pobierz z Google Play
luty 2020
2 Święto ofiarowania Pańskiego (Ml 3, 1-4); (Ps 24, 7-8. 9-10); (Hbr 2, 14-18); Aklamacja (Łk 2, 32); (Łk 2,22-40);
3 Poniedziałek - wspomnienie dowolne św. Błażeja, biskupa i męczennika (2 Sm 15, 13-14. 30; 16, 5-13a);(Ps 3, 2-3. 4-5. 6-7);Aklamacja (Łk 7, 16);(Mk 5, 1-20);
4 Wtorek - wspomnienie dowolne św. Joanny de Valois (2 Sm 18, 9-10. 14b. 24-25a. 31 – 19, 3);(Ps 86 (85), 1b-2. 3-4. 5-6);Aklamacja (Mt 8, 17);(Mk 5, 21-43);
5 Środa - wspomnienie obowiązkowe św. Agaty, dziewicy i męczennicy (2 Sm 24, 2. 9-17);(Ps 32 (31), 1b-2. 5. 6-7);Aklamacja (J 10, 27);(Mk 6, 1-6);
6 Czwartek - wspomnienie obowiązkowe świętych męczenników Pawła Miki i Towarzyszów (1 Krl 2, 1-4. 10-12);(1 Krn 29, 10b-11b. 11c-12);Aklamacja (Mk 1, 15);(Mk 6, 7-13);
7 Piątek - wspomnienie dowolne św. Ryszarda, króla (Syr 47, 2-11);(Ps 18 (17), 31. 47 i 50. 51);Aklamacja (Łk 8, 15);(Mk 6, 14-29);
8 Sobota - wspomnienie dowolne św. Józefiny Bakhity, dziewicy (1 Krl 3, 4-13);(Ps 119 (118), 9-10. 11-12. 13-14);Aklamacja (J 10, 27);(Mk 6, 30-34);

02 lutego 2020

Niedziela

Święto ofiarowania Pańskiego

Czytania

(Ml 3, 1-4)
To mówi Pan Bóg: "Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem jak za dawnych dni i lat starożytnych".

(Ps 24, 7-8. 9-10)
REFREN: Pan Bóg Zastępów, On jest Królem chwały

Bramy, podnieście swe szczyty,
unieście się, odwieczne podwoje,
aby mógł wkroczyć Król chwały.
Kto jest tym Królem chwały?
Pan, dzielny i potężny,

Pan, potężny w boju.Bramy, podnieście swe szczyty,
unieście się, odwieczne podwoje,
aby mógł wkroczyć Król chwały.
Kto jest tym Królem chwały?
Pan Zastępów: On jest Królem chwały.

Bramy, podnieście swe szczyty,
unieście się, odwieczne podwoje,
aby mógł wkroczyć Król chwały.
Kto jest tym Królem chwały?
Pan, dzielny i potężny,

Pan, potężny w boju. Bramy, podnieście swe szczyty,
unieście się, odwieczne podwoje,
aby mógł wkroczyć Król chwały.
Kto jest tym Królem chwały?
Pan Zastępów: On jest Królem chwały.

(Hbr 2, 14-18)
Ponieważ dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i Jezus także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy przez całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli. Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe. Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu. W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom.

Aklamacja (Łk 2, 32)
Światło na oświecenie pogan i chwała ludu Twego, Izraela.

(Łk 2,22-40)
Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”. A Jego ojciec i matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Najstarsza nazwa dzisiejszego święta to Spotkanie. Wierna Reszta Izraela, reprezentowana przez Joachima i Annę, spotyka i rozpoznaje Mesjasza. W świątyni było obecnych bardzo wielu ludzi, ale tylko niektórym dane było rozpoznać Chrystusa w czterdziestodniowym Dziecku. Wydarzenie to jest znakiem, że Bóg nie zawodzi pragnienia tych, którzy Go oczekują. Niech dzisiejsze święto ożywi w nas i odnowi pragnienie Boga żywego. Prośmy także o przenikliwe spojrzenie wiary, abyśmy potrafili rozpoznać w wydarzeniach naszego życia Chrystusa, który przychodzi.

Ks. Maciej Zachara MIC, "Oremus" luty 2007, s. 9


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Chwała Tobie, Chryste, światło na oświecenie pogan (Łk 2, 32)

Liturgia dzisiejszego święta nosi cechę uroczystości i radości z powodu pierwszego wejścia Chrystusa do świątyni, a zarazem cechę ofiary, On bowiem przychodzi i do świątyni, aby być złożonym w ofierze.

Początek daje proroctwo Malachiasza (3, 1-4): „przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie” (tamże I). Łatwo zastosować te słowa do wydarzenia, jakie dzisiaj wspominamy: przybycie Chrystusa do świątyni, gdzie Maryja i Józef ofiarują Go czterdziestego dnia po urodzeniu, według przepisów prawa Mojżeszowego. Syn Boży stając się człowiekiem, chciał „się upodobnić pod każdym względem do braci” (Hbr 2, 17; II czytanie); nie przestając być Bogiem, raczył być prawdziwym człowiekiem wśród ludzi, włączając się w ich historię i dzieląc we wszystkim ich życie wraz z zachowywaniem prawa obowiązującego człowieka grzesznego. Wypełnienie prawa staje się w ten sposób okazją do spotkania Jezusa w świątyni ze swoim ludem, oczekującym Go przez wiarę. Istotnie wita Go Symeon, „człowiek prawy i pobożny, który wyczekiwał pociechy Izraela” (Łk 2, 25), i prorokini Anna żyjąca w modlitwie i pokucie. Oświeceni przez Ducha Świętego, oboje rozpoznają w tym małym dzieciątku, które przedstawia Panu młoda matka składając pokorną ofiarę ubogich, obiecanego Zbawiciela, a z serca ich wydobywa się hymn uwielbienia. Symeon wziął Je w objęcia wołając: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu... Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie” (tamże 29-30). Anna zaś mówi o Nim z radością „wszystkim, którzy wyczekiwali wyzwolenia Jerozolimy” (tamże 38).

Liturgia wspominając to wydarzenie, zaprasza dzisiaj wiernych do pójścia na spotkanie z Chrystusem w domu Bożym, gdzie mogą Go odnaleźć w sprawowanej Eucharystii i uczcić jako swego Zbawiciela, składając Mu hołd wiary i miłości żarliwej, podobnych do wiary i miłości Symeona i Anny, a w końcu przyjąć Go, wprawdzie nie w objęcia, lecz do serca. Takie ma znaczenie procesja „z gromnicami”: iść na spotkanie z Chrystusem, „światłością świata”, z zapalonym światłem życia chrześcijańskiego, które ma być świetlanym odbiciem Jego blasku.

  • Biegniemy wszyscy na spotkanie z Tobą, o Chryste, szczerze i z pokorą wielbiąc Twoją tajemnice; idziemy do Ciebie przepełnieni radością... Niesiemy w rękach zapalone świece jako symbol Twojej boskiej jasności.
    Dzięki Tobie cale stworzenie jaśnieje, co więcej, zalane jest światłością wiekuistą rozpraszającą ciemności zła. Lecz te świece zapalone niech będą przede wszystkim symbolem jasności wewnętrznej, przez którą pragniemy się przygotować na spotkanie z Tobą, o Chryste. Jak w istocie Matka Twoja, Dziewica Najczystsza, nosiła na rękach Ciebie, prawdziwą światłość, ofiarując Cię tym, którzy pogrążeni byli w ciemnościach, tak również my, trzymając w rękach to światło widzialne dla wszystkich i oświeceni jego blaskiem, spieszymy na spotkanie z Tobą, prawdziwą światłością.
    Światłość, która oświeca każdego człowieka przychodzącego na ten świat, przyszła... Wszyscy razem przychodzimy do Ciebie, o Chryste, abyś nas ogarnął swoim blaskiem i abyśmy Cię mogli przyjąć jak starzec Symeon, o wiecznie żywa Światłości. Razem z nim radujemy się i śpiewamy hymn dziękczynienia Bogu, Ojcu światłości, który zesłał nam prawdziwą światłość, aby wybawić nas z ciemności i otoczyć blaskiem (św. Sofroniusz z Gerus).
  • Ofiaruj Syna swego, o Dziewico Najświętsza, okaż Panu błogosławiony owoc Twojego żywota. Ofiaruj hostię świętą i miłą Bogu na pojednanie nas wszystkich. Niewątpliwie, Bóg Ojciec przyjmie nową ofiarę i bezcenną hostie, o której On sam mówi: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”...
    Również ja, Panie, złożę Ci dobrowolnie moją ofiarę, skoro Ty dobrowolnie ofiarowałeś się nie dla własnej potrzeby, lecz dla mojego zbawienia... Posiadam tylko dwie nędzne rzeczy, o Panie: własne ciało i dusze; obym mógł godnie złożyć Ci w ofierze te dwie nędzne rzeczy jako ofiarę chwały. Lepiej, o wiele lepiej dla mnie, abym ja raczej ofiarował się Tobie, niż był pozostawiony sobie samemu. Istotnie, jeśli pozostaję sam, dusza moja jest niespokojna, lecz w Tobie duch mój raduje się, zaledwie ofiaruje się Tobie całkowicie... Ty, o Panie, nie chcesz moje) śmierci, C2yż więc ja nie ofiaruję Ci dobrowolnie mojego życia? To, w rzeczywistości, jest hostia, która uśmierza Twój gniew, to jest hostia, Tobie miła, hostia żywa (św. Bernard).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 507


