pobierz z Google Play
listopad 2019
10 Niedziela - Niedziela zwykła (2 Mch 7,1-2.9-14); (Ps 17 (16), 1. 5-6. 8 i 15); (2 Tes 2,16-3,5); Aklamacja: (Ap 1,5-6); (Łk 20,27-38);
11 Poniedziałek XXXII tydzień zwykły (Mdr 1,1-7);(Ps 139,1-3.4-5.7-8.9-10);Aklamacja (Flp 2,15-16);(Łk 17,1-6);
12 Wtorek XXXII tydzień zwykły (Mdr 2,23-3,9);(Ps 34,2-3.16-17.18-19);Aklamacja (J 14,23);(Łk 17,7-10);
13 Środa XXXII tydzień zwykły (Mdr 6,1-11);(Ps 82,3-4.6-7);Aklamacja (1 Tes 5,18);(Łk 17,11-19);
14 Czwartek XXXII tydzień zwykły (Mdr 7,22-8,1);(Ps 119,89-90. 91.130.135.175);Aklamacja (Łk 21,36);(Łk 17,20-25);
15 Piątek XXXII tydzień zwykły (Mdr 13,1-9);(Ps 19,2-3.4-5ab);Aklamacja (Mt 24,42a.44);(Łk 17,26-37);
16 Sobota XXXII tydzień zwykły (Mdr 18,14-16;19,6-9);(Ps 105,2-3.36-37.42-43);Aklamacja (2 Tes 2,14);(Łk 18,1-8);

10 listopada 2019

Niedziela

Niedziela - Niedziela zwykła

Czytania

(2 Mch 7,1-2.9-14)
Zdarzyło się, że siedmiu braci razem z matką zostało schwytanych. Bito ich biczami i rzemieniami, gdyż król chciał ich zmusić, aby skosztowali wieprzowiny zakazanej przez Prawo. Jeden z nich, przemawiając w imieniu wszystkich, tak powiedział: ”O co pragniesz zapytać i czego dowiedzieć się od nas? Jesteśmy bowiem gotowi raczej zginąć, aniżeli przekroczyć ojczyste prawa”. Drugi zaś brat, w chwili gdy oddawał ostatnie tchnienie, powiedział: ”Ty zbrodniarzu, odbierasz nam to obecne życie. Król świata jednak nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego”. Po nim był męczony trzeci. Na żądanie natychmiast wysunął język, a ręce wyciągnął bez obawy i mężnie powiedział: ”Z nieba je otrzymałem, ale dla Jego praw nimi gardzę, a spodziewam się, że od Niego ponownie je otrzymam”. Nawet sam król i całe jego otoczenie zdumiewało się odwagą młodzieńca, jak za nic miał cierpienia. Gdy ten już zakończył życie, takim samym katuszom poddano czwartego. Konając, tak powiedział: ”Lepiej jest nam, którzy giniemy z ludzkich rąk, a którzy w Bogu pokładamy nadzieję, że znowu przez Niego będziemy wskrzeszeni. Dla ciebie bowiem nie ma wskrzeszenia do życia”.

(Ps 17 (16), 1. 5-6. 8 i 15)
REFREN: Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga

Rozważ, Panie, moją słuszną sprawę,
usłysz moje wołanie,
wysłuchaj modlitwy
moich warg nieobłudnych.

Moje kroki mocno trzymały się Twoich ścieżek,
nie zachwiały się moje stopy.
Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże, wysłuchasz;
nakłoń ku mnie Twe ucho, usłysz moje słowo.

Strzeż mnie jak źrenicy oka,
skryj mnie w cieniu Twych skrzydeł.
A ja w sprawiedliwości ujrzę Twe oblicze,
ze snu powstając nasycę się Twym widokiem.

(2 Tes 2,16-3,5)
Bracia: Sam Pan nasz Jezus Chrystus i Bóg, Ojciec nasz, który nas umiłował i przez łaskę udzielił nam niekończącego się pocieszenia i dobrej nadziei, niech pocieszy serca wasze i niech utwierdzi we wszelkim czynie i dobrej mowie. Poza tym, bracia, módlcie się za nas, aby słowo Pańskie rozszerzało się i rozsławiało, podobnie jak to jest pośród was, abyśmy byli wybawieni od ludzi przewrotnych i złych, albowiem nie wszyscy mają wiarę. Wierny jest Pan, który umocni was i ustrzeże od złego. Co do was, ufamy w Panu, że to, co nakazujemy, czynicie i będziecie czynić. Niechaj Pan skieruje serca wasze ku miłości Bożej i cierpliwości Chrystusowej.

Aklamacja: (Ap 1,5-6)
Jezus Chrystus jest Pierworodnym umarłych, Jemu chwała i moc na wieki wieków.

(Łk 20,27-38)
Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: ”Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: "Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu". Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”. Jezus im odpowiedział: ”Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa "Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba". Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Życie jest większe od wszelkich naszych przemądrzałych spekulacji, od popularności, ideologii i misternie skonstruowanych systemów pojęć. Czasem wydaje się nam, że żyjemy, a tak naprawdę spętaliśmy życie w sieć nazw. Cieszy nas ich brzmienie: profesor, prezes, gwiazda, zwycięzca. Niektórzy tak oderwali się od życia, że dopiero wzmianka w gazecie przekonuje ich, że zaistnieli. Tymczasem to Bóg jest Bogiem żywych i tylko wracając do Niego, wracamy naprawdę do życia.

O. Wojciech Czwichocki OP, "Oremus" listopad 2007, s. 54


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

O Panie, Ty nie jesteś Bogiem umarłych, lecz żywych (Łk 20, 38)

Tematem dzisiejszej liturgii jest zmartwychwstanie umarłych. W Starym Testamencie prawda ta pozostaje raczej w cieniu; dopiero w późniejszym czasie występuje jasno — u proroka Daniela (12, 2-3) i w Księdze Machabejskiej. Dzisiaj pierwsze czytanie (2 Mach 7, 1-2. 9-14) przytacza właśnie najpiękniejsze słowa wypowiedziane na ten temat przez siedmiu braci Machabeuszów, gdy szli na męczeństwo. Nie chcieli ulec przemocy króla pogańskiego prześladującego Żydów i zmuszającego ich, pod karą śmierci, do przekroczenia prawa Mojżeszowego. A kiedy już ich ciało było wycieńczone cierpieniami, oświadczają z całą pewnością, że posiądą je kiedyś wzbudzone do życia wiecznego. „Z nieba te członki otrzymałem — oświadcza jeden — ale dla Jego praw nimi gardzę, a spodziewam się, że od Niego ponownie je otrzymam” (tamże 11). A drugi: „Król świata jednak nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego” (tamże 9). Nie brak również wspomnienia o powszechnym zmartwychwstaniu, choć inny będzie los sprawiedliwych, inny zaś bezbożnych. „Dla ciebie — powiedział jeden z siedmiu zwracając się do tyrana — nie ma wskrzeszenia do życia” (tamże 14). Wiara w zmartwychwstanie i życie wieczne musiała być bardzo mocna, skoro dawała tym młodzieńcom żydowskim siłę do poniesienia śmierci w nadziei zmartwychwstania.

W czasach Jezusa zmartwychwstanie umarłych było już prawdą wiary całego judaizmu, odrzucała ją jedynie sekta saduceuszów. Ewangelia dzisiejsza (Łk 20, 27-38) przytacza dziwne pytanie, jakie postawili Jezusowi, aby wydrwić wiarę w zmartwychwstanie. Mówią o kobiecie, która pozostała wdową po siedmiu braciach: „Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną?” (tamże 33). Pytanie dało Panu sposobność wyjaśnienia — przeciw ich prostackiej mentalności — że życie zmartwychwstałych będzie całkiem odmienne od życia na ziemi. Oni „ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania” (tamże 35-36). Zmartwychwstali powrócą do swojego ciała, lecz ono zostanie uwielbione i nie będzie już podlegało prawom fizycznym. Jako nieśmiertelni nie będą potrzebowali już małżeństwa, aby zapewnić zachowanie rodzaju ludzkiego. Życie ich będzie podobne do życia aniołów i jak aniołowie staną się „dziećmi Bożymi”. Łaska przybrania, jaką otrzymali w zarodku na chrzcie, osiągnie swój pełny rozwój ogarniając całego człowieka, a zatem również i ciało, które zostanie przemienione. „Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem — mówi św. Paweł — zasiewa się zniszczalne — powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne — powstaje chwalebne; sieje się słabe — powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe — powstaje ciało duchowe” (1 Kor 15, 42-44), Jezus kończy swoją rozmowę z saduceuszami przypominając objawienie się Boga Mojżeszowi w krzaku ognistym, w którym dał się poznać jako „Jahwe”, czyli jako „Ten, który jest”, jako Bóg życia (Wj 3, 2-6). On — kończy Jezus — „nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla niego żyją” (Łk 20, 38). Również ci, którzy dla nas już umarli, dla Niego żyją i kiedyś wszyscy zmartwychwstaną. Jezus sam powiedział o sobie: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie” (J 11, 25). On, sprawca życia wiecznego dla tych, którzy wierzą w Niego, jest również sprawcą ich zmartwychwstania. W Chrystusie zmartwychwstałym cały człowiek został zbawiony, dlatego również materia jest po zmartwychwstaniu uwielbiona. Liturgia, ukazując wiernym pocieszającą prawdę o wiecznym zmartwychwstaniu, wzywa ich, aby żyli z sercem zwróconym ku czekającej ich chwale, aby czyniąc dobrze dostąpili w dzień ostatni zmartwychwstania do życia, a nie potępienia (J 5, 29).

