pobierz z Google Play

04 grudnia 2019

Środa

Środa I tygodnia adwentu

Czytania: (Iz 25,6-10a); (Ps 23,1-2a,2b-3,4, 5,6); Aklamacja; (Mt 15,29-37);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Książka na dziś: Kiedy zapada noc

Czytania

(Iz 25,6-10a)
W owym dniu: Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. Zedrze On na tej górze zasłonę, zapuszczoną na twarzy wszystkich ludów, i całun, który okrywał wszystkie narody. Raz na zawsze zniszczy śmierć. Wtedy Pan Bóg otrze łzy z każdego oblicza, odejmie hańbę swego ludu po całej ziemi, bo Pan przyrzekł. I powiedzą w owym dniu: Oto nasz Bóg, Ten, któremuśmy zaufali, że nas wybawi; oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność: cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia! Albowiem ręka Pana spocznie na tej górze.

(Ps 23,1-2a,2b-3,4, 5,6)
REFREN: Po wieczne czasy zamieszkam u Pana

Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie.
Pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach.

Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.

Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moją pociechą.

Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
a kielich mój pełny po brzegi.

Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.

Aklamacja
Oto Pan przyjdzie, aby lud swój zbawić, błogosławieni, którzy są gotowi wyjść Mu na spotkanie.

(Mt 15,29-37)
Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając ze sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela. Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: „Żal Mi tego tłumu. Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze”. Na to rzekli Mu uczniowie: „Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba, żeby nakarmić takie mnóstwo?” Jezus zapytał ich: „Ile macie chlebów?” Odpowiedzieli: „Siedem i parę rybek”. Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął te siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Chrześcijaństwo kojarzy się wielu przede wszystkim z wyrzeczeniem i stratą. Jednak dzisiejsze czytania mówią o przygotowanej dla nas przez Boga uczcie, o zielonych pastwiskach, na które prowadzi nas Jezus; Dobry Pasterz, o tym, że uczniowie, mając do dyspozycji zaledwie siedem chlebów i parę rybek, byli w stanie nakarmić wielki tłum. Pan, któremu zaufaliśmy, już w tym życiu daje nam przebłyski szczęścia wiecznego. Oby radość z Jego zbawienia przeniknęła głęboko do naszych serc, skłaniając je do przekraczania siebie.

Mira Majdan, "Oremus" grudzień 2007, s. 15-16


Do góry

Patroni dnia:

Święta Barbara, dziewica i męczennica
urodziła się w drugiej połowie II wieku. Była piękną córką bogatego poganina Dioskura z Heliopolis w Bitynii. Ojciec wysłał ją na naukę do Nikomedii. Tam zetknęła się z chrześcijaństwem. Prowadziła korespondencję z wielkim filozofem i pisarzem Orygenesem z Aleksandrii. Pod jego wpływem przyjęła chrzest i złożyła ślub czystości. Ojciec dowiedziawszy się o tym, pragnąc wydać ją za mąż i złamać opór dziewczyny, uwięził ją w wieży. Jej zdecydowana postawa wywołała w nim wielki gniew. Przez pewien czas Barbara była głodzona i straszona, żeby wyrzec się wiary. Potem wydał ją sędziemu, który ją torturował. Sędzia zrozumiał, że torturami niczego nie osiągnie. Wydał więc wyrok, by ściąć Barbarę mieczem. Barbara poniosła męczeńską śmierć w Nikomedii (lub Heliopolis) ok. 305 roku.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

ŚWIĘCI W MIŁOŚCI

O Panie, miłość i łaska Twoja niech mi towarzyszą przez wszystkie dni mego życia (Ps 23, 6)

„Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4, 16), „Rozlewa zaś Bóg miłość swą w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany; dlatego też darem pierwszym i najbardziej potrzebnym jest miłość, którą miłujemy Boga nade wszystko, a bliźniego ze względu na Boga” (KK 42).

Na podobieństwo Boga życie chrześcijanina powinno być w istotny sposób miłością. Przede wszystkim miłością ku Bogu, który jest Dobrem nieskończonym, a następnie miłością do wszystkich ludzi. Jest to możliwe, ponieważ Bóg zapalił w sercach wierzących iskrę swojej nieskończonej miłości. Kto idzie za tą miłością Boga i żyje w niej, „trwa w Bogu, a Bóg w nim”, uczestniczy bowiem w życiu Boga, które jest miłością. Lecz kto przez grzech sprzeciwia się miłości, gasi w sobie życie Boże i przechodzi do śmierci: „Kto nie miłuje, trwa w śmierci” (1 J 3, 14). Miłość i łaska stanowią nierozerwalną całość. Nie można żyć w łasce Boga i zarazem odrzucać Jego miłość. Nie można „być uczestnikiem boskiej natury” (2 P 1, 4) jeśli serce zamknęło się dla miłości, ponieważ Bóg jest miłością. Przeciwnie, im więcej wierzący wzrasta w miłości, tym głębiej żyje w Bogu, w ścisłym zjednoczeniu z Nim; do tego stopnia, że już nie żyje dla siebie, lecz dla Boga (II–a II–ae 16, 6)