Do góry

Książka na dziś

Jak dobrze się modlić. Porady Ojca Pio

św. Ojciec Pio OFM Cap.

Rozproszenia, niecierpliwość i oczekiwanie natychmiastowych skutków także dzisiaj doskwiera ludziom pragnącym rozwijać swoje życie duchowe poprzez praktykowanie modlitwy. Nie zawsze są oni w stanie sami wyjść z tego impasu. Potrzebują przewodnika

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.

03 lutego 2020

Poniedziałek

Poniedziałek - wspomnienie dowolne św. Błażeja, biskupa i męczennika

Czytania

(2 Sm 15, 13-14. 30; 16, 5-13a)
Do Dawida dotarła wieść: "Serca ludzi z Izraela zwróciły się ku Absalomowi». Wtedy Dawid dał rozkaz wszystkim swym sługom przebywającym wraz z nim w Jerozolimie: «Wstańcie! Uchodźmy, gdyż nie znajdziemy ocalenia przed Absalomem. Śpiesznie uciekajcie, ażeby nas nie napadł znienacka, nie sprowadził na nas niedoli i ostrzem miecza nie wytracił mieszkańców miasta". Dawid tymczasem wstępował na Górę Oliwną. Wchodził na nią, płacząc i z nakrytą głową. Szedł boso. Również wszyscy ludzie, którzy mu towarzyszyli, nakryli swe głowy i wstępując na górę, płakali. Król Dawid przybył do Bachurim. A oto wyszedł stamtąd pewien człowiek. Był on z rodziny należącej do domu Saula. Nazywał się Szimei, syn Gery. Posuwając się naprzód, przeklinał i obrzucał kamieniami Dawida oraz wszystkie sługi króla Dawida, chociaż był z nim po prawej i po lewej stronie cały lud zbrojny i wszyscy bohaterowie. Szimei, przeklinając, wołał w ten sposób: "Precz, precz, krwiożerco i niegodziwcze! Na ciebie Pan zrzucił odpowiedzialność za krew rodziny Saula, w którego miejsce zostałeś królem. Królestwo twoje oddał Pan w ręce Absaloma, twojego syna. Teraz ty sam jesteś w utrapieniu, bo jesteś krwiożercą". Odezwał się do króla Abiszaj, syn Serui: "Dlaczego ten zdechły pies przeklina pana mego, króla? Pozwól, że podejdę i utnę mu głowę". Król odpowiedział: "Co ja mam z wami zrobić, synowie Serui? Jeżeli on przeklina, to dlatego że Pan mu powiedział: Przeklinaj Dawida! Któż w takim razie może mówić: Czemu to robisz?" Potem zwrócił się Dawid do Abiszaja i do wszystkich swoich sług: "Mój własny syn, który wyszedł z wnętrzności moich, nastaje na moje życie. Cóż dopiero ten Beniaminita? Pozostawcie go w spokoju, niech przeklina, gdyż Pan mu na to pozwolił. Może wejrzy Pan na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo". I tak Dawid posuwał się naprzód wraz ze swymi ludźmi.

(Ps 3, 2-3. 4-5. 6-7)
REFREN: Powstań, o Panie, ocal moje życie

Panie, jak liczni są moi prześladowcy,
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie:
"Nie znajdzie on w Bogu zbawienia".

Ty zaś, Panie, tarczą moją jesteś i chwałą,
Ty moją głowę podnosisz.
Głośno wołam do Pana,
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.

Kładę się, zasypiam i znowu się budzę,
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi,
którzy zewsząd na mnie nastają.

Aklamacja (Łk 7, 16)
Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.

(Mk 5, 1-20)
Jezus i uczniowie Jego przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać. Często bowiem nakładano mu pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą w grobowcach i po górach krzyczał i tłukł się kamieniami. Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: "Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!" Powiedział mu bowiem: "Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka". I zapytał go: "Jak ci na imię?" Odpowiedział Mu: "Na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu". I zaczął prosić Go usilnie, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosiły Go więc złe duchy: "Poślij nas w świnie, żebyśmy mogli w nie wejść". I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach. A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie „legion”, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadał do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: "Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą". Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus mu uczynił, a wszyscy się dziwili.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Dojrzewanie wiary polega w dużej mierze na zmianie naszego myślenia o Bogu, oczyszczaniu Jego obrazu, który nosimy w sercu. Dawid, zmuszony do ucieczki najpierw przed Saulem, później przed własnym synem, może głębiej doświadczyć prawdy, że tylko Bóg jest schronieniem i tarczą i że poza Nim nie ma ani prawdziwego dobra, ani bezpieczeństwa. Tylko Bóg ma moc uwolnić nas od przyzwyczajeń, słabości i grzechów. Tylko On zbawia, jednak by móc działać w naszym życiu, potrzebuje naszego przyzwolenia.

Tomasz Zamorski OP, "Oremus" luty 2012, s. 132


Do góry

Patroni dnia:

Święty Błażej, biskup i męczennik
urodził się w Sebaście. Błażej studiował filozofię, został jednak lekarzem. Po pewnym czasie porzucił swój zawód i podjął życie na pustyni. Stamtąd wezwano go na stolicę biskupią w położonej nieopodal Sebaście. Podczas prześladowań za cesarza Licyniusza uciekł do jednej z pieczar górskich, skąd nadal rządził swoją diecezją. Został jednak aresztowany i uwięziony. W lochu więziennym umacniał swój lud w wierności Chrystusowi. Tam właśnie miał cudownie uleczyć syna pewnej kobiety, któremu gardło przebiła ość, uniemożliwiając oddychanie. Dla upamiętnienia tego wydarzenia Kościół do dziś w dniu św. Błażeja błogosławi gardła. Po torturach ścięto go mieczem prawdopodobnie w 316 roku.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

JEZUS I LUDZIE

Daj mi, o Boże, abym za wzorem Chrystusa miał te same uczucia względem moich bliźnich (Rz 15, 5)

Pragnienie ścisłego zjednoczenia z Bogiem, miłość i kontemplacja Boga nie mogą oddalać nas od bliźnich ani czynić obojętnymi na ich cierpienia i potrzeby czy przeszkadzać w służeniu im z prawdziwą nadprzyrodzoną miłością, jak tego wymagają obowiązki naszego stanu. Żaden rodzaj życia, nawet życie najbardziej kontemplacyjne, nie zwalnia od obowiązku i od potrzeby zajmowania się bliźnim. Jeśli nasze możliwości działalności zewnętrznej są całkiem ograniczone, to powinniśmy skupić siły na modlitwie i całopalnej ofierze, owianej duchem apostolskim. W tym celu Sobór twierdzi, że wszyscy, którzy poświęcają się Bogu, nie stają się „bądź wyobcowani spośród ludzi, bądź nieużyteczni w społeczności ziemskiej. Bo choć niekiedy nie wspominają wprost swych współczesnych, to jednak w głębszy sposób czują się z nimi związani wewnętrznym związkiem w Chrystusie” (KK 46). Prawdziwa i głęboka miłość Boża nie zamyka duszy w samej sobie, lecz skłania ją do otwarcia się z „serdecznością Chrystusa” na wszystkie potrzeby bliźniego, upatrując w braciach dzieci Ojca niebieskiego, stworzenia Jego i przedmiot Jego miłości.

