pobierz z Google Play

31 stycznia 2022

Poniedziałek

Poniedziałek IV tydzień zwykły

Czytania: (2 Sm 15, 13-14. 30; 16, 5-13a); (Ps 3, 2-3. 4-5. 6-7); Aklamacja (Łk 7, 16); (Mk 5, 1-20);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Marek Ristau , Bractwo Słowa Bożego

Książka na dziś: Król Królów. Drogi Krzyżowe

Czytania

(2 Sm 15, 13-14. 30; 16, 5-13a)
Do Dawida dotarła wieść: "Serca ludzi z Izraela zwróciły się ku Absalomowi». Wtedy Dawid dał rozkaz wszystkim swym sługom przebywającym wraz z nim w Jerozolimie: «Wstańcie! Uchodźmy, gdyż nie znajdziemy ocalenia przed Absalomem. Śpiesznie uciekajcie, ażeby nas nie napadł znienacka, nie sprowadził na nas niedoli i ostrzem miecza nie wytracił mieszkańców miasta". Dawid tymczasem wstępował na Górę Oliwną. Wchodził na nią, płacząc i z nakrytą głową. Szedł boso. Również wszyscy ludzie, którzy mu towarzyszyli, nakryli swe głowy i wstępując na górę, płakali. Król Dawid przybył do Bachurim. A oto wyszedł stamtąd pewien człowiek. Był on z rodziny należącej do domu Saula. Nazywał się Szimei, syn Gery. Posuwając się naprzód, przeklinał i obrzucał kamieniami Dawida oraz wszystkie sługi króla Dawida, chociaż był z nim po prawej i po lewej stronie cały lud zbrojny i wszyscy bohaterowie. Szimei, przeklinając, wołał w ten sposób: "Precz, precz, krwiożerco i niegodziwcze! Na ciebie Pan zrzucił odpowiedzialność za krew rodziny Saula, w którego miejsce zostałeś królem. Królestwo twoje oddał Pan w ręce Absaloma, twojego syna. Teraz ty sam jesteś w utrapieniu, bo jesteś krwiożercą". Odezwał się do króla Abiszaj, syn Serui: "Dlaczego ten zdechły pies przeklina pana mego, króla? Pozwól, że podejdę i utnę mu głowę". Król odpowiedział: "Co ja mam z wami zrobić, synowie Serui? Jeżeli on przeklina, to dlatego że Pan mu powiedział: Przeklinaj Dawida! Któż w takim razie może mówić: Czemu to robisz?" Potem zwrócił się Dawid do Abiszaja i do wszystkich swoich sług: "Mój własny syn, który wyszedł z wnętrzności moich, nastaje na moje życie. Cóż dopiero ten Beniaminita? Pozostawcie go w spokoju, niech przeklina, gdyż Pan mu na to pozwolił. Może wejrzy Pan na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo". I tak Dawid posuwał się naprzód wraz ze swymi ludźmi.

(Ps 3, 2-3. 4-5. 6-7)
REFREN: Powstań, o Panie, ocal moje życie

Panie, jak liczni są moi prześladowcy,
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie:
"Nie znajdzie on w Bogu zbawienia".

Ty zaś, Panie, tarczą moją jesteś i chwałą,
Ty moją głowę podnosisz.
Głośno wołam do Pana,
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.

Kładę się, zasypiam i znowu się budzę,
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi,
którzy zewsząd na mnie nastają.

Aklamacja (Łk 7, 16)
Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.

