pobierz z Google Play
listopad 2019
17 Niedziela - Niedziela zwykła (Ml 3,19-20a); (Ps 98 (97), 5-6. 7-8. 9); (2 Tes 3,7-12); Aklamacja (Łk 21,28); (Łk 21,5-19);
18 Poniedziałek XXXIII tydzień zwykły (1 Mch 1,10-15.41-43.54-57.62-64);(Ps 119,53.61.134.150.155.158);Aklamacja (J 8,12b);(Łk 18,35-43);
19 Wtorek XXXIII tydzień zwykły (2 Mch 6,18-31);(Ps 3,2-3.4-5.6-7);Aklamacja (1 J 4,10b);(Łk 19,1-10);
20 Środa XXXIII tydzień zwykły (2 Mch 7,1.20-31);(Ps 17,1.5-6.8.15);Aklamacja (J 15,16);(Łk 19,11-28);
21 Czwartek XXXIII tydzień zwykły (1 Mch 2,15-29);(Ps 50,1-2.5-6.14-15);Aklamacja (Ps 95,8ab);(Łk 19,41-44);
22 Piątek XXXIII tydzień zwykły (1 Mch 4,36-37.52-59);(1 Krn 29,10-11abc.11d-12);Aklamacja (J 10,27);(Łk 19,45-48);
23 Sobota XXXIII tydzień zwykły (1 Mch 6,1-13);(Ps 9,2-3.4 i 6.16 i 19) (Ps 9,2-3.4 i 6.16 i 19);Aklamacja (2 Tm 1,10b);(Łk 20,27-40);

17 listopada 2019

Niedziela

Niedziela - Niedziela zwykła

Czytania

(Ml 3,19-20a)
Oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego promieniach.

(Ps 98 (97), 5-6. 7-8. 9)
REFREN: Pan będzie sądził ludy sprawiedliwie

Śpiewajcie Panu przy wtórze cytry
przy wtórze cytry i przy dźwięku harfy,
przy trąbach i przy dźwięku rogu,
na oczach Pana, Króla, się radujcie.

Niech szumi morze i wszystko, co w nim żyje,
krąg ziemi i jego mieszkańcy.
Rzeki niech klaszczą w dłonie,
góry niech razem wołają z radości.

W obliczu Pana, który nadchodzi,
bo przychodzi osądzić ziemię.
On będzie sądził świat sprawiedliwie
i ludy według słuszności.

(2 Tes 3,7-12)
Bracia: Sami wiecie, jak należy nas naśladować, bo nie wzbudzaliśmy wśród was niepokoju ani u nikogo nie jedliśmy za darmo chleba, ale pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu, we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie być ciężarem. Nie jakobyśmy nie mieli do tego prawa, lecz po to, aby dać wam samych siebie za przykład do naśladowania. Albowiem gdy byliśmy u was, nakazywaliśmy wam tak: kto nie chce pracować, niech też nie je. Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was postępują wbrew porządkowi: wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi. Tym przeto nakazujemy i napominamy ich w Panu Jezusie Chrystusie, aby pracując ze spokojem, własny chleb jedli.

Aklamacja (Łk 21,28)
Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.

(Łk 21,5-19)
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: ”Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: ”Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?”. Jezus odpowiedział: ”Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz "nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: ”Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Nie muszą to być od razu straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie, ale czujemy się czasem, jakby nasz świat się zachwiał i uciekł nam spod nóg. To, co miało być trwałe, okazało się kruche, to, w czym pokładaliśmy nadzieję, boleśnie nas zawiodło. Nie wszystko można kupić i nie zawsze wystarcza nasza zaradność i inteligencja. Wiara jest poszukiwaniem prawdziwej trwałości. Jest wytrwałym dążeniem, do Tego, który Trwa.

O. Wojciech Czwichocki OP, "Oremus" listopad 2007, s. 82


Do góry

Patroni dnia:

Święta Elżbieta Węgierska
urodziła się w 1207 r. w Bratysławie lub na zamku w Sarospatah jako trzecie dziecko Andrzeja II, króla Węgier, i Gertrudy, siostry św. Jadwigi Śląskiej. Wyszła za niego za mąż za Ludwika IV w wieku 14 lat. Urodziła troje dzieci. Po 6 latach, w 1227 r. Ludwik zmarł podczas wyprawy krzyżowej w Brindisi we Włoszech. Tak więc Elżbieta została wdową mając 20 lat. Oddała się wychowaniu dzieci, modlitwie, uczynkom pokutnym i miłosierdziu. W 1228 r. Elżbieta złożyła ślub wyrzeczenia się świata i przyjęła jako jedna z pierwszych habit tercjarki św. Franciszka. Zmarła w nocy z 16 na 17 listopada 1231 r. Sława jej świętości była tak wielka, że na jej grób zaczęły przychodzić pielgrzymki.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Pan będzie sądził świat sprawiedliwie (Ps 98, 9)

Liturgia omawiając w ubiegłą niedzielę temat wskrzeszenia umarłych, kierowała myśl do rzeczywistości ponadziemskich. Dzisiaj postępuje w tym samym kierunku i zatrzymuje się na „dniu Pańskim”, kiedy — na końcu czasów — Chrystus powróci „w chwale sądzić żywych i umarłych” (Wierzę). Prorok Malachiasz (3, 19-20; I czytanie) ukazuje to w jaskrawych barwach: „Oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień” (tamże 19). Obrazy, które mało podobają się współczesnej umysłowości, wyrażają jednak wielką prawdę. Chociaż w obecnym życiu często tryumfuje zło, a ci, którzy szydzą z Boga, żyją dostatnio i wygodnie, to przyjdzie czas, w którym sam Bóg odmierzy każdą rzecz sprawiedliwie. „Wtedy zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a krzywdzicielem, między tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy” (tamże 18). Każdego spotka los, jaki sobie przygotował swym postępowaniem; w ten sposób, jeśli dla bezbożnych dzień sądu będzie jak ogień pożerający, to dla sprawiedliwych stanie się objawieniem miłosierdzia Bożego. „Będę dla nich łaskawy — mówi Pan — jak jest litościwy ojciec dla syna, który jest mu posłuszny” (tamże 17). Jest to delikatne wyrażenie, które ujawnia ojcowską dobroć Boga. Nagradza On ponad wszelką zasługę tych, którzy Go miłują. Dla nich to „wzejdzie słońce sprawiedliwości” (tamże 20). Chrystus Pan, który oświeciwszy świat, by prowadzić go drogami dobra i pokoju (Łk 1, 79), powróci, aby przyjąć do swojej chwały wiecznej tych wszystkich, którzy szli za jego światłem.

Ewangelia (Łk 21, 5-19) podaje wyjątek z eschatologicznego przemówienia Jezusa, w którym przepowiednia wydarzeń, jakie poprzedzą koniec świata, przeplata się z przepowiednią wydarzeń, mających poprzedzić upadek Jerozolimy i zniszczenie świątyni. Pan mówi przede wszystkim o ukazaniu się wielu, którzy wystąpią w Jego imieniu, głosząc fałszywą naukę i fałszywe przepowiednie. „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono... nie chodźcie za nimi” (tamże 8). Zniekształcanie prawdy jest bardzo zdradliwym niebezpieczeństwem. Należy być ostrożnym i umieć rozróżniać; tego, kto sprzeciwia się Pismu świętemu, kto nie jest z Kościołem, z Papieżem, nie wolno słuchać. Jezus zapowiada następnie „wojny, przewroty... trzęsienia ziemi, głód i zarazę” (tamże 9-10). Historia każdej epoki zapisuje klęski tego rodzaju; dlatego byłoby zuchwalstwem dopatrywać się w nich — jak i w mnóstwie fałszywych proroków — znaku zbliżającego się końca. Sam Jezus przepowiadając te rzeczy rzekł: „nie trwóżcie się... nie zaraz nastąpi koniec” (tamże 9). Wydarzenia te „muszą jednak nastąpić” (tamże); według planu Bożego ich zadaniem jest przypominanie ludziom, że tutaj na ziemi wszystko przemija, wszystko jest w drodze ku „nowemu niebu i ziemi nowej, w których będzie mieszkała sprawiedliwość” (2 P 3, 13), a sprawiedliwi będą uczestniczyli na wieki w chwale swojego Pana. Podobnie należy patrzeć na prześladowania, jakie w każdym czasie dotykają Kościół, nie są one dla zguby, lecz dla dobra wierzących, by oczyścić i umocnić ich wiarę. „Będzie to dla was sposobność — mówi Jezus — do składania świadectwa” (Łk 21, 13). Dlatego zakończenie tego wyjątku jest nie tylko pogodne, lecz i pełne ufności. Jezus zachęca swoich uczniów, aby się nie przejmowali nawet wówczas, gdy zostaną uwięzieni, ciągani przed sądy, prześladowani przez przyjaciół lub krewnych, stając się dla wszystkich przedmiotem nienawiści. On będzie czuwał nad nimi, i jeśli dla Jego imienia muszą utracić życie, zyskają je w wieczności. „Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie” (tamże 19). Nie przez troskę ani protesty, nie przez spory odniesie się zwycięstwo, lecz strzegąc wytrwale wierności Chrystusowi, ufając Mu mimo szalejących burz.