Chociaż Jezus był Bogiem, nie trzymał się z dala od ludzi, lecz zbliżył się do nich do tego stopnia, że chciał doświadczyć wszystkich ich potrzeb, a nawet pokus, wszystkiego „prócz grzechu” (Hbr 4, 15). Chciał z nimi dzielić życie pełne trudu, znoju, ubóstwa i cierpienia. Chrześcijanin również, jeżeli chce miłować skutecznie swoich braci, powinien starać się uczynić własnymi ich cierpienia, trudności, potrzeby materialne i duchowe, współczuć im, wspomagać i dzielić się z nimi. To wymaga ducha ofiary, oderwania od własnej wygody i dobrobytu, a będzie możliwe tylko wtedy, kiedy miłość ku bliźniemu stanie się podobna do miłości Jezusa, czyli wypływać będzie z wielkiej miłości do Ojca niebieskiego.

„Bóg... niech sprawi, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili dla siebie” (Rz 15, 5), pisze św. Paweł. Tylko ten, kto miłuje tak jak miłuje Jezus, kto miłuje w Bogu, i dla Boga, jest zdolny do miłości braterskiej, wielkodusznej, wytrwałej, ogarniającej każdego bliźniego.

  • Kiedy, o słodki i łaskawy Panie Jezu Chryste, źródło prawdziwej miłości, pobudziła Cię jedynie Twoja najsłodsza miłość, przyodziałeś nasze śmiertelne ciało i umiłowałeś nas z serdeczną czułością...
    O Panie Jezu Chryste, Ty byłeś naszym życiem, naszym słodkim przyjacielem, naszym roztropnym doradcą i mocną podporą... Jak z niezmierzonej dobroci ukazałeś się kiedyś na ziemi w widzialnej postaci, by dokonać naszego zbawienia, tak też z niezmiernej czułości, jaką masz względem naszych dusz, każdego dnia przychodzisz niewidzialnie, by je zbawić oświecając nasz umysł swoją niewidzialną i potężną łaską.
    Jeśli będę pamiętał o Twojej nieskończonej dobroci, o najłaskawszy Panie Jezu Chryste, miłości nieustająca, nie potrzebuję przebywać mórz, wznosić się ponad obłoki, przechodzić przez góry, bo nie muszę odbywać długiej podróży, aby dojść do miłowania Ciebie. Trzeba po prostu, abym zważał na siebie samego, na to, co mnie pobudza do skruchy serca i do spowiedzi, abym mógł... dojść do Ciebie przez łaskę i miłość (R. Giordano).
  • O Jezu mój, jakże wielka jest miłość Twoja, którą miłujesz synów ludzkich. Bo to jest największa przysługa, jaką Ci można oddać, gdy dla miłości bliźnich i ich zbawienia Ciebie się opuszcza! W ten sposób jednak nie opuszcza się Ciebie, lecz pełniej posiada. Chociaż wola mniej słodyczy Twoich używa, lecz za to jest najszczęśliwsza, że Tobie przynosi pociechę. Widzi także, że rozkosze tej ziemi i te nawet, które zdają się pochodzić z daru Twego, niepewne są póki żyjemy w tym śmiertelnym ciele, jeśli z nimi nie idzie w parze miłość bliźniego. Kto nie miłuje bliźniego, nie miłuje Ciebie, Panie mój, który tak wielką ofiarą krwi swojej okazałeś tę zbytnią miłość, jaką umiłowałeś synów Adama (św. Teresa od Jezusa: Wołania duszy do Boga 2,2).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 87


Do góry

Książka na dziś

Kardynał Stefan Wyszyński

Piotr Stefaniak

"Kard. Stefan Wyszyński. Człowiek, który poprowadził Kościół i Naród ku wolności" jest 39. wydaną książką Piotra Stefaniaka. Przywołuje on w niej Prymasa Tysiąclecia, który prowadził Kościół, swój Naród i Polskę przez mroczną, ponurą noc stalinowską i dekady komunistycznego zniewolenia.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


04 lutego 2020

Wtorek

Wtorek - wspomnienie dowolne św. Joanny de Valois

Czytania

(2 Sm 18, 9-10. 14b. 24-25a. 31 – 19, 3)
Absalom natknął się na sługi Dawida. Jechał na mule. Muł zapuścił się pod konary wielkiego terebintu. Absalom utkwił głową w terebincie i zawisł między niebem a ziemią, a muł, który był pod nim, popędził dalej. Dostrzegł to pewien człowiek i zawiadomił Joaba: "Widziałem Absaloma wiszącego na terebincie». Joab wziął do ręki trzy oszczepy i utopił je w sercu Absaloma. Dawid siedział między dwiema bramami. Strażnik, który chodził po tarasie bramy nad murem, podniósłszy oczy, zauważył, że jakiś mężczyzna biegnie samotnie. Strażnik zawołał i przekazał królowi tę wiadomość. Król powiedział: "Jeżeli jest sam, to przynosi dobrą nowinę!" Następnie przybył Kuszyta i powiedział: "Niech się raduje pan mój, król, dobrą nowiną. Właśnie dziś Pan wymierzył ci sprawiedliwość, wybawiając cię z ręki wszystkich, którzy powstali przeciw tobie". Król zapytał Kuszytę: "Czy dobrze się wiedzie młodemu Absalomowi?" Odpowiedział Kuszyta: "Niech się tak stanie ze wszystkimi wrogami pana mojego, króla, i ze wszystkimi, którzy złośliwie przeciw tobie powstali, jak z tym młodzieńcem". Król zadrżał. Udał się do górnego pomieszczenia bramy i płakał. Chodząc, tak mówił: "Synu mój, Absalomie! Absalomie, synu mój, synu mój! Obym ja umarł zamiast ciebie! Absalomie, mój synu, mój synu!" Joabowi zaś doniesiono: "Król płacze. Rozpacza z powodu Absaloma". Tak więc zwycięstwo przemieniło się w tym dniu w żałobę dla całego ludu. Posłyszał bowiem lud w tym dniu wiadomość: "Król martwi się z powodu swego syna".

(Ps 86 (85), 1b-2. 3-4. 5-6)
REFREN: Ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę

Nakłoń swego ucha i wysłuchaj mnie, Panie,
bo biedny jestem i ubogi.
Strzeż mojej duszy, bo jestem pobożny,
zbaw sługę Twego, który ufa Tobie,
Ty jesteś moim Bogiem.

Panie, zmiłuj się nade mną,
bo nieustannie wołam do Ciebie.
Uraduj duszę swego sługi,
ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę.

Ty bowiem, Panie, jesteś dobry i łaskawy,
pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają.
Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją
i zważ na głos mojej prośby.

Aklamacja (Mt 8, 17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.

(Mk 5, 21-43)
Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg jeziora Genezaret, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: "Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła". Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele wycierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Posłyszała o Jezusie, więc weszła z tyłu między tłum i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: "Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa". Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że jest uleczona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: "Kto dotknął mojego płaszcza?" Odpowiedzieli Mu uczniowie: "Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto Mnie dotknął". On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta podeszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, padła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: "Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna od swej dolegliwości". Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: "Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?" Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: "Nie bój się, wierz tylko!» I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: "Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi". I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: "Talitha kum", to znaczy: "Dziewczynko, mówię ci, wstań!" Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Płacz Dawida nad śmiercią syna, Absaloma, pokazuje, że jego miłością ojcowską nie mógł zachwiać nawet zapiekły synowski bunt. Podobnie nic nie jest w stanie zachwiać miłością, którą Bóg ma ku nam nawet grzech, choćby był najokropniejszy. W osobie Jezusa bóg wydaje za nas samego siebie, aby nas ocalić, aby przekonać nas o swojej miłości. Przebacza nam nasze grzechy, leczy nasze choroby, wybawia nas od śmierci.

