Czwartek
Rozważania: Ewangeliarz OP , Marek Ristau , Bractwo Słowa Bożego
Książka na dziś: Nasza wspólnota. Dzieci poznają Wielkanoc
Czytania
(Syr 51, 13-20)
Będąc jeszcze młodym, zanim zacząłem podróżować, szukałem jawnie mądrości w modlitwie. U bram świątyni prosiłem o nią i aż do końca szukać jej będę. Z powodu jej kwiatów, jakby dojrzewającego winogrona, serce me się w niej rozradowało, noga moja wstąpiła na prostą drogę, od młodości mojej idę jej śladami. Nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę. Postąpiłem w niej, a Temu, który dał mi mądrość, chcę oddać cześć. Postanowiłem bowiem wprowadzić ją w czyn, zapłonąłem gorliwością o dobro i nie doznałem wstydu. Dusza moja walczyła o nią i z całą starannością usiłowałem zachować Prawo. Ręce wyciągałem w górę, a błędy przeciwko niej opłakiwałem. Skierowałem ku niej moją duszę i znalazłem ją dzięki czystości. Z nią od początku zyskałem rozum, dlatego nie będę opuszczony.
(Ps 15 (14), 1b-2. 3 i 4b. 4c-5)
REFREN: Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie
Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie,
kto zamieszka na Twej górze świętej?
Ten, kto postępuje nienagannie, działa sprawiedliwie
i mówi prawdę w swym sercu.
Kto swym językiem oszczerstw nie głosi,
kto nie czyni bliźniemu nic złego
i nie ubliża swoim sąsiadom,
ale szanuje tego, który oddaje cześć Bogu.
Kto dotrzyma przysięgi niekorzystnej dla siebie,
kto nie daje swych pieniędzy na lichwę
i nie da się przekupić przeciw niewinnemu.
Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje.
(Flp 3, 8-14)
Bracia: Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim, nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze, przez poznanie Jego: zarówno mocy zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach, w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych.Nie mówię, że już to osiągnąłem i już się stałem doskonałym, lecz pędzę, abym też to zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa. Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie.
Aklamacja (J 15, 16)
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili.
(J 15, 9-17)
Jezus powiedział do swoich uczniów:" Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go prosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali".
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Marek Ristau
Tak jak udręki doczesne są niczym w porównaniu z chwałą, która się w nas objawi, tak też wszystko jest stratą wobec najwyższej wartości poznania Chrystusa, naszego Pana i Zbawcy. Kto ma Syna Bożego, ma życie wieczne. Trwając w Jego obecności i bliskości, przeżywamy radość doskonałą. Mieć Jezusa to mieć wszystko. Żyjemy, aby Go kochać, poznawać i doświadczać potężnej mocy Jego zmartwychwstania. Dla nas żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk, bo być już z Nim to o wiele lepsze.
Marek Ristau
Patroni dnia:
Święty Kazimierz, królewicz
urodził się 3 października 1458 r. w Krakowie na Wawelu. Był drugim z kolei spośród sześciu synów Kazimierza Jagiellończyka. W 1471 r. brat Kazimierza, Władysław, został koronowany na króla czeskiego. W tym samym czasie na Węgrzech wybuchł bunt przeciwko tamtejszemu królowi Marcinowi Korwinowi. Na tron zaproszono Kazimierza. Jego ojciec chętnie przystał na tę propozycję. Kazimierz wyruszył razem z 12 tysiącami wojska, by poprzeć zbuntowanych magnatów. Ci jednak ostatecznie wycofali swe poparcie i Kazimierz wrócił do Polski bez korony węgierskiej. Ten zawód dał mu wiele do myślenia. Po powrocie do kraju królewicz nie przestał interesować się sprawami publicznymi, wręcz przeciwnie, został prawą ręką ojca, który upatrywał w nim swego następcę i wciągał go powoli do współrządzenia. Podczas dwuletniego pobytu ojca na Litwie Kazimierz jako namiestnik rządził w Koronie. Obowiązki państwowe umiał pogodzić z bogatym życiem duchowym. Wezwany przez ojca w 1483 r. do Wilna, umarł w drodze z powodu trapiącej go gruźlicy.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Wspominamy dziś świętego Kazimierza, królewicza. Kościół pokazuje nam młodego człowieka, który osiągnął świętość, nie zamknąwszy się w murach klasztoru, ale żyjąc na królewskim dworze. Co więcej, w sprawy polityczne był mocno zaangażowany – w czasach Unii Polsko-Litewskiej był między innymi namiestnikiem swojego ojca, Kazimierza Jagiellończyka, w Królestwie Polskim. A z życiem na dworze wiązały się zarówno przywileje, jak i niebezpieczeństwa - duchowe i moralne.