  • O Panie, prawdziwy mój Boże, kto Ciebie nie zna, nie miłuje Ciebie! O, jakże to wielka prawda, lecz biada, Panie, tym, którzy Ciebie znać nie chcą! Jak straszna będzie dla nich godzina śmierci!... Często rozmyślam o tym, Chryste mój, jak słodkim, jak zachwycającym wejrzeniem oczy Twoje spoczywają na duszy, która Ciebie miłuje, i na którą Ty, Dobro moje, raczysz spoglądać z miłością. Jedno takie wejrzenie, taką słodką radością napełniające duszę, którą przyjąłeś za swoją — sądzę, że starczy za sowitą nagrodę po najdłuższych latach służby Tobie.
    O wielki Boże, jak trudno dać pojęcie ludziom o tym, jak słodki jest Pan! O chrześcijanie, chrześcijanie, pomnijcie, że ten wielki Bóg raczył was przybrać za braci! Poznajcież Go, nie lekceważcie Go, bo jak wejrzenie Jego pocieszające jest dla miłujących Go, tak płonie straszliwą zapalczywością dla tych, którzy Go prześladują. O, czemuż tego zrozumieć nie chcemy, że grzech jest otwartą walką przeciw Bogu, walką wszystkich zmysłów i wszystkich władz duszy? Im większą mają w kimś te władze bystrość i siłę, tym większą przez grzech wyrządzają zdradę swemu Królowi... Ulecz, o Boże mój, tak wielki nierozum i ślepotę! (sto. Teresa od Jezusa: Wołania duszy do Boga 14, 1-2. 4).
  • Daj nam, Panie, abyśmy byli nieustannie wierni naszym obowiązkom chrześcijańskim, abyśmy tylko w Twojej służbie, która jest źródłem wszelkiego dobra, mogli kosztować pełnego i trwałego szczęścia (Mszał Polski: kolekta).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 463


Do góry

Książka na dziś

Pochwała radości

Gaston Courtois

Jak zachować pogodę ducha, dbać o nią, przeganiać z duszy smutek i nie zamartwiać się na zapas? Nie jest to proste, gdyż w życiu każdego z nas jest wiele przeciwności, które przeszkadzają lub wręcz nam to uniemożliwiają

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.

18 listopada 2019

Poniedziałek

Poniedziałek XXXIII tydzień zwykły

Czytania

(1 Mch 1,10-15.41-43.54-57.62-64)
Wyszedł korzeń wszelkiego grzechu, Antioch Epifanes, syn króla Antiocha. Przebywał on w Rzymie jako zakładnik, a zaczął panować w sto trzydziestym siódmym roku panowania greckiego. W tym to czasie wystąpili spośród Izraela synowie wiarołomni, którzy podburzyli wielu ludzi, mówiąc: „Pójdźmy zawrzeć przymierze z narodami, które mieszkają wokoło nas. Wiele złego bowiem spotkało nas od tego czasu, kiedyśmy się od nich oddalili”. Słowa te w ich mniemaniu uchodziły za dobre. Niektórzy zaś spomiędzy ludu zapalili się do tej sprawy i udali się do króla, a on dał im władzę, żeby wprowadzili pogańskie obyczaje. W Jerozolimie więc wybudowali gimnazjum według pogańskich zwyczajów. Pozbyli się też znaku obrzezania i odpadli od świętego przymierza. Sprzęgli się też z poganami i zaprzedali się im, aby robić to, co złe. Król wydał dekret dla całego państwa: „Wszyscy mają być jednym narodem i niech każdy zarzuci swoje obyczaje”. Wszystkie narody przyjęły ten rozkaz królewski, a nawet wielu Izraelitom spodobał się ten kult przez niego nakazany. Składali więc ofiary bożkom i znieważali szabat. W dniu piętnastym miesiąca Kislew sto czterdziestego piątego roku na ołtarzu całopalenia wybudowano „ohydę spustoszenia”, a w okolicznych miastach judzkich pobudowano także ołtarze; ofiary kadzielne składano nawet przed drzwiami domów i na ulicach. Księgi Prawa, które znaleziono, darto w strzępy i palono ogniem. Królewskie polecenie zabijało tego, u kogo gdziekolwiek znalazła się Księga Przymierza albo jeżeli ktoś postępował zgodnie z nakazami Prawa. Wielu jednak spomiędzy Izraelitów postanowiło sobie i mocno się trzymało swego postanowienia, że nie będą jedli nieczystych pokarmów. Woleli raczej umrzeć aniżeli skalać się pokarmem i zbezcześcić święte przymierze. Oddali też swoje życie. Wielki gniew Boży strasznie zaciążył nad Izraelem.

(Ps 119,53.61.134.150.155.158)
REFREN: Broń mego życia, abym strzegł praw Twoich

Gniew mnie ogarnia z powodu grzeszników
porzucających Twe prawo.
Oplotły mnie więzy grzeszników,
nie zapomniałem o Twoim prawie.

Wyzwól mnie z ludzkiego ucisku,
a będę strzegł Twych postanowień.
Zbliżają się niegodziwi moi prześladowcy,
dalecy są oni od Twojego prawa.

Daleko od występnych jest zbawienie,
bo nie dbają o Twoje ustawy.
Na widok odstępców wstręt mnie ogarnia,
bo słowa Twojego nie strzegą.

Aklamacja (J 8,12b)
Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

(Łk 18,35-43)
Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Odpowiedział: „Panie, żebym przejrzał”. Jezus mu odrzekł: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła”. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Wspominamy dziś w liturgii bł. Karolinę Kózkównę (1898-1914), która mając szesnaście lat, zginęła w obronie swego dziewictwa. Była prostą dziewczyną spod Tarnowa, rozmiłowaną w modlitwie, pracowitą, przejętą duchem apostolskim. Już jako dziecko umiała rozpoznać czas swego nawiedzenia przez Pana i przyjęła Go do swego życia. On ją prowadził i uświęcał, tak że kiedy stanęła przed decydującą próbą, nie zawahała się. Z miłości do Boga oddała życie, ufając, że w ten sposób otwiera się przed nią brama nieba.

O. Jakub Kruczek OP, "Oremus" listopad 2004, s. 87


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

OGIEŃ TRAWIĄCY

„Ty, Panie, znasz mnie, patrzysz na mnie, badasz serce moje, że jest z Tobą” (Jr 12, 3)

Pan, Bóg twój, jest ogniem trawiącym. On jest Bogiem zazdrosnym” (Pwt 4, 24). Pan wiele razy ukazywał się w ten sposób Izraelowi, aby go strzec przed bałwochwalstwem. Bóg nie znosi współzawodnictwa: względem tych, których miłuje i pragnie dopuścić do zażyłości z sobą, jest „ogniem trawiącym”, niszcząc w nich wszystko, co może dzielić ich serca. Jest to ogień trawiący, lecz ogień miłości. Kiedy Jego płomień ogarnia ludzkiego ducha, bada go we wszystkich kierunkach, we wszelkim ukryciu, odsłaniając wszystko, co sprzeciwia się miłości. Jego blask odkrywa człowiekowi całą nędzę, ukazując mu jej brzydotę, aby zdał sobie sprawę z nieskończonej odległości zachodzącej między nim a Bogiem, aby się upokarzał i uznał niegodnym łask Bożych oraz cierpiał z tego powodu, a cierpiąc zasłużył sobie na uwolnienie od swojej małości. Dopóki dusza nie jest całkowicie oczyszczona, mówi św. Jan od Krzyża, płomień miłości Bożej „nie jest dla niej promienny, lecz ciemny, a jeśli czasem daje jej nieco światła, to tylko na to, aby zobaczyła i odczuła swe nędze i ułomności... chociaż czasem ogarnia ją żar miłości, to jednak nie bez przykrości i męczarni... i nie jest pokrzepiający i spokojny, lecz trawiący i czyniący wyrzuty, gdyż sprawia, że dusza słabnie i martwi się wskutek poznawania samej siebie” (Ż.pł. 1, 19). Jest to pewnego rodzaju czyściec, w którym dusza kona i lęka się, że jest na zawsze odrzucona przez Boga. Wówczas wzdycha: „Ty, Panie, znasz mnie, patrzysz na mnie, badasz serce moje, że jest z Tobą” (Jr 12, 3). Ty sam przenikasz głębię mojej istności i mierzysz nędzę, Ty jedynie możesz mnie oczyścić: „obmyj mnie zupełnie z mojej winy” (Ps 51, 4).

To dzieło oczyszczenia nie jest jednakie dla wszystkich ani pod względem natężenia, ani trwania, lecz Bóg dostosowuje je do stopnia miłości i zjednoczenia, do jakiego pragnie doprowadzić każdego człowieka. Zresztą nikt nie przeżywa nieprzerwanych okresów oczyszczenia ani stałych okresów radości duchowej, lecz Bóg przeplata je z nieskończoną mądrością, mieszając słodycz z goryczą, radość ze smutkiem, aby nikt nie zniechęcał się wskutek przykrości doświadczenia lub nie wynosił się z powodu słodyczy darów Bożych.