Ks. Jan Konarski, "Oremus" styczeń 2004, s. 15


Do góry

Patroni dnia:

Święta Joanna de Valois
urodziła się 23 kwietnia 1464 roku, była córką Ludwika XI, króla Francji. Ojciec spodziewał się syna, a nie córki. Niezadowolony król posunął się do tego, że 26-dniowe niemowlę odesłał do krewnych. Jako 12-letnią dziewczynkę wydano ją za mąż za Ludwika, księcia Orleanu. Joanna żyła z mężem 22 lata, znosząc jego kaprysy i jawną niechęć. Pogardzana, za złe traktowanie odpłacała mężowi niezwykłą dobrocią. Jej mąż w 1498 r. otrzymał koronę francuską, zamiast okazać swej małżonce wdzięczność za umożliwienie objęcia tronu, przeprowadził kanoniczne unieważnienie małżeństwa pod pretekstem rzekomego przymusu, pod którym zgodził się na to małżeństwo. Joanna pozbawiona tytułu królewskiego otrzymała niewielkie księstwo Berry. Administrowała nim sprawiedliwie i mądrze. Teraz mogła bardziej oddać się uczynkom miłosierdzia i życiu wewnętrznemu. Była człowiekiem modlitwy i wyrzeczenia. W 1502 r. założyła w Bourges zakon klauzurowy anuncjatek. Dwa lata później, w dzień Zesłania Ducha Świętego, matka Joanna złożyła profesję zakonną. Zmarła 4 lutego 1505 roku, mając 41 lat.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

ŻYĆ CHRYSTUSEM


Do góry

Książka na dziś

Popatrz na Jezusa. Rozważania drogi krzyżowej dla dzieci

Adresowane do najmłodszych nabożeństwa drogi krzyżowej (na wszystkie piątki Wielkiego Postu, z Wielkim Piątkiem włącznie) siostry misjonarki wkomponowały w aktualny program duszpasterski, bo przecież Msza Święta to Ofiara krzyżowa Chrystusa

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


05 lutego 2020

Środa

Środa - wspomnienie obowiązkowe św. Agaty, dziewicy i męczennicy

Czytania

(2 Sm 24, 2. 9-17)
Rzekł król Dawid do Joaba, dowódcy wojsk, który był z nim: «Przebiegnij wszystkie pokolenia Izraela od Dan do Beer-Szeby i policzcie ludzi, abym się dowiedział, ile liczy naród». Joab przekazał królowi liczbę spisanej ludności. Izrael liczył osiemset tysięcy wojowników dobywających miecza. Juda zaś – pięćset tysięcy ludzi. Serce Dawida zadrżało, dlatego że zliczył lud. Dawid zwrócił się do Pana: "Bardzo zgrzeszyłem tym, czego dokonałem, lecz teraz, o Panie, daruj łaskawie winę swego sługi, bo postąpiłem bardzo nierozsądnie". Gdy Dawid wstał nazajutrz rano, słowo Pańskie następującej treści zostało skierowane do proroka Gada, „Widzącego” Dawidowego: "Idź i oświadcz Dawidowi: Tak mówi Pan: Przedstawiam ci trzy możliwości. Wybierz sobie jedną z nich, a Ja ci to uczynię". Gad udał się do Dawida i przekazał mu następujące oświadczenie: "Czy chcesz, by w tej ziemi nastało siedem lat głodu, czy wolisz przez trzy miesiące uciekać przed wrogiem, który cię będzie ścigał, czy też przyjść ma na twój kraj zaraza trwająca trzy dni? Pomyśl i rozpatrz, co mam odpowiedzieć Temu, który mnie posłał". Dawid odpowiedział Gadowi: "Jestem w wielkiej rozterce. Wpadnijmy raczej w ręce Pana, bo wielkie jest Jego miłosierdzie, ale w ręce człowieka niech nie wpadnę!" Zesłał więc Pan na Izraela zarazę od rana do ustalonego czasu. Umarło wtedy z narodu od Dan do Beer-Szeby siedemdziesiąt tysięcy ludzi. Anioł wyciągnął już rękę nad Jerozolimą, by ją wyniszczyć; wtedy Pan ulitował się nad nieszczęściem i rzekł do anioła, niszczyciela ludności: "Wystarczy! Cofnij rękę!" Anioł Pański znajdował się obok klepiska Arauny Jebusyty. Dawid, widząc, że anioł zabija lud, wołał do Pana: "To ja zgrzeszyłem, to ja zawiniłem, a te owce cóż uczyniły? Niech Twoja ręka obróci się raczej na mnie i na dom mego ojca!"

(Ps 32 (31), 1b-2. 5. 6-7)
REFREN: Daruj mi, Panie, winę mego grzechu

Szczęśliwy człowiek,
któremu nieprawość została odpuszczona,
a jego grzech zapomniany.
Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy,
a w jego duszy nie kryje się podstęp.

Grzech wyznałem Tobie
i nie skryłem mej winy.
Rzekłem: "Wyznaję mą nieprawość Panu",
a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu.

Do Ciebie więc modlić się będzie każdy wierny,
gdy znajdzie się w potrzebie.
Choćby nawet wezbrały wody, fale go nie dosięgną.
Ty jesteś moją ucieczką,
wyrwiesz mnie z ucisku
i dasz mi radość mego ocalenia.

Aklamacja (J 10, 27)
Moje owce słuchają mego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.

(Mk 6, 1-6)
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: "Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?" I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony". I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Św. Agata żyła w latach 225 (lub 235 -251) na Sycylii. Wychowywała się w rodzinie pogańskiej, ale zetknąwszy się z chrześcijanami, przyjęła Chrystusa i postanowiła żyć w dziewiczej czystości dla królestwa Bożego. Należała do znamienitego rodu i odznaczała się niezwykłą urodą, odrzuciła jednak wszelkie propozycje małżeństwa (m.in. ze strony rzymskiego namiestnika Sycylii). W czasie prześladowań za cesarza Decjusza została aresztowana i poddana okrutnym torturom, w wyniku których zmarła w więzieniu. Agata doznawała wielkiej czci w Kościele rzymskim, czego znakiem jest umieszczenie jej imienia w Kanonie rzymskim oraz wybudowanie w Rzymie, w pierwszym tysiącleciu, aż trzech kościołów jej poświęconych. Jej życie znakomicie ilustrują słowa św. Pawła: Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym tylko pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim (Flp 3,8).

Ks. Maciej Zachara MIC, "Oremus" luty 2007, s. 25

Do góry

Patroni dnia:

Święta Agata, dziewica i męczennica
urodziła się w 235 roku w Katanii. Po przyjęciu chrztu postanowiła poświęcić się Chrystusowi i żyć w dziewictwie. Jej wyjątkowa uroda zwróciła uwagę Kwincjana, namiestnika Sycylii. Zaproponował jej małżeństwo. Agata odmówiła, wzbudzając w odrzuconym senatorze nienawiść i pragnienie zemsty. Kwincjan aresztował Agatę. Próbował ją zniesławić przez pozbawienie jej dziewiczej niewinności, dlatego oddał ją pod opiekę pewnej rozpustnej kobiety, imieniem Afrodyssa. Kiedy te zabiegi spełzły na niczym. Potem skazał Agatę na tortury. Ostatecznie Agata poniosła śmierć, rzucona na rozżarzone węgle, 5 lutego 251 r.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

JEZUS NASZE WSZYSTKO

Bądź błogosławiony, o Ojcze, który napełniłeś nas wszelkim błogosławieństwem duchowym w Chrystusie (Ef 1, 3)

Jezus jest także naszym kresem. Jezus jest Słowem wcielonym i jako Słowo jest we wszystkim równy Ojcu i Duchowi Świętemu. Na równi z Ojcem i z Duchem Świętym jest naszym początkiem, Stwórcą, od którego pochodzi wszelkie życie przyrodzone i nadprzyrodzone. A będąc naszym początkiem, jest też i celem ostatecznym, kresem, do którego winniśmy podążać z wiarą i miłością. Czynimy to przez wielkoduszną i wytrwałą służbę, by posiąść Go na wieki w niebie, razem z Ojcem i Duchem Świętym. Jako człowiek Jezus wysłużył łaskę i udziela jej, a jako Słowo jest jej Stwórcą razem z innymi Osobami Trójcy Przenajświętszej. Jako człowiek wysłużył łaskę i nieustannie przyczynia się do tego, aby Duch Święty zstępował na świat, a jako Słowo razem z Ojcem posyła istotnie swoim wiernym tego Ducha, który pochodzi zarówno od Niego, jak i od Ojca.

