
Niedziela
Czytania
(Dz 2, 1-11)
Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też jakby języki ognia, które się rozdzielały, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić Przebywali wtedy w Jeruzalem pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak tamci przemawiali w jego własnym języku. Pełni zdumienia i podziwu mówili: "Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? – Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie – słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże".
(Ps 104 (103), 1ab i 24ac. 29b-30. 31 i 34)
REFREN: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi ziemię
Błogosław, duszo moja, Pana,
Boże mój, Panie, Ty jesteś bardzo wielki!
Jak liczne są dzieła Twoje, Panie,
ziemia jest pełna Twoich stworzeń.
Kiedy odbierasz im oddech, marnieją
i w proch się obracają.
Stwarzasz je, napełniając swym Duchem,
i odnawiasz oblicze ziemi.
Niech chwała Pana trwa na wieki,
niech Pan się raduje z dzieł swoich.
Niech miła Mu będzie pieśń moja, *
będę radował się w Panu.
(1 Kor 12, 3b-7. 12-13)
Bracia: Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: "Panem jest Jezus". Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra. Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscy bowiem w jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscy też zostaliśmy napojeni jednym Duchem.
Aklamacja
Przyjdź, Duchu Święty, napełnij serca swoich wiernych i zapal w nich ogień swojej miłości.
(J 20, 19-23)
Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: "Pokój wam!" A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: "Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: "Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane".
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Oremus
Ewangelia według św. Jana ściśle łączy wydarzenie zesłania Ducha Świętego ze śmiercią i zmartwychwstaniem Zbawiciela. W Wielki Piątek Jezus na krzyżu "oddał Ducha", a w niedzielę Zmartwychwstania wzywa do Jego przyjęcia: Weźmijcie Ducha Świętego! Otworzyć się na Ducha Świętego to poddać się Jego wyzwalającej mocy: uwierzyć w niestrudzoną Bożą miłość i zacząć nią żyć. To dać się ponieść, zamiast iść pod wiatr. Doświadczając działania Ducha Świętego, przestajemy narzekać na życie i męczyć się rytualną religijnością, a stajemy się tym, kim mamy być z natury: dziećmi Boga i braćmi dla siebie.
Ks. Jarosław Januszewski, "Oremus"; maj 2008, s. 55-56
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Jak objawia się Duch Ożywiciel? Biblia podaje wiele możliwości, jednak w dniu Zesłania Duch Święty przychodzi do mężczyzn i kobiet modlących się razem. Widać, że Słodka serc Radość zawsze chce tworzyć i wzmacniać wspólnotę wierzących. Wiemy z Dziejów Apostolskich, że to kolejny dzień wspólnej modlitwy, wytrwałej i cierpliwej. To nie była wspólnota idealna – niektórzy się wyparli, inni szybko uciekli, niewielu zostało przy Jezusie w czasie upokorzeń i bólu. Jednak teraz są w stanie, ze względu na Jezusa, modlić się wspólnie i razem otrzymują moc Ducha. To ważna wskazówka – oczywiście można prosić o dary Uświęciciela samemu, jednak lepiej jest modlić się wspólnie.
Tchnienie nadeszło wręcz dotykalnie, choć wiadomo, że nie zawsze tak bywa. Wyraźnie też wszyscy odczuli, że są wezwani, wypchnięci do mówienia o Bogu, choć wcześniej raczej woleliby się schować. Teraz zainspirowani do aktywności, chcą mówić o działaniu Boga. To, co budzi największe wrażenie – każdy może ich zrozumieć bez względu na swe ograniczenia i przyzwyczajenia. Gdy uczniowie przyjęli Ducha, umieją mówić tak, by być zrozumianymi. Może za bardzo chcemy, by inni dostosowali się do nas – a trzeba mówić, tak, by ludzie czuli, że mówimy w ich języku.
Komentarz do psalmu
Czy odczuwamy na co dzień moc Ducha Bożego? Niekiedy zajęci codziennością jesteśmy skupieni tylko na niej, bo zbyt dużo się dzieje. Psalm 104 podpowiada nam, że dobrze jest mieć czas na przerwę, na spojrzenie na życie z lotu ptaka czy z wysokiej wieży, chwilę odpoczynku, która się nam naprawdę należy. Można wtedy zobaczyć świat z dalekiej perspektywy: wiele osób, zwierząt, roślin, gwiazd przez Boga stworzonych, przez Niego podtrzymywanych w istnieniu. Nad wszystkim jest Duch Boży, we wszystkim jest chwała Boża, nawet, jeśli nie wszystko widzimy i nie wszystko rozumiemy. Psalm przekazuje doświadczenie osoby, która patrzy przez chwilę nie na siebie i swe problemy, które przecież są ważne, ale na ziemię i wszystko, co ją napełnia i widzi chwałę Bożą… choć świat nie jest idealny i nie wszystko się nam podoba.
To akt wiary – uznać, że choć nie wszystko jest tak, jak chcemy i zapewne inaczej byśmy coś urządzili, to jednak Pan czuwa nad swym stworzeniem, nawet, gdy stworzenie czasem sobie szkodzi. Ta wiara pozwala nam patrzeć ze spokojem nawet na siebie. Na pewno nie wszyscy są z nas zadowoleni, sami niejedno byśmy w sobie zmienili i bywamy sobą rozczarowani. Jednak Duch Boży czuwa nad nami, Jego chwała jest nad nami, i tym możemy się ucieszyć, to jest przyczyna naszej radości – Tchnienie Jego nad nami…
Komentarz do drugiego czytania
Jakie są dary Ducha Bożego? Lubimy dostawać prezenty, które nam się podobają, które nam odpowiadają, wydają się potrzebne. List do Koryntian przypomina nam, że Uświęciciel daje różne dary, a wszystkie mają prowadzić do chwały Bożej, do wspólnego dobra – nie tylko naszego, ale i dobra innych. Czy to się nam podoba?
Zdarzało się, że chcieliśmy dostać od bliskich prezenty inne, niż nam dali. Jednak Najmilszy z Gości przychodzi z dobrymi darami, które nas rzeczywiście podniosą, wzmocnią, zainspirują, nawet, jeśli na początku nie byliśmy zachwyceni. On wie, czego nam potrzeba, jak najlepszy Lekarz duszy, choć może my wybralibyśmy sobie inne leki, sugerując się ładnymi opakowaniami czy nazwą.
Jakie chcielibyśmy zająć miejsce w rodzinie, we wspólnocie? Czasem jesteśmy zmęczeni, znużeni naszą rolą, powołaniem, czy zadaniami i wydaje się, że tracimy czas. Duch Święty przychodzi jako słodkie orzeźwienie, odpoczynek, dodając cierpliwości, pokoju, sił i chęci, choć nie zawsze widać, że to, co robimy ma sens, znaczenie i jest ważne. To fakt, że nie każdy nas docenia i zauważa. Tak bywa z ciałem – dopiero ból jednego palca czy jakiegoś wewnętrznego organu, którego nigdy nie widzieliśmy, może sparaliżować działanie całego ciała i wtedy widać, jak bardzo jest ważny, choć niedoceniany… być może na razie tylko Lekarz dusz docenia nasze znaczenie..
Komentarz do Ewangelii
Uczniowie byli tak długo blisko swego Mistrza, widzieli cuda i słuchali Go, On odpowiadał na ich pytania i wątpliwości, czuli Jego moc. A jednak w czasie kryzysu i upokorzenia kompletnie pogubili się, jak zresztą Jezus przewidywał. Ewangelia zaznacza, że nawet zamknęli drzwi, bojąc się, że ktoś przyjdzie do nich z pytaniami o Nauczyciela, że może im coś grozić. To już nie pewni siebie apostołowie, którzy towarzyszyli Mistrzowi, dumni z dokonanych cudów. Jednak nikt nie szuka i nie zamierza przesłuchiwać przestraszonych uczniów, a oni pozostali w kręgu swego strachu. Dobrze, że umieli się na nowo zebrać i modlić wspólnie.