  • Daj nam, o Boże, aby nasza ojczyzna była w niebie, stamtąd oczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, jako Zbawcy, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On wszystko, co jest, sobie podporządkować (św. Paweł: List do Filipian 3, 20-21).
  • Dusze sprawiedliwych są w Twoim ręku, o Boże; nie dosięgnie ich męka. Zdawało się oczom głupich, że pomarli... a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, ponieważ Ty, o Boże, doświadczyłeś ich i znalazłeś ich godnymi siebie. Doświadczyłeś ich jak złoto w tyglu i przyjąłeś ich jak całopalną ofiarę... Ci, którzy Tobie zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Tobie trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Twoich wybranych.
    Bezbożni poniosą karę według swych zamysłów, bo wzgardzili sprawiedliwymi i odstąpili od Ciebie, Panie... Nadzieje ich płonne, wysiłki bezowocne, bezużyteczne ich dzieła... Wspaniałe są owoce dobrych wysiłków, a korzeń mądrości nie usycha (Księga Mądrości 3, 1-6. 9-11. 15).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 431


Do góry

Książka na dziś

Nieplanowane

Abby Johnson, Cindy Lampert

Abby Johnson robiła zawrotną karierę. Miała wysokie stanowisko i bardzo dobrą pensję. I pracę inną niż wszystkie. Na co dzień zajmowała się aborcją. Co takiego wydarzyło się w życiu Abby, że po pięciu latach pracy na stanowisku dyrektora w klinice Planned Parenthood opuściła swoje stanowisko?

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.

11 listopada 2019

Poniedziałek

Poniedziałek XXXII tydzień zwykły

Czytania

(Mdr 1,1-7)
Umiłujcie sprawiedliwość, sędziowie ziemscy! Myślcie o Panu właściwie i szukajcie Go w prostocie serca. Daje się bowiem znaleźć tym, co Go nie wystawiają na próbę, objawia się takim, którym nie brak wiary w Niego. Bo przewrotne myśli oddzielają od Boga, a Moc, gdy ją wystawiają na próbę, karci niemądrych. Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi. Święty Duch karności ujdzie przed obłudą, usunie się od niemądrych myśli, wypłoszy Go nadejście nieprawości. Mądrość bowiem jest duchem miłującym ludzi, ale bluźniercy z powodu jego warg nie zostawi bez kary: ponieważ Bóg świadkiem jego sumienia, prawdziwym stróżem jego serca, tym, który słyszy mowę jego języka. Albowiem Duch Pański wypełnia ziemię, Ten, który ogarnia wszystko, ma znajomość mowy.

(Ps 139,1-3.4-5.7-8.9-10)
REFREN: Prowadź mnie, Panie, swą drogą odwieczną

Przenikasz i znasz mnie, Panie,
Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję.
Z daleka spostrzegasz moje myśli,
przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę,
i znasz moje wszystkie drogi.

Zanim słowo znajdzie się na moim języku
Ty, Panie, już znasz je w całości.
Ty ze wszystkich stron mnie ogarniasz
i kładziesz na mnie swą rękę.

Gdzie ucieknę przed Duchem Twoim?
Gdzie oddalę się od Twego oblicza?
Jeśli wstąpię do nieba, Ty tam jesteś,
jesteś przy mnie, gdy położę się w otchłani.

Gdybym wziął skrzydła jutrzenki,
gdybym zamieszkał na krańcu morza,
tam również będzie mnie wiodła Twa ręka
i podtrzyma mnie Twoja prawica.

Aklamacja (Flp 2,15-16)
Jawicie się jako źródła światła w świecie, trzymając się mocno Słowa Życia.

(Łk 17,1-6)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: "Żałuję tego", przebacz mu”. Apostołowie prosili Pana: „Przymnóż nam wiary”. Pan rzekł: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: «Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze», a byłaby wam posłuszna”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Święty Marcin z Tours (316-397) jako młody żołnierz spotkał zimą półnagiego żebraka. Oddał mu połowę swojej żołnierskiej opończy. W nocy po tym zdarzeniu zobaczył we śnie Chrystusa odzianego w jego płaszcz, mówiącego do aniołów: Patrzcie, jak mnie Marcin, katechumen, przyodział. Św. Marcin dzieląc się swoim płaszczem pokazał, że sztuka służby bierze początek ze wsłuchania się w potrzebę drugiego człowieka. Potem zostaje już tylko czyn, który jest tego następstwem.

O. Hieronim Kaczmarek OP, "Oremus"; listopad 2008, s. 54


Do góry

Patroni dnia:

Święty Marcin z Tours, biskup
urodził się ok. 316 r. w Panonii (dzisiejsze Węgry). Jego ojciec był rzymskim trybunem wojskowym. Mając 15 lat wstąpił do armii Konstancjusza II. W czasie odbywania służby wojskowej spotkał żebraka, który poprosił go o jałmużnę. Marcin oddał mu połowę swej opończy. Następnej nocy ukazał mu się Chrystus odziany w ten płaszcz i mówiący do aniołów: "To Marcin okrył mnie swoim płaszczem". Pod wpływem tego wydarzenia Marcin przyjął chrzest i opuścił wojsko. W 361 r. założył pierwszy klasztor w Galii - w Liguge. Dziesięć lat później, mimo jego sprzeciwu, lud wybrał go biskupem Tours. Marcin zmarł 8 listopada 397 r. w Candes.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

POŚLUBIĘ CIĘ SOBIE PRZEZ WIERNOŚĆ

„Panie, jeśli szukam tylko Ciebie, spraw, abym Cię wreszcie znalazł” (św. Augustyn: Wyznania I, 1)

Bóg starał się na wszelki sposób pozyskać serce człowieka, którego stworzył dla siebie. On jednak, często grzesząc, stał się niegodnym Bożej miłości. Lecz Bóg nie wyrzeka się swojego planu i grzesznym ludziom ofiaruje swoje przymierze. Przymierze z Abrahamem, Izaakiem, Jakubem, odnowione przymierze z Mojżeszem na Synaju, potwierdzone z Dawidem i jego potomstwem, na koniec ukazane przez proroków w wymowny sposób jako umowa ślubna między Bogiem a Izraelem. Bóg jest Oblubieńcem: On miłuje swój naród, który wybrał dla siebie, miłością wierną i zazdrosną. Był przy nim, wspierał go cudami wszelkiego rodzaju, i pragnie, aby lud ten miłował Go z wiernością i oddaniem oblubienicy. „Poślubię cię sobie na wieki — mówi Pan przez usta Ozeasza — poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana” (2, 21-22). Bóg nie mógł wyrazić w sposób bardziej wzruszający swojej nieskończonej miłości ku ludziom, swego zamiaru pociągnięcia ich i zjednoczenia ich z sobą przyjaźnią tak ścisłą i osobistą, że może być porównana do tej, jaka zachodzi między oblubieńcami. Owszem, ponieważ chodzi tutaj o związek czysto duchowy i Boży, przewyższa on nieskończenie ten, jaki istnieje między dwoma stworzeniami.

Tradycja katolicka upatrywała zawsze w alegorii godów nie tylko obcowanie Boga z Izraelem w Starym Testamencie i Chrystusa z Kościołem w Nowym, lecz także obcowanie każdej duszy chrześcijańskiej ze swoim Bogiem. Na tym fundamencie Pisma świętego mistycy mogli opisywać zjednoczenie z Bogiem jako mistyczne zaślubiny Boga z duszą miłującą Go wiernie. Do niej Bóg kieruje dawną obietnicę: „Poślubię cię sobie na wieki... poślubię cię przez miłość i miłosierdzie”. Lecz aby to nastąpiło, poucza św. Jan od Krzyża, trzeba „podobieństwa miłości” (Dr. II, 5, 3). Jeżeli Bóg miłuje człowieka nieskończenie, pragnąc tylko jego dobra, to człowiek powinien miłować Boga ze wszystkich swoich sił, lgnąc całkowicie do woli Bożej i pragnąc jak ona całego dobra, jakiego chce sam Bóg. Doskonałe zjednoczenie z Bogiem dokonuje się wówczas właśnie, „gdy dwie wole, to jest wola duszy i wola Boga, są zupełnie zgodne i nic ich nie dzieli” (tamże).