W dzisiejszym czytaniu zwróćmy uwagę na dwie sprawy. Po pierwsze, Paweł mówi o stracie. Jeżeli chcemy iść za Chrystusem na serio, musimy zgodzić się na to, że będzie to nas kosztować. Aby zyskać Chrystusa, trzeba stracić wszystko inne. Taka jest logika Ewangelii. Co to oznacza w konkrecie życia? Z pewnością nie ucieczkę od relacji z ludźmi, bo przecież miłując Chrystusa, mamy coraz bardziej kochać bliźnich. Mamy jednak umierać dla tego wszystkiego, co nie jest Boże. A to wymaga decyzji – że pewnych rzeczy nie zrobię, w pewne treści w Internecie nie wejdę, w wielu sytuacjach nie odwzajemnię zła złem. Właśnie w konkrecie życia święty Kazimierz umiał tracić – bo kochał Chrystusa.
Po drugie, nie mamy się zamartwiać przeszłością. Paweł nie jest przekonany o własnej doskonałości, ale zwraca się z nadzieją ku celowi, dla którego żyje – ku życiu wiecznemu z Chrystusem. Co więcej, Paweł przypomina nam, że nasza doskonałość nie buduje się na nas samych, ale jest łaską. Wszelki nasz wysiłek jest skuteczny tylko wtedy, gdy pierwszeństwo ma w naszym życiu relacja wiary z Chrystusem i nasza jedność z Nim.
Komentarz do psalmu
Psalm 15 to pochwała człowieka sprawiedliwego. Sprawiedliwy to w Starym Testamencie ten, kto nie tylko wypełnia przepisy Prawa. To ten, kto naprawdę kocha Boga, kto ze szczerego serca wypełnia to, czego Bóg od niego oczekuje.
Przesłanie Psalmu 15 jest jasne – tylko ten, kto żyje dobrze, może żyć w obecności Boga. Był on śpiewany podczas "liturgii wejścia” – gdy ludzie wchodzili przez bramy świątyni.
A rozważamy ten psalm, patrząc na dzisiejszego patrona – świętego Kazimierza. Już w młodości "postępował nienagannie, działał sprawiedliwie” – wychowywany przez wielkiego nauczyciela i kronikarza, księdza Jana Długosza, który zresztą wspomina o swoim wychowanku w kronice. Święty Kazimierz z pewnością "nie dał się przekupić przeciw niewinnemu”, kiedy będąc dwa lata namiestnikiem na polskim dworze, angażował się w prowadzenie spraw sądowych. A uczciwość zawsze kosztuje.
Czcimy jednak świętego Kazimierza nie dlatego, jakoby był jedynie wyjątkowym filantropem czy biegłym politykiem. Przez konkretne czyny jego życia dostrzegamy, że we właściwy sobie sposób upodobnił się do Chrystusa. W skomplikowanych realiach wieku XV, mimo hałasu życia dworskiego, zachował w sobie czujność na natchnienia Ducha Świętego. Warto zatem prosić świętego Kazimierza, żeby pomagał nam być posłusznymi Duchowi Świętemu właśnie w takiej pracy, jaką wykonujemy i w naszych codziennych zadaniach.