W tej sytuacji Jezus potrafił przyjść do nich nawet poprzez zamknięte drzwi domu i zamknięte drzwi ich serc. Tak samo może przyjść do nas, nawet gdy jesteśmy zastraszeni i zamknięci w swoich obawach i wyobrażeniach, gdy boimy się, z góry przewidując niebezpieczeństwo. Zbawiciel przyszedł do przestraszonych uczniów, wnosząc pokój w ich serca, nie rozliczając z ich zmiennych uczuć, bez żadnych wyrzutów, wręcz z nominacją na posłanych - apostołów, którym doda mocy Ducha Świętego. Tak samo Bóg przychodzi do nas – mimo naszych obaw, słabych stron, zdezorientowania, upadków - jeśli modlimy się i czekamy na Jego moc, wiedząc o naszej słabości. Bóg nie powołuje ludzi doskonałych – Bóg daje moc ludziom, którzy wiedzą, że sami zawiedli, są gotowi przyjąć Jego dary i dać się prowadzić Bożemu Duchowi.
Komentarze zostały przygotowane przez dr Monikę Waluś
Książka na dziś

Życie ks. Dolindo Ruotolo było naznaczone cierpieniem – doświadczył skrajnej nędzy, przemocy fizycznej, upokorzenia, choroby, zrujnowania życiowych planów i reputacji. Mimo to w jego tekstach próżno szukać narzekania czy boleści
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
Poniedziałek
Czytania
(Rdz 3,9-15.20)
Gdy Adam zjadł owoc z drzewa zakazanego, Pan Bóg zawołał na niego i zapytał go: „Gdzie jesteś?” On odpowiedział: „Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się”. Rzekł Bóg: „Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?” Mężczyzna odpowiedział: „Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa, i zjadłem”. Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: „Dlaczego to uczyniłaś?” Niewiasta odpowiedziała: „Wąż mnie zwiódł, i zjadłam”. Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: „Ponieważ to uczyniłeś, będziesz przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych, na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej; ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”. Mężczyzna dał swojej żonie imię Ewa, bo ona stała się matką wszystkich żyjących.
(Ps 87,1-3.5-6)
REFREN: Głoszą o Tobie rzeczy pełne chwały
Gród Jego wznosi się na świętych górach:
umiłował Pan bramy Syjonu
bardziej niż wszystkie namioty Jakuba.
Wspaniałe rzeczy głoszą o tobie, miasto Boże.
O Syjonie powiedzą: „Każdy człowiek narodził się na nim,
a Najwyższy sam go umacnia”.
Pan zapisuje w księdze ludów:
„Oni się tam narodzili”.
Aklamacja (Łk 1,28)
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami.
(J 19, 25-34)
Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: "Niewiasto, oto syn Twój". Następnie rzekł do ucznia: "Oto Matka twoja". I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. Potem Jezus, świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: "Pragnę". Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: "Dokonało się!" I skłoniwszy głowę, oddał ducha. Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat – ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem – Żydzi prosili Piłata, żeby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Jezusem byli ukrzyżowani. Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok, a natychmiast wypłynęła krew i woda.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Oremus
Jakakolwiek interwencja Maryi, czy to fizyczne uzdrowienie, czy uleczenie relacji rodzinnych; jest zawsze znakiem, który odsyła nas do Boga, abyśmy poczuli się Jego dziećmi, przestali się Go obawiać i zaczęli żyć w przyjaźni z Nim. Opieka Maryi nad Kościołem zmierza zawsze do pomnożenia jego świętości; tak aby jego dzieci wypełniały wszystko, co im mówi Chrystus.
Ks. Jarosław Januszewski, „Oremus” czerwiec 2008, s. 61
Patroni dnia:
Święty Justyn, męczennik
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Już Księga Rodzaju uczy - Bóg nas szuka nawet wtedy, gdy jesteśmy winni i się przed Nim chowamy, bo nie mamy nic mądrego do powiedzenia. Adam wolał się schować przed Bogiem, ale jest w stanie Go słyszeć i odpowiadać. W tej rozmowie już widać wyraźnie skutki grzechu: Adam mówi przede wszystkim o sobie, o swym strachu, odkryciu, że trzeba się wstydzić przed Bogiem. Jednak gdyby nie stracił zaufania do Boga, nie musiałby się przed Nim chować – przecież dzieci do matek idą także ze świadomością, że są brudne, a do przyjaciół idziemy wyżalić się, że znowu w życiu nam nie wyszło. Jednak mężczyzna nie mówi, że mu coś nie wyszło, bo znalazł winnych. Na pytanie Boga mężczyzna ma gotową odpowiedź: to Bóg postawił przy nim kobietę, a kobieta przed nim owoc. Winna jest więc ona, a najbardziej sam Stworzyciel – bo gdyby tej kobiety nie postawił, to on nie wziąłby owocu… To kolejny skutek grzechu – nie widzimy własnej roli w wydarzeniu, nie zauważamy swej decyzji i wyboru, winien jest ktoś obok, choć to my sami ulegliśmy pokusie… Kobieta przyznaje, że dała się zwieść wężowi.
Konsekwencje, jakie już spadły na ludzi, Bóg potwierdza, ale nie pozostawia człowieka bez nadziei, od razu zapowiada ratunek. A kobieta i jej potomstwo będą mieli udział w pokonaniu złego, choć – nie bez cierpienia… Bóg nie pozostawia ludzi w ich grzechu.
Komentarz do psalmu
To prawda, że Bóg jest wszędzie, niepojęty i nieogarniony, i że modlić się można wszędzie i w każdym miejscu. Ale człowiek żyje w pewnych czasach i miejscach, w których zdarza się mu mocniej widzieć i doświadczać miłości i obecności Bożej. Podobnie jest z ludźmi – nawet jeśli wiemy, że ktoś o nas się troszczy i dba, jednak bywa, że w pamięci szczególnie utkwi jakiś moment, który mocno nam to ukazał. Potrzebne są takie wydarzenia, znaki i symbole więzi, rocznice, które potwierdzają nam historię przyjaźni czy miłości, która trwa.
Podobnie jest w naszej historii zbawienia. Nasz Bóg nie tylko stworzył cały świat, nie tylko podtrzymuje go w istnieniu, ale angażuje się w naszą historię, nie tylko Narodu Wybranego, Kościoła, naszego narodu, ale też nas samych. Dlatego możemy powtórzyć dziś za psalmistą, że wspaniałe rzeczy głoszą – teraz już nie tylko o mieście Jerozolimie, ale także o wielu miejscach, w których objawiła się moc Boża i będzie się jeszcze objawiać, także w nas samych. Dlaczego Bóg sam wybiera niektóre miejsca, niektóre narody, w których mocniej odczuwalna jest Jego hojność i łaski? Tego nie wiemy, ale możemy cieszyć się tym, że umiemy te miejsca rozpoznać i w nich bywać, a pamięć łaski Bożej nosić w sobie.