(Mk 5, 1-20)
Jezus i uczniowie Jego przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać. Często bowiem nakładano mu pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą w grobowcach i po górach krzyczał i tłukł się kamieniami. Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: "Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!" Powiedział mu bowiem: "Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka". I zapytał go: "Jak ci na imię?" Odpowiedział Mu: "Na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu". I zaczął prosić Go usilnie, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosiły Go więc złe duchy: "Poślij nas w świnie, żebyśmy mogli w nie wejść". I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach. A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie „legion”, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadał do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: "Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą". Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus mu uczynił, a wszyscy się dziwili.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Wiemy, że świat leży w mocy złego ducha i wiemy, że nie walczymy z ludźmi, ale z demonami i siłami ciemności. Syn Boży, Jezus Chrystus objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła. On powiedział: Jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was Królestwo Boże. Królestwo Boże bowiem przejawia się nie w słowie, lecz w mocy Ducha. Chrystus powiedział, że ci którzy uwierzą w Ewangelię, będą również w imię Jego wyrzucać złe duchy.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Jan Bosko, prezbiter
urodził się 16 sierpnia 1815 r. w Becchi. Młode lata spędził w ubóstwie. Kiedy miał 9 lat, Pan Bóg w tajemniczym widzeniu sennym objawił mu jego przyszłą misję. Zaczął ją na swój sposób rozumieć i pełnić. Zaczął robić w mieście różne przedstawienia przeplatając swoje popisy modlitwą, pobożnym śpiewem i "kazaniem. Po ukończeniu szkół średnich Jan został przyjęty do wyższego seminarium duchownego w Turynie. 5 czerwca 1841 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Za poradą św. Józefa Jan wstąpił do Konwiktu Kościelnego dla pogłębienia swojej wiedzy religijnej i życia wewnętrznego. Od tego czasu zaczął gromadzić samotną młodzież, uczyć ją prawd wiary, szukać dla niej pracy u uczciwych ludzi. W niedzielę zaś dawał okazję do wysłuchania Mszy świętej i do przyjmowania sakramentów świętych. Cały wolny czas Jan poświęcał na pisanie i propagowanie dobrej prasy i książek. Początkowo wydawał je w drukarniach turyńskich. Jan Bosko zmarł 31 stycznia 1888 r.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Król Dawid jest postacią, która doskonale wie, co to znaczy pokutować. Pokazuje to jego zadośćuczynienie za grzech z Batszebą czy wydarzenia z dzisiejszego czytania. Ojciec ucieka przed synem, który chce go zabić. Wyrusza w góry i dociera tam, gdzie ma miejsce bardzo ciekawa rzecz: Szimei obrzuca kamieniami króla i całą jego gromadę. Bez konsekwencji i bez lęku.
Król Dawid pokazuje nam, czym jest odpowiedzialność – znajomością konsekwencji swoich decyzji. Skąd ten pomysł? Ponieważ zdał sobie sprawę z tego, co zrobił i jak cierpi jego kraj. Jak inaczej wytłumaczyć „spokój” króla Dawida, gdy jeden z jego poddanych celuje w jego głowę kamieniem?
Kim jest Szimei dla Dawida? Tym, czym prawda kierowana w naszą stronę. Szczególnie ta bolesna, której nie chcemy słuchać. Mamy dwie możliwości: możemy odpowiedzieć mieczem (jak chciał tego Abiszaj) albo przyjąć ją jak Dawid, czyli ufając, że jest w tym plan Boga, który chce naszego dobra, naszego rozwoju: „Jeżeli on przeklina, to dlatego, że Pan mu powiedział: Przeklinaj Dawida!”.
Kim jest Dawid dla Szimeiego? Tym, czym dla nas jest zwrócenie uwagi na zło, które dzieje się w naszym otoczeniu. Jest to nadstawienie swojej głowy. Nie dowiadujemy się czy Szimei się bał, ale wiemy, co mu groziło. Wybrał ostatecznie drogę Prawdy, która posługuje się nim jako narzędziem prowadzącym do nawrócenia drugiego.


Komentarz do psalmu

Psalm 3 to w zasadzie kontynuacja pierwszego czytania. Werset pierwszy informuje nas, że są to słowa Dawida uciekającego przed swoim synem, Absalomem.
Codzienność psalmisty, choć smutna, jest podtrzymywana przez Boga. „Kładę się, zasypiam i znowu się budzę, / bo Pan mnie podtrzymuje”. Cierpienie w naszym życiu może być niezrozumiałe. Z ludzkiego punktu widzenia beznadziejne, ale na pewno nie jest po to, by przeżywać je samemu. Te dwa wersety są słowami nadziei. Bóg nigdy nie ześle nam ciężaru, którego nie uniesiemy – warunek jest jeden: chce, by podnosić go z Nim.
Postawę ufności w plan Boży, gdy wszystko wokół nas się wali, możemy nazwać swoistym heroizmem. Wymaga od nas pokonania samych siebie, czyli uświadomienia sobie, że nie jestem panem samego siebie, ale mam Mocniejszego nad sobą. Jutro będzie lepiej, a jeśli nie, to i tak z Bogiem to uniesiemy.


Komentarz do Ewangelii

Grzech, który ciągle wraca. Dobrze to znamy. Jakaś nasza słabość, nad którą próbujemy zapanować, lecz gdy już ogłaszamy nasze zwycięstwo, to uderza ze zdwojoną siłą, potem z potrojoną itd. Staramy się go zwalczyć, opleść sznurami i łańcuchami, byleby nie wyszedł i nie zaatakował ponownie.
Opętany, zepchnięty na bok, zabrany z oczu wszystkich. Taki wygląd przybiera nasza słabość, gdy nie jest pokonywana z Jezusem. Wrzucana do grobu, gdzie – zgodnie z kulturą żydowską – nikt nie ma wstępu, bo jest to miejsce nieczyste. Jednak nie da się o tym zapomnieć. Tak jak opętanego, który daje o sobie znać, należy go ciągle piętnować, żyć w strachu, ze świadomością, że może wybiec w każdej chwili.
Zły duch jedynie przed Jezusem oddał pokłon i „zaczął prosić Go usilnie, by ich nie wyganiał z tej okolicy”. Nazywał się Legion, bo było ich wielu – wskazuje to na siłę ducha mimo wszystko za małą, żeby przeciwstawić się Zbawicielowi.
Jak pokonywać nasze grzechy - to tylko z Jezusem. Wymaga to od nas bezkompromisowości: zły duch błagał, aby ich nie wyganiać z okolicy. Jezus nie przyjmuje tego dla naszego dobra, by po wysprzątaniu naszego wnętrza nie wróciły ponownie i nasz stan nie stał się gorszy od poprzedniego (por. Łk 11, 24-26).

Komentarze zostały przygotowane przez Pawła Klefasa kleryka IV roku WMSD w Warszawie


Do góry

Książka na dziś

Król Królów. Drogi Krzyżowe

ks. Edward Staniek

Sześć inspirujących, głębokich a jednocześnie napisanych bardzo przystępnie rozważań ks. Edwarda Stańka do wykorzystania na nabożeństwach Dróg Krzyżowych.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.