Miłość, czyniąc człowieka uczestnikiem tej miłości, którą jest Bóg, upodabnia go do Boga, czyni go Jego prawdziwym dzieckiem i jednoczy z Nim. Jest więc ona największą cnotą i to nie tylko w tym życiu, lecz także w przyszłym. Miłość zaiste trwać będzie wiecznie i od jej siły zależeć będzie szczęśliwość wieczna każdego wybranego.

Każdy chrześcijanin jest świętym, czyli uczestniczy w świętości Boga w tej mierze, w jakiej uczestniczy w Jego miłości. Wynika z tego, że miłość jest naprawdę „pierwszym i najbardziej potrzebnym Darem”, jaki Bóg uczynił człowiekowi, a równocześnie jest pierwszym i największym przykazaniem, jakie Bóg mu dał: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego, jak siebie samego” (Mt 22, 37–39). Miłość jest istotą świętości, jest dynamizmem życia chrześcijańskiego, życia łaski.

  • Jak łatwo powiedzieć: Bóg jest miłością! Tak, wyrażenie jest krótkie: jeśli liczy się słowa, jest tylko jedno zdanie; jeśli je rozważysz, jakże ono jest głębokie! Bóg jest miłością... Kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg w nim. Załóż swoje mieszkanie w Bogu i sam bądź mieszkaniem Boga; trwaj w Bogu, a Bóg będzie trwał w tobie. Bóg pozostaje w tobie, by utrzymać cię w sobie; ty pozostawaj w Bogu, by nie upaść.
       Ty, o Panie, pobudzasz mnie do miłowania Cię. A czy ja mógłbym Cię miłować, gdybyś Ty pierwszy mnie nie umiłował? Jeśli byłem leniwy w miłowaniu, o! spraw, abym nie był leniwy w odpowiadaniu na Twoją miłość. Ty pierwszy umiłowałeś mnie... i nawet po tym nie jestem gotów miłować Cię! Umiłowałeś mnie, chociaż byłem grzeszny, i zmazałeś moje grzechy; umiłowałeś mnie, chociaż byłem grzeszny, lecz nie po to powołałeś mnie do Kościoła, abym nie przestał grzeszyć, limitowałeś mnie, kiedy byłem chory, lecz nawiedziłeś mnie, by mnie uzdrowić. W tym jasno ukazała się miłość Twoja ku mnie, ponieważ przyszedłeś ha ten świat, abym przez Ciebie miał życie.
       Nie chcę sam tylko uwielbiać Cię, nie chcę sam tylko kochać Cię. Nie chcę sam tylko obejmować Ciebie, abym obejmując Cię sobą, nie zasłonił Ciebie innym.
       Wstyd by mi było kochać Cię miłością zazdrosną!... pociągnę do miłości Twojej moich krewnych i wszystkich domowników moich... owszem, będę pociągał wszystkich, których tylko będę mógł, zachętą, modlitwą, przez rozmowy i rozumowania, łącząc je z cichością i uprzejmością. Jeśli ich pociągnę do miłowania Cię i gdy zaczną uwielbiać Cię również oni, będziemy wszyscy złączeni w uwielbianiu Ciebie (św. Augustyn).
  • Miłość przyzywa miłość. Mimo mojej nędzy i mimo że dopiero stawiam pierwsze kroki na tej drodze, nie wolno mi zaniedbywać nigdy rozważania tej prawdy i pobudzania siebie do miłości. Gdy bowiem Ty, o Panie, uczynisz mi te. łaskę i zapalisz w sercu moim ten ogień, wszystko będzie mi łatwe, i zdziałam dużo i bez trudu w krótkim czasie. Boże mój, przez miłość, jaką nas umiłowałeś, i przez Twojego chwalebnego Syna, który z miłości ku nam tak bardzo cierpiał, użycz mi tego płomienia, bo jest mi tak bardzo potrzebny (św. Teresa od Jezusa: Życie 22, 14)

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. I, str. 47


Do góry

Książka na dziś

Kiedy zapada noc

Wilfrid Stinissen OCD

Na drodze ku większej prostocie modlitwy niezawodnym przewodnikiem jest św.Jan od Krzyża. Naucza on, byśmy na modlitwie byli mniej gadatliwi, mniej aktywni, a nade wszystko rezygnowali z poziomu "zmysłowego", emocjonalnego, na rzecz odnajdywania głębszych pokładów

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.