  • Boże mój, istotnie jest prawdą, że jesteś przyjacielem mocnym i wielkodusznym, i możesz uczynić, cokolwiek zechcesz, i nigdy nie przestajesz miłować tych, którzy Ciebie miłują. Niechaj Cię chwali wszystko stworzenie, wszechwładny Panie świata. Niechaj się głosi po całym świecie, jak wierny Ty jesteś przyjaciołom swoim. Wszystko zawodzi; Ty, Panie wszechrzeczy, nigdy nie zawodzisz i nie pozwalasz cierpieć tym, którzy Cię miłują. Z jak wielką delikatnością. Panie, z jaką słodkością umiesz ich pocieszać. Szczęśliwy ten, kto tylko Ciebie umiłował. Na to tylko dotkliwymi próbami doświadczasz miłujących Ciebie, aby w nadmiarze cierpień objawił się większy jeszcze nadmiar Twojej miłości. O Boże mój, kto by mi dał światły rozum i naukę, i słowa nowe, abym umiała wysławiać dzieła Twoje, tak jak je dusza moja pojmuje? Brak mi tego wszystkiego, o Panie mój. Lecz jeśli tylko Ty mnie nie opuścisz, ja Tobie zawodu nie zrobię. Niech powstają przeciwko mnie wszyscy uczeni, niech mię prześladuje wszystko stworzenie, niech mię nękają czarci, bylebyś Ty nie wypuścił mnie z ręki swojej, niczego się nie lękam. Już doznałam tego i wiem z własnego doświadczenia, z jakim zyskiem Ty z utrapienia wywodzisz tych, którzy w Tobie samym ufność swą pokładają! (Św. Teresa od Jezusa; Życie 25, 17).
  • Dopóki dusza moja ulegać będzie kaprysom dalekim od zjednoczenia z Bogiem, fantazjom tak i nie, trwam jakby w wieku dziecięcym, nie postępuję krokami olbrzyma w miłości, bo Twój ogień, o Panie, nie strawił jeszcze wszystkiego brudu, złoto nie jest czyste, szukam jeszcze siebie; Ty, o Boże mój, nie zniszczyłeś jeszcze całej mojej wrogości względem Ciebie. Lecz kiedy... zniszczysz wszelką miłość nieuporządkowaną, wszelki ból niesłuszny, wszelki lęk, wówczas miłość stanie się doskonała, a złoty pierścień naszego przymierza stanie się większy niż niebo i ziemia (bł. Elżbieta od Trójcy Św.: I Rekolekcje 2, 2).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str.
434


Do góry

Książka na dziś

Prosząc o cud narodzin. Modlitewnik dla małżonków pragnących dziecka

Wiele par zmaga się z niepłodnością. Nie jest to problem nowy: od wieków prośba o potomstwo była jedną z głównych intencji zanoszonych do Boga. Często małżonkowie prosili przez wstawiennictwo świętych. W niniejszym modlitewniku można zapoznać się z ich sylwetkami oraz odnaleźć modlitwy

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


12 listopada 2019

Wtorek

Wtorek XXXII tydzień zwykły

Czytania

(Mdr 2,23-3,9)
Dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka, uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą. A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i uznał ich za godnych siebie. Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę. W dzień nawiedzenia swego zajaśnieją i rozbiegną się jak iskry po ściernisku. Będą sądzić ludy, zapanują nad narodami, a Pan królować będzie nad nimi na wieki. Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych.

(Ps 34,2-3.16-17.18-19)
REFREN: Po wieczne czasy będę chwalił Pana

Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.

Oczy Pana zwrócone na sprawiedliwych,
uszy Jego otwarte na ich wołanie.
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym,
by pamięć o nich wymazać z ziemi.

Pan słyszy wołających o pomoc
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu,
ocala upadłych na duchu.

Aklamacja (J 14,23)
Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i do niego przyjdziemy.

(Łk 17,7-10)
Jezus powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: "Pójdź i siądź do stołu"? Czy nie powie mu raczej: "Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił"? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Św. Jozafat Kuncewicz (1580-1623), mnich obrządku wschodniego, a potem biskup unicki, żył w czasach, kiedy w Kościele dojrzewało pragnienie jedności, za którą ostatecznie oddał swoje życie. W pamięci wiernych zapisał się jako duszochwat, gdyż miał dar zjednywania sobie ludzkich serc. Ofiara jego życia wciąż pozostaje aktualna, Kościół nadal potrzebuje orędowników jedności. Dzisiejsza liturgia podpowiada, jak tę jedność budować: przede wszystkim wytrwałą, usilną modlitwą i sercem otwartym na moc Bożego słowa.

O. Piotr Włodyga OSB, "Oremus" listopad 2011, s. 66


Do góry

Patroni dnia:

Święty Jozafat Kuncewicz, biskup i męczennik
Jan Kuncewicz urodził się w 1580 r. we Włodzimierzu Wołyńskim (dzisiejsza Ukraina) w rodzinie prawosławnej. Rodzice, którzy chcieli, by zajął się kupiectwem, wysłali go do Wilna, gdzie terminował u znajomego kupca. Tam zetknął się z unitami - katolikami obrządku wschodniego, którzy w Wilnie sprawowali liturgię w cerkwi Świętej Trójcy. Kościół greckokatolicki sprawuje kult w rycie bizantyńskim, jednak w pełni w zgodzie z nauką Kościoła łacińskiego i podlega papieżowi. Jan zbliżył się do grekokatolików. W 1604 r. wstąpił do bazylianów (to jedyny w Polsce męski zakon obrządku greckokatolickiego) i złożył śluby w monasterze św. Jerzego. Przybrał imię Jozafat. W 1609 r. otrzymał święcenia kapłańskie. W roku 1617 został mianowany arcybiskupem Połocka. Wprowadził obowiązek odprawiania codziennie Świętej Liturgii. Od swoich kapłanów żądał odmawiania brewiarza i comiesięcznej spowiedzi. Aktywność biskupa budziła niezadowolenie przeciwników unii z Kościołem rzymskim. Kiedy Jozafat musiał w roku 1621 udać się na sejm do Warszawy, wroga mu kampania tak dalece się wzmogła, że zastał po powrocie wzburzone przeciwko sobie wszystkie miasta. W końcu uknuto spisek na jego życie. W październiku 1623 roku udał się do swojej sufraganii do Witebska. Rankiem 12 listopada, zaraz po odprawieniu Mszy świętej, został napadnięty i zabity. Sponiewierane ciało Jozafata utopiono w Dźwinie. Męczeństwo Jozafata poruszyło całą Polskę katolicką.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

WYPROWADZĘ JĄ NA PUSTYNIĘ

O Boże, tylko w Tobie spoczywa dusza moja (Ps 62. 2)

Bóg żaląc się na naród żydowski, który odstąpił od pierwotnej wiary, powiedział przez usta Proroka: „Wyprowadzę go na pustynię i mówić będę mu do serca” (Oz 2, 14). Pustynia była miejscem uprzywilejowanym przymierza Boga z Izraelem. Tam, uwolniwszy go z niewoli egipskiej, Pan wodził go przez czterdzieści lat z dala od jakiegokolwiek innego narodu, bez ojczyzny, bez domu, bez drogi, w środowisku, które dzięki samotności i oderwaniu było najstosowniejsze dla oczyszczenia i umocnienia jego wiary, dla wychowania go do czci i miłości jedynego Boga oraz przygotowania do wejścia do ziemi obiecanej. A kiedy Izrael wreszcie tam wszedł, to choć zakosztował niezliczonych dobrodziejstw Bożych, podobny do niewiernej oblubienicy oddala się od Pana i idzie za bożkami; jednak w powrocie na pustynię Bóg widzi najskuteczniejszy środek, by przyprowadzić go na powrót do siebie. Chodzi tu jednak o powrót duchowy, czyli o stworzenie dla narodu wybranego warunków oderwania, wyrzeczenia, odosobnienia, które by ułatwiły jego nawrócenie.