W Jezusie więc człowiek ma swego Pośrednika i zarazem swego Boga. Gdy Jezus jako Pośrednik bierze człowieka za rękę, jednocześnie jako Bóg pociąga go ku sobie. Kiedy chrześcijanin idzie do Chrystusa–Pośrednika, równocześnie idzie do Chrystusa–Boga. Można więc kierować wzrok duszy to na człowieczeństwo, to na boskość Jezusa, lecz nie należy nigdy oddzielać jednego od drugiego; tak są ściśle złączone, że tworzą jedną osobę, Jezusa Słowo wcielone, Zbawiciela naszego, i w tej jedynej osobie należy je rozważać.

Iść do Jezusa to iść do Słowa, a iść do Słowa to znaczy iść do Ojca, do Ducha Świętego: do Trójcy Przenajświętszej. Oto dlaczego św. Teresa od Jezusa w gorących słowach przypomina, że nie należy nigdy rozstawać się z Chrystusem: „Przez tę jedyną bramę [Jezusa] potrzeba nam wchodzić... tą drogą idzie się bezpiecznie. To najsłodszy nasz Mistrz i źródło, z którego wszystkie dobra nam przychodzą” (Ż. 22, 6. 7). A Sobór Watykański II oświadcza: „Wszyscy ludzie powołani są do tego zjednoczenia z Chrystusem, który jest światłością świata i od którego pochodzimy, dzięki któremu żyjemy, do którego zdążamy” (KK 3).

  • O Panie, czyż nie mówisz nam sam, że Ty jesteś drogą? Czy również nie twierdzisz, że jesteś światłością i że nikt nie może przyjść do Ojca, tylko przez Ciebie? Kto opuścił Ciebie jako przewodnika, o dobry Jezu, nie znajdzie drogi.
    Bez Ciebie czymże ja jestem, Panie? Jeśli nie żyję zjednoczona z Tobą, cóż jestem warta? Jeśli choć krok jeden odejdę od Ciebie, dokąd zajdę?
    O Panie mój, Miłosierdzie moje i Dobro moje, czegóż mogę w tym życiu pragnąć dla siebie lepszego nad to, bym tak została z Tobą złączona, bym nie potrzebowała się obawiać już rozdziału od Ciebie? W takim towarzystwie cóż mi jeszcze może być trudnego? Na co się jeszcze człowiek nie odważy, mając Ciebie tak blisko przy sobie?... Przy łasce i pomocy Twojej nigdy już Cię nie opuszczę.
    Jasno to widzę, o mój Oblubieńcze, i zaprzeczyć temu nie mogę, że Ty cały jesteś mi oddany. Dla mnie przyszedłeś na świat, dla mnie wydałeś siebie na tak okrutne męki, dla mnie pozostałeś i mieszkasz w Najświętszym Sakramencie...
    Cóż bym mogła uczynić dla mego Umiłowanego?... Tak, o mój Boże, w czymże mogę Ci być pożyteczną? Co może dla Ciebie uczynić dusza, która miała opłakaną zdolność obrazić Cię i zmarnować łaski, jakich jej użyczyłeś? Czego możesz się spodziewać po takiej jej służbie? I chociażbym z łaski Twej cokolwiek uczyniła, cóż warte będzie dzieło mizernego robaka? I na cóż się przyda Bogu tak potężnemu?... Tylko miłość pozwala wyobrazić sobie, że Ten, który jest prawdziwym Miłośnikiem, Oblubieńcem moim i Dobrem moim, potrzebuje nas...
    Lecz kiedy Ty przychodzisz do mnie, o Panie, czegóż jeszcze mam się lękać, czy zdołam Ci służyć? Odtąd, o Panie, chcę już zupełnie zapomnieć o sobie samej i o to tylko się troszczyć, by lepiej Ci służyć i innej woli nie mieć, tylko wolę Twoją. Lecz siły moje są słabe: Ty jeden wszystko możesz, Boże mój! Ja zaś od tej chwili chcę czynić to, co mogę — zdecydować się na czyn (św. Teresa od Jezusa: zob. Twierdza wewnętrzna VI, 7, 6; Podniety miłości Bożej 4, 7–11).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 94


Do góry

Książka na dziś

Krzyż. Eksplozja Bożej Miłości

Tomasz Białoń

Jak pokochać krzyż? To pytanie zadawali sobie i zadają przez całe setki lat chrześcijanie, którzy mieli w sobie pragnienie bycia wiernymi we wierze, nawet w chwilach prześladowań, kiedy trzeba wyznawać wiarę nie tylko słowami, ale własną krwią.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


06 lutego 2020

Czwartek

Czwartek - wspomnienie obowiązkowe świętych męczenników Pawła Miki i Towarzyszów

Czytania

(1 Krl 2, 1-4. 10-12)
Kiedy zbliżył się czas śmierci Dawida, wtedy rozkazał swemu synowi, Salomonowi, mówiąc: "Ja wyruszam w drogę przeznaczoną ludziom na całej ziemi. Ty zaś bądź mocny i okaż się mężem! Będziesz strzegł zarządzeń Pana, Boga twego, idąc za Jego wskazaniami, przestrzegając Jego praw, poleceń i nakazów, jak napisano w Prawie Mojżesza, aby ci się powiodło wszystko, co zamierzysz, i wszystko, czym się zajmiesz, ażeby też Pan spełnił swą obietnicę, którą mi dał, mówiąc: Jeśli twoi synowie będą strzec swej drogi, postępując wobec Mnie szczerze z całego serca i z całej duszy, to wtedy nie będzie ci odjęty mąż na tronie Izraela". Potem Dawid spoczął ze swymi przodkami i został pochowany w Mieście Dawidowym. A czas panowania Dawida nad Izraelem wynosił czterdzieści lat. W Hebronie panował siedem lat, a w Jerozolimie panował trzydzieści trzy lata. Zasiadł więc Salomon na tronie Dawida, swego ojca, a jego władza królewska została utwierdzona.

(1 Krn 29, 10b-11b. 11c-12)
REFREN: Ty, Panie Boże, panujesz nad wszystkim

Bądź błogosławiony po wszystkie wieki,
Panie, Boże ojca naszego, Izraela,
Twoja jest wielkość, moc i sława, majestat i chwała,
bo wszystko, co jest na niebie i ziemi, Twoje jest, Panie.

Władza królewska należy do Ciebie,
i nawet ziemski monarcha jest Twoją własnością.
Bogactwo i chwała od Ciebie pochodzą.
Ty panujesz nad wszystkim,
w Twojej ręce spoczywa moc i siła,
Ty swoją ręką wywyższasz i utwierdzasz wszystko.

Aklamacja (Mk 1, 15)
Bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.

(Mk 6, 7-13)
Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. "Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien». I mówił do nich: «Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakimś miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich". Oni więc wyszli i wzywali do nawracania się. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Paweł Miki urodził się koło Kioto, w Japonii, w 1565 roku. Gdy miał 22 lata, wstąpił do jezuitów i głęboko zaangażował się w ewangelizację swego kraju. Tuż przed jego święceniami kapłańskimi, w 1597 roku, wybuchło prześladowanie chrześcijan i został aresztowany. Torturowano go, aby wyrzekł się Chrystusa. Gdy wraz z innymi skazanymi chrześcijanami obwożono ich po mieście z wypisanym wyrokiem śmierci, Paweł zebranym tłumom głosił Chrystusa. Nawet gdy zostali ukrzyżowani, nadal głosił naukę Jezusa oprawcom i gapiom, poczytując sobie za wielką łaskę umierać na wzór Zbawiciela. Śmierć ponieśli 5 lutego 1597 roku; są pierwszymi męczennikami Dalekiego Wschodu.

