pobierz z Google Play

14 grudnia 2021

Wtorek

Wtorek III tygodnia adwentu

Czytania: (Sdz 13, 2-7. 24-25a); (Ps 71 (70), 3-4a. 5-6b. 16-17); Aklamacja; (Łk 1, 5-25);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Marek Ristau , Bractwo Słowa Bożego

Książka na dziś: Czy jesteśmy razem? Katolicyzm okiem protestanta

Czytania

(Sdz 13, 2-7. 24-25a)
W Sorea, w pokoleniu Dana, żył pewien mąż imieniem Manoach. Żona jego była niepłodna i nie rodziła. Anioł Pański ukazał się owej kobiecie, mówiąc jej: "Oto teraz jesteś niepłodna i nie rodziłaś, ale poczniesz i porodzisz syna. Lecz odtąd strzeż się: nie pij wina ani sycery i nie jedz nic nieczystego. Oto poczniesz i porodzisz syna, a brzytwa nie dotknie jego głowy, gdyż chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia. On to zacznie wybawiać Izraela z rąk filistyńskich". Poszła więc kobieta do swego męża i tak rzekła do niego: "Przyszedł do mnie mąż Boży, którego oblicze było jakby obliczem Anioła Bożego, pełne dostojeństwa. Nie pytałam go, skąd przybył, a on nie oznajmił mi swego imienia. Rzekł do mnie: „Oto poczniesz i porodzisz syna, lecz odtąd nie pij wina ani sycery, ani nie jedz nic nieczystego, bo chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia aż do swojej śmierci”". Urodziła więc owa kobieta syna i nazwała go imieniem Samson. Chłopiec rósł, a Pan mu błogosławił. Duch Pana zaś począł na niego oddziaływać.

(Ps 71 (70), 3-4a. 5-6b. 16-17)
REFREN: Będę opiewał chwałę Twoją, Boże

Bądź dla mnie skałą schronienia
i zamkiem warownym, aby mnie ocalić,
bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą.
Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca.

Bo Ty, mój Boże, jesteś moją nadzieją,
Panie, Tobie ufam od młodości.
Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin,
od łona matki moim opiekunem.

Opowiem o potędze Pana,
będę przypominał tylko Twoją sprawiedliwość.
Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości
i do tej chwili głoszę Twoje cuda.

Aklamacja
Korzeniu Jessego, który stoisz jako sztandar narodów, przyjdź nas uwolnić, racz dłużej nie zwlekać.

(Łk 1, 5-25)
Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś już posunęli się w latach. Kiedy Zachariasz według wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł w udziale los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie ofiary kadzenia. Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego: "Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały". Na to rzekł Zachariasz do Anioła: "Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku". Odpowiedział mu Anioł: "Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie". Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, zrozumieli więc, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy. A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i kryła się z tym przez pięć miesięcy, mówiąc: "Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi".

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Nie ma nic ważniejszego, niż poznanie Jezusa Chrystusa, Pana i Zbawiciela naszego. Bez wiary w Niego, nie możemy być zbawieni. Czymże jest wszystko, co jest na świecie, w porównaniu z najwyższą wartością poznania Chrystusa? Co będzie z nami, jeżeli nie uwierzymy w Tego, którego Ojciec posłał, abyśmy wierząc w Niego, nie zginęli, ale mieli życie wieczne? Co nam da, choćbyśmy cały świat pozyskali, jeżeli swoją duszę zatracimy?
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Jan od Krzyża,prezbiter i doktor Kościoła
urodził się w 1542 roku w Fontiveros (Hiszpania). Jego ojciec zmarł gdy miał 2 i pół roku. Jan został oddany do przytułku. Potem pracował w szpitalu, by następnie próbować różnych zawodów u kolejnych majstrów: w tkactwie, krawiectwie, snycerstwie, jako malarz, jako zakrystian, wreszcie jako pielęgniarz. W roku 1563, mając 21 lat, wstąpił do karmelitów. W 25. roku życia otrzymał święcenia kapłańskie. W dniu swojej Mszy prymicyjnej spotkał św. Teresę z Avila, która podjęła się dzieła reformy żeńskiej gałęzi Karmelu. Te dwie bratnie dusze zrozumiały się i postanowiły wytężyć wszystkie siły dla reformy obu rodzin karmelitańskich. W następnym roku św. Teresa namówiła pewnego szlachcica, żeby ofiarował dom w Duruelo na założenie pierwszej fundacji reformy. Tam przeniósł się Jan wraz z dwoma przyjaciółmi, których pozyskał dla reformy. 28 listopada 1568 r. złożyli ślub zachowania pierwotnej reguły. W postępowaniu Jana przełożeni dopatrzyli się niesubordynacji. Obawiali się rozkładu zakonu. Posypały się napomnienia i nakazy. Jan został aresztowany w Avila w nocy z dnia 2 na 3 grudnia 1577 roku i siłą zabrany do Toledo. Wtrącony do więzienia klasztornego, był nie tylko pozbawiony wolności, ale skazany na głód i częstą chłostę. 15 sierpnia 1578 roku udało mu się uciec z zakonnego więzienia. W roku następnym (1579) otworzył nowy dom reformy, w Baeza, gdzie pozostał jako przełożony do 1582 r. W roku 1581 z domów zreformowanych karmelitów utworzona została osobna prowincja. Zezwolił na to papież Grzegorz XIII specjalnym breve z 22 lipca 1580 roku. Najbardziej sławny stał się Jan od Krzyża dzięki swoim pismom. Kiedy liczba zreformowanych klasztorów zaczęła rosnąć i powstawały nowe prowincje, papież Sykstus V zezwolił na wybór osobnego wikariusza generalnego dla prowincji zreformowanych, ale generał miał być jeszcze wspólny dla obu rodzin karmelu. Papież miał bowiem nadzieję, że niebawem cały zakon przyjmie reformę. W roku 1588 odbyła się pierwsza kapituła generalna prowincji zreformowanych. Jednak stronnictwo złagodzonej reguły wzięło górę. Jan został usunięty ze wszystkich urzędów i jako zwykły zakonnik zakończył niebawem życie w klasztorze w Ubedzie 14 grudnia 1591 roku w wieku zaledwie 49 lat. Umierał zupełnie osamotniony.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Czyste wargi są w Biblii symbolem szczerości i czystości serca. Wizja proroka Sofoniasza przybliża nam przyszłą rzeczywistość ponownego przyjścia Pana. W okresie Adwentu oczekujemy Jego nadejścia i dopełnienia jedności, której tak bardzo nam dziś potrzeba. W polaryzującym się społeczeństwie silnie wybrzmiewa zaproszenie do wspólnego myślenia i rozmowy w Kościele i o Kościele. Synodalność, nad którą mamy w tych latach pracować jako wspólnota Kościoła, ma się przejawić we wspólnym wsłuchiwaniu się w Ducha Świętego, który „zawsze zaskakuje”, jak powtarza papież Franciszek. Chodzi o pokorę serca i umysłu, aby przyjąć prawdę najpierw o sobie, potem o drugim człowieku.
Jednomyślność przywołuje fragment z Dziejów Apostolskich, gdzie Apostołowie modlą się razem, szukając rozwiązań dla całego Kościoła. Aktualny czas trwania Synodu o synodalności, czyli „podążania razem”, jest właśnie czasem czystych warg i służby w jednomyślności, choć w różnorodności kultur, tradycji i języków, jakie tworzą nasz Kościół. W dokumencie przygotowawczym do Synodu czytamy, że „perspektywa ’podążania razem’ jest szersza, obejmuje bowiem całą ludzkość, której ’radości i nadzieje, smutki i lęki’ dzielimy (GS, n. 1)”.