Taka jest zawsze pedagogia Boża i taką Pan posługuje się, by całkowicie nawrócić do siebie serce człowieka, doprowadzić do końca jego oczyszczenie, zanim wprowadzi go do ziemi obiecanej: uszczęśliwiającego zjednoczenia w niebie, które powinno rozpocząć się już tutaj, na ziemi, przez wiarę i miłość oczyszczone z wszelkiego brudu. Klimat pustyni to klimat samotności, ogołocenia, które dzięki temu właśnie ułatwia spotkanie z Bogiem: „Wyprowadzę ją na pustynię i będę mówić jej do serca”. Każdy człowiek, aby znaleźć Pana, powinien zdecydować się wyjść na pustynię, powinien wyjść z tego wszystkiego, co przywiązuje go do ziemi, a przede wszystkim z tego, co przywiązuje go do siebie samego, do miłości własnej, do egoizmu, do przeciętności. Powinien zgodzić się pogrążyć w gorzkiej samotności wewnętrznej, dokąd nie dochodzi żadna pociecha od ludzi ani od Boga, i tam poddać się ulegle działaniu łaski zmierzającej do wyswobodzenia go, oczyszczenia oraz przygotowania na poufne spotkanie z Bogiem.

  • Boże mój, tutaj na ziemi wszystko jest nędzne, zimne i oschłe. Od stworzeń nie pragnę i nie oczekuję niczego więcej; nie pragnę nawet znaleźć w nich jakiegoś życia, przyszłości... lecz czy mam zadowalać się tym, o Boże mój? Nie, próżnia, jaką pozostawiają stworzenia, powinna być wypełniona. A czym? Czy może mną samą? Co za szaleństwo!... O Miłości nie stworzona, nieskończona, o Życie moje, dopomóż mi podnieść się do Ciebie... Sama z siebie nie jestem do tego zdolna. Moim obowiązkiem jest tylko modlitwa, wyczekiwanie pokorne, wytrwałe i ufne. Ty następnie, w swym miłosierdziu i dobroci, pozwolisz mi żyć z siebie, według Twoich uwielbienia godnych planów, ani więcej, ani mniej, ponieważ tak się Tobie podoba, nie zaś dla korzyści, jakie by stąd mogły dla mnie wyniknąć.
       Ty nas stworzyłeś, abyśmy żyli, o Boże, lecz abyśmy żyli Tobą, a nie rzeczami doczesnymi lub samymi sobą. O, spraw, żebym mogła dojść do boskiego strumienia miłości, na chwałę Twojego imienia; spraw, aby ona przeniosła moje czynności, jak już Twoja łaska przeniosła moje myśli i pragnienia. Bez Twojego wszechmocnego działania jestem niezdolna do czegokolwiek (bł. M. Teresa de Soubiran).
  • „Umarliście i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu”... (Kol 3, 3). Cóż to znaczy, jeżeli nie to, że dusza, dążąca do zjednoczenia z Tobą, o Boże mój, w niezdobytej twierdzy świętego skupienia, powinna przynajmniej duchem oddzielić się, ogołocić, oddalić od wszystkiego?... „Codziennie umieram” (1 Kor 15, 31). Umniejszam się, wyrzekam się siebie z każdym dniem coraz bardziej, abyś Ty, o Chryste, we mnie wzrastał i był uwielbiony. Pozostaję bardzo mała w głębi mojego ubóstwa. Widzę własne nic, własną nędzę i niemoc. Uznaję, że nie jestem zdolna postępować i wytrwać. Padam z moją nędzą i uznając ją otwarcie, stawiam ją przed Twoim miłosierdziem, o mój umiłowany Mistrzu... Całą radość dla mej duszy, oczywiście co do woli, a nie co do uczucia, znajduję w tych wszystkich okolicznościach, które mnie wyniszczają, poniżają i dają sposobność do ofiary, gdyż pragnę zrobić miejsce Tobie... Nie chcę już żyć życiem własnym, lecz przeobrazić się w Ciebie, aby życie moje było raczej życiem Bożym aniżeli ludzkim i żeby Ojciec niebieski spoglądając na mnie mógł rozpoznać we mnie obraz Syna swego umiłowanego, w którym sobie upodobał (bł. Elżbieta od Trójcy Św.: I Rekolekcje 3, 2).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 438


Do góry

Książka na dziś

Maryja. Nasza mama. Różaniec dla dzieci

Enrico Bastia, Bassano Padovani

W tej książeczce, opatrzonej pięknymi ilustracjami, znajdziemy rozważania różańcowe skierowane specjalnie do dzieci w wieku pierwszokomunijnym i nieco starszych. Pomogą one małym chrześcijanom odkryć piękno modlitwy różańcowej i zrozumieć jej wartość.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


13 listopada 2019

Środa

Środa XXXII tydzień zwykły

Czytania

(Mdr 6,1-11)
Słuchajcie, królowie, i zrozumiejcie, nauczcie się, sędziowie ziemskich rubieży. Nakłońcie ucha, wy, co nad wieloma panujecie i chlubicie się mnogością narodów, bo od Pana otrzymaliście władzę, od Najwyższego panowanie: On zbada uczynki wasze i zamysły wasze rozsądzi. Będąc bowiem sługami Jego królestwa, nie sądziliście uczciwie aniście prawa nie przestrzegali, ani poszli za wolą Boga, przeto groźnie i rychło natrze On na was, będzie bowiem sąd surowy nad panującymi. Najmniejszy znajdzie litościwe przebaczenie, ale mocnych czeka mocna kara. Władca wszechrzeczy nie ulęknie się osoby ani me będzie zważał na wielkość. On bowiem stworzył małego i wielkiego i jednakowo o wszystkich się troszczy, ale możnym grozi surowe badanie. Do was więc zwracam się, władcy, byście się nauczyli mądrości i nie upadli. Bo ci, co świętości święcie przestrzegają, dostąpią uświęcenia, a którzy się tego nauczyli, ci znajdą słowa obrony. Pożądajcie więc słów moich, pragnijcie, a znajdziecie naukę.

(Ps 82,3-4.6-7)
REFREN: Powstań, o Boże, osądź Twoją ziemię

„Ujmijcie się za sierotą i uciśnionym,
oddajcie sprawiedliwość ubogim i nieszczęśliwym.
Uwolnijcie uciśnionego i nędzarza,
wyrwijcie go z rąk występnych”.

Ja rzekłem: „Jesteście bogami,
jesteście wszyscy synami Najwyższego.
Lecz wy pomrzecie jak ludzie,
poupadacie wszyscy jak książęta”.

Aklamacja (1 Tes 5,18)
Za wszystko dziękujcie Bogu, taka jest bowiem wola Boża względem was w Jezusie Chrystusie.

(Łk 17,11-19)
Zmierzając do Jerozolimy Jezus przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Na ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec”. Do niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

W tradycji Kościoła wyróżniano różne rodzaje męczeństwa, które symbolicznie wiązano z kolorami. Męczeństwo czerwone było związane z przelaniem krwi. Białe; to ofiara mnichów i dziewic. Zielone oznaczało apostołów, którzy opuszczali swoją ziemię rodzinną, by jako obcy głosić Chrystusa. Pięciu Braci Męczenników; Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i Krystyn, którzy w 1003 roku na naszych ziemiach oddali swe życie za Chrystusa łączyło w sobie te trzy rodzaje męczeństwa: przelali swoją krew, byli mnichami, a dwóch z nich pochodziło z dalekiej Italii.

O. Hieronim Kaczmarek OP, "Oremus" listopad 2008, s. 61


Do góry

Patroni dnia:

Święci Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i Krystyn
W 1001 r. zaprzyjaźniony z księciem Bolesławem Chrobrym cesarz niemiecki Otton III zaproponował założenie na naszych ziemiach klasztoru, który głosiłby Słowianom Słowo Boże. Cesarz postanowił wykorzystać do zamierzonego dzieła swego krewniaka - biskupa Brunona z Kwerfurtu. Brunon wybrał do pomocy w przeprowadzeniu misji brata Benedykta, Jana z Wenecji. Benedykt i Jan założyli pustelnię we wsi Święty Wojciech (obecnie Wojciechowo) pod Międzyrzeczem. Wkrótce dołączyli do nich Polacy Mateusz i Izaak oraz klasztory sługa Kryspin. Eremici zobowiązali się do pustelniczego trybu życia, a przede wszystkim do prowadzenia pracy misyjnej. W nocy z 10 na 11 listopada 1003 r. zostali napadnięci przez zbójców i wymordowani. Pierwsze ciosy mieczem otrzymał Jan, po nim zginął Benedykt. Izaaka zamordowano w celi obok. Mateusz zginął przeszyty oszczepami, gdy wybiegł z celi w stronę kościoła. Mieszkający oddzielnie Krystyn próbował jeszcze bronić klasztoru, ale i on podzielił los towarzyszy. Kult męczenników zaczął się już od ich pogrzebu, na który przybył biskup poznański Unger.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

