16-17. 28-29)
REFREN: Dziękujcie Panu, bo nasz Pan jest dobry
Dziękujcie Panu, bo jest dobry,
bo Jego łaska trwa na wieki.
Niech dom Izraela głosi:
«Jego łaska na wieki».
Prawica Pana wzniesiona wysoko,
prawica Pańska moc okazała.
Nie umrę, ale żyć będę
i głosić dzieła Pana.
Jesteś moim Bogiem, podziękować chcę Tobie,
Boże mój, wielbić pragnę Ciebie.
Wysławiajcie Pana, bo jest dobry,
bo Jego łaska trwa na wieki.
Aklamacja (Mt 11, 28)
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.
(Łk 7, 36-50)
Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: "Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą". Na to Jezus rzekł do niego: "Szymonie, mam ci coś do powiedzenia". On rzekł: "Powiedz, Nauczycielu". "Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?" Szymon odpowiedział: "Przypuszczam, że ten, któremu więcej darował". On zaś mu rzekł: "Słusznie osądziłeś". Potem, zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: "Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje". Do niej zaś rzekł: "Odpuszczone są twoje grzechy". Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: "Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?" On zaś rzekł do kobiety: "Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju".
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Marek Ristau
Chrystus jest sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy są Mu posłuszni. Kto wezwie imienia Jego, zbawiony będzie. Nikt, kto Go wzywa, nie będzie zawiedziony, bo On sam powiedział, że tego, który do Niego przychodzi, On precz nie odrzuci. Kto wierzy w Niego, nie pójdzie na sąd, ale przejdzie ze śmierci do życia. On żyje i my żyć będziemy. On wstał z martwych i my wstaniemy z martwych.
Marek Ristau
Patroni dnia:
Święta Katarzyna Genueńska
urodziła się w 1447 r. w Genui jako córka wicekróla Neapolu. W
wieku 13 lat chciała wstapić do klasztoru kanoniczek laterańskich ale
jej odmówiono ze względu na młody wiek. W szesnastym roku życia
została przymuszona do małżeństwa z Julianem Adoro, człowiekiem, który
miał już pięcioro nieślubnych dzieci. Związek nie był szczęśliwy. 11
marca 1473 r. doznała łaski nawrócenia i przemiany. Kiedy odwiedziła u
kanoniczek swoją siostrę, ta niespodziewanie zaproponowała jej odprawienie
spowiedzi generalnej u kapelana sióstr. Odtąd zaczęła życie pełne
pokuty. Miewała częste objawienia Pana Jezusa, który pozwolił jej pewnego dnia
spocząć nawet na swojej piersi. Kiedy indziej ujrzała Boskie Serce całe w płomieniach.
To wszystko działo się w latach 1477-1499. Do domu Katarzyny z czasem zaczęli
przychodzić potrzebujący pomocy ludzie. Pod jej wpływ poddawali się nawet wybitni kapłani.
Mistyczka była dla nich wyrazicielką woli Bożej. Swoimi modłami uprosiła nawrócenie także dla męża.
Julian zaczął zmieniać swoje życie, aż w końcu wstąpił do III Zakonu
św. Franciszka. Pod koniec życia zaczęły ją trapić różne dolegliwości i choroby, powstałe na skutek nadmiernych umartwień. Znosiła je z heroicznym poddaniem się woli Bożej. Zmarła 15 września 1510 r., mając 63 lata.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Autor Listu do Hebrajczyków, wcześniej również określanego jako List do Żydów, wypowiedział się o kapłaństwie Chrystusowym. Jezus Chrystus jest prawdziwym Arcykapłanem, do którego „przynależy” kapłaństwo powszechne i hierarchiczne. Wszyscy ochrzczeni obdarzeni zostali kapłaństwem powszechnym ze względu na i dzięki Arcykapłanowi Jezusowi Chrystusowi. Słowa tejże tytulatury, którą trudno jest zrozumieć człowiekowi współczesnemu, pogrążonemu w sekularyzmie, nie czynią dystansu między Panem Jezusem i ludźmi. Wręcz przeciwnie. Tak jak Chrystus, Najwyższy Kapłan, wypełnił wolę Boga Ojca, tak każdy ochrzczony powołany jest do wypełniania woli Bożej w swoim życiu.