  • O Panie mój, dotąd żyłam w wielkim pokoju, zadowoleniu i rozkoszy, ponieważ wszystkie moje władze kosztowały tej miłości, jakiej mi udzielałeś, i zdawało się im, że znajdują się w raju... teraz jestem ogołocona i pozbawiona wszystkiego oraz niezdolna miłować i działać, jak to zwykłam czynić. Cóż więc mam czynić, żywa i martwa równocześnie, bez rozumu, bez pamięci, bez woli i, co gorsze, bez miłości? A sądziłam, że bez tego nie można żyć, skoro się jest człowiekiem stworzonym na to, aby miłować i radować się, radować się przede wszystkim Tobą, o Boże, nasz pierwszy przedmiocie i nasz celu... O, jak twarde i nieznośne wydaje mi się to życie!... Jak może żyć ludzkość opuszczona i nieszczęśliwa, pozostając oschła, ogołocona i bez siły?... O słodki i okrutny czyśćcu nie znany na tej ziemi, słodki w porównaniu z czyśćcem w przyszłym życiu! Wydaje mi się, że jesteś okrutny dla nas niewidomych... lecz to, jak nam się wydaje, okrucieństwo z Twojej strony, o mój Boże, jest wielkim miłosierdziem (św. Katarzyna z Genui).
  • Wybaw mnie, o Boże, bo woda mi sięga po szyję! Ugrzązłem w mule topieli i nie mam nigdzie oparcia. Trafiłem na wodną głębinę i nurt wody mnie porywa. Zmęczyłem się krzykiem i ochrypło mi gardło, osłabły moje oczy, gdy czekam na Boga mojego... lecz ja, o Panie, ślę moją modlitwę do Ciebie... w czasie łaskawości, o Boże, wysłuchaj mnie w Twojej wielkiej dobroci, w zbawczej Twej wierności. Wyrwij mnie z bagna, abym nie zatonął, wybaw mnie od tych, co mnie nienawidzą, i z wodnej głębiny. Niechaj mnie nurt wody nie porwie, niech nie pochłonie mnie głębia, niech otchłań nie zamknie nade mną swej paszczy. Wysłuchaj mnie, Panie, bo Twoja łaska pełna jest dobroci, wejrzyj na mnie w ogromie swego miłosierdzia. Nie kryj swego oblicza przed Twoim sługą; prędko mnie wysłuchaj, bo jestem w ucisku. Zbliż się do mnie i wybaw mnie (Psalm 69, 2-4.14-19).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 466


Do góry

Książka na dziś

Biblia Aramejska. Targum Neofiti 1, tom 3. Księga Kapłańska

Literatura targumiczna zawiera w sobie tłumaczenia tekstów ksiąg Starego Testamentu ubogacone o liczne informacje dotyczące środowiska, w którym powstawały. Dlatego też jest to bezcenny komentarz do oryginału. Rzuca ona wyjątkowe światło na szersze rozumienie znaczenia tekstu biblijnego

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


19 listopada 2019

Wtorek

Wtorek XXXIII tydzień zwykły

Czytania

(2 Mch 6,18-31)
W czasie prześladowań Izraela przez króla Antiocha Eleazar, jeden z pierwszych uczonych w Piśmie, mąż już w podeszłym wieku, szlachetnego oblicza, był zmuszony do otwarcia ust i jedzenia wieprzowiny. On jednak wybierając raczej chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie, dobrowolnie szedł na miejsce kaźni, a wypluł mięso, jak powinni postąpić ci, którzy mają odwagę odrzucić to, czego nie wolno jeść nawet przez miłość do życia. Ci, którzy byli wyznaczeni do tej bezbożnej ofiarnej uczty, ze względu na bardzo dawną znajomość z tym mężem wzięli go na osobne miejsce i prosili, aby zjadł przyniesione przez nich i przygotowane mięso, które wolno mu jeść. Niech udaje tylko, że je to, co jest nakazane przez króla, mianowicie mięso z ofiar. Tak postępując uniknie śmierci, a ze względu na dawną z nimi przyjaźń skorzysta z miłosierdzia. On jednak powziął szlachetne postanowienie, godne jego wieku, powagi jego starości, okrytych zasługą siwych włosów i postępowania doskonałego od dzieciństwa, przede wszystkim zaś świętego i od Boga pochodzącego prawodawstwa. Dał im jasną odpowiedź mówiąc, aby go zaraz posłali do Hadesu. „Udawanie bowiem nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który ma już dziewięćdziesiąt lat, przyjął pogańskie obyczaje. Oni to przez moje udawanie, i to dla ocalenia maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość. Jeżeli bowiem teraz uniknę ludzkiej kary, to z rąk Wszechmocnego ani żywy, ani umarły nie ucieknę. Dlatego jeżeli mężnie teraz zakończę życie, okażę się godny swojej starości, młodym zaś pozostawię piękny przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte prawa”. To powiedziawszy, natychmiast wszedł na miejsce kaźni. Ci, którzy go przyprowadzili, na skutek wypowiedzianych przez niego słów zamienili miłosierdzie na surowość. Sądzili bowiem, że one były szaleństwem. Mając już pod ciosami umrzeć, westchnął i powiedział: „Bogu, który ma świętą wiedzę, jest jawne to, że mogłem uniknąć śmierci. Jako biczowany ponoszę wprawdzie boleści na ciele, dusza jednak cierpi to z radością, gdy Jego się boję”. W ten sposób więc zakończył życie, a swoją śmiercią pozostawił nie tylko dla młodzieży, lecz także dla większości narodu przykład szlachetnego usposobienia i pomnik cnoty.

(Ps 3,2-3.4-5.6-7)
REFREN: Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga

Panie, jak liczni są moi prześladowcy,
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie:
„Nie znajdzie on w Bogu zbawienia”.

Ty zaś, o Panie, jesteś moją tarczą
i chwałą moją; Ty głowę mą wznosisz.
Głośno wołam do Pana,
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.

Kładę się, zasypiam i znowu się budzę,
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi,
którzy zewsząd na mnie nastają.

Aklamacja (1 J 4,10b)
Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.

(Łk 19,1-10)
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Błogosławiona Salomea, księżniczka z piastowskiego rodu, już w dzieciństwie pragnęła poświęcić się Bogu. Z przyczyn politycznych została wydana za węgierskiego księcia Kolomana, który uszanował jej decyzję życia w czystości. Jako władczyni, Salomea otaczała macierzyńską troską swych poddanych, zwłaszcza najbardziej potrzebujących, nie przestawała jednak tęsknić za życiem kontemplacyjnym. Bóg spełnił pragnienie jej serca: już po śmierci męża Salomea wstąpiła do klasztoru w Zawichoście, stając się pierwszą polską klaryską. Zmarła w 1268 roku, a jej relikwie spoczywają w kościele franciszkanów w Krakowie.

Bogna Paszkiewicz, "Oremus" listopad 2007, s. 86


Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiona Salomea, dziewica
urodziła się na przełomie 1211/1212 r. , była córką księcia małopolskiego z dynastii Piastów. Mając zaledwie 6 lat została zaręczona z księciem węgierskim Kolomanem. Od początku przyrzekła - za zgodą męża – zachować dziewictwo. W 1241 r. Koloman zmarł na skutek ran odniesionych w bitwie. Po jego śmierci niedoszła królowa Węgier wróciła do Polski. W 1245 r. wstąpiła do ufundowanego przez Bolesława Wstydliwego klasztoru klarysek w Zawichoście. Zmarła w opinii świętości 17 listopada 1268 r. i została pochowana pod kościołem klasztornym.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

BOSKIE PŁOMIENIE

„Panie, kogo prócz Ciebie mam w niebie? Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia” (Ps 73, 25)

Gdy żywy płomień Ducha Świętego oczyszcza człowieka, równocześnie stopniowo go oświeca i rozpala miłością. „Dusza — mówi św. Jan od Krzyża — czuje się głęboko i przenikliwie raniona gwałtowną miłością Bożą, połączoną z pewnym odczuciem i przedsmakiem Boga” (N. II, 11, 1); zapowiada jej to z nową mocą najwyższe panowanie, wzniosłą świętość, nieskończoną miłość Boga, dzięki której czuje się coraz bardziej pochwycona i pociągnięta przez Niego. „Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść, ujarzmiłeś mnie i przemogłeś” (Jr 20, 7). Bóg do tego stopnia zdobył i rozmiłował w sobie swoje stworzenie, że ono nie widzi już — ani w niebie, ani na ziemi — innego dobra oprócz Boga, nie żywi innego pragnienia, jak tylko posiadać Go, nie doświadcza innego lęku, jak tylko lęk przed Jego utratą. Bóg sam poprzez utrapienia nocy ducha wlewa w duszę „tak wielką miłość i zrozumienie wartości Boga, że największą z udręk, jakie cierpi i odczuwa wśród trudów tej nocy, jest udręka na myśl, że straciła Boga lub że jest przez Niego odrzucona” (N. II, 13, 5). Kto jest zimny i obojętny względem Boga, nie przejmuje się lękiem, że Go utracił. Tylko ten, kto Go miłuje, zna tę udrękę, tym żywszą, im większa jest miłość. Dusza właśnie dlatego, że ożywia ją gorąca miłość, godzi się znosić dla Boga wszelkie cierpienie i „z radością poniosłaby wiele razy śmierć, by Mu sprawić przyjemność” (tamże). Chociaż nie odczuwa jeszcze radości miłowania Boga, to jednak miłość jej jest już tak mocna i tak rzeczywista, że istotnie skłania ją do tego, by stawiała zawsze Boga ponad wszystkie rzeczy. Św. Paweł wyraża moc tej miłości, kiedy mówi: „Wszystko... uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa” (Flp 3, 8). Jeśli ktoś zrozumiał, że chcąc posiąść Boga trzeba uczynić stanowczy krok, nie waha się dłużej; zwycięża wszelką trudność, wyrzeka się wszystkiego, byleby tylko osiągnąć swój zamiar i „tylko móc znaleźć Tego, którego miłuje” (N. II, 13, 5).