OBŁOK CIEMNY I JASNY

Ty, o Panie, bądź mi za dnia osłoną, a światłem wśród nocy (Mdr 10, 17)

W czasie podróży przez pustynię Izrael nie był pozostawiony sam sobie; Pan go prowadził: „Szedł przed nim podczas dnia jako słup obłoku... podczas nocy zaś jako słup ognia” (Wj 13, 21). Był to ten sam obłok, za dnia ciemny, w nocy świetlany, mający wskazywać drogę. W tym obłoku, znaku obecności Bożej wśród swojego ludu, mistycy widzieli symbol wiary prowadzącej człowieka w poszukiwaniu Boga. Wiara, mówi św. Jan od Krzyża, „jest obłokiem ciemnym i mrocznym dla duszy, [a jednak] oświeca i przynosi światło ciemnościom duszy” (Dr. II, 3, 9). Wiara jest jasna o tyle, o ile oświeca człowieka oznajmiając mu Boga i Jego tajemnice; lecz równocześnie, nie mogąc dać mu bezpośredniego widzenia, jest podobna do obłoku, który wskazywał Żydom obecność Boga, lecz jej nie odsłaniał. W pustyni obecnego życia człowiek nie ma bezpieczniejszego przewodnika niż wiara; aby jednak mógł się jej powierzyć, powinien wyzbyć się swego sposobu pojmowania Boga, Bóg bowiem jest niewysłowiony i niewyrażalny za pomocą idei i pojęć ludzkich oraz nieuchwytny dla wszelkich odczuć zmysłowych. „Jak długo pozostajemy w ciele — mówi św. Paweł —. .. postępujemy według wiary, a nie dzięki widzeniu” (2 Kor 5, 6-7). Nie znaczy to, że Boga poznać nie można, owszem, Bóg dał się poznać przez Objawienie, przez swojego Syna, który stał się człowiekiem. Chodzi tu jednak o poznanie niedoskonałe: „Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak zostałem poznany” (1 Kor 13, 12). Im bardziej człowiek postępuje w wierze, tym lepiej rozumie, że tutaj na ziemi może mieć tylko częściowe poznanie Boga, że nieskończone tajemnice przewyższają go w sposób niepojęty. Aby odsunąć od człowieka pokusę sprowadzania Boga do wymiarów swoich pojęć i odczuć, Bóg sam stawia go w próżni, w wewnętrznej oschłości, wyrywając go w ten sposób z jego własnego, tak bardzo ograniczonego sposobu pojmowania, przedstawiania sobie rzeczy Bożych i zmuszając go do postępowania w czystej wierze, „która jest jedynym najbliższym i proporcjonalnym środkiem zjednoczenia duszy z Bogiem” (J.K.: Dr. II, 9, 1).

  • O Słowo Pana, o Słowo Boga... Ty sam, nie kto inny, idziesz z nami i kierujesz wszystkimi krokami naszymi: kieruj naszym odpoczynkiem i naszą drogą; spraw, abyśmy odpoczywali i szli z Tobą. Kiedy będziesz odpoczywał wśród nas, my również będziemy odpoczywali, czuwając na modlitwie, na rozważaniu Twoich słów i na oczekiwaniu Twojej woli; kiedy Ty wśród nas będziesz się poruszał, my również będziemy się poruszali z Tobą, nie lękając się niczego w Twojej obecności i pod Twoim przewodnictwem. Owszem, bądź tym, o Słowo Boga, który nakazując nam spokój sprawiasz, że również miłujemy i wybieramy; a kiedy nakażesz nam powstać i pracować, uczyń nas gotowymi, ochotnymi i silnymi do podjęcia trudów drogi... Nie wystarcza nam, abyś Ty — jak narodowi żydowskiemu — przypominał nam i ukazywał swoją wolę, lecz oczekujemy od Ciebie więcej: abyś zdziałał w nas to wszystko, o czym wspominasz, co nam ukazujesz i rozkazujesz; inaczej będziesz musiał, niestety, żalić się na nas, jak żaliłeś się na swój dawny naród, a może jeszcze bardziej... Nic więcej nie możesz oczekiwać od nas, lecz my o wiele więcej oczekujemy od Ciebie, ponieważ Ty nie tylko jesteś Słowem prawa, to jest Drogą, którą powinniśmy iść, lecz jesteś ponadto Prawdą, która wykonuje prawo, i Życiem, które nagradza wypełnienie prawa: nie jesteś dawnym obłokiem ciemnym i świecącym, lecz jesteś Słowem, które stało się ciałem z miłości ku nam (A. Rosmini).
  • O, kiedy nadejdzie ten szczęśliwy czas, że pójdę do Ciebie, Boże mój, a myśli i podziw dla rzeczy stworzonych nie będą mnie powstrzymywały; że stworzenia nie rozproszą mnie ani nie pokrzyżują mojego zjednoczenia z Tobą, a ja, nie pozwalając się zgnębić niczemu, pójdę do Ciebie z prostotą, zawsze i we wszystkim?... Niechaj dążę do Ciebie, Boże mój, Ty bowiem jesteś moim życiem, jedynym życiem; niechaj dążę do Ciebie z wiarą żywą, pokorną, niezłomną... Kiedyż wreszcie, o Panie, dokonasz we mnie wszystkiego?... to znaczy, kiedy moja wola, moje myśli, moje działanie, moja modlitwa stanie się jedno z Twoją wolą, z Twoją myślą, z Twoim działaniem, z Twoją modlitwą?... kiedyż będziesz Ty działał we mnie, a ja będę tylko narzędziem... przez Ciebie ożywionym. Wówczas będę żyła już nie ja, lecz raczej Ty we mnie...
       A żyjąc we mnie, Panie, Ty sam dokonasz swego dzieła, bo Twoja wszechmocna łaska wspomagać mnie będzie, abym we wszystkim i zawsze zwyciężyła naturę. Tej laski jedynie pragnę na ziemi i do niej wzdycham! Pragnę wznieść się spośród wszystkich rzeczy do Ciebie, nie zatrzymując się na niczym ani na sobie samej (bł. M. Teresa de Soubiran).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 442


Do góry

Książka na dziś

Liban. Przewodnik biblijny

ks. prof. dr hab. Mariusz Rosik

Marzącym o podróży do ojczyzny św. Szarbela polecamy kolejną pozycję ks. Mariusza Rosika, w której opowiada o krajach Bliskiego Wschodu, wspominając nie tylko o popularnych atrakcjach turystycznych, ale o miejscach związanych z Pismem Świętym i historią chrześcijaństwa

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


14 listopada 2019

Czwartek

Czwartek XXXII tydzień zwykły

Czytania

(Mdr 7,22-8,1)
Jest bowiem w Mądrości duch rozumny, święty, jedyny, wieloraki, subtelny, rączy, przenikliwy, nieskalany, jasny, niecierpiętliwy, miłujący dobro, bystry, niepowstrzymany, dobroczynny, ludzki, trwały, niezawodny, beztroski, wszechmogący i wszystkowidzący, przenikający wszelkie duchy rozumne, czyste i najsubtelniejsze. Mądrość bowiem jest ruchliwsza od wszelkiego ruchu i przez wszystko przechodzi i przenika dzięki swej czystości. Jest bowiem tchnieniem mocy Bożej i przeczystym wypływem chwały Wszechmocnego, dlatego nic skażonego do niej nie przylgnie. Jest odblaskiem wieczystej światłości, zwierciadłem bez skazy działania Boga, obrazem Jego dobroci. Jedna jest, a wszystko może, pozostając sobą, wszystko odnawia, a przez pokolenia zstępując w dusze święte, wzbudza przyjaciół Bożych i proroków. Bóg bowiem miłuje tylko tego, kto przebywa z Mądrością. Bo ona piękniejsza niż słońce i wszelki gwiazdozbiór. Porównana ze światłością uzyska pierwszeństwo, po tamtej bowiem nastaje noc, a Mądrości zło nie przemoże. Sięga potężnie od krańca do krańca i włada wszystkim z dobrocią.

(Ps 119,89-90. 91.130.135.175)
REFREN: Słowo Twe, Panie, niezmienne na wieki

Twoje słowo, Panie, jest wieczne,
niezmienne jak niebiosa.
Twoja wierność przez pokolenia,
umocniłeś ziemię, by trwała.

Wszystko trwa do dzisiaj według Twoich wyroków,
bo wszelkie rzeczy Ci służą.
Poznanie Twoich słów oświeca
i naucza niedoświadczonych.

Okaż Twemu słudze światło swego oblicza
i naucz mnie Twoich ustaw.
Niech żyje moja dusza i niech Ciebie chwali,
niech mnie wspierają Twoje wyroki.