Komentarz do drugiego czytania
Dzieje Apostolskie zatytułowano po grecku jako czyny wysłanników. Czytelnik mógłby oczekiwać, że przeczyta o sukcesach i cierpieniach podczas ewangelizacji, a więc o aktywności apostolskiej. O tym też czytamy, a jednak co jakiś czas Dzieje przypominają, że podstawą tych czynów była wspólna modlitwa, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych i przy podejmowaniu ważnych decyzji. Uczniowie modlili się razem, nawet gdy różnili się w poglądach i zwyczajach. Jeden był kiedyś celnikiem, czyli współpracował z rzymskim zaborcą, inni – od początku gorliwymi, pobożnymi wyznawcami judaizmu, którzy przyjęli Jezusa jako obiecanego Mesjasza, wśród nich bracia Pańscy. Także pochodzenie i wykształcenie uczniów były różne. A jednak umieli się razem modlić, także z kobietami, które towarzyszyły Jezusowi jako Jego uczennice. Było im tym łatwiej dołączyć do uczniów Jezusa, że wśród nich była Maryja, pierwsza Uczennica Pańska. Ona także uczyła się od Syna. Nie wszystko rozumiała od razu, ale zachowała w sercu i rozważała na nowo. Modliła się z uczniami zgodnie z wolą Syna. Dzieje Apostolskie uczą także nas wspólnej modlitwy. Gdy czegoś nie rozumiemy, gdy wspólnota przeżywa kryzys, to nic nowego - możemy sięgnąć do doświadczeń Maryi i Dziejów Apostolskich.
Komentarz do Ewangelii
Czy Jezus nie mógł oszczędzić Matce bólu, cierpienia i upokorzenia swej Męki? Maryja została jednak powołana do bycia razem z Synem w Jego misji i towarzyszenia Mu nie tylko w tajemnicach radosnych czy chwalebnych. Razem z Synem Bożym, posłuszna Jego misji, Jego wyborom, Jego powołaniu, przyjmuje wszystko, co wybiera On, nie oczekuje dla siebie łatwiejszej drogi, ponieważ we wszystkim chce być z Jezusem. Znała Go jako dziecko, jako dorastającego Syna, który podąża za wolą Ojca, jako podziwianego Nauczyciela i Cudotwórcę, który poruszał tłumy. Zgadza się także być Matką skazańca, udręczonego i upokorzonego, ośmieszonego i cierpiącego, który nie ma wdzięku ani blasku, nie budzi podziwu i nie realizuje zwykłych oczekiwań ludzkich, ani macierzyńskich nadziei wobec dzieci. Maryja jest bezradna, nie może w niczym pomóc umierającemu w bólu Synowi, nie może opatrzyć Jego ran, ani podać Mu wody, jednak nie odchodzi.
Tłumów, które podążały za Uzdrowicielem, już nie ma. Wiemy to dobrze, że w sytuacji sukcesu mamy wielu znajomych, podczas klęski jakoś znikają, nie mają czasu, są zajęci. Maryi nie towarzyszą w miejscu wstydu i bólu ci, których widziała blisko Syna w lepszych czasach. Pozostała krewna, jedna uczennica Pańska i jeden uczeń. Tu właśnie widać wierność wobec Jezusa, który nie spełnia wszystkich oczekiwań i pragnień, nie obiecuje ewangelii sukcesu. Tak jak Zbawiciel, tak jak Matka Syna Bożego, my także mamy w życiu tajemnice bolesne. Możemy je przyjąć razem z Jezusem i Maryją.
Komentarze zostały przygotowane przez dr Monikę Waluś
Książka na dziś

Apologetyka po prostu. Jak pomóc poszukującym i sceptykom w odnalezieniu wiary
Na szczere pytania o wiarę istnieją rzeczywiście szczere i przekonujące odpowiedzi. Pytania te należy respektować i traktować poważnie. Co ważniejsze, trzeba na nie odpowiadać. A co najważniejsze – odpowiedzi, jakich można udzielić – istnieją. Alister E. McGrath uważa, że najlepszą taktyką obronną wiary chrześcijańskiej jest jej objaśnianie
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
02 czerwca 2020
Wtorek
Wtorek IX tydzień zwykły
Czytania
(2 P 3, 12-15a. 17-18)
Najmilsi: Oczekujecie i staracie się przyśpieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo, płonąc, pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią. Oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których zamieszka sprawiedliwość. Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby On was znalazł bez plamy i skazy – w pokoju, a cierpliwość Pana naszego uważajcie za zbawienną. Wy zatem, umiłowani, wiedząc o tym wcześniej, strzeżcie się, abyście dając się uwieść błędom tych, którzy nie szanują praw Bożych, własnej stałości nie doprowadzili do upadku. Wzrastajcie zaś w łasce i poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa! Jemu chwała zarówno teraz, jak i do dnia wieczności! Amen.
(Ps 90 (89), 2 i 4. 10. 14 i 16)
REFREN: Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką
Zanim narodziły się góry,
nim powstał świat i ziemia,
od wieku po wiek Ty jesteś Bogiem.
Bo tysiąc lat w Twoich oczach
jest jak wczorajszy dzień, który minął,
albo straż nocna.
Miarą naszego życia jest lat siedemdziesiąt,
osiemdziesiąt, gdy jesteśmy mocni.
A większość z nich to trud i marność,
bo szybko mijają, my zaś odlatujemy.
Nasyć nas o świcie swoją łaską,
abyśmy przez wszystkie dni nasze
mogli się radować i cieszyć.
Niech sługom Twoim ukaże się Twe dzieło,
a Twoja chwała nad ich synami.
Aklamacja (Ef 1, 17-18)
Niech Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa, przeniknie nasze serca swoim światłem, abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania.
(Mk 12, 13-17)
Uczeni w Piśmie i starsi posłali do Jezusa kilku faryzeuszów i zwolenników Heroda, którzy mieli podchwycić Go w mowie. Ci przyszli i rzekli do Niego: "Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim ci nie zależy. Bo nie oglądasz się na osobę ludzką, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić?" Lecz On poznał ich obłudę i rzekł do nich: "Czemu wystawiacie Mnie na próbę? Przynieście mi denara; chcę zobaczyć". Przynieśli, a On ich zapytał: "Czyj jest ten obraz i napis?" Odpowiedzieli Mu: "Cezara". Wówczas Jezus rzekł do nich: "Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga". I byli pełni podziwu dla Niego.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Oremus
Pójście za Jezusem wydaje się łatwe tylko tym, którzy jeszcze tego na serio nie spróbowali. Prędzej czy później przekonujemy się, jak wielkiej czujności potrzeba, by wychodzić obronną ręką z konfrontacji z tymi, którym bardziej zależy na zdyskredytowaniu naszej wiary niż dojściu do prawdy.
Mira Majdan, "Oremus" czerwiec 2004, s. 4
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Także w czasach apostolskich wielu oczekiwało końca świata, sądu Bożego, apokalipsy, wypełnienia się czasu i nadejścia dnia Bożego, a więc sądu, po którym nastąpi nowe niebo i nowa ziemia, objawi się moc Boża. Widząc niesprawiedliwość i zło, jakie panuje w świecie, czekano na gwałtowną interwencję Bożą. List św. Piotra nie neguje tych oczekiwań, ale wskazuje, ku czemu mają one prowadzić – ku duchowej pracy nad sobą, ku staraniom, by Zbawiciel zastał nas w pokoju, bez plamy i skazy, wzrastających w łasce, w poznawaniu Pana. Te słowa są bardzo aktualne i dziś, dla nas, w tym czasie i sytuacji. Jeśli rzeczywiście wierzymy, że żyjemy w czasach ostatnich, powinniśmy się mocno zająć dbaniem przede wszystkim o nasz stan ducha, starać się o pokój serca, naszego serca, naszych słów i naszego zachowania, i nie dali się uwieść błędom tych, którzy chcą wprowadzić zamieszanie.
Co ciekawe, drugi list św. Piotra nie neguje ani nie potwierdza oczekiwań nagłej i szybkiej interwencji Bożej – jednak wyraźnie, choć dyskretnie zaleca czytelnikom, by ci, którzy oczekują dnia ostatecznego, nie byli rozczarowani, że nie są świadkami spektakularnego końca świata, lecz „cierpliwość Pana uważali za zbawienną”. To logiczne, bo nie apokalipsa, lecz zbawienie jest celem powtórnego przyjścia naszego Zbawiciela.
