pobierz z Google Play

27 stycznia 2020

Poniedziałek

Poniedziałek - wspomnienie dowolne bł. Jerzego Matulewicza, biskupa

Czytania: (2 Sm 5,1-7.10); (Ps 89,20.21-22.25-26); Aklamacja (2 Tm 1,10b); (Mk 3,22-30);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Książka na dziś: Nie ma bezsensownych dróg

Czytania

(2 Sm 5,1-7.10)
Wszystkie pokolenia izraelskie zeszły się u Dawida w Hebronie i oświadczyły mu: „Oto myśmy kości twoje i ciało. Już dawno, gdy Saul był królem nad nami, tyś wyprawiał się i powracał na czele Izraela. I Pan rzekł do ciebie: "Ty będziesz pasł mój lud, Izraela, i ty będziesz wodzem dla Izraela”. Cała starszyzna Izraela przybyła do króla do Hebronu. I zawarł król Dawid przymierze z nimi wobec Pana w Hebronie. Namaścili więc Dawida na króla nad Izraelem. Dawid miał lat trzydzieści, gdy rozpoczął rządy, a panował lat czterdzieści. Judą rządził w Hebronie lat siedem i sześć miesięcy, w Jerozolimie zaś nad całym Izraelem i Judą panował lat trzydzieści trzy. Razem ze swoimi ludźmi król wyruszył do Jerozolimy przeciw Jebuzytom, zamieszkującym tę krainę. Rzekli oni do Dawida: „Nie wejdziesz tutaj, lecz odepchną cię ślepi i kulawi”. Oznaczało to: „Dawid tu nie wejdzie”. Dawid jednak zdobył twierdzę Syjon, to jest Miasto Dawidowe. Dawid stawał się coraz potężniejszy, bo Pan Bóg Zastępów był z nim.

(Ps 89,20.21-22.25-26)
REFREN: Zachowam wiecznie łaskę dla Dawida

Mówiąc kiedyś w widzeniu
do świętych Twoich, rzekłeś:
„Na głowę mocarza włożyłem koronę,
wyniosłem wybrańca z ludu".

Znalazłem Dawida, mojego sługę,
namaściłem go moim świętym olejem,
by ręka moja zawsze przy nim była
i umacniało go moje ramię.

Z nim moja wierność i łaska,
a w moim imieniu jego moc wywyższona.
Jego władzę rozciągnę nad morzem,
a jego panowanie nad rzekami”.

Aklamacja (2 Tm 1,10b)
Nasz Zbawiciel Jezus Chrystus śmierć zwyciężył, a na życie rzucił światło przez Ewangelię.

(Mk 3,22-30)
Uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili o Jezusie: „Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy”. Wtedy Jezus przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: „Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nie, nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi. Zaprawdę powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego”. Mówili bowiem: „Ma ducha nieczystego”.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Bł. Jerzy Matulewicz, z pochodzenia Litwin, związał się z polską kulturą. Był wykładowcą w seminarium kieleckim, duszpasterzem warszawskich robotników, sierot i inteligentów, reformatorem Zgromadzenia Księży Marianów, wreszcie biskupem wileńskim. Jego hasłem było: We wszystkim szukać Boga, wszystko czynić na większą chwałę Bożą, we wszystko wnosić ducha Bożego, wszystko przepajać duchem Bożym. Na wiele sposobów dał świadectwo swej miłości do Kościoła, którą wyraził w słowach: Mogę powiedzieć, że Kościół katolicki jest jedynie moją ojczyzną, a ja jedynie jej patriotą.

Ks. Jan Augustynowicz, "Oremus" styczeń 2006, s. 109


Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiony Jerzy Matulewicz, biskup
urodził się 13 kwietnia 1871 roku. Oboje rodzice umarli, gdy był małym dzieckiem. Był wychowywany przez swojego starszego brata Jana. W dzieciństwie zachorował na gruźlicę kości. Choroba ta gnębiła go do końca życia. W 1891 roku, jako dwudziestoletni młodzieniec, wstąpił do seminarium duchownego w Kielcach. Wówczas też zmienił swoje nazwisko z Matulaitis na Matulewicz. Święcenia kapłańskie przyjął 31 grudnia 1898 roku. Doktorat uzyskał na uniwersytecie we Fryburgu Szwajcarskim. Powrócił do Kielc, gdzie podjął zajęcia jako profesor seminarium. W 1907 roku objął katedrę socjologii w Akademii Duchownej w Petersburgu. Dojrzał w nim wówczas zamiar odnowienia i zreformowania zakonu marianów, skazanego przez władze carskie na wymarcie. 29 sierpnia 1909 roku, w kaplicy biskupiej w Warszawie, złożył śluby zakonne. Rok później ułożył nowe konstytucje dla marianów, którzy odtąd mieli być zgromadzeniem ukrytym. W 1911 roku Jerzy Matulewicz został generałem zakonu, którym kierował do śmierci. W trakcie prac nad zatwierdzeniem konkordatu, ojciec Jerzy umarł nagle po nieudanej operacji 27 stycznia 1927 r.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

JA JESTEM DROGĄ

O Jezu, Ty zostawiłeś wzór, abym szedł za Tobą Twoimi śladami (1 P 2, 21)

W Ewangelii zapisane jest „wszystko, co Jezus czynił i czego nauczał” (Dz 1, 1). Jego czyny i słowa są wzorem postępowania dla chrześcijanina. Cnoty, jakich żąda od swoich uczniów, On pierwszy praktykował w najwyższym stopniu i w pełni doskonałości. Czynił i nauczał, aby czynić jak On; nauką swoją jasno pouczył, jak chrześcijanin powinien postępować, by stać się Mu podobnym. Dlatego to cała tradycja chrześcijańska głosi, że drogą do świętości jest naśladowanie Chrystusa, który — jak poucza Sobór Watykański II — „dał nam przykład, byśmy szli w Jego ślady” (KDK 22).