Konrad Jędrzycki, "Oremus" styczeń 2010, s. 158-159


Do góry

Patroni dnia:

Święci męczennicy Paweł Miki i Towarzysze
urodził się koło Kioto w zamożnej rodzinie w roku 1565. Miał zaledwie 5 lat, kiedy otrzymał chrzest. Kształcił się u jezuitów, do których w wieku 22 lat wstąpił. Będąc klerykiem, pomagał misjonarzom jako katechista. Kiedy miał już otrzymać święcenia kapłańskie, w 1597 r. wybuchło prześladowanie. Aresztowano go i poddano torturom, aby wyrzekł się wiary. W więzieniu spotkał się z 23 Towarzyszami. Po torturach obwożono ich po mieście z wypisanym wyrokiem śmierci. Poza miastem ustawiono 26 krzyży, na których zawieszono aresztowanych chrześcijan. Paweł Miki jeszcze z krzyża głosił zebranym poganom Chrystusa, dając wyraz swojej radości z tego, że ginie tak zaszczytną dla siebie śmiercią. Męczennicy przeszyci lancami żołnierzy dopełnili swej ofiary 5 lutego 1597 r. Są to pierwsi męczennicy Dalekiego Wschodu.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

KOŚCIÓŁ

O Chryste, Tyś umiłował Kościół i wydałeś za niego samego siebie (Ef 5, 25), spraw, abym go miłował sercem syna

„Ten nie ma Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za matkę” — mówi św. Cyprian. Jezus przyszedł zbawić i uświęcić świat, lecz zwykle czyni to przez Kościół. Ofiarował za ludzi swoje życie i wylał swą krew, oddał do ich dyspozycji swoje nieskończone zasługi, dal im sakramenty i skarb swojej nauki, ale przechowywanie i rozdawnictwo tych skarbów złożył jedynie w ręce Kościoła. Chrystus, mówi Sobór, ustanowił Kościół „jako powszechny sakrament zbawienia” (KK 48), czyli „znak i narzędzie” uświęcenia ludzi i ich „wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem” (tamże 1). Istotnie Kościół, głosząc słowo Boże, szerzy wiarę, a udzielając sakramentów udziela i podtrzymuje życie łaski, dzięki której ludzie są wszczepieni w Chrystusa jako żywe członki Jego Mistycznego Ciała. W ten sposób każdy wierzący staje się ze swej strony „Kościołem”, czyli żywą komórką tej wielkiej rodziny, która łącząc ludzi z Bogiem, łączy ich także między sobą jako dzieci tego samego Ojca i tej samej matki, i braci związanych węzłami wzajemnej miłości.

Chrześcijanin, ponieważ jest żywym członkiem Kościoła, nie może zadowolić się korzystaniem z dobrodziejstw, które od niego otrzymuje, lecz, powinien czuć się zobowiązanym dzielić jego życie, troski, cierpienia i przyczyniać się do jego wzrostu, właśnie jako syn, który bierze czynny udział w życiu własnej rodziny, dzieląc jej losy.

Czuć i żyć z Kościołem, to znaczy czuć i żyć z Chrystusem, który w nim nieustannie żyje i działa, zbawia i uświęca, jednocząc wszystkich ludzi z sobą i z bliźnimi, aby osiągnęli życie wieczne. Zdążać do Kościoła, to znaczy dążyć do Chrystusa; miłować i służyć Kościołowi, to znaczy miłować i służyć Chrystusowi, jego głowie. A jak On umiłował Kościół aż do oddania za niego życia „przez własną krew” (Dz 20, 28), tak też chrześcijanin powinien miłować go przez posłuszeństwo i cześć synowską, przez całkowite oddanie się jego sprawie.

  • O Chryste, Panie nasz, przekazałeś swojemu Kościołowi władzę królewską, którą otrzymałeś. Dzięki swojej godności ustanowiłeś go królową i oblubienicą. Jego królewskiej władzy poddałeś cały wszechświat. W niebie postanowiłeś, aby ludzie uznawali sąd Kościoła. On jest matką wszystkich żyjących, jeszcze dostojniejszą dzięki mnóstwu dzieci.
    Każdego dnia ona Ci rodzi w Duchu Świętym nowe dzieci. Cały wszechświat jest pokryty liśćmi Twego szczepu. Gałązki podtrzymywane drzewem krzyża wznoszą się aż do Królestwa. Twój Kościół, o Chryste, jest miastem niezdobytym zbudowanym na górze, widocznym dla wszystkich i oświecającym każdego. Jego założycielem i jego pierwszym obywatelem jesteś Ty, Jezu Chryste, Synu Boży i Panie nasz (Liturgia ambrozjańska: prefacja).
  • O Boski Odkupicielu, umiłowałeś Kościół i wydałeś za niego samego siebie, aby go uświęcić... i uczynić przed sobą jaśniejącym chwałą. Rozjaśnij nad nim Twoje święte Oblicze! Niechaj Twój Kościół, zjednoczony w Twojej miłości, święty przez uczestnictwo w Twojej świętości, będzie i dzisiaj także na świecie sztandarem zbawienia dla ludzi, ośrodkiem jedności wszystkich serc, natchnieniem i motorem świętych postanowień dla powszechnej odnowy. Niechaj jego dzieci, wyzbywszy się wszelkiego podziału i niegodności, przynoszą mu cześć zawsze, i wszędzie aby wszyscy ludzie, którzy jeszcze nie należą do niego, patrząc nań odnajdywali Ciebie, drogę, prawdę i życie, i w Tobie zostali doprowadzeni do Ojca, w jedności Ducha Świętego! (Paweł VI).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 97


Do góry

Książka na dziś

Za Tobą do pełni życia. Droga krzyżowa dla poszukujących

S. Anna Maria Pudełko AP

Znakomita pozycja autorstwa znanej apostolinki, s. Anny Marii Pudełko, która – jak sama o sobie mówi – jest zakonnicą spełnioną i szczęśliwą. Dla poszukujących, wątpiących i rozdartych, czyli dla każdego, bo któż z nas nie zadaje sobie pytania o sens naszego tu i teraz

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


07 lutego 2020

Piątek

Piątek - wspomnienie dowolne św. Ryszarda, króla

Czytania

(Syr 47, 2-11)
Jak tłuszcz oddzielony jest od ofiar dziękczynnych, tak Dawid – od synów Izraela. Z lwami igrał jakby z koźlętami i z niedźwiedziami jak z jagniętami owiec. Czyż w młodości swej nie zabił olbrzyma i nie usunął hańby ludu, gdy podniósł rękę i kamieniem z procy obalił pychę Goliata? Wezwał bowiem Pana Najwyższego, który dał prawicy jego siłę, by zgładzić człowieka potężnego w boju, by wywyższyć moc swego ludu. Tak wysławiano go po dziesięć tysięcy razy i wychwalano z powodu błogosławieństw Pana, niosąc mu w darze koronę chwały. Albowiem nieprzyjaciół dokoła wytracił, zniweczył wrogich Filistynów i złamał ich moc aż do dnia dzisiejszego. Każdym swym czynem oddał chwałę Świętemu i Najwyższemu, słowem uwielbienia z całego serca śpiewał hymny i umiłował Tego, który go stworzył. Postawił przed ołtarzem śpiewających psalmy, i słodki był dźwięk ich pieśni; świętom nadał przepych i dodał doskonałego blasku uroczystościom, aby wychwalano święte imię Pana i by przybytek już od rana rozbrzmiewał echem. Pan darował mu grzechy, moc jego wywyższył na wieki, zawarł z nim przymierze królewskie i dał tron chwały w Izraelu.

(Ps 18 (17), 31. 47 i 50. 51)
REFREN: Błogosławiony Bóg mój i Zbawiciel

Droga Boża jest nieskalana,
słowo Pana wypróbowane w ogniu.
On tarczą dla wszystkich,
którzy chronią się u Niego.

Niech żyje Pan, niech będzie błogosławiona moja Opoka,
niech będzie wywyższony mój Bóg i Zbawca.
Przeto będę Cię, Panie, chwalił wśród narodów
i pieśnią wysławiał Twoje imię.

Ty dałeś wielkie zwycięstwo królowi
i łaską obdarzyłeś Dawida,
Twego pomazańca,
i jego potomstwo na wieki.

Aklamacja (Łk 8, 15)
Błogosławieni, którzy w sercu dobrym i szlachetnym zatrzymują słowo Boże i wydają owoc dzięki swojej wytrwałości.