„Bądź wola Twoja” (Mt 6, 10) – wezwanie Modlitwy Pańskiej („Ojcze nasz”) czyni nas solidarnymi z Bogiem Ojcem, wszakże Jego jesteśmy dziećmi. „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10, 30) – powtarzał Pan Jezus nie tylko wobec swoich uczniów. Modlący się w czasie modlitwy w pewnym sensie stają się „jednym” z Bogiem.
Jezus żył w szkole cierpienia, które przyjął jako wolę Ojca. Przyjął je całym Sobą. Przez cierpienie wypełnił wolę Bożą do końca, aż po śmierć na krzyżu i wywyższenie na nim. Podobnie w życiu człowieka cierpienie otwierać ma go na Bożą pomoc. Cierpienie, co potwierdzają święci i błogosławieni, udoskonala człowieka, w końcu „wywyższa” go. Cierpienie człowieka – jego „krzyż” niezłączone z cierpieniem Jezusa Chrystusa – Jego krzyżem może prowadzić do rozpaczy. Pozostające w synergii – w harmonii dwa cierpienia – ludzkie i Boże, mają moc zbawczą.
Komentarz do psalmu
Psalmista zachęca modlącego się z nim do zanoszenia błagalnego wołania do Boga w czasie ucisku, ale i do składania dziękczynienia w stanie opresji. Czy można dziękować Bogu za „ucisk i strapienie”, za trudne doświadczenia życia? A dlaczegóż by nie? Przecież nic nie spotyka człowieka bez Bożego przyzwolenia. Skoro Bóg daje człowiekowi ból, to dlaczegóż by zań nie dziękować? „Ty, Panie Boże, wiesz lepiej ode mnie, co dla mnie jest dobre i co prowadzi mnie do Ciebie”. Słowa te – zainspirowane lekturą Psalmu 31 – mogą wyrażać naszą wdzięczność za trudności, które nas spotykają. Spotkajmy je z krzyżem i w krzyżu!
Tak jak w różnych miejscach Biblii jak refren wraca Boży imperatyw: „Słuchaj!”, tak w Psalmie 31 (i w innych miejscach świętej księgi również) to człowiek woła do Boga: „Nakłoń ku mnie ucha Twojego!” Cóż słowa te oznaczają? Bóg słyszy słowa, których człowiek nie potrafi, nie ma sił wypowiedzieć, ani nawet utworzyć. Bóg zna każde ludzkie słowo, zanim zostanie ono pomyślane. Bóg zna ludzką świadomość i nieświadomość.
Niemożliwe jest przetrwanie burz i nawałnic z dala od „skały ucieczki” – opoki ocalenia. Konieczne jest wejście do „zamku warownego”, by przeżyć, kiedy piętrzy się nienawiść i napiera wróg. Zagrożony człowiek nie musi szukać materialnej skały i twierdzy! Miejscem duchowego bezpieczeństwa jest tylko Bóg – Jest On „Skałą i Zbawieniem”.
Akt modlitewny „W ręce Twoje oddaję ducha mego” wypowiedział umierający Jezus, który wziął na siebie grzechy każdego człowieka i wszystkich ludzi, od stworzenia świata po jego apokaliptyczny kres. Słowa Jezusowe „wznosić” trzeba do Boga w każdym granicznym momencie swojego życia, ale też w chwili zasypiania, udając się na nocny spoczynek, jak i na początku każdego dnia, w chwilach trudnych wyborów i decyzji życiowych, w momencie śmierci.