Komentarz do psalmu
To, co przeżywamy my i nasi bliscy, jest dla nas bardzo ważne, zajmuje nasze myśli i uczucia. Trudno się temu dziwić, zwłaszcza, jeśli są to dla nas sprawy nowe, które zdarzają nam się pierwszy raz i niepewni jesteśmy, jak się potoczą. Jednak ktoś, kto ma większe doświadczenie, może patrzeć na to nieco inaczej, bo z perspektywy czasu inaczej ocenia podobne wydarzenia.
Psalm wskazuje nam na taką Osobę – Bóg widzi nie tylko nasz jeden dzień, nie tylko jakiś trudny etap, ale całość naszego życia. Coś, co z trudnością znosimy, co wydaje się tak uciążliwe jak nieprzespana noc, gdy wyczekuje się niecierpliwie świtu, po czasie może wydawać się mniej straszne, bardziej przewidywalne, choć trudne do zniesienia. Ta świadomość pomaga nam zrozumieć sytuację, ale raczej nie pociesza, w trudnych chwilach potrzebujemy czegoś więcej, niż informacji, że wszystko przeminie.
Dlatego psalmista podpowiada modlitwę z własnego doświadczenia, prosząc Wszechmogącego o łaskę, pociechę, wzmocnienie, radość nawet w trudnym życiu. Z całym zaufaniem prosi Boga o hojność od rana, byśmy się mogli cieszyć każdego dnia. To bardzo ciekawe – możemy prosić o radość, ważny dar Ducha Świętego, o to pocieszenie naszych serc, by chwała Boża była nad nami. To prawda, że przychodzą niekiedy tajemnice bolesne, ale Duch Boży jest słodką serc Radością.
Komentarz do Ewangelii
Ewangelia przedstawia nam sytuację, która mogłaby się wydarzyć także dziś. Do Jezusa przychodzą ludzie pobożni, także zaangażowani politycznie, i chcą go sprawdzić, trochę sprowokować. Jak łączyć sprawy religijne i polityczne? Czy ludzie wierzący mają płacić podatki wyznaczone przez władzę, która nie przestrzega zasad wiary? Tak naprawdę pytający chcą skłócić Nauczyciela i Jego uczniów z panującym Herodem, bo sami mają już wyrobione zdanie na ten temat. Gdyby Jezus odpowiedział, że mają nie płacić, można by Mu zarzucić, że nawołuje do buntu. Jeśliby zachęcił do płacenia podatku, można by podejrzewać Go o popieranie kolaboracji z zaborcą. Odpowiedź Jezusa nie pozwala na wykorzystanie jej przeciw nikomu, nie da się z niej wydobyć krytyki żadnej ze stron.
Pytanie jednak pozostaje aktualne. Chrześcijanie często żyli pod panowaniem niechrześcijańskiej władzy, dziś także w wielu krajach, gdzie żyją wyznawcy Chrystusa, władza jest daleka od religii. Dlatego odpowiedź Jezusa jest stale ważna – Zbawiciel rozdziela sprawy płacenia podatków i sprawy Boże, które dotyczą uświęcenia i zbawienia. Należy oddać cesarzowi to, na czym jest wizerunek cesarza – a więc należny mu pieniądz. Bogu należy oddać to, na czym jest Jego wizerunek - a więc samego siebie, bo jesteśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo.
Komentarze zostały przygotowane przez dr Monikę Waluś
Książka na dziś

Pochodzenie człowieka (książeczka + 3xDVD)
Seria o ewolucji, stworzeniu i wierze; promowany przez Papieską Radę ds.. Kultury i część projektu STOQ (Nauka, teologia i poszukiwania ontologiczne).
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
03 czerwca 2020
Środa
Środa IX tydzień zwykły
Czytania
(2 Tm 1, 1-3. 6-12)
Paweł, z woli Boga apostoł Chrystusa Jezusa, posłany dla głoszenia życia obiecanego w Chrystusie Jezusie, do Tymoteusza, swego umiłowanego dziecka. Łaska, miłosierdzie, pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, naszego Pana! Dziękuję Bogu, któremu służę jak moi przodkowie z czystym sumieniem, gdy nieustannie cię wspominam w moich modlitwach w nocy i we dnie. Z tej właśnie przyczyny przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie od nałożenia moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii mocą Bożą! On nas wybawił i wezwał świętym powołaniem nie na podstawie naszych czynów, lecz stosownie do własnego postanowienia i łaski, która nam dana została w Chrystusie Jezusie przed wiecznymi czasami. Ukazana zaś została ona teraz przez pojawienie się naszego Zbawiciela, Chrystusa Jezusa, który zniweczył śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię. Jej głosicielem, apostołem i nauczycielem ja zostałem ustanowiony. Z tej właśnie przyczyny znoszę i to obecne cierpienie, ale za ujmę sobie tego nie poczytuję, bo wiem, komu zawierzyłem, i jestem pewny, że mocen On jest ustrzec mój depozyt aż do owego dnia.
(Ps 123 (122), 1b-2)
REFREN: Do Ciebie, Boże, wznoszę moje oczy
Do Ciebie wznoszę oczy, który mieszkasz w niebie.
Jak oczy sług są zwrócone na ręce ich panów,
jak oczy służebnicy na ręce jej pani,
tak oczy nasze ku Panu, Bogu naszemu,
dopóki się nie zmiłuje nad nami.
Aklamacja (J 11, 25a. 26)
Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem, kto wierzy we Mnie, nie umrze na wieki.
(Mk 12, 18-27)
Przyszli do Jezusa saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i pytali Go w ten sposób: "Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: „Jeśli umrze czyjś brat i pozostawi żonę, a nie zostawi dziecka, niech jego brat pojmie ją za żonę i wzbudzi potomstwo swemu bratu”. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy pojął żonę, a umierając, nie zostawił potomstwa. Drugi ją pojął za żonę i też zmarł bez potomstwa; tak samo trzeci. I siedmiu ich nie zostawiło potomstwa. W końcu po wszystkich umarła także kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc, gdy powstaną, którego z nich będzie żoną? Bo siedmiu miało ją za żonę". Jezus im rzekł: "Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej? Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. Co się zaś tyczy umarłych, że zmartwychwstaną, to czy nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa o krzewie, jak Bóg powiedział do niego: „Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba”? Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie".
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Oremus
Chrześcijaństwo nie jest teorią filozoficzną. Ten sam Bóg, który udziela ducha "trzeźwego myślenia", daje nam także ducha "mocy i miłości", napełnia łaską i pokojem. Nie będźmy więc jak saduceusze, którzy szukali w religii tylko rozwiązania problemów intelektualnych. Oby ta Eucharystia stała się dla nas spotkaniem z żywym Jezusem, który wyjaśnia wśtpliwości, wykazuje błędy, ale przede wszystkim objawia swoją moc, rozpalając w nas na nowo pragnienie służenia Bogu i wszystkie charyzmaty, którymi On nas obdarzył.
Mira Majdan, "Oremus" czerwiec 2004, s. 7
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Drugi List do Tymoteusza bardzo ciekawie ujmuje naukę wiary – jako depozyt. To niezbyt częste słowo, zazwyczaj używane w banku, może hotelu, gdy zostawia się coś ważnego, by odebrać później. Osoba przyjmująca powierzony depozyt, ma obowiązek na niego uważać, pilnować i na żądanie wydać w stanie, w jakim dostała. Wobec depozytu ma się przede wszystkim obowiązki.