(Mk 6, 14-29)
Król Herod posłyszał o Jezusie, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: "Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim". Inni zaś mówili: "To jest Eliasz"; jeszcze inni utrzymywali, że to prorok, jak jeden z dawnych proroków. Herod, słysząc to, mawiał: "To Jan, którego ściąć kazałem, zmartwychwstał". Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego, Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem napominał Heroda: «Nie wolno ci mieć żony twego brata". A Herodiada zawzięła się na niego i chciała go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobistościom w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczyny: "Proś mnie, o co chcesz, a dam ci". Nawet jej przysiągł: "Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: "O co mam prosić?" Ta odpowiedziała: "O głowę Jana Chrzciciela". Natychmiast podeszła z pośpiechem do króla i poprosiła: "Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela". A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczynie, a dziewczyna dała swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Oddając Bogu nasze zdolności i gotowość służby, stajemy się coraz piękniejszymi ludźmi. Gdy jak Dawid miłujemy Tego, który nas stworzył, zaczynamy mieć udział w Jego twórczym działaniu i oglądamy dzieła, których Bóg dokonuje posługując się nami. Z drugiej strony przynależność do Boga ma swoją cenę: uczeń Pana może oczekiwać, że spotkają go tak jak jego Mistrza; prześladowania, odrzucenie i przeciwności. Wywyższenie i upokorzenie to nieodłączne doświadczenia wyznawców Boga.

Wojciech Jędrzejewski OP, "Oremus" luty 2006, s. 14


Do góry

Patroni dnia:

Święty Ryszard, król
urodził się w połowie VII wieku, w Wessex w Brytanii. Spokrewniony był ze św. Bonifacym-Winfrydem, apostołem Niemiec. Troje jego dzieci i żony Wunny (Willibald, Winebald i Walburga) dostąpiło chwały ołtarzy. Gdy owdowiał wybrał się z pielgrzymką pokutną do Rzymu i Ziemi Świętej. 11-letnią córkę Walburgę (Walpurgę) pozostawił pod opieką zakonnic. Sam z dwoma nastoletnimi synami: Willibaldem i Winebaldem wyruszył do Italii. Wkrótce jednak trudy podróży okazały się zbyt wielkie dla niego samego. Kiedy dotarli do Lukki w Toskanii, Ryszard zachorował i zmarł tam w dniu 7 lutego 722 r.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

KAPŁAŃSTWO URZĘDOWE

Poślij, o Panie, robotników na żniwo swoje (Mt 9, 38)

Bez kapłaństwa Ewangelia nie byłaby głoszona. Kościół nie posiadałby Eucharystii, a grzesznik nie dostępowałby tej nieomylnej pociechy usłyszenia słów wypowiedzianych w imię Chrystusa: „Ufaj, synu, odpuszczają ci się twoje grzechy” (Mt 9, 2); nowożeńcy byliby pozbawieni błogosławieństwa Bożego, umierający ostatnich pociech, cała ludzkość byłaby pogrążona w nędzy i nie miałaby nikogo, kto by ją mógł podnieść i przyprowadzić do Boga, wyjednać łaskę w jej imieniu i na jej pożytek. Jezus, jedyny Pośrednik między Bogiem a ludźmi, ustanowił kapłaństwo urzędowe właśnie po to, aby widzialnie spełniać dalej na świecie swoje dzieło pośrednictwa, zbawienia i uświęcenia. Kapłan towarzyszy człowiekowi we wszystkich chwilach jego życia. Udziela chrztu nowo narodzonemu, a później innych sakramentów, zaprawia do rozumienia rzeczy Bożych, wskazuje drogę do dobra, błogosławi jego ideałom, podtrzymuje w drodze, umacnia w ostatniej godzinie. Praca ta bardzo często ukryta, zapoznana, nigdy nie jest należycie doceniona, choć tak bezcenna i nieodzowna. Obowiązek wdzięczności za dar kapłaństwa spoczywa na każdym chrześcijaninie: przede wszystkim obowiązek wdzięczności względem Jezusa za to, że je ustanowił, a potem względem tych wszystkich, którzy wypełniają to wzniosłe posłannictwo. Wdzięczność ta ma się objawiać nie tylko przez głęboką cześć i synowski posłuch wobec sługi Bożego, lecz także przez modlitwę i gorliwą pomoc kapłaństwu. Sam Jezus nas uczył: „Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo!” (Mt 9, 38). „Jaka modlitwa — wyjaśnia Pius XI — może być milszą najświętszemu Sercu Zbawiciela?... Proście a otrzymacie: proście o dobrych i świętych kapłanów, a Pan nie odmówi ich swojemu Kościołowi”. Z gorliwą modlitwą należy połączyć, jak zachęca Sobór, „życie w pełni chrześcijańskie”, a także „pokutę”, pamiętając, że „obowiązek budzenia powołań ciąży na całej społeczności chrześcijańskiej” (DFK 2). Błogosławione te rodziny, które miały zaszczyt dać Bogu kapłana; błogosławieni ci wszyscy, którzy modlitwą, ofiarą i uczynkami przyczyniają się do formowania świętych kapłanów.

  • O Panie, przez namaszczenie Ducha Świętego ustanowiłeś Twojego Jednorodzonego Kapłanem nowego i wiecznego przymierza, i w swojej opatrzności chciałeś, aby Jego kapłaństwo było na wieki odnawiane w Kościele.
    On nie tylko podnosi do godności królewskiego kapłaństwa ludzi odkupionych, lecz dzięki swojej miłości braterskiej wybiera także ludzi, którzy przez nałożenie rąk stają się uczestnikami Jego świętego posłannictwa; odnawiają, w Jego imieniu, ofiarę odkupienia ludzi i przygotowują Twoim dzieciom ucztę paschalną; przez miłość niech wyjdą naprzeciw Twojego ludu, karmiąc go Twoim słowem i podtrzymując mocą Twoich sakramentów.
    Oni, oddając życie swoje za Ciebie i za braci, usiłują stać się podobnymi do obrazu Chrystusa, i oddają Ci świadectwo niezłomnej wierności i miłości (Mszał Polski: prefacja z mszy krzyżma).
  • Ukarz mię, Panie mój, za grzechy moje. Oczyść mnie, Dobroci wieczna, niewysłowiony Boże. Wysłuchaj służebnicę swoją, a nie patrz na mnóstwo moich nieprawości. Błagam Cię, pociągnij do siebie serce i wolę sług Kościoła świętego oblubienicy Twojej, aby szli za Tobą, ubogim, pokornym i cichym Barankiem, który wylał swą krew, drogą najświętszego krzyża, na Twój wzór, a nie tak, jak by oni chcieli. Niech się staną aniołami, aniołami ziemskimi w tym życiu, albowiem ich obowiązkiem jest rozdawać Krew i Ciało Jednorodzonego Twojego Syna, Baranka bez zmazy... Zjednocz ich i oczyść, o boska łaskawości, w spokojnym morzu Twojej dobroci, aby już więcej nie zwlekali, oddać to, co mają, za to, czego nie mają (św. Katarzyna ze Sieny).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 101


Do góry

Książka na dziś

Bóg słucha. Osobiste świadectwa wysłuchanych modlitw

Lorene Hanley Duquin

Wypowiadamy ją w potrzebie. Szepczemy w nadziei na lepsze. Powtarzamy w myślach, dziękując za otrzymane łaski. Niekiedy wymaga samotności, kiedy indziej wspólnoty i liturgicznych rytuałów. I choć przeważnie ma ściśle określoną treść, bywa, że ubieramy ją we własne słowa

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


08 lutego 2020

Sobota

Sobota - wspomnienie dowolne św. Józefiny Bakhity, dziewicy

Czytania

(1 Krl 3, 4-13)
Król Salomon udał się do Gibeonu, aby tam złożyć ofiarę, bo była tam wielka wyżyna. Salomon złożył na owym ołtarzu tysiąc ofiar całopalnych. W Gibeonie Pan ukazał się Salomonowi w nocy, we śnie. Wtedy Bóg rzekł: "Proś o to, co mam ci dać". A Salomon odrzekł: "Ty okazywałeś Twemu słudze, Dawidowi, memu ojcu, wielką łaskę, bo postępował wobec Ciebie szczerze, sprawiedliwie i w prostocie serca. Ponadto zachowałeś dla niego tę wielką łaskę, że dałeś mu syna zasiadającego na jego tronie po dziś dzień. Teraz więc, o Panie, Boże mój, Ty ustanowiłeś królem Twego sługę w miejsce Dawida, mego ojca, a ja jestem bardzo młody i nie umiem rządzić. Ponadto Twój sługa jest pośród Twego ludu, który wybrałeś, ludu mnogiego, którego nie da się zliczyć ani też spisać z powodu jego mnóstwa. Racz więc dać Twemu słudze serce rozumne do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak liczny?" Spodobało się Panu, że właśnie o to Salomon poprosił. Bóg więc mu powiedział: «Ponieważ poprosiłeś o to, a nie poprosiłeś dla siebie o długie życie ani też o bogactwa, i nie poprosiłeś o zgubę twoich nieprzyjaciół, ale prosiłeś dla siebie o umiejętność rozstrzygania spraw sądowych, oto spełniam twoje pragnienie i daję ci serce mądre i pojętne, takie, że podobnego tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie. I choć nie prosiłeś, daję ci ponadto bogactwo i sławę, tak iż za twoich dni podobnego tobie nie będzie wśród królów".