Jest jeszcze jeden, ważny rys duchowości dzisiejszego patrona. Codziennie odmawiał on piękny, XII-wieczny hymn "Omni die dic Mariae” - "Dnia każdego, Boga mego Matkę, duszo wysławiaj”. Jeśli naprawdę kochamy Chrystusa, kochamy też Jego Matkę, Maryję, i Ją czcimy. Ją mamy naśladować – jak mówi jedna ze strof hymnu: "co czyniła, co mówiła, nam to za przykład dała (…) Niech pozwoli, abym woli Syna Jej tu pilnował”.
W trumnie Kazimierza, przy jego głowie, złożono kartę z tekstem hymnu.
Komentarz do Ewangelii
Dużo słyszymy o miłości do Pana Jezusa, o przyjaźni z Nim…, ale co to właściwie znaczy? Uważne słuchanie dzisiejszej Ewangelii wskazuje nam właściwy kierunek.
Miłość do Pana Jezusa to nie przyjemny błogostan, sympatyczne chwile wzruszeń i duchowego zadowolenia – choć nieraz daje nam On ich doświadczyć na modlitwie. Nasza miłość do Pana Jezusa wtedy jest autentyczna, kiedy wypełniamy Jego przykazania, kiedy czynimy to, co On nam przykazuje. Inaczej grozi nam to, przed czym sam Pan przestrzega: "Nie każdy, kto mówi mi: <
O jakie zatem przykazania chodzi Panu Jezusowi? Dzisiejsza Ewangelia to fragment z długiej mowy Pana Jezusa, skierowanej do uczniów w Wieczerniku, tuż przed wydaniem na Mękę. Najważniejsze przykazanie, które nadaje sens wszystkim pozostałym, to przykazanie miłości: "Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie” (J 13, 34). Mamy zatem nie tylko miłować się "jakąkolwiek” miłością – mamy wobec siebie nawzajem, wobec tych, z którymi żyjemy, naśladować miłość samego Jezusa do nas? Jak Pan Jezus tę miłość wyraził? Najpierw, umywając uczniom nogi – uniżając się tak bardzo, że dla świętego Piotra było to nie do pomyślenia (por. J 13, 1-11). To uniżenie się Jezusa, Jego całkowite ogołocenie, najbardziej wymowne stało się na krzyżu. To jest konkretny wyraz każdej Eucharystii – Pan Jezus, dając nam Siebie, umywa nam nogi, uniża się, by oczyścić nasze serca, by na nowo napełnić nas swoją miłością. A my, zdumieni tą miłością, możemy z nowymi siłami iść służyć naszym bliskim. Tylko trwając w przyjaźni z Jezusem – przede wszystkim przez sakramenty święte – jesteśmy w stanie naprawdę kochać innych.
Rozważamy Ewangelię o przyjaźni z Chrystusem i patrzymy na świętego Kazimierza. Jak to możliwe, że już od młodości cechowała go roztropność w sprawach politycznych, że podejmował mądre decyzje, że mimo różnych pokus umiał okazać męstwo i wybrać to, co Boże? Wszystko, co przeżywał – a więc relacje z ludźmi, obowiązki stanu, także trudności – przeżywał, żyjąc nieustannie w relacji przyjaźni z Chrystusem. A jednoczył się z Nim najbardziej poprzez Najświętszą Eucharystię. Nie szukajmy innej drogi do prawdziwej miłości!
Komentarze zostały przygotowane przez Mateusza Mickiewicza diakona VI roku WMSD w Warszawie
Książka na dziś
Nasza wspólnota. Dzieci poznają Wielkanoc
Ta książeczka pomaga małym chrześcijanom świadomie przeżyć święta Wielkanocne. Zaznajamia dzieci z podstawowymi terminami liturgicznymi i przedstawia głównych bohaterów paschalnej radości.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.