![pobierz z Google Play](https://play.google.com/intl/en_us/badges/images/generic/pl_badge_web_generic.png)
28 listopada 2019
Czwartek
Czwartek XXXIV tydzień zwykły
Czytania: (Dn 6,12-28); (Dn 3,71-72a.73a.74-75a.76a); Aklamacja (Łk 21,28); (Łk 21,20-28);
Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Książka na dziś: Kardynał Stefan Wyszyński
Czytania
(Dn 6,12-28)
Mężowie podbiegli gromadnie i znaleźli Daniela modlącego się i wzywającego Boga. Udali się więc do króla i oznajmili mu w sprawie zakazu królewskiego: „Czy nie kazałeś, królu, ogłosić dekretu, że ktokolwiek prosiłby w ciągu trzydziestu dni o coś jakiegokolwiek boga lub człowieka poza tobą, ma być wrzucony do jaskini lwów?” W odpowiedzi król rzekł: „Sprawę rozstrzygnięto według nienaruszalnego prawa Medów i Persów”. Na to odpowiedzieli zwracając się do króla: „Daniel, ten mąż spośród uprowadzonych z Judy, nie liczy się z tobą, królu, ani z zakazem wydanym przez ciebie. Trzy razy dziennie odmawia swoje modlitwy”. Gdy król usłyszał te słowa, ogarnął go smutek, postanowił uratować Daniela i aż do zachodu słońca usiłował znaleźć sposób, by go ocalić. Lecz ludzie ci pospieszyli gromadnie do króla, mówiąc: „Wiedz, królu, że zgodnie z prawem Medów i Persów żaden zakaz ani dekret wydany przez króla nie może być odwołany”. Wtedy król wydał rozkaz, by sprowadzono Daniela i wrzucono do jaskini lwów. Król zwrócił się do Daniela i rzekł: „Twój Bóg, któremu tak wytrwale służysz, uratuje cię”. Przyniesiono kamień i zatoczono go na otwór jaskini lwów. Król zapieczętował go swoją pieczęcią i pieczęcią swych możnowładców, aby nic nie uległo zmianie w sprawie Daniela. Następnie król odszedł do swego pałacu i pościł przez noc, nie kazał wprowadzić do siebie nałożnic, a sen odszedł od niego. Król wstał o świcie i udał się spiesznie do jaskini lwów. Gdy był blisko jaskini, wołał do Daniela głosem pełnym bólu: „Danielu, sługo żyjącego Boga, czy Bóg, któremu służysz tak wytrwale, mógł cię wybawić od lwów?” Wtedy Daniel odpowiedział królowi: „Królu, żyj wiecznie. Mój Bóg posłał swego anioła i on zamknął paszczę lwom; nie wyrządziły mi one krzywdy, ponieważ On uznał mnie za niewinnego; a także wobec ciebie nie uczyniłem nic złego”. Uradował się z tego król i rozkazał wydobyć Daniela z jaskini lwów; nie znaleziono na nim żadnej rany, bo zaufał swemu Bogu. Na rozkaz króla przyprowadzono mężów, którzy oskarżyli Daniela, i wrzucono do jaskini lwów ich samych oraz ich dzieci i żony. Nim jeszcze wpadli na dno jaskini, pochwyciły ich lwy i zmiażdżyły ich kości. Król Dariusz napisał do wszystkich narodów, ludów i języków zamieszkałych po całej ziemi: „Wasz pokój niech będzie wielki. Wydaję niniejszym dekret, by na całym obszarze mojego królestwa odczuwano lęk i drżenie przed Bogiem Daniela. Bo On jest Bogiem żyjącym i trwa na wieki. On ratuje i uwalnia, dokonuje znaków i cudów na niebie i na ziemi. On uratował Daniela z mocy lwów”.
(Dn 3,71-72a.73a.74-75a.76a)
REFREN: Chwalcie na wieki najwyższego Pana
Błogosławcie Pana, dni i noce,
chwalcie i wywyższajcie Go na wieki.