(Ps 119 (118), 9-10. 11-12. 13-14)
REFREN: Naucz mnie, Panie, mądrych ustaw swoich

Jak zachowa młodzieniec swoją drogę w czystości?
Przestrzegając słów Twoich, Panie.
Z całego serca swego szukam Ciebie,
nie daj mi odejść od Twoich przykazań.

W sercu swoim zachowuję Twe słowa,
aby nie zgrzeszyć przeciw Tobie.
Błogosławiony jesteś, Panie,
naucz mnie swoich ustaw.

Opowiadam moimi wargami
wszystkie wyroki ust Twoich.
Więcej się cieszę z drogi wskazanej
przez Twe napomnienia
niż z wszelkiego bogactwa.

Aklamacja (J 10, 27)
Moje owce słuchają mego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.

(Mk 6, 30-34)
Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: "Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco". Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Jezus nauczający tłumy jest jak pasterz, który gromadzi rozproszone owce. Ludzie słuchający Jezusa są podobni do owiec, które znalazły obfite pożywienie, bo karmią się Jego słowem pełnym prostoty i mądrości. Podobnie Salomon pragnie karmić się mądrością Bożą, by znaleźć duchowe siły do przewodzenia narodowi wybranemu. Czy mamy dość odwagi i zaufania Bogu, by w naszych czasach nie szukać ani bogactw, ani długiego życia, tylko z pokorą karmić się słowem, które pochodzi z ust Bożych?

Ks. Jan Konarski, "Oremus" styczeń 2004, s. 33


Do góry

Patroni dnia:

Święta Józefina Bakhita, dziewica
urodziła się w 1868 r. w Sudanie. W wieku około 10 lat została porwana i stała się niewolnicą. Wielokrotnie sprzedawana kolejnym właścicielom, doświadczyła niemal wszystkich fizycznych i duchowych cierpień wynikających z niewolnictwa. Gdy ostatecznie znalazła się w rękach Callisto Legnani-ego, włoskiego konsula, odzyskała wolność. Wraz z nim udała się do Włoch, by zajmować się jego rodziną. Tam zetknęła się ze zgromadzeniem Córek Miłosierdzia, które podjęło trud jej religijnego wykształcenia. Po kilku miesiącach przygotowań Bakhita przyjęła chrzest i bierzmowanie. Otrzymała wówczas imię Józefina. Kilka lat później wstąpiła do zgromadzenia Córek Miłosierdzia w Wenecji. Przez następnych 50 lat służyła Bogu i współsiostrom, podejmując najprostsze prace: gotowanie, sprzątanie, szycie. Jej przyjemny wygląd i ciepły głos pomagał wielu biednym i opuszczonym, którzy przychodzili do klasztoru, w którym mieszkała. Po długotrwałej chorobie zmarła w 1947 r.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

SAKRAMENTY

O Boże, który łaską nas zbawiłeś, spraw, aby ona zrodziła w nas dobre czyny (Ef 2, 5. 10)

Bóg, powołując człowieka do zbawienia, raczył z dobrocią i niewysłowioną mądrością uszanować jego naturę. Człowiek nie jest czystym duchem: potrzebuje znaków zmysłowych, które by oznaczały rzeczywistości Boże, nieuchwytne dla jego zmysłów. W tym aspekcie Chrystus jest prawdziwie prasakramentem Boga, cudownym i nieskończonym znakiem Jego miłości ku ludziom. Kościół jest sakramentem Chrystusa; czyni Go obecnym i przekazuje Jego działanie w świecie. Sakramenty tworzą ostatnie ogniwo tej sakramentalności, jaka cechuje całą tajemnicę związku człowieka z Bogiem. Sakramenty należy rozważać w tym świetle, ponieważ stanowią część należącą do całości powszechnego planu zbawienia, jako elementy żywe i ożywiające, przekazujące działanie Boga. Są bowiem skutecznymi znakami laski, udzielonej ludziom mocą Chrystusa oraz posługą Kościoła.

Zwykle, ponieważ Bóg tak postanowił, tajemnica Odkupienia dosięga człowieka i urzeczywistnia się dla niego przez sakramenty, których skuteczność wypływa z paschalnej tajemnicy Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa (KL 61). Sakramenty udzielają każdemu chrześcijaninowi nieskończonych zasług tajemnicy paschalnej. Kiedy wierny przyjmuje sakrament, nie tylko zostaje uwolniony od grzechów i uświęcony przez łaskę, lecz także uwolniony i uświęcony w Chrystusie, zanurzony w Jego tajemnicy, odnowiony w Jego życiu, zjednoczony „w sposób tajemny i rzeczywisty z umęczonym i uwielbionym Chrystusem” (KK 7).

Nie można patrzeć na sakramenty jedynie jako na praktyki pobożności. Są one aktami życiowymi, dzięki którym wierzący nawiązuje życiową łączność z Chrystusem: umarli z Nim i z Nim ożywieni (Tm 2, 11); pogrzebani z Chrystusem, z Nim wskrzeszeni i razem z Nim uwielbieni w niebie (Rz 6, 4–5; Ef 2, 6), „aby wykazać — kończy św. Paweł —... przemożne bogactwa Jego łaski na przykładzie dobroci względem nas, w Chrystusie Jezusie” (tamże 7).

  • O Boże, najwyższy Ojcze wierzących, Ty rozlewając łaskę przybrania na całym okręgu ziemi, pomnażasz liczbę dzieci obiecanych... daj Twojemu ludowi godnie uczestniczyć w łasce Twojego powołania.
    O Boże, wieczna światłości, Ty jesteś niezmienny w swej potędze, wejrzyj łaskawie na tajemnicę Twojego Kościoła, prowadź dzieło zbawienia ludzkości do końca, wedle swego odwiecznego planu; niech cały świat ujrzy i pozna, że to, co upadło — powstaje, co zestarzało — odradza się, i że wszystko powraca do nieskazitelności w Kościele, dzięki Temu, który jest początkiem wszystkich rzeczy, Jezus Chrystus, nasz Pan (Mszał Polski: Modlitwy Wigilii Wielkanocnej)
  • Cóż większego może być, jak wysławiać Twoją potęgę, o Panie? Ty zburzyłeś bramy piekieł i wprowadziłeś do nieba człowieka upadłego przez zazdrość szatana...
    Błogosławione źródło, które wypłynęło z Twego boku i pochłonęło ogrom naszych grzechów. A ze świętych ołtarzy udzielasz odrodzonym potrzebnego pożywienia na życie wieczne (zob. Sakramentarz Gelazjański).
  • O najsłodszy, dobry Jezu! Ojcze światłości, od którego pochodzi wszelki dobry datek i wszelki dar doskonały. Wejrzyj łaskawie na nas, wyznających Ci naprawdę, że nic bez Ciebie nie możemy uczynić. Zapłaciłeś za nas cen? wykupu, pozwól nam więc, chociaż niegodni jesteśmy takiej ceny, abyśmy się poddali Twojej łasce całkowicie, doskonale i we wszystkim: tak abyśmy upodobnieni do obrazu Twojej męki odzyskali również ten, który straciliśmy grzesząc, obraz Twojego Bóstwa, mocą naszego Pana. Amen (św. Bonawentura).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 104


Do góry

Książka na dziś

Chrystofobia. 500 lat nienawiści do Jezusa i Kościoła

Grzegorz Kucharczyk

Czy nazizm, komunizm i faszyzm są przyrodnim rodzeństwem liberalizmu? Czy korzenie XX-wiecznych obozów zagłady można wyprowadzać z francuskiej rewolucyjnej Wandei? Kto upomni się o ofiary rewolucji i religijnych prześladowań, wyciągnie na światło dzienne

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.