  • O płomieniu miłości, Ty niszczysz wszelką rdzę i wyrzucasz z duszy wszystką ciemność błędów, a Twoje spojrzenie przenikając duszę nie może znieść najmniejszego cienia niedoskonałości; Ty zawsze wołasz, że nie możesz znieść tego cienia, i tak działasz w duszy, że oczyszczasz to, czego nie mogą widzieć żadne oczy prócz Twoich, które widzą, co jest występkiem, choć innym wydaje się to doskonałością. O miłości, Ty oczyszczasz i niszczysz nasze niedoskonałości; Ty oświecasz i umacniasz nasze uczucia; Ty dokonujesz wszystkich rzeczy potrzebnych nam jedynie dla Twojej czystej miłości, nawet jeśli my Ciebie nie miłujemy...
       O Panie, czym jest ta dusza, o którą tak się troskasz i tak ją cenisz, my zaś tak niewiele ją cenimy? O, gdybym mogła znać przyczynę Twojej tak wielkiej i tak czystej miłości ku rozumnemu stworzeniu, które we wszystkim widzę tak bardzo przeciwne Tobie! (Św. Katarzyna z Genui).
  • O Panie, o życie bez śmierci, wspomnij na mnie leżącego w ciemnościach i w cieniu śmierci i wskrześ swoje stworzenie swoją miłością, która jest moim duchem żywotnym. Spraw, aby boski płomień Twojej miłości zniszczył we mnie wszystkie złe kaprysy uczuć ziemskich, a pozostawił jedynie miłość, owoc piękności i łaski Twojej... Nakłoń moje serce do prawa najsłodszej miłości i wzbudź we mnie nieustanną troskę, abym z pośpiechem dążył do Ciebie i nie szukał odpoczynku na obcej ziemi... O serce najwierniejsze względem tych, którzy pokładają nadzieję w Tobie i szukają Twojego oblicza. Nie odrzucaj od siebie ani mnie, ani tego mojego pragnienia droższego mi nad życie. Czy nie stworzyłeś mnie w tym celu, abym Cię znał i kochał, Ty bowiem jesteś szczęśliwością i koroną moją? Niewątpliwie uczyniłeś mnie dla siebie i nie ma na ziemi ofiary przyjemniejszej dla Twojego majestatu nad serce rozmiłowane w Tobie, tęskniące zawsze do Ciebie i poświęcające miłości cały czas swojego życia... Spraw, abym zawsze trwał i czuwał w miłości i dążył do Ciebie z zapałem, by pochwycić z dawna upragnioną i oczekiwaną moją zdobycz. O zdobyczy rozkoszna, zdobyczy najmilsza, kiedyż cały zjednoczę się z Tobą? (Czcig. Jan od Jezusa Maryi).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 469


Do góry

Książka na dziś

Przygotujcie drogę Panu! Modlitwy na Adwent

Michał Wilk

Modlitewnik zawiera czytania biblijne oraz rozważania i modlitwy na każdy dzień Adwentu. Wszystkie refleksje pochodzą z pierwszych wieków chrześcijaństwa. Zawarte w książce teksty na przestrzeni wieków były duchowym pokarmem dla wielu pokoleń wierzących

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


20 listopada 2019

Środa

Środa XXXIII tydzień zwykły

Czytania

(2 Mch 7,1.20-31)
Siedmiu braci zostało schwytanych razem z matką. Bito ich biczami i rzemieniami, gdyż król Antioch chciał ich zmusić, aby skosztowali wieprzowiny zakazanej przez Prawo. Przede wszystkim zaś godna podziwu i trwałej pamięci była matka. Przyglądała się ona w ciągu jednego dnia śmierci siedmiu synów i zniosła to mężnie. Nadzieję bowiem pokładała w Panu. Pełna szlachetnych myśli, zagrzewając swoje kobiece usposobienie męską odwagą, każdego z nich upominała w ojczystym języku. Mówiła do nich: „Nie wiem, w jaki sposób znaleźliście się w moim łonie, nie ja wam dałam tchnienie i życie, a członki każdego z was nie ja ułożyłam. Stwórca świata bowiem, który ukształtował człowieka i wynalazł początek wszechrzeczy, w swojej litości ponownie odda wam tchnienie i życie, dlatego że wy gardzicie nimi teraz dla Jego praw”. Antioch był przekonany, że nim gardzono, i dopatrywał się obelgi w tych słowach. Ponieważ zaś najmłodszy był jeszcze przy życiu, nie tylko dał mu ustną obietnicę, ale nawet pod przysięgą zapewnił go, że jeżeli odwróci się od ojczystych praw, uczyni go bogatym i szczęśliwym, a nawet zamianuje go przyjacielem i powierzy mu ważne zadania. Kiedy zaś młodzieniec nie zwracał na to żadnej uwagi, król przywołał matkę i namawiał ją, aby chłopcu udzieliła zbawiennej rady. Po długich namowach zgodziła się nakłonić syna. Kiedy jednak nachyliła się nad nim, wtedy wyśmiewając okrutnego tyrana, tak powiedziała w języku ojczystym: „Synu, zlituj się nade mną. W łonie nosiłam cię przez dziewięć miesięcy, karmiłam cię mlekiem przez trzy lata, wyżywiłam cię i wychowałam aż do tych lat. Proszę cię, synu, spojrzyj na niebo i na ziemię, a mając na oku wszystko, co jest na nich, zwróć uwagę na to, że z niczego stworzył je Bóg i że ród ludzki powstał w ten sam sposób. Nie obawiaj się tego oprawcy, ale bądź godny braci swoich i przyjmij śmierć, abym w czasie zmiłowania odnalazła cię razem z braćmi”. Zaledwie ona skończyła mówić, młodzieniec powiedział: „Na co czekacie? Jestem posłuszny nie nakazowi króla, ale słucham nakazu Prawa, które przez Mojżesza było dane naszym ojcom. Ty zaś, przyczyno wszystkich nieszczęść Hebrajczyków, nie uciekniesz z rąk Bożych”.

(Ps 17,1.5-6.8.15)
REFREN: Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga

Rozważ, Panie, moją słuszną sprawę,
usłysz moje wołanie,
wysłuchaj modlitwy
moich warg nieobłudnych.

Moje kroki mocno trzymały się Twoich ścieżek,
nie zachwiały się moje stopy.
Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże, wysłuchasz;
nakłoń ku mnie Twe ucho, usłysz moje słowo.

Strzeż mnie jak źrenicy oka,
ukryj mnie w cieniu Twych skrzydeł.
A ja w sprawiedliwości ujrzę Twe oblicze,
ze snu wstając nasycę się Twym widokiem.

Aklamacja (J 15,16)
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili.

(Łk 19,11-28)
Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: „Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: "Zarabiajcie nimi, aż wrócę". Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: "Nie chcemy, żeby ten królował nad nami". Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dal pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: "Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min". Odpowiedział mu: "Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami". Także drugi przyszedł i rzekł: "Panie, twoja mina przyniosła pięć min". Temu też powiedział: "I ty miej władzę nad pięciu miastami". Następny przyszedł i rzekł: "Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał". Odpowiedział mu: "Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał". Do obecnych zaś rzekł: "Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min". Odpowiedzieli mu: "Panie, ma już dziesięć min". Powiadam wam: "Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”. Po tych słowach ruszył na przedzie zdążając do Jerozolimy.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Życie św. Rafała Kalinowskiego było pełne bolesnych doświadczeń. Na studiach przeżył kryzys wiary i przestał przystępować do sakramentów. Po latach poszukiwań doświadczył nawrócenia pod wpływem lektury Wyznań św. Augustyna. Po powstaniu styczniowym, dzięki interwencji krewnych, uniknął wprawdzie śmierci, ale został zesłany na 10 lat na Syberię. Dopiero w wieku 42 lat wstąpił do zakonu karmelitów bosych, gdzie; już jako kapłan i spowiednik właśnie dzięki temu, co sam przeszedł, okazywał wiele zrozumienia dla ludzi targanych wątpliwościami i zbuntowanych przeciwko Bogu. Spędzał długie godziny w konfesjonale, niosąc im pomoc. Zmarł w opinii świętości w klasztorze w Wadowicach, w 1907 roku.

Bogna Paszkiewicz, "Oremus" listopad 2007, s. 90


Do góry

Patroni dnia:

Święty Rafał Kalinowski, prezbiter
urodził się 1 września 1835 r. w Wilnie. Jego ojciec był profesorem matematyki. Józef podjął studia w Instytucie Agronomicznym w Hory-Horkach. Zrezygnował z nich po dwóch latach. W 1855 r. przeniósł się do Mikołajewskiej Szkoły Inżynierii Wojskowej w Petersburgu. Jednocześnie wstąpił do wojska. Rzadko chodził do kościoła i nie przystępował do sakramentów. W tym czasie przeżywał kryzys swojej wiary. Po ukończeniu szkoły (1855) został adiunktem matematyki i mechaniki budowlanej oraz awansował do stopnia porucznika. 1859 r. opuścił Akademię i podjął pracę przy budowie kolei żelaznej Odessa-Kijów-Kursk. Został członkiem Rządu Narodowego i objął stanowisko ministra wojny w rejonie Wilna. Z powodów zdrowotnych otrzymał zwolnienie z wojska w maju 1863 r. Jednocześnie, wspierany modlitwami matki i rodzeństwa, przeżywał nawrócenie religijne. Przyłączył się do powstania styczniowego. Po upadku powstania powrócił do Wilna, gdzie 24 marca 1864 r. został aresztowany i osadzony w więzieniu. Otrzymał karę dziesięcioletniej katorgi na Syberii. Po ciężkich robotach Józef Kalinowski powrócił do kraju w 1874 r. W lipcu 1877 r., mając już 42 lata, Józef Kalinowski wstąpił do nowicjatu karmelitów w Grazu (Austria). Święcenia kapłańskie 15 stycznia 1882 r. Został przeorem klasztoru w Czernej. Zmarł 15 listopada 1907 r. w Wadowicach, w opinii świętości.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

NOWE SERCE

O Panie, ci, którzy są wierni Tobie, będą trwali przy Tobie w miłości: łaska bowiem i miłosierdzie są dla Twoich wybranych (Mdr 3, 9)

„Pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi od wszelkiej zmazy... i dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza” (Ez 36, 25-26). Wielka obietnica uczyniona Izraelowi realizuje się w całej pełni w stworzeniach, które zdając się całkowicie na oczyszczające działanie Ducha Świętego wychodzą zeń z sercem odnowionym w czystej wodzie łaski i żywym płomieniu miłości.