Złożenie Bogu w darze bezgranicznej ufności daje człowiekowi wolność. W obliczu pozornego triumfu zła, w okolicznościach, kiedy dobro zdaje się być nie tylko sprofanowane, ale wręcz uśmiercone i „pogrzebane”, wyznanie wiary: „Tyś jest Bogiem moim” nie pozwoli człowiekowi utracić, czy zagubić ufności. Słowa Psalmisty: „W ręku Twoim [Boże] me losy” stanowią wyraz bezgranicznego, bezwarunkowego zaufania Bożemu „prowadzeniu” – Bożej Opatrzności. Wzruszający jest krzyk rozpaczy kierowany do Miłosiernego Pana: „wyrwij mnie z ręki mych wrogów i prześladowców”. Chrześcijanin jest realistą, który potrafi dostrzec zakamuflowanych, zawoalowanych wrogów i prześladowców, w których sercach nie ma iskry dobra.
Kluczem do zrozumienia niełatwych prawd jest Bojaźń Boża. Bóg okazuje dobroć wobec tych, którzy się Go boją! To nie jest afirmacja lęku i przerażenia w relacji do Boga; Wręcz przeciwnie. Trzeba kierować się Bojaźnią Bożą, czyli mieć odwagę ocenić swoje życie i zaufać „do końca” tylko Bogu, w którym jest pokój i bezpieczeństwo.
Komentarz do Ewangelii
Krótka perykopa Ewangelii według Świętego Jana, którą Tradycja określiła jako „Testament z krzyża”, niesie ponadczasowe przesłanie. Ukrzyżowany – umierający Jezus nie był sam. Wokół Jego krzyża stały bliskie Jemu osoby – Jego Matka oraz inne niewiasty. Był też Święty Jan, Umiłowany Uczeń Pana.
Słowa umierającego Jezusa powinny przeszywać niemal do szpiku kości dzisiejszych chrześcijan: „Niewiasto, oto Syn Twój”. Słowa te wskazują na Maryję – „drugą Ewę”, jako duchową Matkę chrześcijan. Umiłowany Jan reprezentował pod krzyżem wszystkich umiłowanych przez Jezusa ludzi. Jezus przez akt zbawczego Wcielenia i zbawczego Odkupienia udowodnił, iż umiłował „do końca” całą ludzkość, bez względu na jej kulturę czy religię.
„W przypadku analizowanego (…) fragmentu J 19, 27-27 stajemy razem z Maryją i Umiłowanym Uczniem pod krzyżem, – pisze ks. Janusz Kręcidło MS w Komentarzu duchowym do Ewangelii św. Jana (Kraków 2021) – na którym w bólach kona Jezus. Wchodzimy w dramaturgię tej sytuacji, współczujemy konającemu Jezusowi, współcierpimy z Nim, chcemy ulżyć Jego cierpieniu. Mamy świadomość, że jesteśmy świadkami, współuczestnikami dzieła zbawienia” (s. 157-158). Biblista ten dodaje: „Jeżeli pod postacią bezimiennego Umiłowanego Ucznia zobaczymy siebie samych, to każdy z czytelników/słuchaczy tego fragmentu Biblii może poczuć się umiłowanym bratem Jezusa i synem Maryi, otoczonym Jej macierzyńską miłością i troską. Jeżeli natomiast zobaczymy w Umiłowanym Uczniu reprezentanta wszystkich wiernych chrześcijan, to na Maryję należy patrzeć jako Matkę wszystkich – to przesłanka do prawdy o powszechnym macierzyństwie Maryi” (tamże, s. 158-159).
Komentarze zostały przygotowane przez Prof. dr hab. Eugeniusza Sakowicza
Książka na dziś

Józef. Wytrwałość to cecha prawdziwej wiary
Niniejsza książka to pasjonujące studium poświęcone człowiekowi o jednym z najbardziej niezłomnych charakterów wszech czasów – biblijnemu Józefowi. Jego życie to żywe świadectwo pokazujące, że wytrwałość w końcu zawsze przezwycięża ucisk oraz że Bóg nie stawia ograniczeń wierze, a wiara nie stawia ograniczeń Bogu.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.