Aklamacja (Łk 21,36)
Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym.

(Łk 17,20-25)
Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: „Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest» albo: «tam». Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was”. Do uczniów zaś rzekł: „Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: "Oto tam" lub: "oto tu". Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Wszystko, o czym czytamy na kartach Ewangelii, Jezus uczyniłby nawet wówczas, gdyby na ziemi żył tylko jeden człowiek. Co więcej, skoro jest tak wielu ludzi na świecie, wszystkie zbawcze czyny Chrystusa odnoszą się do wszystkich i zarazem do każdego konkretnego człowieka. Także powtórne przyjście Syna Człowieczego będzie dostępne dla każdego. Oczekując tego radosnego dnia, przyjmujmy Chrystusa przychodzącego do nas w swoim słowie oraz pod postacią eucharystyczną.

Anna Nowak, "Oremus" listopad 2007, s. 67-68


Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiona Maria Luiza Merkert, dziewica
urodziła się 21 września 1817 r. w Nysie. Wraz z siostrą Matyldą, ukończyła katolicką szkołę dla dziewcząt w Nysie. Po śmierci matki w 1842 r. obie sprzedały skromny majątek i wraz z Franciszką Werner oraz Klarą Wolff poświęciły się pomocy opuszczonym chorym i bezdomnym w Nysie. 19 listopada 1850 r. Maria Merkert rozpoczęła w Nysie organizowanie Stowarzyszenia św. Elżbiety dla pielęgnacji opuszczonych chorych w ich własnych domach. 4 września 1859 r. uzyskała dla stowarzyszenia zatwierdzenie diecezjalne. W tym też roku Maria Merkert została wybrana na pierwszą przełożoną generalną Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Zmarła w opinii świętości 14 listopada 1872 w Nysie.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

JAK ZŁOTO W TYGLU

„Duszę moją ogarnia wielka trwoga... Zwróć się, o Panie, ocal moją duszę, wybaw mnie przez Twoje miłosierdzie” (Ps 6, 4-5)

Aby osiągnąć ścisłe zjednoczenie z Bogiem, nie wystarczy kierować się wiarą w bezpośrednim obcowaniu z Nim, czyli w modlitwie i kontemplacji tajemnic Bożych, lecz taka postawa musi przepoić całe życie. Całe życie chrześcijanina powinno być drogą wiary czystej i silnej. Właśnie dlatego Bóg wystawia na twardą próbę swoich przyjaciół: pragnie uczynić ich zdolnymi do niezłomnej wiary w Niego. Ileż razy, na przykład, Bóg żądał od Mojżesza aktów ślepej wiary z pominięciem wszelkiego rozumowania i wszelkich możliwości ludzkich: iść do faraona, nakazać mu puścić wolno Żydów i stać się ich przewodnikiem w przedsięwzięciu, które potrafiłoby przerazić nawet olbrzyma, on zaś jest bojaźliwy i brak mu wymowy. „Przez wiarę — mówi św. Paweł — Mojżesz opuścił Egipt, nie uląkłszy się gniewu królewskiego... jakby widział Niewidzialnego” (Hbr 11, 27), A kiedy naród, znajdując się już na pustyni, widzi ścigających Egipcjan, kiedy nie ma pożywienia ani wody i zaczyna szemrać przeciwko Mojżeszowi grożąc mu, on nie upada na duchu, lecz ucieka się do Boga, który nagradza jego wiarę cudami: przejściem suchą nogą przez morze, manną, przepiórkami, wodą żywą wypływającą ze skały. Patriarcha cierpi jednak niezmiernie wskutek ciągłych buntów Izraela i skarży się Bogu: „Nie mogę już sam dłużej udźwignąć troski o ten lud, już mi nazbyt ciąży. Jeśli chcesz tak ze mną postępować, to raczej mnie zabij” (Lb 11, 14-15).

Trudno nieraz znieść niektóre doświadczenia i nie czuć się zmiażdżonym czy nie kierować jęków do Boga. Bóg nie potępia, rozumie je, spieszy z pomocą swoim sługom na tyle, aby mogli dalej iść wyznaczoną im drogą, lecz nie zaprzestaje doświadczeń. Owszem, dla Mojżesza np. nawet się wzmagają. Bóg, miłując go do tego stopnia, że rozmawia z nim „twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem” (Wj 33, 11) i objawia mu swoją chwałę (tamże 18-23), jest bardzo wymagający względem niego i kiedy raz zabrakło mu ufności, zapowiada mu, że nie wejdzie do Ziemi Obiecanej (Lb 20, 12).

Poprzez cierpienia życia Bóg pomnaża i umacnia wiarę swoich przyjaciół, aby przylgnęli do Niego całkowicie, a to, czego im nie daje tutaj, na ziemi, zachowuje na wieczność.

  • O Panie, to nie tylko zasłona ukrywa Cię przede mną, lecz mur nieprzenikniony. Jak to jest ciężkie po tym, gdy odczuwałam Ciebie tak blisko! Lecz jestem gotowa pozostać w tym stanie tak długo, jak się Tobie będzie podobało pozostawić mnie w nim, o mój Umiłowany, wiara bowiem mówi mi, że Ty jesteś jeszcze i zawsze przy mnie... Ciebie tylko szukam... Dopomóż mi więc ość do Ciebie przez czystą wiarę... Nigdy nie odczuwałam tak bardzo mojej nędzy, nigdy nie widziałam się tak nędzną, lecz ta nędza bynajmniej mnie nie zniechęca, owszem, zbliża mnie do Ciebie i sądzę, że właśnie z powodu mojej słabości miłujesz mnie tak bardzo, bo tylu łask mi udzieliłeś!... Udziel również innym duszom wszelkich słodyczy i pociech swoich, aby pociągnąć je do siebie. A mnie ciemność do Ciebie zbliża (bł. Elżbieta od Trójcy Św.: List 47).
  • Panie, nie każ mnie w Twoim gniewie i nie karz mnie w Twej zapalczywości... Bo winy moje przerosły moją głowę, gniotą mnie jak ciężkie brzemię. Cuchną, ropieją me rany na skutek mego szaleństwa. Jestem zgnębiony, nad miarę pochylony, przez cały dzień chodzę smutny... Przed Tobą, Panie, żadne me pragnienia i wzdychania nie są ukryte. Serce się we mnie trzepoce: moc mnie opuściła, zawodzi nawet światło moich oczu. Przyjaciele moi i sąsiedzi stronią od mojej choroby i moi bliscy stoją z daleka... A ja nie słucham – jak głuchy jestem i jak niemy co ust nie otwiera... Tobie ufam, o Panie, Boże mój, nie bądź daleko ode mnie! Spiesz mi na pomoc, zbawienie moje – o Panie! (Psalm 38, 2.5-7. 10-16. 22-23).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 446


Do góry

Książka na dziś

Sumienie chrześcijańskie

John Henry Newman

„Nie widzieć prawdy jest winą. Człowiek nie widzi prawdy, gdy jej nie chce i ponieważ jej nie chce” – mówi Ratzinger na kanwie Sumienia chrześcijańskiego. Ostre i trafne, bo książka jest najgłębiej o tym: o centralności prawdy oraz jej absolutnej konieczności dla człowieka i jego świata”.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


15 listopada 2019

Piątek

Piątek XXXII tydzień zwykły

Czytania

(Mdr 13,1-9)
Głupi już z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła nie poznali Twórcy, lecz ogień, wiatr, powietrze chyże, gwiazdy dokoła, wodę burzliwą lub światła niebieskie uznali za bóstwa, które rządzą światem. Jeśli urzeczeni ich pięknem wzięli je za bóstwa, winni byli poznać, o ile wspanialszy jest ich Władca, stworzył je bowiem Twórca piękności; a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw, winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił. Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę. Ci jednak na mniejszą zasługują naganę, bo wprawdzie błądzą, ale Boga szukają i pragną Go znaleźć. Obracają się wśród Jego dzieł, badają i ulegają pozorom, bo piękne to, na co patrzą. Ale i oni me są bez winy: jeśli się bowiem zdobyli na tyle wiedzy, by móc ogarnąć wszechświat, jakże nie mogli rychlej znaleźć jego Pana?

(Ps 19,2-3.4-5ab)
REFREN: Niebiosa głoszą chwałę Pana Boga

Niebiosa głoszą chwałę Boga,
dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon.
Dzień opowiada dniowi,
noc nocy przekazuje wiadomość.

Nie są to słowa, nie jest to mowa,
których by dźwięku nie usłyszano:
Ich głos się rozchodzi po całej ziemi,
ich słowa aż po krańce świata.

Aklamacja (Mt 24,42a.44)
Czuwajcie i bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.