Znamienną cechą tego serca nowego jest głęboka pokora, uwalniająca je od wszelkich pozostałości pychy i próżności. Dusza, zamiast upodobania w sobie samej i poczucia własnej wspaniałomyślności w służbie Boga, oczyszczona przez Ducha Świętego „jest mocno przekonana, że jest najgorszą ze wszystkich... pochodzi to stąd, że miłość pouczyła ją, na co zasługuje Bóg” (N. II, 19, 3). Miłość bardziej niż jakiekolwiek rozumowanie daje poznać, jak bardzo Bóg jest godzien miłości i czci wyrażonej przez całkowite oddanie. Człowiek opanowany taką miłością pozbywa się wszelkiej zarozumiałości i chociaż wiele czyni dla Pana, czuje się zawsze sługą nieużytecznym, czuje się wobec Niego niczym (Łk 17, 10; Ps 39, 6). „Nawet wielkie czyny spełnione dla Umiłowanego uważa dusza za małe, mnogie za nieliczne, długi czas w służbie miłości za krótki, a wszystko to na skutek rozpalenia w niej miłości” (N. II, 19, 3). Odnosi się to także do jej obcowania z bliźnim, nie ma bowiem żadnej skłonności wynosić się nad innych lub ich potępiać (tamże).

Miłość Boża, rozpalając duszę, oświeca ją i pogrąża całkowicie w kontemplacji Boga, wobec którego okazuje się tym jaskrawiej nicość człowieka. „Bóg jest miłością” (1 J 4, 16) i „Bóg jest światłością” (tamże 1, 5), mówi Pismo święte. W Bogu miłość i światłość utożsamiają się: Jego miłość jest światłością, a światłość jest miłością. Znamiennym znakiem postępu w miłości Bożej i kontemplacji jest światło, które rozprasza zwodnicze ciemności pychy i głęboko przekonuje człowieka o jego własnej nicości, uzdalniając go do życia w pokorze, która jest prawdą. „Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą” (tamże 6). Zjednoczenie z Bogiem wymaga, aby człowiek chodził w światłości, jak On sam trwa w światłości” (tamże 7).

  • Panie, składam Ci dar z posiadania siebie samej, nie wiedząc już, co mam czynić z sobą, z wyjątkiem tego, że jestem zdolna uczynić piekło sama przez się. Panie, chciałabym uczynić z Tobą taką zamianę, oddam w Twoje ręce tę moją złą istotę, abyś Ty sam mógł ją ukryć w swojej dobroci i kierować mną w taki sposób, aby z mojego panowania nie można było nic zobaczyć, Ty zaś dasz mi Twoją promienną miłość, która zgasi we mnie każdą inną miłość i unicestwi mnie całą w Tobie samym, a następnie utrzyma mnie w Tobie i zajmie mnie całą tak, aby żadna rzecz nie miała nigdy ani czasu, ani miejsca przebywać ze mną (św. Katarzyna z Genui).
  • O Boże mój, czego nie śmiałbym z ufnością oczekiwać od Ciebie, wiedząc, że noszę w sobie Twój szlachetny obraz i jasne podobieństwo? Dlaczego miałbym się lękać tak wielkiego majestatu, czerpiąc ufność w szlachetności mojego pochodzenia? Dopomóż mi zachować doskonałość mojej natury wraz z niewinnością życia, upiększyć i ozdobić cnotami i godnymi uczuciami obraz niebiański, który noszę w sobie...
       O duszo moja, powróć do Słowa, aby cię odnowiło i byś stała się zgodną z Nim... w miłości... Jeśli miłujesz doskonałe, poślubisz Je. A cóż może być milszego nad taką zgodność woli? Cóż bardziej upragnionego nad miłość, która sprawia, że z ufnością zbliżasz się do Słowa, pozostajesz z Nim złączona, przebywasz poufale w Jego obecności, radzisz się Go we wszystkim, posuwając tak daleko pragnienie poznania Go, jak tylko czujesz, że pojąć możesz? Duchowy to zaiste i zaprawdę święty kontrakt zaślubin... To uścisk wzajemny, najprawdziwszy uścisk, kiedy utożsamiają się wole, a z dwu dusz staje się tylko jedna (św. Bernard).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 473


Do góry

Książka na dziś

Mistyczki. Historie kobiet wybranych

Ewa K. Czaczkowska

Wanda Boniszewska – stygmatyczka, na własnym ciele przeżywała mękę Chrystusa. W sowieckim łagrze poznała piekło. Kaci pod jej wpływem nawracali się. Alicja Lenczewska – nauczycielka, nawróciła się jako pięćdziesięciolatka. Przez ponad 20 lat prowadziła z Jezusem dialogi, które zapisała.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


21 listopada 2019

Czwartek

Czwartek XXXIII tydzień zwykły

Czytania

(1 Mch 2,15-29)
Do miasta Modin przybyli królewscy wysłańcy, którzy zmuszali do odstępstwa przez uczestnictwo w składaniu ofiary. Wielu spomiędzy Izraelitów przyszło do nich. Gdy jednak zebrali się Matatiasz i jego synowie, wtedy królewscy wysłańcy zwrócili się do Matatiasza słowami: „Ty jesteś zwierzchnikiem, sławnym i wielkim w tym mieście, a powagę twoją umacniają synowie i krewni. Teraz więc ty pierwszy przystąp i wykonaj to, co poleca dekret królewski, tak jak to uczyniły już wszystkie narody, a nawet mieszkańcy Judy i ci, którzy pozostali w Jerozolimie. Za to ty i synowie twoi będziecie należeli do królewskich przyjaciół, ty i synowie twoi będziecie zaszczytnie obdarzeni srebrem, złotem i innymi darami”. Na to jednak Matatiasz odpowiedział donośnym głosem: „Jeżeli nawet wszystkie narody, które mieszkają w państwie podległym królewskiej władzy, na znak posłuszeństwa swemu królowi odstąpiły od kultu swych ojców i zgodziły się na jego nakazy, to jednak ja, moi synowie i moi krewni będziemy postępowali zgodnie z przymierzem, które zawarli nasi ojcowie. Niech nas Bóg broni od przekroczenia Prawa i jego nakazów. Królewskim rozkazom nie będziemy posłuszni i od naszego kultu nie odstąpimy ani na prawo, ani na lewo”. Zaledwie skończył mówić te słowa, pewien człowiek, Judejczyk, przystąpił do ołtarza w Modin, ażeby złożyć ofiarę zgodnie z królewskim dekretem. Gdy zobaczył to Matatiasz, zapłonął gorliwością i zadrżały mu nerki, i zawrzał gniewem, który był słuszny. Pobiegł więc i zabił go obok ołtarza. Zabił wtedy także królewskiego urzędnika, który zmuszał do składania ofiar, ołtarz zaś rozwalił. Zapałał gorliwością o Prawo i tak uczynił, jak Pinchas Zambriemu, synowi Salu. Wtedy też Matatiasz zaczął w mieście wołać donośnym głosem: „Niech idzie za mną każdy, kto płonie gorliwością o Prawo i obstaje za przymierzem”. Potem zaś on sam i jego synowie uciekli w góry, pozostawiając w mieście wszystko, co tylko posiadali. Wtedy wielu ludzi, którzy szukali tego, co sprawiedliwe i słuszne, udało się na pustynię i tam przebywali.

(Ps 50,1-2.5-6.14-15)
REFREN: Temu, kto prawy, ukażę zbawienie

„Bogu składaj ofiarę dziękczynną,
spełnij swoje śluby wobec Najwyższego.
I wzywaj Mnie w dniu utrapienia,
uwolnię ciebie, a ty Mnie uwielbisz”.

Przemówił Pan, Bóg nad bogami,
i wezwał ziemię od wschodu do zachodu słońca.
Bóg zajaśniał z Syjonu,
korony piękności.

„Zgromadźcie Mi moich umiłowanych,
którzy przez ofiarę zawarli ze Mną przymierze”.
Niebiosa zwiastują Jego sprawiedliwość,
albowiem sam Bóg jest sędzią.

Aklamacja (Ps 95,8ab)
Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych, lecz słuchajcie głosu Pańskiego.

(Łk 19,41-44)
Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, obiegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Dzisiaj Kościół wspomina ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny. Wschodni pisarze kościelni potwierdzają zapisanie faktu ofiarowania Maryi w świątyni w apokryfach. Maryja, wybłagana u Boga przez swoich rodziców, Joachima i Annę, została jako małe dziecko przyprowadzona przez nich do świątyni i ofiarowana Stwórcy. Ten akt, podjęty w Jej imieniu przez rodziców, później sama nieustannie odnawiała i potwierdzała, odpowiadając Bogu na Jego wezwania. Jest dla nas przykładem, jak powierzać Bogu swoje życie i wypełniać otrzymane od Niego powołanie.