Tak rozumiana wiara to nie glina, którą można dostosować do swych wyobrażeń, dowolnie zmieniać i naginać. To coś cennego, co zostało nam powierzone, ale ciągle nie należy do nas. Depozyt przechowuje się nie tylko dla siebie – także dla innych. Co ciekawe, autor Listu jest przekonany, że do tego potrzebne są miłość i trzeźwe myślenie - bez ulegania złudzeniom i chwiejnym emocjom. To połączenie wiary, miłości i trzeźwego myślenia jest rzeczywiście bardzo ważne, trzeba się nad tym zastanowić.
Depozyt nie pojawił się sam - ktoś go musiał przekazać, ktoś go odbierze. Autor Listu zauważa, że na jego wiarę pracowały pokolenia. Nie ma złudzeń, że sam wszystko osiągnął, rozumie, że to owoc wysiłków i starań wielu ludzi. Wie także, że doświadczenie wiary i naukę apostołów ma przekazać następnym osobom, które będą tworzyć wspólnotę. Wysiłek, wierność, miłość, trzeźwe myślenie…. To wszystko konieczne, najważniejsze – jak pisze ze spokojem autor Listu – on wie, Komu uwierzył i jaką ma moc Ten, który wiarę umacnia…
Komentarz do psalmu
To psalm ufności. Autor psalmu wzywa Boga i nie traci czasu na szukanie innych możliwości ratunku w sytuacji, w której się znalazł, nie przewiduje zastępczych sposobów wyjścia, nie próbuje nowych ścieżek. Dlatego wznosi oczy do Boga, opierając się na Nim - to jego nieodwołalne postanowienie, by modlić się, prosić i czekać, aż widoczne będzie miłosierdzie Boże. Autor psalmu w ogóle nie zakłada innej wersji wydarzeń, nie wątpi w zaangażowanie Boga.. Jest cały skupiony i nastawiony na błagalnej modlitwie, tak bardzo, jak sługa czy żołnierz, który koncentruje się na najmniejszym ruchu ręki pana i jest gotów do natychmiastowej reakcji. Przykład służącej, której oczy są cały czas utkwione na ręce jej pani, zakłada oczywistość interwencji Boga – przekonanie, że prędzej czy później pan czy pani wyda polecenie sługom, trzeba czekać.
Autor psalmu widzi siebie jako sługę, czy służącą, zależną od pani, jednak podkreśla mocno swą przynależność do pana, prawo do oczekiwania pomocy, wsparcia.
Modlący się o zmiłowanie mogą wydawać się pasywni, bezradni – a jednak ich bierność jest tylko pozorna. Umieją znaleźć właściwą Osobę – Boga. Uznają, że mają prawo oczekiwać na ruch ręki niosący łaskę, są przekonani, że są w stanie ten gest odczytać i przyjąć. Są w stanie gotowości do przyjęcia miłosierdzia, które na pewno przyjdzie, wiedzą, że jako słudzy należą do Pana, są w dobrym miejscu – blisko Niego, przed Nim.
Komentarz do Ewangelii
Jak wyobrażamy sobie życie po śmierci? Obrazy przedstawiają wyobrażenia malarzy, niektórzy z nas czytali legendy czy czyjeś wizje. Tak naprawdę nie wiemy, jak to będzie. Jezus obiecywał wiele, ale w sposób mocno niekonkretny. Czyż nie mamy prawa pytać o szczegóły? To ciągle aktualne pytanie.
Do Jezusa szli ludzie z różnymi sprawami, tym razem saduceusze, którzy nie wierzyli w zmartwychwstanie i z pewnością nie przyszli o nim słuchać, raczej przez dowcipne pytania, ukazujące piętrowe sprzeczności i niemożliwości, potwierdzić swe przekonania. Dlatego budują mało realny przykład oparty na symbolicznej liczbie – wystarczyłoby wskazać na trzech braci przejmujących żonę, co byłoby bardziej prawdopodobne, jednak siódemka jest bardziej efektowna. Jezus odpowiada poważnie, choć zauważa prowokację. Wyjaśnia, że w niebie nie będzie ziemskich praw ani ograniczeń, będzie inny sposób relacji.
Możemy więc pytać, ale czy zrozumiemy odpowiedź?. Trudno przekazać osobie, która nie rodziła doświadczenie porodu dziecka. Dobre chęci obu stron są niewystarczające. Wiele spraw można zrozumieć dopiero wtedy, gdy się je przeżywa. Pozostaje zaufanie - podobnie jak wtedy, gdy z doświadczonym przewodnikiem idziemy w góry, idąc wybraną przez niego drogą, z ekwipunkiem, który nam doradził.
Komentarze zostały przygotowane przez dr Monikę Waluś
Książka na dziś

Królowa Polski. Biografia (CD-MP3 audiobook)
Królowa Polski nie jest Polką. Nie jest też Niemką, Francuzką, Włoszką czy Amerykanką. Nie pochodzi z żadnej z arystokratycznych rodzin europejskich. Jest Żydówką, skromną dziewczyną z Ziemi Świętej. A mimo to jest wielką, najbardziej wpływową kobietą wszechczasów.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
Czwartek
Czytania
(Rdz 22, 9-18)
Gdy Abraham i Izaak przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego, Izaaka, położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna. Ale wtedy Anioł Pański zawołał na niego z nieba i rzekł: "Abrahamie, Abrahamie!" A on rzekł: "Oto jestem". Anioł powiedział mu: "Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna". Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach. Poszedł więc, wziął barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast swego syna. I dał Abraham miejscu temu nazwę „Pan widzi”. Stąd to mówi się dzisiaj: "Na wzgórzu Pan się ukazuje". Po czym Anioł Pański przemówił głośno z nieba do Abrahama po raz drugi: "Przysięgam na siebie, mówi Pan, że ponieważ uczyniłeś to, a nie odmówiłeś Mi syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół. Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia takiego, jakie jest udziałem twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu".
(Ps 40 (39), 7-8a. 8b-9. 10-11b. 17)
REFREN: Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę
Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi,
lecz otwarłeś mi uszy;
nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy.
Wtedy powiedziałem: "Oto przychodzę.
W zwoju księgi jest o mnie napisane:
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje Prawo
mieszka w moim sercu".
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu
i nie powściągałem warg moich,
o czym Ty wiesz, Panie.
Sprawiedliwości Twej nie kryłem w głębi serca,
głosiłem Twoją wierność i pomoc.
Niech się radują i weselą w Tobie
wszyscy, którzy Ciebie szukają,
a ci, którzy pragną Twojej pomocy,
niech zawsze mówią: "Pan jest wielki".
Aklamacja (Flp 2, 8-9)
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.
(Mt 26, 36-42)
Jezus z uczniami przyszedł do posiadłości zwanej Getsemani i rzekł do nich: "Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę i tam się pomodlę". Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: "Smutna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną". I odszedłszy nieco do przodu, padł na twarz i modlił się tymi słowami: "Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich. Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty niech się stanie!" Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: «Tak oto nie mogliście jednej godziny czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe". Powtórnie odszedł i tak się modlił: "Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!"
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Oremus
Wraz z całym Kościołem w Polsce przeżywamy dziś ustanowione w 2013 roku święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana. Przypomina nam ono przede wszystkim o tym, że Jezus jest naszym Pośrednikiem u Ojca. On samego siebie złożył w ofierze, by nas wykupić z niewoli grzechu i dać nam zbawienie. Dzięki ofierze Jego Ciała i Krwi uzyskaliśmy śmiały przystęp do Boga, którego możemy nazywać Ojcem. Każda Eucharystia uobecnia Jego ofiarę, a nasze serca skłania ku temu, byśmy także siebie samych uczynili wieczystym darem dla Boga. Wzbudźmy więc w naszych sercach na nowo pragnienie oddania się Bogu i uczyńmy ten dar miłym Mu przez złączenie go z ofiarą Syna Bożego.