(Łk 17,26-37)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Przypomnijcie sobie żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć razem: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona”. Pytali Go: „Gdzie, Panie?” On im odpowiedział: „Gdzie jest padlina, tam się zgromadzą i sępy”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Bóg, niezmierzony w swej chwale i istocie, objawia się przez swoje dzieła w świecie i historii. Głupimi słowo Boże nazywa tych, którzy badając wszechświat i dzieje ludzkości, nie rozpoznają ich Twórcy. Przedkładają oni wiedzę nad pochodzący od Boga dar rozumu, ciekawość nad przyjęcie prawdy. Rozum oświecony wiarą prowadzi nas ku kontemplacji Boga jako Emmanuela, obecnego w naszej codzienności, oraz ku przeżywaniu doczesności jako eschatologicznego wypełniania się czasu.

Ks. Wojciech Skóra MIC, Dorota Wojciechowska, "Oremus" listopad 2003, s. 62


Do góry

Patroni dnia:

Święty Albert Wielki, biskup i doktor Kościoła
urodził się prawdopodobnie między 1193 a 1200 r. w Lauingen w Niemczech. Jego ojciec był rycerzem. Dzięki swemu pochodzeniu Albert mógł studiować w Padwie i w Bolonii. W Padwie w 1221 r. spotkał bł. Jordana z Saksonii i z jego rąk otrzymał habit dominikański. W latach 1234-1242 był lektorem w klasztorach: Hildesheim, Fryburgu, w Ratyzbonie i w Strasburgu. Potem wykładał w Paryżu. Od 1248 roku wykładał w Kolonii. Tutaj spotkał św. Tomasza z Akwinu. Albert jako pierwszy rozpoznał w młodym Tomaszu przyszłego wielkiego uczonego. W 1254 roku został prowincjałem klasztorów niemieckich. Urban IV mianował go kaznodzieją papieskim na rzecz krucjaty. W 1277 r. generał zakonu, bł. Jan z Vercelli, powierzył mu misję, by bronił Zakonu i św. Tomasza z Akwinu. Wziął także udział w soborze powszechnym w Lyonie w roku 1274. Zmarł 15 listopada 1280 r. w Kolonii.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

W RĘKACH BOGA

Panie, Ty jesteś! Uczyń ze mną to, co w oczach Twoich jest dobre (1 Sm 3, 18)

„Dusza – mówi św. Jan od Krzyża – bardzo oddala się od drogi wiodącej do wysokiego stanu zjednoczenia z Bogiem, kiedy przywiązuje się do wysokiego stanu zjednoczenia z Bogiem, kiedy przywiązuje się do jakiegoś sposobu pojmowania, odczuwania, wyobrażenia, upodobania w swojej woli i w ogóle do swych nawyknień, i w ogóle do jakiejkolwiek innej rzeczy lub własnego dzieła, nie umiejąc oderwać i ogołocić się z tego wszystkiego” (Dr. II, 4, 4). Utrapienia nocy zmysłów i ducha mają właśnie uwolnić człowieka od tych wszystkich więzów. W życiu każdego stworzenia istnieje zawsze pewna miara cierpień, wystarczających, aby dokonać całkowitego oczyszczenia; wybiera je i zsyła Bóg, zależnie od potrzeb i warunków każdego, lecz niestety niewielu jest takich, którzy potrafią je wykorzystać, niewielu bowiem uznaje w nich rękę Bożą, która chce ich oczyścić. Niewielu pozwala się prowadzić Bogu, oczyścić i odnowić według Jego upodobania, wielu natomiast usiłuje dojść do zjednoczenia z Bogiem według własnych planów i zapatrywań. „Synu – ostrzega Duch Święty – jeżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenie... Przyjmij wszystko, co przyjdzie na Ciebie, a w zmiennych losach utrapień bądź wytrzymały... Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą, prostuj swe drogi i Jemu zaufaj” (Syr 2, 1. 4. 6). Człowiek nigdy dosyć nie przekonuje się, że „prosta droga” dojścia do Boga i do świętości to ta, którą sam Bóg wytyczył, a nie ta, jaką każdy wybiera według własnego sądu. Albo człowiek staje się świętym według planu Boga, albo w ogóle nie staje się świętym; albo pozwala się Jemu prowadzić, albo nie dojdzie nigdy do celu.

„Jest wielu, którzy pragną postępować naprzód i z wielką usilnością proszą Boga, by ich pociągał i prowadził do tego stanu doskonałości, a gdy Bóg zaczyna podnosić ich przez pierwsze niezbędne trudy i umartwienia, nie chcą ich przyjmować, chronią swe ciało, cofając się z wąskiej drogi życia i szukając szerokich gościńców pociech” (J.K.; Ż.pł. 2, 27). Wolą postępować według własnego uznania i dlatego Bóg, nie gwałcąc wolności człowieka, pozostawia im przeciętność.

  • Lecz czyż Ty, o Panie, czynisz może cokolwiek, co nie zmierzałoby do większego dobra takiej duszy, którą widzisz swoją i poddaną we wszystkim Twojej woli, aby szła za Tobą, gdziekolwiek pójdziesz — aż do śmierci krzyżowej, z mocną wolą dopomagania Ci w noszeniu krzyża i niepozostawienia Ciebie z nim samego?... Chcę być przekonana, że wszystko to jest dla mojego dobra. Prowadź mnie, którędy zechcesz, nie należę już do siebie, ale do Ciebie... Uczyń, o Panie, wszystko, co chcesz. Niech tylko ja Ciebie nie obrażam, niech nie tracę cnót, jeśli mi ich z samej tylko dobroci Twojej użyczyłeś. Cierpieć chcę, Panie, bo Ty cierpiałeś. Niech się spełni nade mną na wszelki sposób Twoja święta wola! Nie dopuszczaj tylko, Panie, by rzecz tak droga, jaką jest miłość Twoja, dostała się najemnikom, którzy służą Tobie tylko dla pociech duchowych (św. Teresa od Jezusa: Życie 11, 12).
  • O Jezu, Panie mój, bądź ze mną wszędzie i zawsze; niech to będzie moją pociechą, że dobrowolnie chcę być pozbawiony wszelkiej ziemskiej chwały; a gdyby mi Twojej pociechy zabrakło, niech Twoja wola i sprawiedliwe doświadczenie będzie mi najwyższą radością. Bo na wieki nie będziesz się gniewał ani wiecznie groził słudze Twojemu...
       O Panie, czyń ze mną, cokolwiek Ci się spodoba, byleby moja wola wprost do Ciebie stale była skierowana. Jeżeli chcesz, bym brnął w ciemności, bądź błogosławiony; jeżeli chcesz, bym chodził w światłości, bądź również błogosławiony. Jeżeli chcesz, żebym żył w utrapieniach, bądź zarówno zawsze błogosławiony...
       Panie, dla Ciebie ochoczo zniosę, cokolwiek zechcesz mi zesłać. Z ręki Twej pragnę jednakowo przyjąć dobro i zło, słodycz i gorycz; obmyj mnie z wszelkiej winy, a nie ulęknę się śmierci ani piekła. Byłeś mnie tylko nie odrzucił na wieki, o Panie, i nie wykreślił z księgi żywota; wówczas nie zaszkodzi mi jakiekolwiek utrapienie, które by na mnie przyszło (O naśladowaniu Chrystusa III, 16, 2; 17, 1. 2. 4).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 450


Do góry

Książka na dziś

Akita. Objawienia i przesłania

Tomasz P. Terlikowski

Objawienia w Akicie nazywane są „drugą Fatimą”. W tej japońskiej miejscowości Maryja już nie wzywa, ale krzyczy do nas, byśmy jak najszybciej stoczyli walkę z gorszącym kryzysem w Kościele i oczyścili świat z grzechu. To ostrzeżenie przed nadchodzącą karą „nieporównywalną z niczym, co widział świat”.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


16 listopada 2019

Sobota

Sobota XXXII tydzień zwykły

Czytania

(Mdr 18,14-16;19,6-9)
Gdy głęboka cisza zalegała wszystko, a noc w swoim biegu dosięgała połowy, wszechmocne Twe Słowo z nieba, z królewskiej stolicy, jak miecz ostry niosąc Twój nieodwołalny rozkaz, jak srogi wojownik runęło w pośrodek zatraconej ziemi. I stanąwszy, napełniło wszystko śmiercią: nieba sięgało i rozchodziło się po ziemi. Całe stworzenie znów zostało przekształcone w swej naturze, powolne Twoim rozkazom, by dzieci Twe zachować bez szkody. Obłok ocieniający obóz i suchy ląd ujrzało, jak się wynurzał z wody poprzednio stojącej: droga otwarta z Morza Czerwonego i pole zielone z burzliwej głębiny. Przeszli tędy wszyscy, których chroniła Twa ręka, ujrzawszy cuda godne podziwu. Byli jak konie na pastwisku i jak baranki brykali, wielbiąc Ciebie, Panie, któryś ich wybawił.