Błogosławcie Pana, światło i ciemności,
błogosławcie Pana, błyskawice i chmury.
Niech ziemia błogosławi Pana,
niech Go chwali i wywyższa na wieki.
Błogosławcie Pana, góry i pagórki,
błogosławcie Pana, wszystkie rośliny ziemi.
Aklamacja (Łk 21,28)
Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
(Łk 21,20-28)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Skoro ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest bliskie. Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry; ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci po wsiach, niech do niego nie wchodzą. Będzie to bowiem czas pomsty, aby się spełniło wszystko, co jest napisane. Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni. Będzie bowiem wielki ucisk na ziemi i gniew na ten naród: jedni polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody. A Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą. Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Oremus
Jezus mówi: Skoro ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest bliskie. To nam przypomina, że ziemia jest jedynie tymczasowym miejscem naszego pobytu, że jesteśmy przechodniami w drodze do naszej ojczyzny w niebie. Będąc we wspólnocie Kościoła, dążymy do tego co ostateczne, a nie tymczasowe. Nie zatrzymujmy się na tym, co przemija, ale idźmy naprzód, z wiarą oczekując przyjścia Syna Człowieczego w mocy i chwale.
Małgorzata Nowakowska, "Oremus" listopad 2007, s. 126
Patroni dnia:
Święty Stefan Młodszy, męczennik
urodził się w Konstantynopolu między rokiem 713 a 715. W młodym wieku wstąpił do klasztoru. Został przełozonym mnichów na górze św. Auksencjusza. Podczas sporów o cześć świętych obrazów opowiedział się po stronie obrońców dotychczasowego kultu. Tym samym naraził się na prześladowanie przez cesarza Konstantyna V Kopronima. W czerwcu 762 r. zażądano od niego podpisania dokumentów nielegalnego synodu, który zebrał się w 754 r. w Hieria, by potępić oddawanie czci obrazom. Gdy odmówił, zamknięto go w klasztorze, a następnie zesłano na wygnanie. Po 2 latach przewieziono go do więzienia w Konstantynopolu. Spędził tam 11 miesięcy. Zmarł w więzieniu w 764 r., dotkliwie pobity przez pochlebców cesarza.
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
TRYUMF MIŁOŚCI
„Moje serce i ciało radośnie wołają do Boga żywego” (Ps 84, 3)
„Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana, królewskim diademem w dłoni twego Boga. Nie będą więcej mówić o tobie «Porzucona», o krainie twej już nie powiedzą «Spustoszona»... albowiem spodobałaś się Panu” (Iz 62, 3-4). Słowa Proroka zwrócone do Jerozolimy stosują się również do Kościoła, za który Chrystus wydał siebie samego umiłowawszy go jako oblubienicę (Ef 5, 25-26), a w Kościele do każdej duszy, którą Bóg podniósł do mistycznego zjednoczenia z sobą. Przedtem „porzucona” i niejako „spustoszona”, wskutek ostrych prób oczyszczających, dusza znajduje się wreszcie w rękach swojego Pana, który ma w niej upodobanie. W rzeczywistości nie ma w niej nic, co by mogło przyciągać upodobanie Boże, jak tylko dary, które otrzymała od Boga: Jego łaskę i miłość; a kiedy one zwyciężą wszystkie przeszkody i zatryumfują w niej, Bóg upodoba sobie w niej rozpoznając w duszy odblask siebie samego. A ponieważ On jest miłością, więc gdzie znajduje większą miłość, tam większe ma upodobanie.