Ks. Leszek Poleszak SCJ, "Oremus" czerwiec 2014, s. 66
Patroni dnia:
Święty Franciszek Caracciolo, prezbiter
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Czytanie z Księgi Rodzaju, opisujące doświadczenie Abrahama, który słyszy, że ma poświecić syna, budzi niepokój i wątpliwości w każdym stuleciu – jak Bóg może chcieć takiej ofiary? Dlaczego tak straszne polecenie? Jak mamy to dziś rozumieć?
To straszna sytuacja – syn, upragniony i ukochany, dziedzic i duma rodziny ma zostać poświęcony. Jak zrezygnować z marzeń, na które się długo czekało? Tu chodziło o ludzkie pragnienia, ale też o sprawy wiary: przecież sam Bóg obiecał potomstwo. Dlaczego Bóg daje Syna, a potem odbiera? Czy teraz wszystko odwołane?
W tej sytuacji znajdzie się Maryja. Obiecany Syn, którego poczęła z Ducha Świętego, któremu podporządkowała życie osobiste, małżeńskie, rodzinne – teraz ma na Jej oczach umrzeć śmiercią straszną, a Ona może tylko Mu bezradnie towarzyszyć lub uciec… tu chodzi o jedynego, ukochanego Syna, ale także o Jej wiarę, przekonanie, że Bóg Ją prowadził, dał Jej Syna. Co Ona teraz ma myśleć, w co wierzyć? Jak pogodzić miłość do Syna z wiarą w Ojca, który dał Syna i teraz Go w straszny sposób zabiera?
Kosztowna była wiara Abrahama i Maryi. Oboje wytrwali – i oboje odzyskali synów. To są wydarzenia sprzed tysięcy lat, ale niepokojąca myśl pozostaje – i my możemy stanąć w sytuacji, gdy będzie się wydawało, że Bóg zabiera wszystko, co dał.
Komentarz do psalmu
To naturalne, że gdy deklarujemy uczucia, jako potwierdzenie naszych intencji często składamy prezenty. W rodzinie, wśród przyjaciół czy wyrażając komuś wdzięczność lub szacunek, przynosimy symboliczne dary. Psalm nawiązuje do tego zwyczaju - mówi o składanych dawniej Bogu ofiarach, dziś wiemy, że nie one są potrzebne, choć składano je z wiarą i często w bardzo dobrych intencjach.
Prorocy i psalmiści często przypominali – najważniejsze jest to, co mieszka w sercu, wokół czego krążą myśli. Bogu nie chodzi o składane hojne prezenty, ale także nie o przymus posłuszeństwa, które z niechęcią dostosuje się do wymagań. Sami czujemy, że nie na tym polega miłość czy przyjaźń. W pracy też nie sprawdzi się niezaangażowany pracownik.
Autor psalmu deklaruje, że spełnianie woli Boga jest jego radością. To już nie tylko posłuszeństwo, to utożsamienie się z Bożymi nakazami i zasadami. Prawo Boże zostało przyjęte nie tylko umysłem, ale też sercem. Psalm pokazuje radość z Bożej obecności i pragnie jej dla wszystkich, którzy szukają Boga i Jego pomocy – także dla nas dzisiaj.
Te słowa zastosował do siebie Syn Boży. To w Nim spełniły się najbardziej. Jego radością była jedność z Ojcem i ludźmi – ale też dlatego, pełniąc Wolę Ojca, stał się największym darem dla Ojca i dla nas wszystkich.
Komentarz do Ewangelii
Gdy uczniowie mogli być dumni – byli blisko słynnego Nauczyciela i Cudotwórcy. Dobrze znaleźć się koło kogoś, kto jest podziwiany i chwalony. Splendor Jezusa spadał też na nich. Sytuacja, w której to On potrzebuje obecności, wspólnej modlitwy, zrozumienia, musiała być dla nich zaskakująca i zupełnie nowa. Poznali Go przecież jako mocnego Mistrza, który umie zgromić faryzeuszy, daje sobie radę z saduceuszami, robi świetne wrażenie i cieszy się wielkim szacunkiem. Zapewniał, że jest jedno z Ojcem, sam uczył uczniów modlitwy, tak wiele mówił o potrzebie ufności. A teraz wydaje się, że sam przeżywa trudności na modlitwie i potrzebuje wsparcia.
Także dla nas to czytanie może być zaskakujące. Jezus, który wyrzucał złe duchy, spełniał prośby i uzdrawiał, tu wydaje się osłabiony, zmęczony, bardzo ludzki w swych obawach i cierpieniu, przewidując to, o czym przecież sam uprzedzał uczniów. Tu właśnie Zbawiciel doświadcza tego, co chyba każdy z nas: mamy dobre chęci, ale nasze ciało nie nadąża za naszymi planami, pragnieniami. Duch ochoczy, ale ciało mdłe. Gdy przeżywamy nasze rozterki, osłabienie, obawy przed tym, co ma nadejść, możemy wspomnieć Jezusa, patrząc na tych, którzy nas nie rozumieją, wspomnieć apostołów. Jezus rozumie nas, a my – trochę też Jezusa?
Komentarze zostały przygotowane przez dr Monikę Waluś
Książka na dziś

Bóg. Wszystko, co chcesz wiedzieć i nie boisz się o to zapytać
Kim jest Bóg? Czy naprawdę istnieje? Jeśli jesteśmy wobec siebie szczerzy, doskonale wiemy, że zapytani „Kim jest Bóg?” nie jesteśmy w stanie udzielić ostatecznej odpowiedzi, przynajmniej jeśli mamy na myśli jasną, precyzyjną i w pełni wiarygodną odpowiedź.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
05 czerwca 2020
Piątek
Piątek IX tydzień zwykły
Czytania
(2 Tm 3, 10-17)
Najmilszy: Ty poszedłeś śladami mojej nauki, sposobu życia, zamierzeń, wiary, cierpliwości, miłości, wytrwałości, prześladowań, cierpień, jakie mnie spotkały w Antiochii, w Ikonium, w Listrze. Jakież to prześladowania zniosłem – a ze wszystkich wyrwał mnie Pan! I wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania. Tymczasem ludzie źli i zwodziciele będą się dalej posuwać ku temu, co gorsze, błądząc i innych w błąd wprowadzając. Ty natomiast trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci powierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. Wszelkie Pismo jest przez Boga natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do wychowania w sprawiedliwości – aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.
(Ps 119 (118), 157 i 160. 161 i 165. 166 i 168)
REFREN: Obfity pokój miłującym Prawo
Wielu mnie prześladuje i nęka,
nie uchylam się od Twoich napomnień.
Istotą Twojego słowa jest prawda
i każdy Twój sprawiedliwy wyrok jest wieczny.
Możni prześladują mnie bez powodu,
moje serce lęk czuje przed Twoimi słowami.
Obfity pokój dla miłujących Twoje Prawo,
i nigdy się nie potkną.
Czekam, Panie, na Twoją pomoc
i spełniam Twe przykazania.
Przestrzegam Twoich postanowień i napomnień,
bo wszystkie moje drogi są przed Tobą.
Aklamacja (J 14, 23)
Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego.
(Mk 12, 35-37)
Jezus, nauczając w świątyni, zapytał: "Jak mogą twierdzić uczeni w Piśmie, że Mesjasz jest synem Dawida? Wszak sam Dawid mówi mocą Ducha Świętego: „Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę Twoich nieprzyjaciół pod stopy Twoje”. Sam Dawid nazywa Go Panem, jakże więc jest tylko jego synem?" A liczny tłum chętnie Go słuchał.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Oremus
"Wielki tłum chętnie Go słuchał" - mówi Ewangelia. Przyjście na Mszę Świętą w pierwszy piątek miesiąca jest z naszej strony aktem dobrej woli. Czy jednak chętnie posłuchamy tego, co Bóg ma nam dziś do powiedzenia? W czerwcu Kościół w szczególny sposób wskazuje na otwarte Serce Jezusa, na Jego miłość do każdego z nas, przekonując, że On naprawdę jest godzien naszego zaufania i szacunku. "Wiesz, od kogo się nauczyłeś" - przypomina Paweł Tymoteuszowi. Czy i my mamy świadomość, kim jest Ten, który za chwilę do nas przemówi?