(Ps 105,2-3.36-37.42-43)
REFREN: Wspomnijcie cuda, które Pan Bóg zdziałał

Śpiewajcie i grajcie Mu psalmy,
rozsławiajcie wszystkie Jego cuda.
Szczyćcie się Jego świętym imieniem,
niech się weseli serce szukających Pana.

Pobił wszystkich pierworodnych ich kraju,
cały kwiat ich potęgi.
A lud swój wyprowadził ze srebrem i złotem
i nikt nie był słaby w jego pokoleniach.

Pamiętał bowiem o swym świętym słowie
danym Abrahamowi, swojemu słudze.
I wyprowadził swój lud wśród radości,
z weselem swoich wybranych.

Aklamacja (2 Tes 2,14)
Bóg wezwał nas przez Ewangelię, abyśmy dostąpili chwały naszego Pana Jezusa Chrystusa.

(Łk 18,1-8)
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: „W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: "Obroń mnie przed moim przeciwnikiem". Przez pewien czas nie chciał. Lecz potem rzekł do siebie: "Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”. I Pan dodał: „Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Jezus porównuje modlitwę do żarliwej prośby wdowy, która przełamuje opór niechętnego sędziego. Dlaczego to właśnie taki nieżyczliwy sędzia jest obrazem Boga, do którego mamy się modlić? Przez ten dziwny obraz Jezus przypomina nam, że nawet jeśli ktoś pojmuje Boga jako surowego sędziego, to powinien modlić się gorliwie. Ufna i wytrwała modlitwa sprawi, że Bóg da nam poznać swoje oblicze, które daleko przewyższa nasze pierwsze pełne lęku wyobrażenia,bo jest obliczem miłującego Ojca.

Ks. Jan Konarski, "Oremus" listopad 2009, s. 66


Do góry

Patroni dnia:

Święta Małgorzata Szkocka
urodziła się w 1046 roku na Węgrzech jako córka angielskiego księcia Edwarda Wygnańca. W roku 1057 Małgorzata z ojcem powróciła do Anglii, kiedy królem tego kraju został jej kuzyn, św. Edward Wyznawca. W roku 1066 Małgorzata musiała wraz z matką i rodzeństwem ponownie uciekać z kraju. W 1070 r. Małgorzata poślubiła króla Szkotów, Malcolma III. Malcolm był niepiśmiennym poganinem. Żona modliła się o jego nawrócenie, uczyła go modlitwy, pokazywała, jak czynić miłosierdzie ubogim. 13 listopada 1093 r. w zasadzce nad rzeką Alne podczas wojny z Wilhelmem Rudym poległ Malcolm razem z synem Edwardem. Małgorzata była wtedy ciężko chora. Małgorzata zmarła trzy dni później 16 listopada 1093 roku na zamku w Edynburgu.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

WZDYCHANIA OCZEKUJĄCEGO

„Usłysz, Panie, głos mój — wołam: zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie” (Ps 27, 7)

Pan pragnie ogołocić całkowicie swoich przyjaciół ze starego człowieka, odnowić ich w duchu i przyoblec w człowieka nowego, „stworzonego według Boga w sprawiedliwości i prawdziwej świętości” (Ef 4, 23-24). Aby osiągnąć ten cel, „oczyszcza ich władze, uczucia i zmysły... pozostawiając umysł w ciemności, wolę w oschłości, pamięć w próżni, a uczucia duszy w największym utrapieniu goryczy i przykrości, pozbawiając je... odczucia i smaku, jakie przedtem miały z dóbr duchowych” (J.K.: N. II, 3, 3). Noc ducha ogarnia całego człowieka i jak wiara oczyszcza i stawia w ciemności rozum, tak nadzieja oczyszcza i stawia w próżni pamięć, wznosząc ją ponad wszystkie dobra posiadane i każąc jej zapomnieć o nich jako o rzeczach małej wartości, wszystkie zaś siły duszy skierowuje wyłącznie ku pragnieniu Boga. Im bardziej nadzieja teologiczna wzrasta w człowieku, tym bardziej czuje się on niezadowolony z wszystkiego, co osiągnął nie tylko w dziedzinie materialnej, lecz także duchowej. Wszystko jest zbyt małe, by mogło zaspokoić jego tęsknotę i głód Boga. Wspomnienie łask otrzymanych, zamiast być pociechą, staje się powodem utrapienia, bądź to wskutek obawy, że nie odpowiedział na nie, bądź też jako przeciwieństwo obecnego stanu oschłości, bądź też dlatego, że nie mogą one zaspokoić pragnienia Boga, które staje się coraz głębsze. Wówczas rozumie się i żyje słowami św. Pawła: „i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy oczekując... W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni!” (Rz 8, 23-24). Łaska i cnoty teologiczne, dzięki którym człowiek uczestniczy w życiu Bożym, stanowią „pierwsze dary”, są zarodkami zbawienia, świętości, zjednoczenia z Bogiem, lecz nie są jeszcze świętością dokonaną, zjednoczeniem doskonałym. Dojrzały owoc jest „w nadziei”, dlatego dopóki człowiek żyje tutaj na ziemi, oczekuje coraz większych dóbr. Im silniejsze zaś są jego oczekiwanie i nadzieja, tym bardziej zapomina o tym, co osiągnął i wzdycha, spodziewając się pełnego posiadania Boga. „Nadzieja — mówi św. Jan od Krzyża — opróżnia i uwalnia pamięć od wszelkiego posiadania stworzeń... ogołaca ją zatem z tego, co by mogła posiadać, a wprowadza ją w to, czego oczekuje. Zatem jedynie nadzieja przygotowuje pamięć do złączenia jej z Bogiem” (N. II, 21,11).

  • O Boże, dopomóż mi! O Boże, nie opuszczaj mnie w tej ostatniej chwili! O Boże, udziel mi mocy, bo wszystkie moje siły ustają. Nie potrafię już nic: podtrzymuj mnie swoją łaskawą dłonią! O Boże, Ty zasnąłeś w łodzi duszy mojej, a burza morska ogarnia mnie... Panie Jezu, bez Ciebie nie może tam być uciszenia.
       O słodki Jezu, jak twarde są te słowa nakazujące mi, abym wzięła krzyż!... Czyż nie wiesz, jak bardzo jestem słaba w cierpieniu? Jak jestem biedna? Jeśli Ty, będąc jasnością światła wiecznego... zostałeś ukrzyżowany, ja, będąc ziemią i prochem, czyż będę wolna od tego krzyża? Ty nie popełniłeś grzechu, a zostałeś ukrzyżowany dla mnie, to czyż ja odmówię ukrzyżowania dla Ciebie? Daj mi, Panie, tę wielkość ducha oraz wdzięczność. Niechaj pragnę z całego serca cierpieć dla Ciebie, być ukrzyżowaną dla Ciebie (bł. Kamila da Varano).
  • Oko, które wszystko widzisz, Boże życia, dobroci, nadziei, wysłuchaj wzdychań mojej zbolałej duszy!
       Panie Jezu... który dla nas przyjąłeś ciało i naszą naturę, aby nas uczynić uczestnikami swojej boskiej natury... racz — błagam Cię o to, o Miłosierny, abyś na nowo stworzył mnie, naczynie gliniane, rozbite i zniszczone, zaklinam Cię, abyś raczył ulać mnie na nowo... w ogniu Twojego słowa, Twój obraz zniekształcony przez grzech... Oczyść mnie, błagam Cię o to, o mój Dobroczyńco!... Nie odpłacaj mi złem za zło z powodu moich złych czynów... Ty dajesz życie wszystkim dzięki swej woli zbawienia.
       O Królu nieba... spraw, abym zakotwiczył się w nadziei położonej w Tobie w sposób niezłomny i abym przyodział się, według słowa Izajasza, w siłę Twojego potężnego ramienia i pierwotną czystość, aby okazała się chwała i słodycz Twojego Bóstwa, dawcy wszelkich darów (św. Grzegorz z Narek).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 453


Do góry

Książka na dziś

Nocny złodziej

Adam Szustak OP

Światełko Złodzieja, który pragnie wtargnąć w ich życie i zabrać wszystko co złe, smutne, dobijające, wszystko co sprawia, że ciężko iść dalej. Każdy rozdział Nocnego Złodzieja dotyka innej przestrzeni wewnętrznej ciemności, jakiegoś obszaru serca, który pogrążył się w mroku.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.