Małgorzata Nowakowska, "Oremus" listopad 2007, s. 94


Do góry

Patroni dnia:

Święty Gelazy I, papież
pochodził z Afryki, był sekretarzem papieży Symplicjusza i Feliksa III. Został papieżem 1 marca 492 roku. Rządził więc Kościołem zaledwie 4 lata i kilka miesięcy. Gelazy zostawił po sobie cenne pisma. Do najważniejszych z nich należy jego list dogmatyczny, wyjaśniający naukę Kościoła dotyczącą osoby i natury Pana Jezusa. Zmarł 19 listopada 496 roku.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

O Maryjo, „znalazłaś łaskę u Boga” (Łk 1, 30)

Pismo święte nie mówi nic o ofiarowaniu małej Maryi w świątyni; zdarzenie to jednak, oparte na dawnej i prawdziwej tradycji, Kościół uznaje i czyni przedmiotem szczególnego święta Maryjnego. Zresztą interesuje nas nie tyle fakt sam w sobie, ile jego znaczenie, o którym nie można wątpić. Od najwcześniejszego wieku Maryja oddała się Bogu bez reszty i poświęciła całkowicie Jego służbie. Poczęta w łasce, a więc wyjęta od wszelkiej zmazy grzechu, Maryja otwarta jest cała na Boga, posłuszna Jego woli, gotowa oddać Mu się z całą gorącością miłości nie znającej opóźnienia, przeszkód, chwiejności właściwych naturze zranionej przez grzech. Jej czystość niepokalana jaśniejąca łaską, czyni Ją zdolną przylgnąć całkowicie do dobra, jakie Bóg Jej ukazuje, i do tego wszystkiego, co się Jemu podoba. Maryja dopełnia w ten sposób doskonały dar z siebie; przewyższa on dar jakiegokolwiek innego zwykłego stworzenia, ustępuje zaś jedynie Temu, który złożył Bóg-Człowiek.

Od początku swojego istnienia Maryja była „służebnicą Pana” (Łk 1, 38), którego miłowała i służyła Mu ze wszystkich sił. Odpowiedź aniołowi przy Zwiastowaniu wyrażała postawę już od dawna przeżywaną; dlatego zanim Najświętsza Dziewica wyrzekła swoje słowa, anioł mógł Jej powiedzieć: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga” (tamże 30). Na wolną inicjatywę Najwyższego, który wybrał Ją jako Niepokalaną, a więc pełną łaski, Najświętsza Dziewica odpowiedziała z całą wolnością i miłością swojego Niepokalanego Serca. Dlatego, już pełna łaski, znalazła nową łaskę u Najwyższego, który uczynił Ją matką swojego Boskiego Syna.

Wielkość Maryi jest wzniosła, lecz przeżywana z tak wielką prostotą, że nie miesza nas ani nie przygniata, owszem, pociąga i zaprasza do pójścia w Jej ślady. Chrześcijanin dzięki otrzymanej na chrzcie św. łasce, która podtrzymuje go w walce z grzechem, został wezwany do osiągnięcia nieskalanej czystości i pełnej wolności, podobnych do tych, jakie posiada Maryja, by móc dawać, razem z Nią i przy Jej pomocy, wielkoduszną odpowiedź na dar Boga. Doskonała odpowiedź na otrzymaną łaskę pozwoli mu znaleźć nową łaskę, a ta uczyni go zdolnym dawać coraz pełniejszą odpowiedź.

  • O Maryjo, Tyś znalazła łaskę u Boga, nie możesz jej nigdy utracić; jest to łaska ponad wszelkie łaski; łaska zasługująca na to, aby jej szukać ze wszystkich sił... łaska, która nigdy nie ustaje; łaska, która Cię zbawia i nie będzie umniejszona przez żaden atak; łaska zawsze zwyciężająca. Znalazłaś u Boga łaskę wiecznie trwałą.
    Niewątpliwie również inni, wielu innych już przed Tobą zajaśniało niezwykłą świętością. Lecz nikomu nie została dana jak Tobie pełnia łaski; nikt jak Ty nie został podniesiony do takiego dostojeństwa; nikt jak Ty nie został uprzedzony taką łaską oczyszczającą; nikt jak Ty nie rozbłysnął taką światłością niebieską; nikt jak Ty nie został tak wywyższony nad wszelką wielkość...
    Dlatego, zwracając się do Ciebie, wołałem i będę wołał na nowo z całym zapałem: „Bądź pozdrowiona, łaski pełna: Pan jest z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami” (św. Sofroniusz z Gerus).
  • O umiłowana przez Boga, najmilsza Dzieweczko Maryjo, gdybym ja mógł ofiarować Tobie dzisiaj pierwsze lata mojego życia, aby poświęcić się całkowicie na służbę Tobie, święta i najsłodsza Pani moja, tak jak Ty ofiarowałaś się w świątyni, i wcześnie, i cała poświęciłaś się na chwałę i dla miłości Twojego Boga!...
    Oto, o Maryjo, dzisiaj ofiaruję się Tobie i cały oddaję na Twoją służbę, na ten niedługi lub długi czas życia, jaki mi pozostaje na tej ziemi; razem z Tobą wyrzekam się wszystkich stworzeń i poświęcam się całkowicie miłości mojego Stworzyciela. Poświęcam Ci więc, o Królowo, moje myśli, aby myśleć zawsze o miłości, na jaką zasługujesz, mój język, aby Cię chwalił, moje serce, aby Cię miłowało. Przyjmij, o Najświętsza Dziewico, ofiarę, jaką Ci składa ten nędzny grzesznik; przyjmij, błagam Cię, pamiętając o tej radości, jaką odczuło Twoje serce, kiedy ofiarowałaś się Bogu w świątyni... O Matko miłosierdzia, wspomóż moją słabość Twoją potężną przyczyną, wyjednując mi u Twojego Jezusa wytrwałość i siłę, aby pozostać wiernym aż do śmierci, abym zawsze służąc Ci w tym życiu mógł przyjść chwalić Cię wiecznie w niebie (św. Alfons: Uwielbienia Maryi II, 1,3).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 550


Do góry

Książka na dziś

Objawienia Róży Duchownej. Montichiari i Fatima

ks. Marcin Sobiech

Godzina Łaski. Znaczna część osób słyszała o tym nabożeństwie 8 grudnia od godziny 12 do 13. A czy słyszałeś o objawieniach Róży Duchownej, o Montichiari, Fontanelle. Czy słyszałeś o wezwaniu Maryi skierowanym do świata począwszy od 1947 roku w północnych Włoszech

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


22 listopada 2019

Piątek

Piątek XXXIII tydzień zwykły

Czytania

(1 Mch 4,36-37.52-59)
Juda i jego bracia powiedzieli: „Oto nasi wrogowie są starci. Chodźmy, aby świątynię oczyścić i na nowo poświęcić”. Zebrało się więc wszystko wojsko i poszli na górę Syjon. Dwudziestego piątego dnia dziewiątego miesiąca, to jest miesiąca Kislew, sto czterdziestego ósmego roku wstali wcześnie rano i zgodnie z Prawem złożyli ofiarę na nowym ołtarzu całopalenia, który wybudowali. Dokładnie w tym samym czasie i tego samego dnia, którego poganie go zbezcześcili, został on na nowo poświęcony przy śpiewie pieśni i grze na cytrach, harfach i cymbałach. Cały lud upadł na twarz, oddał pokłon i aż pod niebo wysławiał Tego, który im zesłał takie szczęście. Przez osiem dni obchodzili poświęcenie ołtarza, a przy tym pełni radości składali całopalenia, ofiary pojednania i uwielbienia. Fasadę świątyni ozdobili złotymi wieńcami i małymi tarczami, odbudowali bramy i pomieszczenia dla kapłanów i drzwi do nich pozakładali. A między ludem panowała wielka radość z tego powodu, że skończyła się hańba, którą sprowadzili poganie. Juda zaś, jego bracia i całe zgromadzenie Izraela postanowili, że uroczystość poświęcenia ołtarza będą z weselem i radością obchodzili z roku na rok przez osiem dni, począwszy od dnia dwudziestego piątego miesiąca Kislew.

(1 Krn 29,10-11abc.11d-12)
REFREN: Chwalimy, Panie, Twe przesławne imię

Bądź błogosławiony, o Panie, Boże ojca naszego, Izraela,
na wieki wieków.
Twoja jest, o Panie, wielkość i potęga,
sława, majestat i chwała;
bo wszystko, co jest na niebie i na ziemi, jest Twoje.

Do Ciebie, Panie, należy królowanie.
Bogactwo i chwała od Ciebie pochodzi.
Ty nad wszystkim panujesz, a w ręku Twoim siła i potęga
i ręką Twoją wywyższasz i utwierdzasz wszystko.

Aklamacja (J 10,27)
Moje owce słuchają mojego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.

(Łk 19,45-48)
Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: „Napisane jest: "Mój dom będzie domem modlitwy", a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Święta Cecylia żyła na początku III wieku i była wyjątkowo piękną kobietą. Pragnąc poświęcić się Bogu, złożyła ślub czystości. Zginęła w obronie wiary podczas prześladowania chrześcijan. Jej postać może się wydawać odległa od dzisiejszych realiów życia, wręcz egzotyczna. Cierpienie, męczeńska śmierć za wiarę, obrona życia w czystości uważane są dziś często za coś bezsensownego. Ale św. Cecylia i inni męczennicy nie byli szaleńcami. Wiedzieli, po co i dla Kogo żyją, i dla Kogo gotowi są umrzeć. Módlmy się za wstawiennictwem św. Cecylii, abyśmy tak jak ona odkryli, że nie w doczesności, ale jedynie w samym Bogu jest źródło i spełnienie naszego życia.