Św. Jan od Krzyża pisze: „Przede wszystkim trzeba mieć ciągłe pragnienie naśladowania we wszystkim Chrystusa, starając się upodobnić życie swoje do Jego życia, nad którym często należy rozmyślać, by je umieć naśladować i zachowywać się we wszystkich okolicznościach tak, jak On by sam się zachował” (Dr. I, 13, 3). Nie chodzi tu jednak o czysto zewnętrzne, materialne naśladowanie czynów Jezusa, lecz raczej o zrozumienie i przyswojenie sobie, przez pobożne rozważanie Ewangelii, wewnętrznego usposobienia duszy Jezusowej, stosownie do rady św. Pawła: „To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie” (Flp 2, 5). Tak pojmując obowiązek naśladowania Jezusa, chrześcijanin może wniknąć w to, co w Jego życiu wewnętrznym było najgłębsze i najżywotniejsze, czyli w usposobienie, które stanowiło istotną treść wszystkich Jego czynności. Taki sposób naśladowania jest dostępny wszystkim, niezależnie od stanu i warunków życia. Natomiast materialne naśladowanie czynności Pana nigdy nie może być całkowite, zależy bowiem od okoliczności, w jakich każdy poszczególny człowiek żyje.

W ten sposób każdy chrześcijanin, „odzwierciedlając na swojej twarzy jasność Pańską”, to znaczy odzwierciedlając we własnym postępowaniu jasność życia Chrystusa, zostanie przemieniony na Jego obraz (2 Kor 3, 18).

  • O Chryste, odwieczna Prawdo, jaką jest nauka Twoja? Jaką otwierasz nam drogę wiodącą do Ojca? Innej drogi nie widzę, jak tylko tę, którą sam wytknąłeś mocą prawdziwej i niezgłębionej miłości Twojej. Ty, Słowo odwieczne, oznaczyłeś ją śladami krwi Twojej — to jest prawdziwa droga. W tym więc tylko jest nasza wina, że kochamy to, czego Ty nienawidziłeś, że nienawidzimy to, co Ty kochałeś. Wyznaję, o Boże wieczny, że zawsze kochałam to, czego Ty nienawidziłeś, a nienawidziłam tego, co Ty kochasz. Lecz dzisiaj wołam do miłosierdzia Twojego, abyś mi udzielił łaski, bym szła za Twoją prawdą sercem czystym.
    Ci, którzy idą tą drogą, są dziećmi prawdy, bo idą za prawdą, i przechodzą przez bramę prawdy, i znajdują się zjednoczeni w Tobie, Ojcze przedwieczny, z Tym, który jest drogą i bramą, Synem Twoim, Prawdą wieczną, oceanem pokoju (św. Katarzyna ze Sieny).
  • Tylko Ty, o Panie, jesteś „drogą i prawdą, i życiem” (J 14 6). Ziemia nie doprowadzi mię nigdy do nieba. Jedyną drogą bowiem, która tam prowadzi, jesteś Ty. Boże mój, czyż będę się wahał choćby przez chwilę, jaką drogę mam obrać? Czyż nić jestem zdolny od razu wybrać Ciebie? Do kogo się zwrócę, Panie? „Ty masz słowa życia wiecznego” (J 6, 68). Przyszedłeś na ziemię jedynie w tym celu, by uczynić dla mnie to, czego by nie mógł uczynić nikt inny, Tylko Ten, który jest w niebie, może zaprowadzić mnie do nieba. Inaczej, gdzie znalazłbym siły, by wstąpić na górę?... Choćbym nawet wypełnił dobrze moje zadanie czy obsypał dobrodziejstwami innych, czy też zasłużył sobie na dobre imię i wielką sławę, choćby chwalono wszystkie moje czyny, a historia mnie wysławiała, czyż to wszystko zdołałoby mnie zaprowadzić do nieba? Wybieram więc Ciebie jako moje dziedzictwo, Ty bowiem żyjesz i nie znasz śmierci. Oddaję się Tobie i odrzucam daleko wszystkie bożki.
    Błagam Cię, Panie, pouczaj mię, prowadź, dodaj odwagi i racz przyjąć do siebie (J. H. Newman).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 61


Do góry

Książka na dziś

Nie ma bezsensownych dróg

Renhard Abeln, Anton Kner

Pismo ukazuje nam pustynię jako miejsce opuszczenia, zgryzoty i poczucia zawodu, poczucia, że „już się nie może” (choć­by się chciało) – ale jednocześnie jako miejsce spotkania z Bogiem. W Biblii (np. Oz 2,16) pustynia jest miejscem, do którego Bóg zawiódł swój lud

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.