W stanie całkowitego zjednoczenia życie duszy jest niezwykle żarliwą praktyką miłości, która osiągnęła najwyższy stopień. Dusza, jak wyjaśnia św. Jan od Krzyża, przykłada się do niej ze wszystkich swoich sił: „Rozum jej zajmuje się jedynie poznawaniem rzeczy, które odnoszą się do większej chwały Boga, by je wypełniać; wola — miłowaniem tego, co miłe jest Bogu i co we wszystkich rzeczach jest uczuciowym skłanianiem się ku Bogu; pamięć wreszcie troszczy się jedynie o to, co odnosi się do Jego służby i udoskonala się w tym, co się Mu więcej podoba”. Nawet ciało i cała część zmysłowa współdziałają tutaj; „Istotnie posługuje się ciałem według Boga, ku Niemu kierując działalność zmysłów wewnętrznych i zewnętrznych”; a namiętności duszy są także zajęte Bogiem, „albowiem ona raduje się tylko Bogiem, nie ma nadziei w czym innym, tylko w Bogu, boi się tylko Boga, boleje tylko w Bogu”, To wszystko dzieje się z tak wielką doskonałością i tak spontanicznie, że nawet pierwsze poruszenia duszy są poruszeniami miłości; rozum i wola, pamięć i uczucia, zmysły i namiętności natychmiast „pierwszymi poruszeniami skłaniają się do Boga” (P.d. 28, 3-5), Tak żarliwe i doskonałe życie miłości teologicznej jest skutkiem „żywego płomienia miłości”, którym Duch Święty ogarnął i przekształcił chrześcijanina, wciągając go w krąg swojej nieskończonej miłości.
- O miłości płonąca, jak rozkosznie swymi miłosnymi poruszeniami napełniasz mnie całą, tak jak tylko przyjąć jestem zdolna! Dajesz mi bowiem boskie poznanie odpowiednio do całej zdolności i pojemności mego rozumu, wlewasz mi miłość, stosownie do największej wytrzymałości mej woli, napełniasz mię słodyczą w samej mej substancji strumieniami Twych rozkoszy wskutek boskiego zetknięcia i substancjalnego zjednoczenia, odpowiednio do największej czystości mej istoty, zdolności i zasięgu mej pamięci!...
O czułe dotknięcie, Słowo i Synu Boga, Twoim delikatnym boskim bytem przenikasz na wskroś istotę mej duszy i dotykając jej delikatnie, pochłaniasz całą w siebie, w boskie rozkosze i słodkości, o których nigdy nie słyszano na ziemi!... O dotknięcie nieskończenie delikatne Słowa, a dla mnie jeszcze bardziej delikatne niż wtedy, gdy wstrząsnąwszy góry i pokruszywszy skały na górze Horeb, samym cieniem potęgi i mocy Twojej idącej przed Tobą dałeś się ze słodyczą i mocą odczuć Prorokowi w lekkim powiewie wiatru! (Krl 19, 11-12).
- O tchnienie łagodne, miłe i czułe, o Słowo, Synu Boży, możesz mnie dotykać tak mile i czule. Szczęśliwa dusza, której dotykasz tak mile i czule, choć jesteś tak straszny i potężny! Okaż to światu; lecz nie, nie mów tego światu, bo on nie zna i nie odczuje Twego podmuchu delikatnego i nie może Cię przyjąć ani widzieć. Ci tylko, Boże mój i życie moje, ujrzą i odczują Twe czułe dotknięcie, którzy oddaliwszy się od świata wyrobili w sobie wrażliwość... i tak będą mogli odczuć Cię i radować się Tobą...
O dotknięcie nieskończenie miłe, tym silniejsze i potężniejsze, im bardziej delikatne! Siłą bowiem Twej czułości wyniszczasz i oddalasz od duszy wszystkie inne dotknięcia rzeczy stworzonych, a ją sobie przywłaszczasz i dla siebie wybierasz! (św. Jan od Krzyża: Żywy płomień miłości 1, 17; 2, 17-18).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 509
Książka na dziś
![](https://kmt.pl/foto/EST/0584.jpg)
Prymas, który stał się ojcem duchowym zniewolonego przez komunizm narodu. Kapłan, który sens swojej posługi odnalazł w służbie i całkowitym oddaniu Matce Bożej. To on miał ogromny wpływ na kapłaństwo i pontyfikat Karola Wojtyły – Jana Pawła II.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.