Bogna Paszkiewicz, "Oremus" listopad 2007, s. 99


Do góry

Patroni dnia:

Święta Cecylia, dziewica i męczennica
była dobrze urodzoną Rzymianką urodzoną na początku III wieku. Według starej tradycji z miłości do Chrystusa złożyła ślub czystości, chociaż rodzice obiecali już jej rękę również dobrze urodzonemu poganinowi Walerianowi. Walerian nawrócił się na chrześcijaństwo i uszanował ślub Cecylii. Wkrótce potem wybuchło prześladowanie. Skazano na śmierć Waleriana. Kiedy namiestnik-sędzia, Almachiusz, dowiedział się, że Cecylia jest chrześcijanką i że zarówno własny majątek, jak i majątek Waleriana rozdała ubogim, kazał ją aresztować. Sędzia, urzeczony jej urodą, błagał ją, by miała wzgląd na swoją młodość i wyrzekła się Chrystusa. Cecylia nie wyrzekła się chrześcijaństwa. Rozgniewany namiestnik kazał ją wtedy ściąć mieczem. Imię św. Cecylii wymieniane jest w Kanonie Rzymskim. Jest patronką chórzystów, lutników, muzyków, organistów, zespołów wokalno-muzycznych.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

MIESZKANIE W BOGU

Mnie zaś dobrze jest być blisko Ciebie, Boże mój (Ps 73, 28)

Oderwanie od wszelkich dóbr stworzonych i od siebie samego pozwala człowiekowi głębiej dostrzec, jak bardzo Bóg go pociąga ku sobie. „Jak niewiastę porzuconą i zgnębioną na duchu, wezwał cię Pan... Mówi Twój Bóg: na krótką chwilę porzuciłem Ciebie, ale z ogromną miłością cię przygarnę” (Iz 54, 6-7). Jak po ukaraniu Izraela wskutek jego niewierności Bóg przywołał go do siebie, zwracając mu swoją łaskę, tak oczyściwszy poszczególne dusze przez gorzkie utrapienia, oschłości i opuszczenia, pociąga je „z ogromną miłością”, aby zjednoczyć je z sobą. Bóg pociąga przez kontemplację, która, jak mówi św. Jan od Krzyża, „jest umiejętnością miłości wlaną przez Boga. Wiedza ta, oświecając i rozmiłowując równocześnie dusze, podnosi ją ze stopnia na stopień, aż ją wzniesie do Boga, swojego Stworzyciela. Jedynie bowiem miłość jest tym czynnikiem, który łączy duszę z Bogiem” (N. II, 18, 5). W pierwszym okresie dokonuje się to w sposób ciemny, dusza nic nie dostrzega, lecz następnie „bardzo często odczuwa rozpłomienienie i gorąco miłości” (tamże 12, 5). Są wówczas chwile ogromnej radości, w których dusza kosztuje już zjednoczenia z Bogiem. Radość ta obficie wynagradza cierpienia i utrapienia, jakie przeszła w ciemnościach nocy. „Znalazłam Umiłowanego mego serca, pochwyciłam Go i nie puszczę” (Pnp 3, 4). W tych chwilach obecność Boga w duszy nie tylko jest prawdą wiary, w którą mocno wierzy, lecz jest rzeczywistością Bożą, jakiej żywo doświadcza. Dusza stwierdza, że jest w Bogu, i odczuwa Boga w sobie jako obecność bardziej żywą niż jakakolwiek obecność stworzona. Są to dowody zjednoczenia z Bogiem, których On udziela „jak chce, kiedy chce i komu chce” (T.J.: T. IV, 1, 2). Dowody te, chociaż rzadkie i krótkie, zakorzeniają mocno w Nim duszę i zachęcają do ochotnego przyjęcia utrapień, jakie będzie musiała jeszcze znieść, aby dojść do doskonałego zjednoczenia. Należy jednak zawsze pamiętać, że miłość nie polega na radości, której można doświadczyć, lecz na mocnym postanowieniu woli oddania się Bogu. „Wszystko to sprawia Pan”, i On może wlać miłość „wolę pozostawiając oschłą” (N. II, 12, 7) lub też rozpalając ją słodkim żarem.

  • Panie, daję Ci moją radość i moją spokojną ufność; podtrzymuje mnie Twoja miłość, zdaję się na nią, poświęcam się, gubię się w niej... O miłości bezmierna Boga mojego, obecnie mogę miłować Cię tylko pośrednio... Mogę Ci złożyć w darze tylko Twoje dobra, które wychodzą z rąk moich, zbyt zmarnowane i okrojone!...
       O dobroci i niewyczerpana czułości, o ojcze i matko, o miłości mocna i czuła, delikatna i osobowa, o przyjacielu wierny i radosny, o oblubieńcze namiętny i zazdrosny, o bracie, który udzielasz rad i kierujesz, o rzeko głęboka i spokojna, ogniu, który spalasz, światłości, która dajesz wszelkie światło, o Boże, o Ojcze, moje wszystko, o Miłości, do której wracam pospiesznie, o Miłości, czekaj na mnie, otom ja!
       Wszystko jest boskie. Nie ma tutaj nic świeckiego... Boże mój, Ojcze, Boże mój, przyjacielu, najczulszy i przewidujący... Boże słodszy niż moja matka (P. Lyonnet).
  • Daj mi siebie, Boże mój, oddaj mi siebie! Kocham Cię, a jeśli to mało, spraw, niech kocham więcej. Nie mogę odmierzyć, bym wiedział, ile miłości mi brakuje do miary wystarczającej, aby życie moje biegło w Twoje objęcia i nie odwracało się, dopóki nie schroni się „w ukryciu Twojego oblicza”. Tyle wiem tylko, że źle mi jest bez Ciebie zarówno na zewnątrz mnie, jak i we mnie samym, a wszelkie bogactwo, które nie jest Bogiem moim, jest dla mnie ubóstwem.
       Moim ciężarem jest miłość moja. Ona mnie niesie, dokądkolwiek dążę. To Twój dar zapala nas i unosi w górę; gorejemy i idziemy. Wznosimy się przez wznoszenie się sercem... To Twój ogień, Twój dobry ogień, zapala nas i idziemy, gdyż zdążamy w górę do pokoju niebieskiego Jeruzalem (św. Augustyn: Wyznania XIII, 8, 9; 9, 10).
  • Jesteś dobry, o Panie, dla duszy szukającej Cię. A jaki będziesz dla tej, która Cię znajdzie? Lecz właśnie to jest dziwne, że nikt nie może Cię szukać, kto Cię wpierw już nie znalazł. Ty więc pragniesz, aby Cię znaleziono, bo chcesz, aby Cię szukano i znowu znaleziono. Tak, można Cię szukać i znaleźć, lecz nie można Cię uprzedzić. Nawet wówczas, gdy mówimy: „Rano modlitwa moja uprzedzi Cię”, nie ma wątpliwości, że każda modlitwa będzie oziębła, jeśli ze swej strony nie poprzedzi jej Twoje natchnienie (św. Bernard).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 481


Do góry

Książka na dziś

Rok ze świętą Hildegardą - Porady kulinarne

Alfreda Walkowska

Pełna przepisów i wskazówek kulinarnych publikacja, która powstała na podstawie cyklicznych audycji Porady kulinarne na antenie Radia Maryja, z udziałem dr Alfredy Walkowskiej. Treści zamieszczone w niniejszej książce w całości zgodne są z medycyną św. Hildegardy oraz programem zdrowia opracowanym w oparciu o dzieła Świętej.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


23 listopada 2019

Sobota

Sobota XXXIII tydzień zwykły

Czytania

(1 Mch 6,1-13)
W czasie swojej wyprawy po górnej krainie król Antioch dowiedział się, że w Persji jest Elimais, miasto sławne z bogactwa, ze srebra i złota, że jest tam nadzwyczaj bogata świątynia, a w niej złote hełmy, pancerze i zbroja, którą pozostawił tam król macedoński Aleksander, syn Filipa, który panował najpierw nad Grekami. Udał się więc tam, usiłował zdobyć miasto i obrabować je, to mu się jednak nie powiodło, gdyż mieszkańcy miasta poznali jego zamiary. Stanęli do walki przeciwko niemu, a on musiał się wycofać. Z wielkim smutkiem powrócił stamtąd i udał się do Babilonu. Do Persji przybył do niego jakiś posłaniec z wiadomością, że pobite są te wojska, które były wysłane do ziemi judzkiej; przede wszystkim wyruszył Lizjasz na czele ogromnego wojska i został przez nich pobity; oni zaś stali się naprawdę mocni dzięki broni, wojsku, a także dzięki wielkim łupom, które zabrali pobitemu wojsku; zburzyli ohydę, którą wybudował na ołtarzu w Jerozolimie, świątynię wokoło otoczyli wysokimi murami jak poprzednio, a także jego miasto Bet-Sur. Gdy król usłyszał o tych wypadkach, zdumiał się i przeraził się do tego stopnia, że padł na łoże i ze smutku się rozchorował, bo nie tak się stało, jak sobie życzył. Przez wiele dni tam przebywał, gdyż przyszedł na niego ciężki smutek i nawet przypuszczał, że umrze. Przywołał więc wszystkich swoich przyjaciół i powiedział do nich: „Sen odszedł od moich oczu, a troska gniecie me serce; powiedziałem więc w swoim sercu: "Doszedłem do tak wielkiej udręki i niepewności, w jakiej obecnie się znajduję, a przecież w używaniu swej władzy byłem łaskawy i miłosierny. Teraz jednak przypominam sobie całe zło, którego dopuściłem się w Jerozolimie. Zabrałem bowiem wszystkie srebrne i złote naczynia, które tam się znajdowały, i bez przyczyny wydałem rozkaz, aby wytępić wszystkich mieszkańców ziemi. Wiem, że dlatego właśnie spotkało mnie to nieszczęście, i oto od wielkiego smutku ginę na obcej ziemi”.