Mira Majdan, "Oremus" czerwiec 2004, s. 16
Patroni dnia:
Święty Bonifacy
urodził się około 673 r. w
Dewonshire, w Anglii. Jako młody człowiek wstąpił do zakonu benedyktynów w
opactwie Exeter. Święcenia kapłańskie otrzymał około 30. roku życia. Zaraz
po święceniach opat wyznaczył mu funkcję kierownika szkoły w Nursling. Po
jakimś czasie udał się na misje do Niemiec i Holandii. Szybko musiła
wrócić do klasztoru z powodu wojny. Wtedy umarł opat Winbrech i mnisi
wybrali Bonifacego na opata. Jedna, krótko po tym (718 rok) wyjechał na
misje do Niemiec. Tam pracował u boku św. Willibrorda. W krótkim czasie
miał ochrzcić kilka tysięcy germańskich pogan. Bonifacy udał się potem
ponownie do Hesji, gdzie w roku 722 założył klasztor benedyktyński w
Amoneburgu. Potem został mianowany przez papieża Grzegorza II biskupem i
przysłano mu z Anglii licznych i gorliwych misjonarzy. Kolejny papież
Grzegorz III mianował go arcybiskupem. Kolejny Papież św. Zachariasz
zlecił Bonifacemu zreformowanie kościoła we Francji.
Mając 80 lat, po raz trzeci udał się na misje do Fryzji. Kiedy jednak
dotarł do miasta Dokkum, został napadnięty przez pogan i wraz z 52
Towarzyszami 5 czerwca 754 roku zamordowany.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Drugi List do Tymoteusza pozwala nam poznać różne doświadczenia wiary, widzimy nauczyciela i ucznia, który od niego się uczył i ma prawo go naśladować w wierze, wytrwałości, miłości, cierpliwości, niezłomnych także w trudnym czasie i przykrych sytuacjach. Nauczyciel wierzy swemu uczniowi, opowiada o swych przeżyciach, wzmacnia go, chwali i zachęca do dalszego wysiłku.
Także nasze czasy cenią nauczycieli. W internecie, czasopismach, książkach zawsze znajduje się naprawdę dużo porad na każdy temat i znajdują one ciągle nowych czytelników, chętnych oprzeć się na nich. Mamy także wielu chętnych, by stać się nauczycielami wiary. Autor Listu wskazuje na źródło, na którym się sam opiera i radzi oprzeć się także uczniowi, skoro się rozstali i kontakt ich jest rzadszy – na Pismo Święte, uczące mądrości, jako najlepszą odpowiedź na pytania i wątpliwości wiary, natchnione i skuteczne do przekonywania, poprawiania się i wychowywania, prowadzące do doskonałości, która pozwala znaleźć się dobrze w każdej sytuacji. Co ciekawe, czyni to mocno i wyraźnie, choć jednocześnie sam jest przekonany, że jego uczeń już od najmłodszych lat bardzo dobrze zna Pismo Święte. Najwyraźniej uznaje je za warte stałego, nieustannego czytania na nowo, przemyślenia, noszenia w sercu. Nie chodzi o zwykłą wiedzę...
Komentarz do psalmu
Psalm pokazuje nam sytuację sprzed tysięcy lat, a jednak nie wydaje się nam ona dziwna ani nieznana. Autor nie opowiada szczegółów, ale wiemy, że musiał znajdować się w przykrym i nadzwyczaj trudnym położeniu, otoczony kilkoma wrogami, mającymi duże wpływy w jego środowisku. Czuje się przez nich prześladowany, w dodatku bezradny i bezbronny, nie pisze o pomocy przyjaciół i być może nie ma się, na kim oprzeć.
Autor psalmu jednak nie traci wiary i ufności w Boże panowanie i moc, wcale nie zarzuca Bogu bezczynności ani braku opieki – przeciwnie, wyznaje, że Pan jest sprawiedliwy i mocny. Wierzy Bogu i zachowuje pokój serca, tak bardzo, że nawet nie prosi wprost o pomoc, jest jej pewny. Zapowiada wręcz, że czeka na wsparcie Boże, trzymając się wytrwale Bożych przykazań, przestrzegając wszelkich napomnień religijnych. Psalmista bez wyrzutów czy żalu uznaje, że trzeba żyć według prawa Bożego także w trakcie niepowodzeń i trudności – wiary w Boga nie kojarzy wyłącznie z czasem sukcesów i powodzenia. Słowa psalmu nie zdradzają strachu – przeciwnie, pokój Boży wypełnia serce modlącego się, a najwyższym autorytetem jest Słowo Boże. To modlitwa w przeciwnościach człowieka silnej wiary, który wie, że w życiu bywają trudne, niekiedy nawet długie chwile, ale nie zmienia wtedy swoich wyborów.
Komentarz do Ewangelii
Wielu ludzi słuchało Jezusa w różnych miejscach, także w świątyni, zadawali Mu pytania, słuchali odpowiedzi, a On wyjaśniał im nauczanie Proroków, Psalmy i wyjaśniał plany Boże zbawienia człowieka. Przy okazji wskazywał im na błędy uczonych w Piśmie, sięgając do ich interpretacji biblijnych, komentował zapowiedzi przyjścia zapowiedzianego Mesjasza i wyjaśniał, kim będzie. Ludzie wierzyli, że Wybawiciel pojawi się w rodzie Dawida, więc Jezus nawiązywał do tych proroctw.
Ewangeliści zapewniają nas, że ludzie chętnie Go słuchali, nie tylko z racji cudownych wydarzeń, ale także ze względu na Jego mądrość. Wiemy jednak, że tłumy, które za Nim chodziły i towarzyszyły Mu razem z uczniami, nie dochowały tej wiedzy i wiary w czasie Męki Pańskiej. Samo zainteresowanie proroctwami i ciekawymi przemówieniami niekoniecznie oznacza przyjęcie w wierze Jezusa i zaangażowania życia, potrzebny jest już następny, decydujący krok.
Komentarze zostały przygotowane przez dr Monikę Waluś
Książka na dziś

Ostatnie dni Prymasa Tysiąclecia
To jedyna książka - relacja naocznego świadka- ukazujące pełne dramatyzmu ostatnie dni Prymasa, a niezwykła praca jest wyrazem hołdu dla świętości Wielkiego Prymasa Tysiąclecia.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
06 czerwca 2020
Sobota
Sobota IX tydzień zwykły
Czytania
(2 Tm 4, 1-8)
Najmilszy: Zaklinam cię na Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, oraz na Jego pojawienie się i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę i nie w porę, wykazuj błąd, napominaj, podnoś na duchu z całą cierpliwością w każdym nauczaniu. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie! Albowiem krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego.
(Ps 71 (70), 8-9. 14-15b. 16-17)
REFREN: Będę wysławiał Twoją sprawiedliwość
Pełne Twojej chwały były moje usta,
sławiłem Cię przez dzień cały.
Nie odtrącaj mnie, gdy będę stary,
nie opuszczaj, gdy siły ustaną.
Ja zaś będę zawsze ufał
i pomnażał wszelką Twoją chwałę.
Moje usta będą głosiły Twoją sprawiedliwość
i przez cały dzień Twoją pomoc.
Opowiem o potędze Pana,
będę przypominał tylko Twoją sprawiedliwość.
Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości
i do tej chwili głoszę Twoje cuda.
Aklamacja (Mt 5, 3)
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
(Mk 12, 38-44)
Jezus, nauczając rzesze, mówił: "Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok". Potem, usiadłszy naprzeciw skarbony, przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: "Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie".
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Oremus
Często sądzimy innych, a sami jesteśmy uzależnieni od ich osądów. W ich oczach innych ludzi chcemy wyglądać dobrze. W dzisiejszej Ewangelii uboga wdowa wrzuca do skarbony wszystko, co ma. Nie robi tego ze względu na ludzi. Tylko Jezus, który zna jej serce i wielką hojność, widzi jej czyn. Jedynie to, jak On widzi nasze serca, słowa i czyny, powinno być dla nas ważne. Uczy nas tego Maryja - poprzez swoje ukryte i pokorne życie.
Wspólnota Emmanuel, "Oremus" czerwiec 1998, s. 26-27
Patroni dnia:
Święty Norbert, biskup
urodził się około 1080 r. w Nadrenii w znakomitej
rodzinie. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem, kiedy Norbert był jeszcze
chłopcem, został mianowany kanonikiem w Xanten. Niedługo potem przeniósł
się do Kolonii, gdzie wychowywał się i kształcił pod okiem ojca na dworze
metropolity. W 1115 r. podczas burzy omal nie zginął od pioruna.
Wydarzenie to spowodowało zmianę jego życia. Wstąpił do benedyktynów w
Siegburgu, podejmując pokutę i modlitwę. Wyrzekł się godności i majątków
kościelnych. W opactwie otrzymał święcenia kapłańskie. Norbert przemierzał
miasta Galii, wzywając do pokuty i zmiany obyczajów. Przecenił jednak
swoje możliwości fizyczne: nadmierny wysiłek tak go osłabił, że był bliski
śmierci. Powrócił więc do Kolonii. W Premontre roku 1121 Norbert w
uroczystość Bożego Narodzenia wraz z 40 swymi towarzyszami złożył
uroczysty ślub oddania się apostolskiej pracy nad reformą obyczajów kleru
i wiernych. Tak powstał zakon Kanoników Regularnych Ścisłej Obserwy o
popularnej nazwie norbertanów. Około roku 1129 Norbert powrócił do
Niemiec. Został arcybiskupem Moguncji, gdzie pracował nad odnową Kościoła.
Przy końcu życia, widząc, że nie może sprawować dwóch ważnych funkcji:
przełożonego generalnego swojego zakonu i metropolity, w roku 1128 zrzekł
się przełożeństwa w zakonie. Norbert zmarł 6 czerwca 1134 r. w Magdeburgu.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Choć rozumiemy, że Drugi List do Tymoteusza był pisany do konkretnej osoby, możemy go czytać jako cenne wskazówki dla nas po ponad tysiącu lat. To rady dla głoszących Ewangelię, nauczających wiary, duchowych przewodników..
Możemy odnieść wrażenie, że tak samo jak setki lat temu, tak i dziś nauczanie wiary nie jest łatwym ani przyjemnym zadaniem. Autor listu zaleca, by być gotowym w każdej chwili i o każdej porze do czuwania, głoszenia Ewangelii, odpowiadania na pytania, wychwytywania błędów innych w sprawach wiary, nawet pouczania ich i korygowania. Brzmi to dość radykalnie, jednak dodatkowo zalecenia te wzmacnia przypomnienie – sprawdzianem dobrego nauczyciela wiary jest jego cierpliwość, a owocem prawdziwej nauki wiary będzie wzmocnienie na duchu. Powołanie nauczyciela Ewangelii nie oznacza więc życia łatwego i spokojnego, autor listu zaznacza wręcz, że wiąże się ono z niewygodą i niebezpieczeństwem, a także niechęcią wielu słuchaczy, którzy sami sobie wybierają nauczycieli, jacy im pasują.
List zakłada dobre intencje, zdecydowanie jak i wytrwałość Tymoteusza, do której jeszcze zachęca. To niekrótki List, poświęcony wzmacnianiu wiary wierzącego, wspieraniu powołania powołanego, przypominający obowiązki nauczycielowi zaangażowanemu w pracę. Może czasem za mało wspieramy i pouczamy siebie samych?
Komentarz do psalmu
Psalmy zazwyczaj poruszają sprawy istotne, ale ten będzie chyba aktualny w każdym stuleciu i w każdym pokoleniu. Wielu ludzi mogłoby powiedzieć o sobie, że w jakimś okresie swego dzieciństwa lub młodości, w każdym razie będąc jeszcze w pełni sił, przeżywali głęboko swą wiarę, przeżywali mocne uczucia religijne, starali się żyć pobożnie i z całym przekonaniem mówili o swej miłości do Boga. Jeśli czas ten był spokojny, bez wielkich niepokojów i zagrożeń, w zdrowiu i powodzeniu, to wyznawanie wiary mogło wydawać się oczywiste i nie napotykać wielkich trudności.
Jednak inaczej być może w czasie mniejszych sukcesów i malejących sił. Wzrastające trudności wpływają też na uczucia, może się pojawić poczucie rozczarowania. Psalmista przewiduje ten czas, widzi jego możliwość i prosi o odczucie obecności Bożej także w starości, gdy możliwości człowieka się zmieniają, słabnie jego odporność i trzeba więcej wsparcia i pomocy. To modlitwa człowieka, który coraz bardziej realnie ocenia nadchodzący czas, a jednocześnie nie traci ufności, że nowa epoka życia będzie także doświadczeniem mocy Bożej w nowej formie. Ta wierna sprawiedliwość Boża niesie otuchę i nadzieję modlącemu się – także my możemy przyjąć ten psalm, gdy będzie nam rzeczywiście potrzebny, jako swoją modlitwę.
Komentarz do Ewangelii
Jezus nie miał złudzeń co do ludzi, realistycznie oceniał ich zachowanie i sposób bycia. Zauważał, że wielu pobożnych zwraca mocno uwagę na swój wygląd, poczucie swej ważności, uznanie, pochwały i zaszczyty (także publiczne), wyraz swej duchowości. Oczywiście sam Jezus modlił się długo, bywał doceniany, pozdrawiany i witany z wielkim szacunkiem i poważaniem. To też przydarza się wielu szanowanym i sławnym osobom. Jednak wielka to różnica, czy coś wydarza się przy okazji, czy też jest zamierzonym celem. Ci, którzy traktują swą wiarę jako sposób na osiągnięcie sukcesu, wyróżnienie się, wzmocnienie ważności swej osoby, właściwie traktują ją jak sposób na zyskanie uznania, na otrzymanie czegoś w zamian za swą wiarę od ludzi.
Ewangelista potwierdza, że Jezus przyglądał się ludziom wnikliwie. Zauważył kogoś, na kogo mało kto zwróciłby uwagę – skromnie ubraną wdowę, która składa na świątynię dar obiektywnie niewielki, nie budzący podziwu. Jednak Syn Boży wie, że jest to wielka ofiara – ona przyniosła wszystko, co mogła, to dar z całego serca.
W geście tym widać jej zaufanie w Opatrzność Bożą, ale również w uważność samego Boga, który doceni ten dar, pozornie mały. To drobne wydarzenie to także dla nas pociecha – Jezus widzi wszystkie nasze starania, nawet niedostrzegalne dla innych.
Komentarze zostały przygotowane przez dr Monikę Waluś
Książka na dziś

Mężczyznę łatwo zranić, ponieważ musi odgrywać rolę, której grać nie jest w stanie. Rola, której my, mężczyźni, nie potrafimy dobrze odgrywać, to przynależność do „płci mocnej”. Wysilamy się i wytężamy, lecz mimo to nasz występ nie jest za bardzo wiarygodny
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.