Komentarz do psalmu

W dzisiejszym psalmie przywołane są usta człowieka, które wielbią i błogosławią Boga. Jak bardzo ważne są wargi, które są naszym narzędziem mowy, komunikacji, relacji. Ustami wołamy do Boga, aby przyszedł nam z pomocą. Z ust wylewają się potoki słów, przekraczając nasze wargi, jak woda, gdy wylewa się z morza, przekracza jego brzeg. Psalmista uwrażliwia nas na modlitwę i słowa, a Ewangelia podkreśla, że z obfitości serca mówią jego usta (Łk 6,45). A Pan słyszy każdy szept, krzyk i niewypowiedziane słowo, które jest wypowiedziane bez poruszania warg.
Papież Franciszek podaje nam takie pocieszające przesłanie: Wszyscy mamy ten głos w swoim wnętrzu. Głos, który wydobywa się spontanicznie, nad którym nikt nie ma kontroli, głos, który zadaje sobie pytania o sens naszego wędrowania tu, na ziemi, zwłaszcza wtedy, kiedy jesteśmy w ciemnościach (Audiencja generalna 6 maja 2020; https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/audiencje/ag_06052020.html).


Komentarz do Ewangelii

Opamiętanie to konsekwencja namysłu i rozsądku, przyzywanie daru, jaki otrzymaliśmy od Stwórcy: rozumu. Tak bardzo potrzeba nam dzisiaj zdrowego rozsądku w publicznych debatach i w codziennym życiu. Tak wielu ludzi jest zagubionych, bo nie potrafią używać naturalnie danego im rozumu. Módlmy się często o ten Dar, dar nadprzyrodzony, który jest sprawnością wnikania w głębię rzeczywistości, widzeniem związków, zależności między rzeczami, zjawiskami. Darem rozumu jest wizja całościowa i piękna całej rzeczywistości. Rozum zbliża nas do rzeczy. Myślimy więc o Bogu, ludziach, o rzeczach na sposób dobry, według klucza pozytywnego, konstruktywnego, szczęśliwego.
Dar rozumu, oświecony darem Ducha Świętego, doprowadza nas do zastanowienia się, do zmiany zdania, do uznania prawdy, którą pokazuje nam Chrystus. Można przytakiwać Bogu bez żadnego namysłu i wnikliwego spojrzenia w głębię rzeczywistości i nie wejść na prawdziwą drogę nawrócenia. Można również zbuntować się, ale używając rozumu opamiętać się i zawierzyć Bogu.

Komentarze zostały przygotowane przez s. Annę Juźwiak AP


Do góry

Książka na dziś

Czy jesteśmy razem? Katolicyzm okiem protestanta

R.C. Sproul

Chyba nie ma innej książki w języku polskim, której autor – porównując dwa odłamy chrześcijaństwa – byłby tak stanowczy w obronie czystej, biblijnej Ewangelii, a jednocześnie podchodził do swojego czytelnika z pastorską miłością, szacunkiem i troską, jak robi to wielebny R.C. Sproul

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.