(Ps 9,2-3.4 i 6.16 i 19) (Ps 9,2-3.4 i 6.16 i 19)
REFREN: Będę się cieszył z Twej pomocy, Boże

Chwalić Cię będę, Panie, całym moim sercem,
opowiem wszystkie cudowne Twe dzieła.
Cieszyć się będę i radować Tobą,
zaśpiewam psalm na cześć Twego imienia, Najwyższy.

Bo ustępują moi wrogowie,
padają i giną przed Twoim obliczem.
Rozgromiłeś pogan, wygubiłeś grzeszników,
na wieki wymazałeś ich imię.

Poganie wpadli do dołu, który sami kopali,
w sidle przez nich ukrytym noga ich uwięzła.
Bo ubogi nigdy nie będzie zapomniany,
a nieszczęśliwych ufność nie zawiedzie na wieki.

Aklamacja (2 Tm 1,10b)
Nasz Zbawiciel Jezus Chrystus śmierć zwyciężył, a na życie rzucił światło przez Ewangelię.

(Łk 20,27-40)
Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: «Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu». Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”. Jezus im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa "Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba". Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”. Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: „Nauczycielu, dobrze powiedziałeś”, bo o nic nie śmieli Go już pytać.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

W obliczu dramatycznych sytuacji zaczynają nas nurtować pytania, które nawet nie zawsze ośmielamy się zadać Bogu. Czy On, tak inny niż my, patrzący na wszystko z perspektywy wieczności, potrafi zrozumieć nasze ludzkie lęki i cierpienia? Jeśli jednak odważymy się Go słuchać, dowiemy się, że On o nikim nie zapomina, lecz wszyscy dla Niego żyją; że jesteśmy Jego dziećmi, które po zmartwychwstaniu będą do Niego podobne. Jego myśli są myślami pokoju, a nie udręczenia, i niosą nam pociechę we wszystkich naszych trudnościach i dramatach.

Bogna Paszkiewicz, "Oremus" listopad 2007, s. 100


Do góry

Patroni dnia:

Święty Klemens I, papież i męczennik
był trzecim następcą św. Piotra (po Linusie i Klecie), a więc czwartym papieżem. Kierował Kościołem w latach 88-97. W edług Tertuliana miał być ochrzczony i otrzymać święcenia kapłańskie z rąk Piotra Apostoła - prawdopodobnie znał także św. Pawła. Tradycja chrześcijańska podaje, że Klemens poniósł męczeńską śmierć w 97 lub 101 r. Prawdopodobnie został wygnany z Rzymu do Chersonezu Taurydzkiego (dzisiejszy Krym), gdzie w kopalniach wśród ok. 2000 chrześcijan-skazańców głosił naukę Chrystusową, za co został skazany przez cesarza na śmierć i wrzucony do Morza Czarnego z kotwicą u szyi.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

TWOJA WOLA MIESZKA W MOIM SERCU

Moją radością, mój Boże, jest czynić Twoją wolę, a prawo Twoje mieszka w moim wnętrzu (Ps 40, 9)

„Kto pełni wolę Bożą, ten mi jest bratem, siostrą i matką” (Mk 3, 35). Lgnąć do woli Boga, to znaczy lgnąć do Boga, zgadzać się z Jego wolą to zgadzać się z Bogiem samym. Nikt nie jest bardziej zjednoczony z Bogiem niż ten, kto pełni zawsze i doskonałe Jego wolę. To jest najpewniejszy znak miłości prawdziwej, ścisłego obcowania z Bogiem, które Jezus porównał z najmocniejszymi więzami krwi. Miłość wyzwala człowieka z wszystkiego, co sprzeciwia się Bogu, pobudza go do miłowania i pragnienia tylko tego, co sam Bóg miłuje, i to tak, że stopniowo jego wola zgadza się, a nawet utożsamia z wolą Bożą. Wówczas „jest jedna wola dwojga, to jest wola Boga, i ta wola jest również wolą duszy” (J. K.: Dr. I, 11, 3). Kiedy ktoś mówi: Panie, wyrzekam się własnej woli, aby czynić Twoją, daje wyraz swemu najlepszemu usposobieniu, lecz nie jest to jeszcze zjednoczenie doskonałej występują tam jeszcze różnice. Trzeba dojść do tego, aby móc powiedzieć o wiele więcej czynami niż słowami: Panie, tego, czego Ty chcesz, chcę i ja. Taka zawsze była postawa Matki Bożej: „Niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1,38)

Doskonałe zjednoczenie z Bogiem, poucza św. Jan od Krzyża, „polega na tak całkowitej przemianie duszy w wolę Bożą, by w niej nie było nic przeciwnego woli Najwyższego, lecz aby każdy jej czyn zależał całkowicie od upodobania Bożego” (Dr. I, 11, 2). Wówczas we wszystkich swoich czynnościach człowiek nie kieruje się swoimi osobistymi upodobaniami, lecz tylko wolą Boga, w której zagubił swoją, a zagubiwszy ją z miłości, odnajduje przekształconą w woli Boga. „Kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 16, 25). A ponieważ w Bogu akt woli utożsamia się z aktem miłości, zagubić się w woli Boga to znaczy zagubić się w Jego miłości. Chcieć jedynie tego, co Bóg chce, to szczyt miłości, oznacza bowiem, że pozwalamy się kierować jedynie miłości Boga.

  • O Boże mój! Mądrości nieskończona, bez miary i granic, i nad wszelki rozum anielski i ludzki! O Miłości, która mnie miłujesz więcej, niż ja sama siebie miłować zdołam! Czemu bym miała pragnąć czegoś więcej nad to, co ty mi dać zechcesz? Czemuż bym miała wysilać się na błaganie Ciebie o to, co bym chciała, kiedy wszystko, cokolwiek obmyślić, czego pragnąć mogę — Ty naprzód znasz i wiesz... a ja nie zawsze wiem, co mi jest pożyteczne. W czym dusza moja korzyść upatruje dla siebie, w tym może by właśnie znalazła szkodę. Jeślibym Cię prosiła o oddalenie ode mnie jakiego cierpienia, a cierpienie to miałoby na celu wyćwiczenie mnie w umartwieniu, cóż by znaczyła taka prośba moja, Boże mój? Jeślibym, przeciwnie, prosiła Ciebie, byś zesłał na mnie ten krzyż, może by mu nie podołała słaba jeszcze i nieudolna cierpliwość moja?...
       Nie, Boże mój, nie! Nigdy już nie będę polegała na żadnej rzeczy, której bym sama chciała dla siebie! Ty za mnie chciej i ze mną czyń, cokolwiek pragniesz! Ja chcę również tego, bo wszystko dobro moje w tym, bym czyniła Twoją wolę! Gdybyś Ty, Panie, chciał czynić moją i spełniać wszystkie moje pragnienia i chęci, widzę, że byłoby to moją zgubą.
       O, jakże mizerna jest mądrość śmiertelników, jak niepewne wszelkie ich przewidywania! Ty sam Twoją mądrością i opatrznością upatruj i podaj środki potrzebne, aby dusza moja służyła Ci raczej wedle Twojego upodobania, a nie mojego! Nie karz mnie, dając mi, czego chcę i pragnę, a czego by nie chciała Twoja miłość, która niech wiecznie żyje we mnie! Niech już umrze to moje ja! Niech żyje we mnie większy niż ja i lepszy dla mnie niżeli ja, abym Jemu służyć mogła. On niechaj żyje i mnie ożywia! On niech króluje, a ja niech będę Jego niewolnicą — innej wolności nie chce dusza moja...
       Szczęśliwi ci, którzy dobrodziejstwami miłosierdzia Bożego się czują tak związani, o Boże mój, jakby mocnymi łańcuchami, iż nie mają już władzy ani siły z nich się wyzwolić. „Jak śmierć potężna jest miłość... twarda jak otchłań”. Szczęśliwy ten, kto by już doczekał się ciosu śmiertelnego z ręki tej mocnej, jak śmierć, miłości! Kto by już ujrzał siebie wrzuconym do tej „otchłani Bożej, bez żadnej nadziei wyjścia z niej, czyli raczej bez obawy, by nie został kiedy jeszcze z niej wyrzucony! (Św. Teresa od Jezusa; Wołania duszy do Boga 17, 1-3).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 484


Do góry

Książka na dziś

Kalendarz adwentowy

Barbara Garczyńska

Radosne przygotowania do świąt ujęte w formę krótkich historii z życia pewnej sympatycznej rodziny. Kalendarz adwentowy staje się pretekstem do wytłumaczenia dzieciom jak szykujemy się do świąt Bożego Narodzenia, po co to robimy, jaki jest prawdziwy sens świąt i Adwentu

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.